Treść opublikowana przez ogqozo
-
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
Tears of the Kingdom. Kto im wymyśla te tytuły. Dzień dobry panie Czezky, dzień dobry, co dla pana, Tears of the Kingdom.
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Serie A
Myślę, że o to głównie był cały dym po gwizdku, zresztą nawet ekipa Salernitany zdawała się nie czaić, o co kłócić. Chociaż z innej strony było JESZCZE ewidentne, że tak analizując to sędzia powinien przynajmniej gwizdnąć faul na Bonuccim, który spokojnie można by gwizdnąć jeszcze zanim wyszedł on na tę pozycję "spaloną". Ogólnie szaleństwo.
-
Serie A
Jednak to był natchniony ruch żeby sięgnąć po Milika, koleś już w pierwszych tygodniach dużo grał, zdobywa gole i zafundował nam jedną z najbardziej legendarnych, absurdalnych końcówek jakie pewnie miał Juventus w historii.
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
No ja też, fajnie koledzy lewacy, ale jak już szukać związku, to tylko gorzej, bo w tej grze się też celuje prawą gałką przecie. Gierka całkiem zabawna, co prawda w teorii kombinacja "gierka narracyjna + głupia" może brzmieć kiepsko (jedyne interaktywne przedmioty w tej grze to leżące wszędzie masowo plakaty wyborcze, którym można dopisać "sucks" i dorysować hitlerwąsa mdr), ale jakoś ta konstrukcja, liczba zdarzeń i ogólny filmowy klimat postrzeleńswa sprawiają, że ciekawie się to ogląda. Tak naprawdę bliżej temu do dobrego filmu niż grom Cage'a czy Telltale, bo jest jakiś własny charakter i jakieś tempo.
-
Bundesliga
Jeśli 3 wygrane i 3 remisy przy golach 19-5 oraz dominacja nad Interem w Mediolanie zasługują na słowo NAJGORSZY wielkimi literami, to w sumie cały komentarz co do sytuacji w Niemczech. Bayern w każdym meczu jest dużo lepszy do rywala, ma dużo więcej okazji, czasem to się skończy 5-0 a czasem 1-1, ale po tylu latach jakoś nie mogę się tym za bardzo interewsować. Wyścig o drugie miejsce już bardziej, tutaj nikt nie budzi mojej pewności, bo Dortmund pod Terziciem wygląda nieapetycznie, ale naprawdę nie wiem kto na przestrzeni roku może zdobyć więcej punktów niż oni. Fryburg za dużo zawdzięcza Flekkenowi, Union nie ma wielkiej siły ofensywnej. Kolonia wystawi chyba Steffena Tiegesa na ataku. Lipsk ledwo co przegrał dwa ostatnie mecze 1-7 łącznie. No nie wiem...
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Mam pytanie co do Road 96, sporo osób tutaj pisało że gra na Xboksie. Czy w tej grze da się ustawić normalne sterowanie na pada? Że np. jak mam 3 opcje do wyboru to mogę je wybrać góra-dół, a nie celując gałką kursorem w odpowiednią opcję? Albo przesuwać menu po prostu ruszając gałką dół, a nie celując kursorem na pasek przesuwu na boku ramki i klikając jakbym emulował granie myszką? Nie mogę znaleźć jak ustawić ludzkie sterowanie.
-
Bundesliga
Jak nie ma Roberta to nie ma tematu. Bayern wygrał bodaj 10 razy z rzędu, już nawet nikt nie liczy, i w tym roku też wygra, to też jest niestety kwestia, że nikt w lidze nie podskakuje wyżej. Trudno jest obecnie komuś uwierzyć, że Hoffenheim, Freiburg czy Union Berlin mają szanse na przestrzeni roku zdobyć więcej punktów niż Bayern. Dortmund bez Haalanda wygląda tak sobie, wystarczy może na drugie miejsce, ale to tylko świadczy o reszcie ligi, ich mecze na razie nie przekonują, dobrze że Kobel bronił to mają trochę punktów bo na razie niewiele dobrego można powiedzieć o tej ekipie, poza tym jak dobry jest Bellingham. Poza Bellinghamem trudno nawet o kimś pisać, bo jakie Bundesliga ma gwiazdy, które mogą zainteresować kogoś z zewnątrz? Sheraldo Becker? Vincenzo Grifo? Jordan Siebatcheu (wychowałem typa od bodaj 16-latka w FM-ie grając Reims 10 lat temu hehe)? Michael Gregoritsch? Remy Bensebaini? Rafał Gikiewicz? Wszystko solidniacy niedługo przed trzydziestką, solidne chłopaki.
