Treść opublikowana przez ogqozo
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Mam pytanie co do Road 96, sporo osób tutaj pisało że gra na Xboksie. Czy w tej grze da się ustawić normalne sterowanie na pada? Że np. jak mam 3 opcje do wyboru to mogę je wybrać góra-dół, a nie celując gałką kursorem w odpowiednią opcję? Albo przesuwać menu po prostu ruszając gałką dół, a nie celując kursorem na pasek przesuwu na boku ramki i klikając jakbym emulował granie myszką? Nie mogę znaleźć jak ustawić ludzkie sterowanie.
-
Bundesliga
Jak nie ma Roberta to nie ma tematu. Bayern wygrał bodaj 10 razy z rzędu, już nawet nikt nie liczy, i w tym roku też wygra, to też jest niestety kwestia, że nikt w lidze nie podskakuje wyżej. Trudno jest obecnie komuś uwierzyć, że Hoffenheim, Freiburg czy Union Berlin mają szanse na przestrzeni roku zdobyć więcej punktów niż Bayern. Dortmund bez Haalanda wygląda tak sobie, wystarczy może na drugie miejsce, ale to tylko świadczy o reszcie ligi, ich mecze na razie nie przekonują, dobrze że Kobel bronił to mają trochę punktów bo na razie niewiele dobrego można powiedzieć o tej ekipie, poza tym jak dobry jest Bellingham. Poza Bellinghamem trudno nawet o kimś pisać, bo jakie Bundesliga ma gwiazdy, które mogą zainteresować kogoś z zewnątrz? Sheraldo Becker? Vincenzo Grifo? Jordan Siebatcheu (wychowałem typa od bodaj 16-latka w FM-ie grając Reims 10 lat temu hehe)? Michael Gregoritsch? Remy Bensebaini? Rafał Gikiewicz? Wszystko solidniacy niedługo przed trzydziestką, solidne chłopaki.
-
Primera Division
Jak to się ogląda, Dembele i Lewandowski to nowy Neymar i Messi. Poprzednia część meczu niby cienka, ale jednak plusik dla Xaviego, że wygrana. Nie zawsze to szło łatwo. Pojawili się Bellerin i Marcos Alonso, a także de Jong i Depay, których mocno wypychano butami z klubu. Wszyscy wyglądają, jakby nadawali się do gry, przynajmniej przeciw Cadiz. Robercik to jest sęp jakich mało, oczywiście trudno rywalizować z tym co w tym sezonie pokazują Mbappe czy Cristiano, ale i Lewandowski tak się jara gdy rusza kontra przy stanie 3-0 w doliczonym czasie, jak pies wypuszczony na spacer po tygodniu. Koleś jak musi podać to poda, jak ktoś inny strzeli gola to pogratuluje, ale widać z twarzy, że nie to go nakręca. Przynajmniej na końcu dobrze w końcu oddał, bo w LM w podobnej kontrze na sam koniec to kręcił i kręcił próbując się ustawić do strzału, aż się pogubił.
-
Tinykin
No właśnie bez dosłownie pokazania całego levelu to trudno jakoś odpowiedzieć na to pytanie. Nic nie jest jakoś SUPER ukryte, ale przy takiej liczbie można na pewno je ominąć, ale no bardziej prawdopodobne jest ominąć jakiś kryształek za 50 na końcu jakiegoś bardziej schowanego korytarza, niż większy obszar (choć i tam może być dużo, np. nie widzisz że można coś przesunąć różowymi pikminami by otworzyć szafkę, bo tylko z bliska się podświetla na różowo, a w środku szafki dużo pyłku).
- Tinykin
-
Champions League
Nie wiem, czy Dortmund to na ten moment jest klub na europejski hit. Po np. przegranej z Werderem wiele osób pisało o tym, że BVB zawaliło wynik, patrząc na Livescore'a - ale mnie bardziej uderzało to, jak zasłużone tak naprawdę było to zwycięstwo. Bo Werder na Signal Iduna po prostu dominował i byłem wręcz zły przez cały mecz, że jakimś cudem BVB prowadzi mimo grania tak słabo. Dzisiaj w Lipsku też Dortmund nie tylko przegrał, ale przede wszystkim nie pokazał wiele, nie kłopotał zbytnio obrony Lipska, a że dodatkowo Kobel nie mógł tym razem uratować, to skończyło się bez zaskoczenia na 3-0. Ogólnie na ten moment to poza Bellinghamem i Kobelem trudno wskazać graczy na takim poziomie, by się dla nich oglądało mecze w Lidze Mistrzów. Wyniki na tle krajowej ligi niby są jeszcze ok, ale w sumie to samo można by powiedzieć o Juve, a ci też nie powalają poziomem gry ostatnio, delikatnie mówiąc. Oczywiście na tle Kopenhagi, Dortmund wypadł znacznie inaczej, tak jak zresztą Juve w Paryżu wyglądało jakoś żywiej. I pewnie tak, nadal jest to najsilniej obsadzony mecz w środę, bo większość innych to Dawid vs Goliat, albo i kompletne Dawid vs Dawid.
