Treść opublikowana przez ogqozo
-
Card Shark (PC, Switch)
Jednak rozczarowanie, recenzje dość mieszane. "Jeśli nie robisz dokładnie tego, jak cię poinstruowano, ten minimalny margines błędu robi się frustrujący" - Slant. To potwierdza nieco wrażenia z dema, że gra należy do tego grona gierek, które są jak ciągły samouczek (mam wrażenie, że sukces pewnych gier Rockstar wywołał tę falę, ale mniejsza z tym...) i w praktyce staje się odgrywaniem kolejnych mini-gierek. Podjary oprawą na tyle, że pewnie zagram prędzej czy później, no ale hype'owi nie sprostali coś.
-
Pokémon Scarlet and Pokémon Violet
Pokemony wychodzą co 3 lata i są kompletnie nową grą za każdym razem. Tylko stare pokemony są powiedzmy stare, ale jest w każdej grze tyle nowych pokemonów, co Persona ma w całej swojej historii. ....Ok nowe jak nowe mdr, bo wśród ogłoszonych jest oczywiście KOLEJNA TAKA SAMA ELEKTRYCZNA MYSZ MDR. Ale Lechonk to już mój idol hehe. Te fanarty... Fanbaza pokemonów jest nadal piękna. (Pominę to ile osób pisze o tym jakie postaci ludzkie i nieludzkie chciałoby wyru'chać z tego traileru)
-
The Quarry
- trochę lżejszy, młodzieżowy, bardziej rozrywkowy klimat w porównaniu do poprzednich paru gier studia, hołd dla (sub)gatunku - w porównaniu do Until Dawn, studio cieszy się z postępu grafiki, który oznacza dla aktorów szansę na bardziej realistyczne, mniej teatralne, lepsze aktorstwo - ponad 180 możliwych zakończeń. I nie chodzi tym razem tylko o warianty pojedynczych zmiennych w tym samym miejscu, są dość zauważalnie odmienne kierunki zakończenia - każda z postaci może zginąć na wiele spososób. Nikt nie ma zagwarantowanego przeżycia. Ludzie na to narzekali w Until Dawn, dlatego jest szansa na cofnięcie. Gdy dana postać zginie, możemy cofnąć się do momentu sprzed decyzji, która o tym zaważyła (co czasem oznacza: dawno temu). Za fajnie? Ale możemy to zrobić tylko TRZY razy w grze. Więc trzeba nadal podejmować poważne wybory, bo niewygodnych śmierci będzie znacznie więcej niż trzy - Movie Mode? Jest stworzony z myślą o ludziach, którzy nie grają. Nie będzie w nim QTE, strzelania i czegokolwiek, co uchodzi za "zręcznościowe" w tej grze. Nie znaczy to jednak, że nie ma kompletnie interaktywności. Wszak można na różne sposoby kierować historią. Przykładowo, można wybrać różne zakończenia. Albo też ustawić, jak ogólnie mają się zachowywać poszczególne postaci: np. postać X ustawiamy na bojaźliwą, Y na niezdecydowaną itd. Twórcy zastanawiali się nad tym trybem, ale ostatecznie uznali, że to ciekawy dodatek i nie zaszkodzi go zamieścić jako bonus do głównej gry
-
NBA