-
Primera Division
Jak to się ogląda, Dembele i Lewandowski to nowy Neymar i Messi. Poprzednia część meczu niby cienka, ale jednak plusik dla Xaviego, że wygrana. Nie zawsze to szło łatwo. Pojawili się Bellerin i Marcos Alonso, a także de Jong i Depay, których mocno wypychano butami z klubu. Wszyscy wyglądają, jakby nadawali się do gry, przynajmniej przeciw Cadiz. Robercik to jest sęp jakich mało, oczywiście trudno rywalizować z tym co w tym sezonie pokazują Mbappe czy Cristiano, ale i Lewandowski tak się jara gdy rusza kontra przy stanie 3-0 w doliczonym czasie, jak pies wypuszczony na spacer po tygodniu. Koleś jak musi podać to poda, jak ktoś inny strzeli gola to pogratuluje, ale widać z twarzy, że nie to go nakręca. Przynajmniej na końcu dobrze w końcu oddał, bo w LM w podobnej kontrze na sam koniec to kręcił i kręcił próbując się ustawić do strzału, aż się pogubił.
-
Tinykin
No właśnie bez dosłownie pokazania całego levelu to trudno jakoś odpowiedzieć na to pytanie. Nic nie jest jakoś SUPER ukryte, ale przy takiej liczbie można na pewno je ominąć, ale no bardziej prawdopodobne jest ominąć jakiś kryształek za 50 na końcu jakiegoś bardziej schowanego korytarza, niż większy obszar (choć i tam może być dużo, np. nie widzisz że można coś przesunąć różowymi pikminami by otworzyć szafkę, bo tylko z bliska się podświetla na różowo, a w środku szafki dużo pyłku).
- Tinykin
-
Champions League
Nie wiem, czy Dortmund to na ten moment jest klub na europejski hit. Po np. przegranej z Werderem wiele osób pisało o tym, że BVB zawaliło wynik, patrząc na Livescore'a - ale mnie bardziej uderzało to, jak zasłużone tak naprawdę było to zwycięstwo. Bo Werder na Signal Iduna po prostu dominował i byłem wręcz zły przez cały mecz, że jakimś cudem BVB prowadzi mimo grania tak słabo. Dzisiaj w Lipsku też Dortmund nie tylko przegrał, ale przede wszystkim nie pokazał wiele, nie kłopotał zbytnio obrony Lipska, a że dodatkowo Kobel nie mógł tym razem uratować, to skończyło się bez zaskoczenia na 3-0. Ogólnie na ten moment to poza Bellinghamem i Kobelem trudno wskazać graczy na takim poziomie, by się dla nich oglądało mecze w Lidze Mistrzów. Wyniki na tle krajowej ligi niby są jeszcze ok, ale w sumie to samo można by powiedzieć o Juve, a ci też nie powalają poziomem gry ostatnio, delikatnie mówiąc. Oczywiście na tle Kopenhagi, Dortmund wypadł znacznie inaczej, tak jak zresztą Juve w Paryżu wyglądało jakoś żywiej. I pewnie tak, nadal jest to najsilniej obsadzony mecz w środę, bo większość innych to Dawid vs Goliat, albo i kompletne Dawid vs Dawid.
-
Tinykin
Banjo-Kazooie było najtrudniejsze? Miało chamskie momenty, i sterowanie i kamera pod niektórymi względami bywały sporym problemem, ale bardziej chodziło mi o cały gatunek, gdzie same następne gry Rare, a zwłaszcza ewolucja gatunku przez następne 20 lat, raczej mocno szły w kierunku gierek które prędzej znudzą niż sfrustrują jakimś widocznym ale trudnym do wykonania zadaniem. Nadal, z prawie wszystkim w Banjo-Kazooie da się prawie żyć po przyzwyczajeniu, ale z jego wymogami co do zbieractwa to chyba niezbyt. Chociaż słyszałem że w wersji Xbox zrobiono tak, że nie trzeba zbierać wszystkich nutek NARAZ za jednym wejściem do levelu, kiedyś to sprawdzę, mam na dysku ale jakoś mnie nie kusi granie w to w 2022 hehe. Nie wiem no, nie kojarzę żeby ludzie mówili akurat o BK że jest trudne, raczej pamiętam krytykę że za łatwe i dlatego w Tooie miało być mniej spacerku a więcej wyzwania, i więcej platformowania do przodu zamiast szperania po świecie. Oczywiście dzisiaj nie wiem czy którąkolwiek z tych gier bym przeszedł heh.
