Okie from Muskogee

Contra bardziej oklepana i grał w nią każdy, choć to mimo wszystko nie zarzut czy minus. Chipy to jednak byla historia fajna do zaliczenia, no i była bajka i w ogóle

Rywalizacja z PC? Przecież tam i tak już wygrały Hirołsy3.

No tak sobie to też niestety wyobrażam. Ale liczę się pomylić.

Do notariusza.

Lebowski? Tak to jest, jak się klasyki na starość dopiero ogląda.

Okładka biznes klasa.

Wszystkie te udziwniane chipso chrupki, to jest wszystko jeden, chujowy wór. Z czasem stwierdziłem, że albo paprykowe/solone laysy, albo zwykle, solone monster munchy, albo curly, albo peppiesy. Tylko do tego wracam, w zależności od nastroju.

No taka fucha.

Dawno nie widziałem tak fajnej naszej gry. Zobaczymy co teraz.

Gliku już wygląda jak po 90 minutach.

Za mało ich, powinni grać w szesnastu.

Turbo i Cactus kozaki. Drugi bardziej, choć pierwszy lekko przywodzi gumę, nie powiem.

O, dziś sobie tego siorbnę, dla odmiany od pistacjowego, w którym z kolei mógłbym się chyba kąpać.

A z tymi wypiekaczami do chleba to jak to tam jest? Mają sens takie za parę stów, czy trzeba kupić robota z Nasa żeby chlebek był godny? Myślałem czy jakiś kupić i spróbować, ale jak to ma być gunwo, no to nie wiem.

Przepraszam Grześ.

Spoko, zauważysz go jak kartkę dostanie.

To co, tak czy siak bubel Wojtunia + czerwona Kryśkowiaka + fenomenalna pomoc w obronie Jóźwiaka i cieszymy się, że tylko 2:4?

Buksa?

W ogóle to te Albańce mają mocne postanowienie opuścić stadion na noszach, czy o co chodzi? Jeszcze im Gliku może rugby pokazać, jak tak będą fisiować.

Do domu wieśniaki jebane.

Flipsy najlepsze były serowe. Zawsze była wojna, jak ktoś wyciągnął takiego, na którym było za dużo przyprawy.

To odpalił jeszcze Lee Scratch Perry, ignoranty jedne.

Te są wyjebane, żarłbym końca bez.

Tak.

Przeciez to wciąż powszechny proceder i od groma ludzi zarabia w ten sposób. A alimenciarze to w tym maleńki odsetek, bo chodzi wyłącznie o podatki pracodawcy.