Po tym typowaniu nawet widać, że w NBA rzadko trafiają się niespodzianki. Tylko w JEDNEJ serii nie wygrał faworyt, Phoenix-Dallas. Fani NBA są bardzo ciency w przewidywaniach długofalowych (w tym sezonie np. większość opinii sprzed sezonu została obśmiana przez rzeczywistość, i przeze mnie), ale krótkofalowo, faworyt wygrywa w dużej większości przypadków. Stawianie na Warrios więc wydaje mi się bardzo bezpieczne. Ekipa nie męczyła się jeszcze w żadnej serii, a Boston niby w dwóch. To o czymś świadczy, niby. Warriors wydają się mieć jeszcze zapasy. Tylko czasami miałem wrażenie, że grają swoją najlepszą koszykówkę. Gracz, Którego Nie Wolno Obrażać, zwłaszcza grał ostatnio często naprawdę cienko (choć i tak przecież dużo lepiej, niż Tyle Herro... A i Jaylen Brown w Bostonie gra bardzo w kratkę...). Ale takie opieranie się na ostatnim meczu często prowadzi donikąd w playoffach NBA. Równie dobrze może się zmienić coś na korzyść Bostonu albo na niekorzyść Warriors, dla odmiany. Tak jak w 2016, gdy zatrzymanie ich wydawało się NAPRAWDĘ niemożliwe. Serio jeśli o kimkolwiek kiedykolwiek myślałem, że chyba nigdy nie przegra i nawet jeśli by przegrywał 20 punktami w czwartej kwarcie to i tak wygra, to byli Warriors w 2016 roku. A jednak, nawet wtedy nie było to niemożliwe. Warriors są faworytem, bo na dłuższą metę są silniejszą ekipą - stać ich na podobny wycisk defensywny, a jednocześnie mają dużo więcej polotu w ofensywie niż Boston (chociaż mają większą tendencję do strat i pudłowania tych polotnyych rzutów i podań). Natomiast ostatnie pojedyncze mecze mnie tak bardzo nie obchodzą. Jednak ludzie w necie przesadzają pisząc o tym, że Warriors idą jak burza, a Celtics się męczą czy coś. Mieli problemy z końcówkami, to fakt. To jest chyba nadal słabość Bostonu. Celtowie lubią wygrywać 20 punktami, dla bezpieczeństwa. To jak prawie oddali ostatni mecz, to skandal, który byłby rekordem frajerstwa w historii NBA gdyby Butler trafił ten rzut. Ale ogólnie - Boston to regularnie mocna ekipa, mimo że mieli solidnych tak naprawdę rywali. Średnio ich wynik to 6 na plusie - lepszy niż Warriors (średni wynik Warriors to +5,4, ale też same dwa pierwsze mecze playoffów odpowiadają za prawie połowę tej średniej. Od tego czasu było bardziej w kratkę). Takiej wielkiej dominacji Warriors nie było, ale też fakt - mam wrażenie, że mają jeszcze zapas, że mogą wrzucić wyższy bieg, jeśli będzie trzeba. Wszyscy liczą, że będzie, bo to by było ciekawsze niż wyjście na 3-1 i potem 4-2, którego chyba oczekuje większość fanów na ten moment.
-
Reprezentacja Polski
Z tego co wiem to ostatnia trójka się rehabilituje fizycznie. Zdrowy jest Szczęsny, tutaj faktycznie decyzja o rezerwowym. Może na zasadzie, że jednak z Belgią czy Holandią to bramkarz będzie miał więcej do roboty, niż z Walią, którą media prezentują niemal jako ekipę grającą dziś kompletny sparing juniorami. A na przestrzeni zgrupowania ma się pojawić na boisku każdy powołany bramkarz.
-
Reprezentacja Polski
Z całej wypowiedzi wynika, że ma wyjść w miarę podstawowa jedenastka, ale szybko nastąpi 5 zmian, w tym na nowych graczy. Z tego co słyszę to plan Michniewicza jest taki, żeby pokonać Walię (jako zdecydowanie największa szansa na utrzymanie), a potem na treningach oglądać graczy i na tej podstawie wybrać przemeblowane składy na Belgię i Holandię, gdzie będzie chyba więcej testów na Mundial niż starania się wygrać.