-
Tinykin
Tak, gra jest lepsza niż Pikmin. Dużo szybsza i bardziej bezpośrednia, sterowanie rozwiązano sprytnie i dość łatwo żonglujemy natychmiastowo kilkoma umiejętnościami, przelatując level jak panisko. Jednak to nieco inne gry, Tinykin to czysta zbieranka na luzaku porównywalna z Banjo-Kazooie i wszystkimi następcami, w Pikminie nastawienie było na jakieś tam dowodzenie ekipą bo i czas cisnął, i się walczyło, przeciwnicy mieli różne techniki na które trzeba było odpowiedzieć, były pułapki itd. Pikmin 3 miał nawet wymagające misje. Ogólnie to tak się robiło gry 20 lat temu hehe. Dzisiaj nie trzeba i gra może robić jedną rzecz ale naprawdę dobrze i z polotem.
-
Tinykin
Jak wiadomo z foruma, od dawna czekałem na nową grę twórców Splashera, i w końcu po skończeniu Xenoblade mogłem się zabrać. Gra jest oczywiście znacząco inna, przeszliśmy z 2D na 3D. Mamy grę faktycznie przywodzącą na myśl Psychonauts, bo (na razie?) gra nie wymaga niczego technicznie, tylko sobie na luziku wybieramy, gdzie iść, więc generalnie gra polega na rozglądaniu się i szukaniu miliona znajdziek. Trochę rozczarowanko, że cała maestria Splashera zniknęła, a z drugiej strony oczarowanko - konstrukcją plansz, szybkim tempem, fajnym poruszaniem się, nasęczeniem smaczków. No i oczywisty motywator, czyli niekończące się znajdźki. Trochę denerwuje ten moment, gdy zostało nam trochę pyłku i już nie widzę lepszej metody, by go znaleźć, niż przechodzić wszystko po kolei i rozglądać się jeszcze raz. Wygląda na to, że tego nie zrobię, bo przejście z tego np. 1500 na 1600 zajmie pewnie więcej czasu, niż cała gra na to 1500. Już nawet w Psychonauts w tym porównaniu było dużo mniej tego, dużo wyraźniej widoczne i też były pewne sugestie, gdzie znaleźć te ostatnie brakujące pierdółki. Tutaj nie widzę na razie co mogę zrobić poza łażeniem dokoła aż znajdę.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
To jest nowa gra twórców Splashera, a forumowicze o tym piszą jakby to jakiś mongolski Eskismos w piwnicy w Tasmanii sklecił na Windowsie 98 w sekrecie przed światem i musieli własnoręcznie kopiować od niego grę na dyskietki mdr. Tak, można było zakładać że nowa gra twórców Splashera będzie dobra lol. Od dawna tak jest, ale zawsze mnie rozwala to połączenie "nie interesują mnie prawie żadne gry video ORAZ będę ciągle narzekał na to że nic nie ma na gejmpassie, same góvna i w ogóle niewarte to 4 zł".