-
Tinykin
Banjo-Kazooie było najtrudniejsze? Miało chamskie momenty, i sterowanie i kamera pod niektórymi względami bywały sporym problemem, ale bardziej chodziło mi o cały gatunek, gdzie same następne gry Rare, a zwłaszcza ewolucja gatunku przez następne 20 lat, raczej mocno szły w kierunku gierek które prędzej znudzą niż sfrustrują jakimś widocznym ale trudnym do wykonania zadaniem. Nadal, z prawie wszystkim w Banjo-Kazooie da się prawie żyć po przyzwyczajeniu, ale z jego wymogami co do zbieractwa to chyba niezbyt. Chociaż słyszałem że w wersji Xbox zrobiono tak, że nie trzeba zbierać wszystkich nutek NARAZ za jednym wejściem do levelu, kiedyś to sprawdzę, mam na dysku ale jakoś mnie nie kusi granie w to w 2022 hehe. Nie wiem no, nie kojarzę żeby ludzie mówili akurat o BK że jest trudne, raczej pamiętam krytykę że za łatwe i dlatego w Tooie miało być mniej spacerku a więcej wyzwania, i więcej platformowania do przodu zamiast szperania po świecie. Oczywiście dzisiaj nie wiem czy którąkolwiek z tych gier bym przeszedł heh.
-
Tinykin
Tak, gra jest lepsza niż Pikmin. Dużo szybsza i bardziej bezpośrednia, sterowanie rozwiązano sprytnie i dość łatwo żonglujemy natychmiastowo kilkoma umiejętnościami, przelatując level jak panisko. Jednak to nieco inne gry, Tinykin to czysta zbieranka na luzaku porównywalna z Banjo-Kazooie i wszystkimi następcami, w Pikminie nastawienie było na jakieś tam dowodzenie ekipą bo i czas cisnął, i się walczyło, przeciwnicy mieli różne techniki na które trzeba było odpowiedzieć, były pułapki itd. Pikmin 3 miał nawet wymagające misje. Ogólnie to tak się robiło gry 20 lat temu hehe. Dzisiaj nie trzeba i gra może robić jedną rzecz ale naprawdę dobrze i z polotem.
-
Tinykin
Jak wiadomo z foruma, od dawna czekałem na nową grę twórców Splashera, i w końcu po skończeniu Xenoblade mogłem się zabrać. Gra jest oczywiście znacząco inna, przeszliśmy z 2D na 3D. Mamy grę faktycznie przywodzącą na myśl Psychonauts, bo (na razie?) gra nie wymaga niczego technicznie, tylko sobie na luziku wybieramy, gdzie iść, więc generalnie gra polega na rozglądaniu się i szukaniu miliona znajdziek. Trochę rozczarowanko, że cała maestria Splashera zniknęła, a z drugiej strony oczarowanko - konstrukcją plansz, szybkim tempem, fajnym poruszaniem się, nasęczeniem smaczków. No i oczywisty motywator, czyli niekończące się znajdźki. Trochę denerwuje ten moment, gdy zostało nam trochę pyłku i już nie widzę lepszej metody, by go znaleźć, niż przechodzić wszystko po kolei i rozglądać się jeszcze raz. Wygląda na to, że tego nie zrobię, bo przejście z tego np. 1500 na 1600 zajmie pewnie więcej czasu, niż cała gra na to 1500. Już nawet w Psychonauts w tym porównaniu było dużo mniej tego, dużo wyraźniej widoczne i też były pewne sugestie, gdzie znaleźć te ostatnie brakujące pierdółki. Tutaj nie widzę na razie co mogę zrobić poza łażeniem dokoła aż znajdę.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
To jest nowa gra twórców Splashera, a forumowicze o tym piszą jakby to jakiś mongolski Eskismos w piwnicy w Tasmanii sklecił na Windowsie 98 w sekrecie przed światem i musieli własnoręcznie kopiować od niego grę na dyskietki mdr. Tak, można było zakładać że nowa gra twórców Splashera będzie dobra lol. Od dawna tak jest, ale zawsze mnie rozwala to połączenie "nie interesują mnie prawie żadne gry video ORAZ będę ciągle narzekał na to że nic nie ma na gejmpassie, same góvna i w ogóle niewarte to 4 zł".