-
TRANSFERY
Według prezesa La Liga, Barcelona po prostu nie może teraz ściągnąć Lewandowskiego, bo nie spełni limitów budżetowych. Musiałaby kogoś sprzedać, kogoś wartościowego. Najwięcej mówi się o de Jongu, ale to chyba marzenie ściętej głowy. Mimo zachwytów Ludwesa dawno temu, de Jong jednak nie jest teraz zawodnikiem wartym AŻ TAKIEJ pensji, jaką mu daje Barcelona. Szczerze to może należał do słabszych w jedenastce ostatnimi czasy. Tak że, no, fajnie by było się go pozbyć, tylko to jest jeden z tych transferów "załatwionych w 50%" jak dla mnie. Śmiesznie będzie jak Lewandowski skończy jak kilku zawodników rok temu, Barca go ściągnie na zapas, ale nie będzie mogła zarejestrować zanim nie dopnie budżetu, i tak będzie czekał mdr. Chyba on się na to nie złapie.... Real zaś ma powalczyć z PSG o Aureliena Tchouameniego. Jak więcej zapłaci Real to dobrze, dusza futbolu i tradycja, jak więcej zapłaci PSG to skandal i upadek futbolu będzie.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Wisła Płock uderza ponownie. Nie no, jednego polskim klubom odmówić nie można, w ogłaszaniu transferów wiele z nich jest na poziomie europejskim. Nie no... XDDD kurde nie mogę, kilka detali jest tak durnowato śmiesznych
-
Champions League
Jedenastka UEFA: Courtois - Alexander-Arnold, Rudiger, van Dijk, Robertson - Fabinho, Modrić, de Bruyne - Mbappe, Benzema, Vinicius Benzema piłkarzem rozgrywek. W sumie bez zaskoczeń. Nowy tylko Vinicius ale i tak dobrze, spodziewałem się jednak Cancelo bo ci z Liverpoolu to tak z automatu dostają już te wszystkie nagrody, już nie mówię o kilku innych z zespołów które wcześniej odpadły jak Bayern. No i Rudiger też do Realu wedle wszystkich "przecieków", jednak znamienny pozysk Realu, bo koleś miał wybitny sezon, więc coś to znaczy, że zgarniają go z Anglii.
-
Astral Chain
Platinum wydaje się zaklinowane w produkcji Bayonetty 3, a Inaba niedawno stwierdził publicznie, że, podobnie jak wielu innych japońskich gigantów, studio nie wiąże swojej przyszłości z grami, w które się gra dla przyjemności. Jakoś nie napalałbym się na cokolwiek w stylu Astral Chain, które jest jeszcze dużo mniej marketingowo atrakcyjne od Bayonetty.
-
NBA
Uwaga typuję publicznie, możecie ze mnie zrzynać. 4-0 dla Celtics. Proponuję zwiększyć punktację to może nadrobię.
-
TRANSFERY
Przykład czysto teoretyczny, bo w polskiej lidze nikt specjalnie dobry nie grał, zwłaszcza przez wiele lat. Jakiś Vadis czy Kalu Uche mogli pograć rok czy kilka, jak byli dobrzy to szli gdzieś do Grecji, Cypru albo nizin Francji czy drugiej ligi hiszpańskiej. Wiadomo, że fani będą czuć, że klub jest trochę "okradany" jeśli jest kontrakt, a piłkarz chce odejść po taniości i bez zwrotu inwestycji dla klubu. Z kolei Lewandowski nie tylko może pobić rekord Gerda Muellera, jeśli tylko zostanie w Bayernie (co wydawało się niemożliwe, teraz wydaje się niemal pewne - jeśli tylko Lewandowski pogra jeszcze dwa sezony w Niemczech). Nie tylko ma zasługi. Nie tylko dekadę lojalności jeszcze zanim oficjalnie podpisał kontrakt (bo mógł z innymi klubami, oczywiście kierował się własną karierą, ale ok - mógł), regularną formę, rozwój, brak większych kontuzji przez tyle lat. On nadal JEST ich topową gwiazdą. Był ich najlepszym piłkarzem w tym sezonie. Był najlepszym w poprzednim. Był najlepszym sezon wcześniej. Osiągnął wybitną formę - kurde, tylko kilku piłkarzy W HISTORII grając w Bundeslidze było uważanych na Zachodzie za najlepszych na świecie. Blisko był Ribery w tym jednym sezonie jak wygrali, blisko Kahn, ale poprzedniego gracza o pozycji Lewandowskiego to można szukać aż 40 lat temu. Lewandowski to wręcz taki Mbappe Niemiec. Tylko że stary, co oczywiście wszystko zmienia. Ale serio - poza nim na świecie mało kto kojarzy niemiecką ligę. Taki Nkunku gra zarąbiście, ale kogo na świecie to obchodzi. Albo Kimmich. Jeśli ktoś może mieć pretensje do specjalnego traktowania, to jednak Lewandowski w Bayernie miał. Klub niby daleko zaszedł na odpowiedzialności finansowej, ale nie ma co się dziwić Lewandowskiemu.