-
Champions League
Zabrzmi to śmiesznie niektórym, ale naprawdę, obecnie to jest w dużej mierze dlatego, że... Liverpool gra fajną piłkę. Wystarczy popatrzeć na wczorajszy mecz, który tak naprawdę nie był żadną dominacją Napoli. Oczywiście, Napoli miało masę szans i mogło zdobyć wiele więcej goli, ale i Liverpool atakował i gra toczyła się od bramki do bramki, a wręcz od ataków Liverpoolu do kontr Napoli i z powrotem na połowę Napoli. Tymczasem komentarze są takie, jakby odstawili Viktorię Pilzno. A jednak ten mecz był ciekawy i nawet przy wyniku 4-1 przyciągał moją uwagę bardziej niż jakikolwiek inny, po prostu był to dobry futbol. Mało który klub może przegrać tak sromotnie i nadal zaserwować dobre widowisko do oglądania, to też wiele mówi. Z tego powodu, Liverpool i Klopp mają wielu miłośników wśród neutralsów, takich jak ja. Po prostu Liverpool oferuje im najbardziej regularnie najciekawsze do oglądania mecze. Dlatego sporo osób się cieszy jak Liverpool przegra, bo mogą się niby pośmiać z tych kolei miłośników - że taki ten Klopp cienki tak naprawdę, tak balonik przekłuty, tak na darmo to jaranie się gupich Jarków że Liverpool niby rock-n-roll football gra, hehe niech mają pseudo-pasjonaci za swoje hehe co mówili że niby tak fajnie grają i są niby lepsi od innych. Nie pomaga to w Anglii szerszemu wizerunkowi LFC i jego fanów, którzy są od dawna widziani jako wywyższający się. Czy to Liverpool wygrał finał LM z 0-3, czy to wygrywał kiedyś tam dawno masę trofeów, czy to opierał się podobno Margaret Thatcher i jako jedyny był po właściwej stronie, czy to fani traktują wszystkich innych jak niegodnych miana człowieka itd., fani Liverpoolu mają opinię bezpodstawnie pompujących zawsze swój klub jako najlepszy i jedyny prawdziwy, nawet gdy byli na 7. miejscu. Prawie każde państwo ma swój klub, który wydaje się najbardziej elitarny, zawsze będzie miał najłatwiej, jego nadęci kibice gadają o byciu królem itp., i cała reszta kraju ich za to nienawidzi. W Polsce to Legia, we Włoszech Juve, w Niemczech Bayern, a w Anglii - nadal historycznie jest to Liverpool, a to że nie tak wiele w ostatnich dekadach wygrali zazwyczaj tylko nakręca tradycyjnych hejterów.
-
Champions League
Nie wiem nawet kto ma większe cojones w tym momencie, Napoli je'biąc tak Liverpool czy Dembele w tej akcji rodem z FIFA 98 easy mode przy golu na 3-1. Co za piłkarz, zawsze będę śmiał z ludzi piszących że Fati lepszy kiedy tylko Fati zagra czasem dobry mecz. Dembele od czasu wejścia Xaviego wkracza na poziom na który go stać, a to jest inna skala.
-
Champions League
Dzisiaj to Polacy spuszczają eurowpie'rdol
-
Champions League
No jednak to nie Lewandowski pierwszy obronił honor widzów TVP, Liverpool bez szans przed polski batongiem.
-
Xenoblade Chronicles 3
W porównaniu do złota to COŚ można z nimi zrobić, np. wymaksować nową klasę w jedną sekundę (co często nie jest takie szybkie przez walki... możemy też nie lubić używać danej klasy ale chcieć mieć jeden skill z 15 levela) albo uzupełnić listę przedmiotów (co też oznacza momentami możliwość zrobienia questa, albo pomaga wymaksować affinity żeby szybciej biegać, więcej rzadkich potworów itp.) itp. Złoto dosłownie przez całą grę użyłem w jednym queście do zapłacenia noponowi za ceremonię wywoływania deszczu, jak dla mnie to on powinień brać po pół miliona, przynajmniej by było zabawnie. P.S. Aha, jednym z efektów zwiększonego affinity jest też dwukrotne wydłużenie efektu trwania posiłków. Czyli pośrednio można nawet wykorzystać nopon coiny żeby oszczędzać nopon coiny.
-
Premier League
Mimo ostatniego miejsca w tabeli na półmetku (!), zarząd BVB był daleki od zwolnienia Kloppa. On tam jak Bóg. Klopp sam zrezygnował. Ten Liverpool przegrał na razie dosłownie jeden mecz, w którym zresztą był lepszy od rywala i De Gea sporo pomógł. I to była porażka 1-2 przy ok. 10-15 piłkarza niedostępnych z powodu kontuzji czy kartek. A następny wygrał 9-0. Tamten Dortmund wygrał tylko jeden mecz więcej niż jednym golem, z Freiburgiem, który był ex aequo ostatni. Liverpool jest 5 punktów za liderem... Dortmund był 30 punktów za Bayernem. Bo był ostatni w tabeli, miał 15 pkt. a Bayern miał 45 pkt. "Lekko" inna sytuacja.