-
Champions League
Zabrzmi to śmiesznie niektórym, ale naprawdę, obecnie to jest w dużej mierze dlatego, że... Liverpool gra fajną piłkę. Wystarczy popatrzeć na wczorajszy mecz, który tak naprawdę nie był żadną dominacją Napoli. Oczywiście, Napoli miało masę szans i mogło zdobyć wiele więcej goli, ale i Liverpool atakował i gra toczyła się od bramki do bramki, a wręcz od ataków Liverpoolu do kontr Napoli i z powrotem na połowę Napoli. Tymczasem komentarze są takie, jakby odstawili Viktorię Pilzno. A jednak ten mecz był ciekawy i nawet przy wyniku 4-1 przyciągał moją uwagę bardziej niż jakikolwiek inny, po prostu był to dobry futbol. Mało który klub może przegrać tak sromotnie i nadal zaserwować dobre widowisko do oglądania, to też wiele mówi. Z tego powodu, Liverpool i Klopp mają wielu miłośników wśród neutralsów, takich jak ja. Po prostu Liverpool oferuje im najbardziej regularnie najciekawsze do oglądania mecze. Dlatego sporo osób się cieszy jak Liverpool przegra, bo mogą się niby pośmiać z tych kolei miłośników - że taki ten Klopp cienki tak naprawdę, tak balonik przekłuty, tak na darmo to jaranie się gupich Jarków że Liverpool niby rock-n-roll football gra, hehe niech mają pseudo-pasjonaci za swoje hehe co mówili że niby tak fajnie grają i są niby lepsi od innych. Nie pomaga to w Anglii szerszemu wizerunkowi LFC i jego fanów, którzy są od dawna widziani jako wywyższający się. Czy to Liverpool wygrał finał LM z 0-3, czy to wygrywał kiedyś tam dawno masę trofeów, czy to opierał się podobno Margaret Thatcher i jako jedyny był po właściwej stronie, czy to fani traktują wszystkich innych jak niegodnych miana człowieka itd., fani Liverpoolu mają opinię bezpodstawnie pompujących zawsze swój klub jako najlepszy i jedyny prawdziwy, nawet gdy byli na 7. miejscu. Prawie każde państwo ma swój klub, który wydaje się najbardziej elitarny, zawsze będzie miał najłatwiej, jego nadęci kibice gadają o byciu królem itp., i cała reszta kraju ich za to nienawidzi. W Polsce to Legia, we Włoszech Juve, w Niemczech Bayern, a w Anglii - nadal historycznie jest to Liverpool, a to że nie tak wiele w ostatnich dekadach wygrali zazwyczaj tylko nakręca tradycyjnych hejterów.
-
Champions League
Nie wiem nawet kto ma większe cojones w tym momencie, Napoli je'biąc tak Liverpool czy Dembele w tej akcji rodem z FIFA 98 easy mode przy golu na 3-1. Co za piłkarz, zawsze będę śmiał z ludzi piszących że Fati lepszy kiedy tylko Fati zagra czasem dobry mecz. Dembele od czasu wejścia Xaviego wkracza na poziom na który go stać, a to jest inna skala.
-
Champions League
Dzisiaj to Polacy spuszczają eurowpie'rdol
-
Champions League
No jednak to nie Lewandowski pierwszy obronił honor widzów TVP, Liverpool bez szans przed polski batongiem.
-
Xenoblade Chronicles 3
W porównaniu do złota to COŚ można z nimi zrobić, np. wymaksować nową klasę w jedną sekundę (co często nie jest takie szybkie przez walki... możemy też nie lubić używać danej klasy ale chcieć mieć jeden skill z 15 levela) albo uzupełnić listę przedmiotów (co też oznacza momentami możliwość zrobienia questa, albo pomaga wymaksować affinity żeby szybciej biegać, więcej rzadkich potworów itp.) itp. Złoto dosłownie przez całą grę użyłem w jednym queście do zapłacenia noponowi za ceremonię wywoływania deszczu, jak dla mnie to on powinień brać po pół miliona, przynajmniej by było zabawnie. P.S. Aha, jednym z efektów zwiększonego affinity jest też dwukrotne wydłużenie efektu trwania posiłków. Czyli pośrednio można nawet wykorzystać nopon coiny żeby oszczędzać nopon coiny.