-
Xenoblade Chronicles 3
W X zużywało się masę czasu m.in. na potwierdzanie przedmiotów po walce czy absolutnie szalone zarządzanie składem i misjami, w dwójce m.in. na ustawianie Field skills i używanie ich i zarządzanie gownoblade'ami. W obu przypadkach wydawało mi się niemożliwe, że twórcy genialnej jedynki to zaakceptowali. Ale z czasem nabrałem wrażenia, że może oni trochę chcą wydłużać czas gry takimi metodami. Ogólnie sięgają po takie techniki rodem z gier MMO w miarę świadomie, niektóre rzeczy są po to żeby zajmowały dużo czasu i tworzyły uczucie zaangażowania (investment). Jak trojeczka będzie pozbawiona takiego marnowania czasu, to niby super, ale jako psychofan serii też będę w pewnym sensie smutny, że już nie mam ci robić po 100 godzinach, a nie po 200 jak w X i dwójce...
-
Xenoblade Chronicles 3
Podobało mi się gotowanie i ogólnie wyrób w Tornie, nastawiony na trwałe i bardziej znaczące przedmioty. Tutaj znowu zapowiada się pójście na ilość, czyli też mniej znaczące efekty, tymczasowe wzmocnienia (więcej doświadczenia albo więcej nagród za walki) itp. Mam nadzieję, że będą takie urocze ikonki postaci przy ognisku jak w Tornie.
-
Champions League
Może nie była to na maksa desperacka Częstochowa, ale też była to czysta gra z kontry i defensywa. 100%. Byłem jednak w szoku, że Real nie próbował choć czasami dla zabawy wyjść, kilka minut pocisnąć ich wyżej, zamiast czekać na swoim polu karnym i po odbiorze albo laga albo klepanie w bok i tył przez kilka minut. Oczywiście, trzeba im oddać, że w poprzednich rundach pokazali wystarczająco wiele, by nie można było mówić o fuksie. Mistrzom Anglii musieli strzelić 6 goli, by wygrać, i strzelili 6 goli. Za dużo tego nastrzelali, by mówić, że tego też nie umieją, gdy trzeba. Man City i Liverpool to pewnie dwie najlepsze ekipy na świecie obecnie, mają taką jakość gry. Dla mnie najlepszy na dłuższą metę to jednak zawsze ten, co najlepiej gra w piłkę, wczoraj Liverpool grał w piłkę, naciskał 90 minut, a Real się bronił. Jeśli zagrają 10 meczów z Realem, to stawiałbym kasę, że więcej z nich wygrają, niż przegrają. Mimo wszystko, Real też jest zasłużonym zwycięzcą. Ale czuję, że nie przekonał nikogo, że zatrzyma angielską dominację na dłuższą metę. Karim Benzema - coś nie do uwierzenia, jak ten koleś się rozkręcił po odejściu Cristiano. To by było kompletnie szalone powiedzieć 4 lata temu, że Benzema będzie w każdym sezonie najlepszym piłkarzem Realu. Nawet mi, a co dopiero fanom Realu, którzy latami prosili o pozbycie się go. A teraz - najlepszy piłkarz La Liga, najlepszy piłkarz LM, 15 goli w LM (nigdy wcześniej nie strzelił wcześniej nawet połowy tego), a w październiku pewnie Złota Piłka. Nawet żaden Włoch nie może się chyba równać - nie wiem, czy w historii jakiś piłkarz tak się rozkręcił po trzydziestce, a sezon życia miał mając 34 lata.
-
NBA
No w tym rzecz, że teraz czytam wszędzie dokoła teksty typu "Luka potrzebuje pomocy" (pomoc = inna gwiazda rzucająca dużo punktów w zespole), a jak się faktycznie zdarzają te oczekiwane zebrania gwiazd, to często wynik jest inny niż wszyscy mi mówili (w ostatnich latach np. zbieraniny w OKC, obu stronach Los Angeles, Brooklynie, Philadelphii i parę innych). Tymczasem jak na razie 4 ekipy w finałach konferencji i żadna z nich nie jest zbieraniną gwiazd, i miała nie mieć większych szans według tych komentarzy przed sezonem. Mają albo jedną taką gwiazdę, albo nawet nie do końca. Nie wiem, ktoś by jeszcze pomyślał, że wygrywanie w NBA tak do końca nie działa jak mówią. Warriors płacą trzy maksy graczom, którzy albo nie za bardzo umieją kozłować albo zdobywać punktów, Miami płaci masę kasy Lowry'emu który od kilku lat nie był dobry, Boston płaci prawie maksa Alowi Horfordowi. No mieli nie mieć szans z kozakami jak Kyrie Irving itd. Jednak są to jedne z najlepszych ekip w tych playoffach, podobnie jak Grizzlies. Były też, obok jeszcze Phoenix i Utah, najlepsze w całym sezonie. Myślę, że Dallas dokona w najbliższych latach jakiejś wymiany, poświęcając parę rzeczy w zamian za jakiegoś relatywnie większego "kozaka", bo zazwyczaj ekipy NBA tak robią, ale czy to wystarczy na jakiś przełom w grze to zobaczymy....
-
NBA
Ten wyśmiewany Brunson rzucał po 30 punktów na mecz jak nie było Donczicia i ogólnie wymiatał, i skazywani wtedy na pożarcie Mavs wygrali 2 mecze na 3. Ogólnie tragedii nie było, jak przyszło do testu tej ekipy. Ogólnie to nie widzę jakiejś tragedii jak Donczić siada na ławce... są ekipy, które zawsze wyglądają nędznie bez lidera, jak Nuggets, Bucks, Sixers czy do niedawna Warriors (i Cleveland!), w Dallas jakoś tego nie czuję. Jasne, jego talent powala, natomiast fakt faktem dla mnie, że no nie wyglądają jakoś strasznie źle gdy Doncić siedzi. Ekipa nadal solidna. Ten brak "kozaka" nieco chyba przysłania ludziom ten fakt, że no dobrze grają. Mam nadal wrażenie, że Donczić mimo niesamowitej łatwości zdobywania punktów (ja nie mogę, czasami połowa wszystkich akcji Dallas kończyła się na "Donczić weźmie i rzuci") ORAZ jednego z najlepszych podań w NBA, nadal jakoś do końca nie znalazł sposobu, żeby tę całą ofensywę nakręcać na swój rytm, AŻ tak, jak to robią ww. zawodnicy. W ogóle to Donczić już MIAŁ taką "drugą opcję" jaką wielu chciało, ściągnęli przecież Kristapsa Porzingisa, i co, nie pasowało. Krytyka Porzingisa była ogromna pod wieloma względami, a co by nie mówić, to przychodził jako bardzo młody All-Star i jeden z najlepiej ocenianych zawodników tego pokolenia, bez wątpienia zdolny do zdobywania punktów jak gwiazda. Jakoś wyszło, że gdy trafił do Dallas to szybko o tym zapomniano... A Dallas nie odczuwa jego braku (a Porzingis świetnie punktował w Waszyngtonie od razu po transferze). Czy teraz ma tak źle? Praktycznie cały czas Donczić był otoczony CZTEREMA zawodnikami, którzy świetnie rzucają za trzy (zdziwiłem się patrząc teraz, że nawet Dinwiddie miał 42% za trzy w tych playoffach, a pamiętam jego noce jak ceglił do bólu). Obrona ekipy była ogólnie bardzo solidna w tym sezonie. Wiele gwiazd by tak chciało - mieć dokoła siebie czterech kolesi, którzy efektywnie rzucają ze swoich pozycji, i ogólnie dobrze bronią. Nie wiem czemu ludzie rzadko myślą w tych kategoriach, tylko że jak "nie ma kozaka" to znaczy że Dallas złe i biedny Doncić.