-
Premier League
Mimo ostatniego miejsca w tabeli na półmetku (!), zarząd BVB był daleki od zwolnienia Kloppa. On tam jak Bóg. Klopp sam zrezygnował. Ten Liverpool przegrał na razie dosłownie jeden mecz, w którym zresztą był lepszy od rywala i De Gea sporo pomógł. I to była porażka 1-2 przy ok. 10-15 piłkarza niedostępnych z powodu kontuzji czy kartek. A następny wygrał 9-0. Tamten Dortmund wygrał tylko jeden mecz więcej niż jednym golem, z Freiburgiem, który był ex aequo ostatni. Liverpool jest 5 punktów za liderem... Dortmund był 30 punktów za Bayernem. Bo był ostatni w tabeli, miał 15 pkt. a Bayern miał 45 pkt. "Lekko" inna sytuacja.
-
Xenoblade Chronicles 3
Używanie nopon coinów to największe marnotrawstwo, te monetki jednak na coś się jeszcze przydają, a złoto przez całą grę dosłownie do niczego, no kurde, niczego. Może też miały być jak w dwójce questy gdzie trzeba płacić po pół miliona, tylko jakaś linijka kodu miała niewłaściwe przeklejenie i trzeba to spatchować, nie wiem.
-
Pokémon Scarlet and Pokémon Violet
W sumie do niczego, to jeden z uroków tej gry. Nie ma żadnej gry RPG multiplayer, w której masz setki postaci mających jakiś balans i głębię systemu walki. Wiadomo, że hodowla i łapanie kojarzy się z grami SMT i Personą, ale tam jest tylko single i przeciwnicy mogą cię pokonać tylko dzięki tanim chwytom/randomowi i ty w sumie tym samym możesz się im odpłacić, przez co gra jest albo banalnie łatwa albo nie fair, w zależności od twojego przypakowania. Podstawowy tryb singlowy jest obecnie bardzo prosty w porównaniu do Yellow i w sumie nie wymaga niczego i też niewiele daje. Masz miasta ukazane jak na materiałach, pomiędzy nimi dość korytarzowe ścieżki. Przeciwnicy mają prawie wszyscy tylko po jednym pokemonie, za bardzo nie da się przegrać. Myślę, że same podstawowe walki na głównej ścieżce dają tyle doświadczenia, że da się przejść całą grę wciskając dosłownie A i tyle. Powiedzmy tyle, że ja cały czas zmieniałem pokemony i używałem ich przez całą grę dosłownie setki, a i tak miałem zbyt wysoki level. Scenariusz jest raczej słodziutki dla dzieci, nic ciekawego ogólnie, ale zazwyczaj nadal zaskakująco dobrze napisane teksty. W ostatniej części pojawiły się wielkie tereny do dość swobodnej eksploracji, które były dużo bardziej wciągające. Masa pokemonów, w zależności też od pogody czy pory dnia, animacja cięła okrutnie ale to było jak zupełnie inna gra i jak to open world z zawartością, wciągające. Teraz ma być tego więcej. Pokemony zachowują się w różny sposób, widzisz jak sobie hasają, może chowają się w drzewie albo gonią za tobą, zwłaszcza w DLC było to całkiem urocze, jak na tę liczbę postaci pokemony mają też niezwykle dopracowane postaci i ich animacje. Online wydaje mi się głównym sensem tej gry, całe community, hodowla, wymiana, turnieje, porównania. Tak że w sumie zależy jak grasz.
-
Premier League
Zarządy Leicester i Aston Villi: o, można już zwalniać?