-
TRANSFERY
W sumie to Dortmund jak zawsze już przed końcem sezonu zapewnia hity transferowe, bo i zatrudnili większość graczy na nowy sezon: Adeyemi, Schlotterbeck i Sule mogą jeszcze wszyscy stanowić podstawę jedenastki kadry Niemiec w najbliższych latach. No i Diego Carlos - dzisiaj potwierdzony przez Aston Villę. Kurde no, dla mnie ten ruch to nieco miazga. Diego Carlos był uważany w ostatnich latach za jednego z najlepszych obrońców La Liga, chyba wręcz najlepszego. Był też z tego wymierny sukces dla Sevilli, bo od kiedy przyszedł, Nervionenses w każdym sezonie kwalifikują się do Ligi Mistrzów. No i... Aston Villa? Ledwo się utrzymali, a zgarniają czołowych graczy z Sevilli czy Marsylii. Anglia dominuje.
-
Europa Conference League
Mourinho może już zawsze mówić, że przyniósł Romie pierwsze od kilkunastu lat, jakże oczekiwane i kluczowe, TROFEUM.
-
Serie A
Tak że stało się, niemożliwe zdaniem niektórych. Milan mistrzem, mało kto się tego spodziewał przed sezonem. Wygrali ostatnie 6 meczów, w tym zacięte spotkania w końcówce z Lazio czy Fiorentiną. Nie było wielkiego strzelca w tej ekipie, Leao i Giroud zdobyli po 11 goli. Leao pewnie można nazwać największą gwiazdą ekipy, obok tradycjnie Theo Hernandeza oraz kapitalnego w tym sezonie Sandro Tonalego, który odpowiedział KLASOWO na całą moją szyderę z zeszłych lat. Ponadto Tomori czy Maignan okazali się kapitalnymi nabytkami. Nie są to gracze klasy światowej - chyba tylko Theo podnieca największe kluby świata, a i on z ostrożnością po porażce w Realu Madryt. Inter i Napoli nie miały złego sezonu, zabrakło szczęścia, wygrania paru wyrównanych spotkań. Reszta nie wiem, no ale szkoda że Juventus jednak na luzie zmieścił się w top 4. Ibrahimović w tym wieku i z tym brzuchem w sumie może sobie cygara puszczać
-
Premier League
Fak, City odrobiło. Jednak się dzieje.
-
TRANSFERY
No to jest słabe dla fana futbolu, ale też przecież forumowicze tutaj zawsze to samo pisali o lidze hiszpańskiej. Pamiętam te czasy, gdy jeszcze był zażarte kłótnie, 90% hejtowało wszystko co na południe od Londynu, i oczywiście co roku faworytem dla nich była angielska ekipa w starciu z Barceloną, która to grać miała w lidze ogórkowej. Niestety żadna liga nie dorówna angielskiej jeśli chodzi o poziom szacunku i zainteresowania w anglojęzycznym świecie, a co za tym idzie budżetów. Lewandowski wzbudził okrzyki o Złotą Piłkę, ale był jedynym zawodnikiem Bundesligi od dawna który był w ogóle w top 30 się znalazł mdr. W La Liga są 2 zespoły, czasami w porywach trzeci, gdzie masz szansę zaistnieć w szerszej świadomości. Bayern, Real, Barsa, PSG, wcześniej Juve próbują co mogą, by utrzymać się w tej konkurencji, kosztem tego jest ich nudna dominacja na domowym poletku. Bayern wygrywa DZIESIĄTY tytuł z rzędu, w Hiszpanii po raz DZIESIĄTY dokładnie te same trzy ekipy zajmują trzy czołowe miejsce (chyba że dziś Atletico przegra!). Estetycznie rzecz biorąc, same mecze, rzygam PSG szczerze mówiąc, tutaj chyba nic się nie zmieni. Jeśli da się wygrać 4-0, jeśli da się wygrać ligę z przewagę 20 punktów, i nadal prezentować nudny styl - PSG to zapewnia. Rywale zresztą też nie będą w stanie mieć lepszej taktyki na PSG niż ich kopać. No szkoda mi tego, radość mam tylko z bólu du'py realistów.
-
TRANSFERY
Tak samo kiedyś mi pisano o Galacticos, tragedia i koniec futbolu, a dzisiaj to w sumie nikogo nie obchodzi i nawet widać że miało sens, bo Real (i może Barca) jako jedyny klub dotrzymał kroku dominującej coraz bardziej świat futbolu Anglii. W ogóle to Luis Campos pracował 10 lat temu dla Realu Madryt hehe, rozwaliło mnie to określenie jaki to przyjaciel rodziny Mbappe, szkoda że wtedy w Madrycie z tej przyjaźni nie ściągnął przyjaciela do Realu, nie byłoby dzisiaj tych płaczów. Zresztą od kiedy odszedł z Lille to regularnie są plotki w mediach że Real próbuje go zatrudnić, a to wredni.
-
NBA
Zero konkretów, zero treści, tylko gadanie o tym że ja to panie oglądam mecze i jestem mądry, bo oglądam mecze... Ja nie mogę, oglądam mecze. Co na tych meczach widzę? Oj, gdybyś oglądał mecze, to byś doskonale wiedział... Nasz oglądaniomeczowy sekret... Koneserów którzy umieją włączyć komputer i kliknąć mecz... Wąska grupa wtajemniczonych... Nie wiem, trenerzy i zawodnicy NBA nie oglądają meczów NBA? Też tacy debile jak Jarek? Nie mają pojęcia o koszu jak nasz ekspert? Bo trenerzy i zawodnicy NBA o obu tych graczach mówili nieraz, że mają genialne "BB IQ" (co może niemal znaczyć wszystko). Pewnie nie oglądają... Tylko jeden forumowicz konsol ogląda mecze NBA...
-
TRANSFERY
Nic co mówisz nie znaczy samo z siebie, że to jest zła inwestycja dla klubu. Wydanie 500 mln na coś, co ci przyniesie ostatecznie 501 mln, to lepsza inwestycja niż wydanie 5 zł na coś, co nic ci nie da. PSG ponosi straty, ale to nie znaczy, że bez Mbappego poniesie mniejsze. Tutaj potrzebne są twarde liczby, a płacze że "kluby nie mogą wydawać kasy, to nie fair!!" przypominają mi bardzo mocno teksty, które przed epoką szejków słyszałem ciągle o Realu Madryt. Wtedy to Florentino był szatanem, ale co? No wydawał masę kasy, ludzie się śmiali że nie ma z tego sukcesów, ale zbudowano popularność klubu i świetne dochody, i ostatecznie te "szalone" wydatki dzisiaj są już widoczne jako po prostu sensowne inwestycje. A wiele tych "mądrzejszych" klubów co nie wydawało tak szalenie jak Madryt, nie zwiększyło też swoich dochodów i nic im z tej mądrości nie przyszło. Nazywanie Luisa Camposa "przyjacielem rodziny Mbappe" pokazuje, jak zacietrzewieni są dzisiaj fani Realu. Tak, Luis Campos to przede wszystkim przyjaciel rodziny Mbappe. 60-letni Portugalczyk, który jako dyrektor dwa razy z dwoma klubami dokonał niemożliwego i pokonał PSG w lidze, bo i zbudował sklad Monaco, i Lille - nie da się jego kariery określić inaczej, niż "bycie przyjacielem Mbappego" i nic więcej. Praktycznie jego brat, który siedzi na bezrobociu i musi dostać nepotyczną posadkę.