-
Xenoblade Chronicles 3
Ja nie mogę. Niesamowita sprawa jak na grę która była szlifowana tak długo. To o tym, że Gogol vuagi nie da się zdobyć, widziałem, ale przegapiłem info, że żadne jedzenie nic nie robi. W sumie pamiętam raz jak to sprawdzałem mdr, potwór mi dał 28 cp, zjadłem coś co daje 140% cp, i znowu potwór dał mi 28 cp. I ja kurde sobie pomyślałem jak bohater słabej komedii "hm, dziwne że tyle samo, pewnie są jakieś inne czynniki". Miesiąc tak być ruchanym przez Monolith i nawet nie wiedzieć, czuje się jak taki frajer xD Akurat ten patch wychodzi jak prawie wszystko zrobiłem, zdobyłem i nabiłem hehe Ciekawe czy jeszcze coś poprawili poza tymi kilkoma rzeczami, bo jak pisałem, błędów jest więcej, np. pojawianie się informacji do dyskusji do questów. Ale w porównaniu z dwójką to i tak jest tysiąc razy lepiej dopracowana na premierę.
-
Champions League
No i zaczęła się Liga Mistrzów, i to porządnie, bo w Zagrzebiu Dynamo prowadzi z Chelsea. Chelsea ma piłkę i szybko ją odzyskuje, ale nie za wiele z tego zrobili ofensywnie. Styl Tuchela wygląda coraz bardziej podejrzanie. Piłkarzy na tle Zagrzebia na pewno nie brakuje - jest Fofana, Koulibaly, Sterling czy Aubameyang, więc trener dostał możliwe wzmocnienia wedle własnego gustu. Tak, Aubameyang wygląda tak cienko i bez czucia akcji jak w Barsie, ze swoim tempem powinien już kilka wybiegów przekształcić przynajmniej w groźne strzały, no ale to miły gest że kolejny klub i kolejna baza fanów w niego uwierzyła.
-
Premier League
Dlatego piszę, że Leicester może nie wygląda najgorzej w lidze, ale Brighton naprawdę ich zdominowało, to była miazga. Kiedyś nikt tak nie był w stanie cisnąć Leicester, no może Man City. Klub ogólnie szybko poleciał w dół bez wyjścia, i chyba trzeba ocenić Rodgersa bardzo negatywnie jaka manadżera. Jakichś tam nowych piłkarzy dostawał, ale... większość z nich nie przebiła się do jedenastki. Z kolei liczni zawodnicy, którzy początkowo się wybijali, jak Soyuncu, Ayoze czy Castagne, wypadli z łask i trener ich nie wystawia. W rezultacie... trochę nie ma kim grać. Ponadto ci piłkarze, którzy wypadli z łask, nie zostali sprzedani, i teraz są w składzie i w sumie klub ich potrzebuje, ale jest kwas atmosfera. Teraz klub ma bodaj 250 mln funtów straty przez ostatnie 4 lata, dług typu 400 mln funtów jeśli dobrze pamiętam. Nie za bardzo idzie zatrudniać nowych piłkarzy, ze względu na wysoki współczynnik pensji do przychodów, na co nie pozwala angielskie FFP. Rodgers jęczy, że klub się osłabia, że ma cienkich piłkarzy, ale ani nie uzasadnia to wyników na dnie Premier Leauge, ani nie poprawia klimatu w klubie. Trener raczej poleci, ale dług zostanie i klub mogą czekać ciężkie czasy.
-
Silent Hill 2 Remake
No właśnie, tym bardziej podkreślam, że nawet rimejk FF7 jak już się pojawił, to jakoś nie czułem tego hajpu, który miał być 15 lat wcześniej. Z kilku powodów, spora część tych osób tak naprawdę nie kupuje już nowych gier, część zmieniła podejście w innym kierunku niż twórcy, część chyba nie chciała tak naprawdę żadnego (realistycznego do zrobienia) unowocześnienia gry), i inne.
-
Silent Hill 2 Remake
Pamiętam ile się mówiło o rimejku Final Fantasy VII, to dopiero była gra żyćka i zmieniła życie masy osób tutaj, na samo wspomnienie o rimejku tej gry leciała ślina połowie ówczesnych forowiczów. Ostatecznie rimejk wyszedł i nawet ciekawy, pomijając jakość to na pewno podejmuje w rzadki sposób dyskusję z oryginałem zamiast go tylko powtarzać, jest wręcz inną grą choć z masą nawiązań, ale ogólnie... nie tak wiele z tych osób premiera tego rimejku tak naprawdę aż tak obeszła. Nie za wiele osób to ogrywało na forumie i podjary za wiele nie czułem (w sumie największą to chyba ja, gdzie nie jestem fanem FF7 hehe). No bo widzę w tym też sens, jeśli znasz Silent Hill 2 na pamięć i wszystko co w nim jest lubisz właśnie takie jakie jest, to w sumie co ci da taki rimejk.
- PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały