Treść opublikowana przez ogqozo
-
TRANSFERY
Według moich źródeł, Messi postawił trzy warunki w kontrakcie: - mecze kadry Argentyny, także towarzyskie, mają pierszeństwo - ludzie z kadry Argentyny mogą mieć wejście do PSG - Messi ma odziedziczyć numer na koszulce po swoim idolu, legendzie PSG która rozbudziła w nim miłość do klubu
-
NBA
Jak na zestaw kontraktów minimalnych to w sumie nieźle. Świetni gracze to niby nie są. Ale sporo solidnych. Pewnie kilku z nich wypadnie okropnie, a kilku dobrze. Taki Bazemore - kiedy w Warriors kontuzji doznał Oubre, to głównie Bazemore dostał jego minuty w piątce, i co, no i poszło dobrze, Warriors od momentu kontuzji Oubre byli najlepszym zespołem w lidze (15-5, świetna gra, zwłaszcza w obronie). Nikt tego się raczej nie spodziewał po Bazemore'ze... O dziwo głównie zawodnicy mający koło 190 cm. Może to jakiś znak, że Lakers postawią mocno na small-ball, z typami koło 200 cm muszącymi pojawiać się przez większość czasu jako "czwórka" (może LeBron, Melo, Ariza). Zwłaszcza że Gasol nie dostawał pod koniec sezonu wiele minut (a wręcz myślałem, że już gwoździem do trumny będzie dla niego Game 5, kiedy był remis na początku meczu, Hiszpan wszedł za Drummonda, Suns szybko odskoczyli na 10 punktów i trener zdjął Gasola po 3 minutach mdr. Suns ich tak czy siak rozjechali różnicą 30 pkt.). I nie sądzę, żeby tak wiele minut miał dostawać Dwight Howard. W Filadelfii grał 17 minut, i przepaść pomiędzy graniem z Embiidem a z nim była tak ogromna, że można było dostać nudności. @burger, dokładnie tak jest, jak mówisz, NBA ma bardzo ścisłe limity płacowe i jest co do dolara określone, ile maksymalnie może zarobić Steph Curry, w oparciu o wiele czynników. Przykładowo zawodnicy z 10 latami doświadczenia w lidze mogą mieć maksymalnie 35% limitu płacowego dla całej ekipy. Ponieważ jest to tzw. supermax, bo Curry gra w zespole w którym zaczął karierę oraz spełnia warunki jako All-NBA, może też dostać 8% podwyżki każdego roku. I tak dalej. Przed 1999 nie było maksymalnego kontraktu, dlatego Michael Jordan w ostatnich latach kariery zarabiał ponad 30 mln za sezon, co było wtedy większą kwotą niż przeciętny klub wydawał na wszystkich swoich zawodników razem wziętych.
-
Primera Division
W porównaniu do reszty ligi, Barsa nadal ma dużo talentu. Nawet bez Messiego, i nawet bez Aguero, Depaya, Garcii i Emersona (których nadal nie mogą zarejestrować i na razie jest tak, jak było z Messim - prezes zapewnia, że zarejestrują, ale oficjalnie nie spełniają warunków i nie są tego blisko... Ci piłkarze być może nigdy nie zagrają dla Barcelony w La Liga). Gorzej, jeśli Ter Stegen, de Jong i paru innych będzie kontuzjowanych, ale myślę, że dalej powinien się z tego wykluć kompetentny team. Na tle innych zespołów La Liga. Konkurencja nie jest aż tak mocna. PSG jest w podobnej sytuacji, co Barsa, ale na wcześniejszym etapie. Na razie DNCG ich nie zawiesi, chociaż przecież to chyba oczywiste, że oni wcale 200 mln tego lata ze sprzedaży piłkarzy nie zgarną. Bo kto by chciał tych piłkarzy, których oni chcą sprzedać. Mimo wszystko ich deficyt jest stosunkowo mały, bo wskutek korony spodziewano się większego. Może ich zawieszą za kilka lat.
-
Primera Division
Motywy ligi wydają się oczywiste. Tebas napisał dziś na Twitterze: "Superliga była warta Messiego", ewidentnie chcąc oprzeć się na tym, co wszyscy w świecie futbolu tak bardzo nienawidzą. Sugestia jest jasna, Barcelona powinna przyjąć ten deal dając CVC prawie 11% ligi na pół wieku, a nie zrobili tego bo są źli, superliga itd. Nawet rozumiem, że wolą mieć ligę gorszą ale równiejszą, tylko no, z Messim to nie ma wiele wspólnego. Na ten moment liga hiszpańska nie ma warunków, żeby "sprawiedliwie" grali w niej najlepsi piłkarze świata - po prostu kasy z globalnego rynku TV i reklam jest dużo mniej, niż w Anglii. Barsa oczywiście wiedziała, co się dzieje, więc nie ma co z nich robić frajerów. Nawet jakby Messi zgodził się grać za darmo, to ich płace są niemal równe całym rocznym przychodom, znacznie ponad granicę 70%. Szkoda mi trochę np. Griezmanna, bo fani go molestują i chociaż z czasem przestaną, to przecież nie zapomną, ile kasy koleś kroi i że jego ściągnięcie - jak wielu się tu obawiało - było chyba takim gwoździem do trumny, którego już się nie da wyciągnąć. Szczerze mówiąc, uważam, że Griezmann, Dembele i de Jong to jedni z najbardziej utalentowanych piłkarzy w Barsie. Problem tylko taki, że dostali bardzo duże kontrakty, jakich żaden inny klub by im nie dał. @Welna, bardziej chodzi o reguły poszczególnych lig, niż UEFA. FFP okazuje się stosunkowo luźne, natomiast przepisy narodowych lig nadal są problematyczne dla wielu klubów w niemal każdym kraju. W przypadku PSG, sytuacja może się skończyć jak w Barcelonie. Na razie obiecali sprzedawać. Może będzie tak jak w ostatnich latach, że po ściągnięciu Neymara i Mbappego przez kilka lat nie robili żadnych dużych transferów, aż do 2021.
-
TRANSFERY
Od momentu zmiany nastawienia Partii do inwestycji w zachodni futbol, było jasne, że Inter będzie musiał się odchudzić. Tuż po wygraniu mistrzostwa odszedł już z tego powodu Conte. Pisałem, że za kogo będą dobre oferty, to odejdzie, było to jasno im postawione w zimie. Analogiczna rzecz jest w Anglii z klubami posiadanymi przez Chińczyków, jak Southampton, Wolves i WBA. Z tym że w Anglii nadal przychód większy, to i chude lata stosunkowo mniej drastycznie wyglądają. Ale w porównaniu do reszty Anglii, te kluby teraz są wstrzymane. Większość udziałów posiadanych przez Chińczyków w Europie kilka lat temu została już sprzedana, i fani tych klubów na pewno liczą na to, że to samo niedługo spotka ich teamy, bo ten sezon zacznie się dla nich niepewnie. Nie jest tak źle, większość została. Lukaku i Achraf są po prostu za dobrzy na budżet tego klubu. Z Eriksenem - nieszczęście. Lautaro może zostanie, jak nie będzie duużej oferty, to go nie puszczą. Inter będzie w stanie wystawić dobrych graczy, do ataku mogą przyjść np. Dżeko, Zapata, Joaquin Correa i pewnie jakiś młody talent na ławkę typu Vlahović czy Scamacca. Nadal będą mieli większe możliwości niż inni w Serie A poza Juventusem.
-
France : Ligue 1
Czy PSG w tym sezonie w końcu przestanie być szpitalem na kółkach? Pierwszy mecz nie pomaga w to wierzyć, bo nie grają: Neymar, Di Maria, Sergio Ramos, Marquinhos, Verrattii, Bernat, Donnarumma i Paredes. Czyli tak jakby wszyscy. Niemniej przynajmniej Achraf Hakimi zdążył już załadować efektowną bramę, a swoją dorzucł Icardi, na pewno po'srany możliwością rywalizacji o miejsce w składzie z Leo Messim. Arkadiusz Milik będzie polskim akcentem w tym sezonie Ligue 1. Na pewno napastnik wypadł bardzo dobrze przez ostatnie pół roku i fani Marsylii marzyli o tym, że włączy się do walki o koronę króla strzelców. Niemniej, jak to Milik, jest kontuzjowany, i pewnie jeszcze z miesiąc albo więcej zajmie, zanim będzie gotów grać 90 minut.
-
Steam Deck
Switch ma tylko odblaskową wersję i żeby dało się grać na dworze się zakłada folię, folię działa dobrze, kosztuje bodaj 8 dolarów za 3 sztuki.
-
Primera Division
PSG jest właściwie nieco w takiej sytuacji jak Barsa. Messiego chyba mogą podpisać, liga im jeszcze nie zabroni, ale żeby dotrzymać standardów DNCG muszą znacznie uszczuplić budżet. A to łatwiej przychodzi w planach (sprzedamy niepotrzebnego piłkarza X, Y, Z...) niż w praktyce. Bajer jest taki, że posiadanie Leo Messiego to znaczna zaleta marketingowa, i przyniesie też PSG większe przychody. Dlatego o to, że jego kontrakt by się wyrównał, się nie martwię. Według kilku analityków, Messi przynosił Barcelonie jakieś 300 mln euro więcej przychodów rocznie. Niemniej PSG może też mieć konieczność sprzedać tak z 5 dobrych piłkarzy, żeby ograniczyć deficyt. A tutaj problem, bo większość średnich piłkarzy ledwo co podpisała dość suty kontrakt, albo też ma bardzo dobre relacje z resztą hiszpańskojęzycznej kliki i szatnia nie chce ich odejścia (hiszpański to chyba obecnie najważniejszy język w Paryżu). Oficjalna deklaracja PSG to że zgarną 150-200 mln euro z opłat transferowych, ale za kogo? Kompletnie nie wierzę, że uda im się tyle zebrać za grono Areola, Sarabia, Herrera, Kehrer czy Rafinha, bo dobrze będzie jak ich ktoś za darmo weźmie. Jeśli Mbappe zostanie, to to wszystko będzie się budżetowo gibać. Podobnie jak Barsa, inwestują za dużo. Będzie ciężko im uciec do przodu, bo liga francuska nie przynosi tak wielkiej kasy. Hiszpańska też chyba kompletnie straci dystans to Premier League, jeśli nie będzie w niej już ani Cristiano, ani Messiego. Kto to będzie oglądał? To nie wygląda jak zbieg okoliczności, że Barcelona informuje o niemożliwości podpisania Messiego (ani nikogo innego, swoją drogą) tego samego dnia, gdy znienacka pojawiła się propozycja inwestycji przez CVC, odrzucona przez Real i Barsę.
- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
-
TRANSFERY
Lukaku to najlepszy napastnik na świecie z tych dostępnych do kupienia. Inni może są tak samo dobrzy, ale klub nie chce ich oddać za żadną kasę. Z Lukaku może być podobnie, bo koleś się znacząco rozwinął w Interze, było też widać na Euro jaki teraz jest zaje'biście dobry jak nigdy wcześniej, tak że Lukaku jest dość szczęśliwy, a Inter, chociaż ma problemy finansowe, to nie ma jakiegoś ciśnienia sprzedawać. W skrócie mówiąc, gdyby ten transfer był tani to byłoby bardzo bardzo dziwne. Z Grealishem podobnie - nie da się opisać, ile traci Villa przez ten ruch. Też nie chcieliby go oddać za żadną kasę. Chociaż ledwo rok temu dali mu bardzo duży (jak na Villę) kontrakt na 5 lat, to tego lata oferowali mu kolejny, warty ponad 12 mln euro rocznie. Akurat Villa to klub średnio bogaty jak na Premier League, więc to mówi wszystko, że oferowali mu więcej kasy niż Man City. Nawet te 100 mln to marna pociecha. Zatrudnić mogą za to wszystko może 2-3 graczy, ale pewnie żaden z nich wielką gwiazdą Anglii nie będzie. CHOCIAŻ Danny Ings to zaskakujący ruch. Ings od lat był łączony z praktycznie każdym dużym klubem w Anglii. Chociaż ostatni sezon był w jego wykonaniu mniej imponujący, to nadal spory ruch. A Aston Villa już teraz może mówić o jednym z najciekawszych przylotów letniego okienka: Leon Bailey, Buendia, Ings, Ashley Young - to wszystko nie są gracze idealni, ale na pewno zachęcą mnie do obejrzenia ich pierwszego meczu.
-
Primera Division
Nie wierzę w żadne "Messi dogadał się z PSG". Każdy, kto go zna, jest zupełnie pewien, że Messi kocha Barcelonę. Oczywiście PSG na pewno jest w kontakcie, od dawna Neymar i Di Maria namawiają go, by przyszedł. Ale myślę, że jeszcze będą dyskusje o jakimś innym kontrakcie, który może zostać zaakceptowany. Tylko że szanse wydają się marne, bo Barsa od daaawna wiedziała, że to się tak musi skończyć, jeśli nie obniży wydatków. No i co? Pozbyli się w tym roku Firpo, Todibo i Alenii, no i może Trincao na wypożyczenie, no naprawdę mocno odchudzili skład ze zbędnych kontraktów mdr. Wkopali się dając im więcej i więcej, choć bariery rozsądku i przepisów były naciągane.
-
TRANSFERY
Harry Kane nie pojawił się na pierwszym treningu Tottenhamu, bez wyjaśnienia. Zapewne długo to nie potrwa, ale w Anglii burza. Tottenham kompletnie nie chce się zgodzić na sprzedanie swojego lidera za 100 mln do Man City. To nie jest dla nich tego warte, bo kim oni są bez Kane'a? Saga może potrwać. Grealish powinien pójść gładko. Romelu Lukaku może odejść do Chelsea. Gracz jest podobno chętny, Chelsea powinna ostatecznie się zgodzić wyłożyć jakieś 150 mln euro na transfer. Masa kasy za gracza, który ma 28 lat i nie zawsze w Anglii przekonywał. Mimo wszystko, to teraz najlepszy napastnik na świecie z tych dostępnych, bo z Haalandem i Lewandowskim nie zaszli daleko. Messi swoją drogą ciągle wolny mdr. Według mediów katalońskich JUŻ JUTRO ogłoszą podpisanie kontraktu. Nie pierwszy raz widzę takie info. Podobno to Chelsea ma kusić wybornym kontraktem Ilaixa Moribę, swoją drogą. Barsa jest trochę wnerwiona tym, że 18-latek nie chce przedłużyć kontraktu na ich warunkach, jakby nie wiedział, jaka bieda jest w klubie.
-
NBA
No to słabiej. To była najlepsza okazja, żeby dostali kogoś poza minimum. Dopiero nadrabiam tę masę transferów z dziś. Wśród strzelców oczywiście miałem wymienić najpierw Bertansa, nie Avdiję. Obaj przydatni, ale no Avdija nie miał być najlepszym przykładem strzelca za 3 heh. Lonzo Ball w Chicago też? Lowry w Miami? Jeff Green w Denver? Ariza w Lakers? Otto Porter w GSW? Rudy Gay w Utah? Patty Mills w Brooklynie? No leci to szybko, będę zdziwiony pierwszego dnia sezonu kto gdzie gra.
-
NBA
Podoba mi się ten transfer dla Waszyngtonu. Westbrook grał dobrze w drugiej połowie sezonu, ale w zamian mogą dodać prawie całą piątkę. Jeśli Dinwiddie podpisze i będzie grał niemal tak, jak przed kontuzją, to niezły rozgrywający-punktujący za 1/3 tej kasy, co Russell. A dokoła może on mieć czterech strzelców z dystansu: Beal, Kispert, Avdija (potencjalnie podobno point forward, choć na razie w NBA tak nie grał), Bryant. A oprócz tego w składzie Hachimura, Kuzma, Kentavious, Bertans, Montrezl Harrell, Aaron Holiday, Ish Smith (żarty żartami, ale na ławkę przydatny), czy też przyzwoity Daniel Gafford. To wszystko się pewnie zmieni, ale mają z czego lepić. Lakers mają teraz pięciu graczy: Big 3, Marc Gasol i Luol Deng (ostatni mecz w NBA: luty 2019). Jak wypełnić skład, mając już teraz luxury tax? Trzeba liczyć na kolegów na minimalnym kontrakcie. Już teraz zameldował się Carmelo Anthony, a za nim Malik Monk. Wrócić ma Dwight Howard, pewnie wróci Caruso, i tak dalej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Dla mnie jednak trochę dziwny ruch, który napawa obawami, ale skoro to zrobili z taką pewnością, to może LeBron kazał...
-
Seria Megami Tensei
Trisagion był w czwórce. Maziobarion chyba nowy, ale według SMT-owego schematu nazewnictwa widać od razu, co robi, czyli jeszcze więcej obrażeń elektrycznych. Być może ten skill będzie powszechniejszy i zastąpi coś, co było indywidualne w niektórych poprzednich częściach, i miało specjalne nazwy typu Thunder Storm, God's Lightning czy coś takiego. Nic nowego w tej schematycznej serii nie oczekuję, jak "nowości" typu "mocniejszy czar elektryczny na wszystkich!". Fajnie że dochodzą jakieś tam nowe demony, Manananggal to jeden z bardziej wyrazistych projektów w ostatnich czasach, wiadomo że jeśli kupię tę grę, to dla nagich piersi. Trochę ciekawszy design niż "nowy" demon o jakże szokującej nazwie DAEMON, który wygląda po prostu jak diabeł z trójzębem i rogami i w sumie nie wiem, jakim cudem nie było jeszcze w serii dokładnie takiego demona. Ogólnie liczba nowych demonów jak na razie pokazanych jest mniejsza niż 10. Jak na fana serii to naprawdę się nakręcasz na tę rozdzielczość grafik, wiesz jak wyglądała poprzednia część? To nie są gry które kiedykolwiek stawiały na maksymalną szczegółowość poligoniczną. Skok jest ogromny względem poprzedniej części, a ktoś to musi robić. To trochę jak z Pokemonami, gra nastawiona jest na liczbę postaci i inne rzeczy i pół gry w menusach a ludzie jęczą że mało FPS-ów. Osobiście oddałbym wiele pikseli za jakiś żywy świat, większą interaktywność itd. Że coś się robi poza walkami, jest jakiś większy scenariusz niezawarty tylko w długich nieinteraktywnych scenkach dialogowych i okazjonalnie filmowych, itd.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
Niektórzy w tym dziale to i Mario Galaxy grali na komórce i im się chciało, a inni to Dark Soulsy na macie do tańczenia przeszli, ja napisałem swoją opinię. Można porzucić ton typu "nie wiem co tu ciężkiego" jakby to było jakieś osiągnięcie mentalne. Ja nie miałem z tego wielkiej przyjemności, więc zaznaczam że tak może być. Co do szyn to ok, może to się nie nazywa szyna, tylko wsuwana część joycona. Może to zła nazwa. Niemniej efekt jest.
-
własnie ukonczyłem...
Oj nie uwierzyłbyś! Włącz sobie Majora's Mask, bo chyba takie jest najbliższe porównanie jakie musiało być w tamtym momencie, i zobacz, że drewno drewnu nierówne. To nie tak, że w 2001 roku we wszystkich grach kierunek ruchu względem kamery był tak dezorientujący, kamera tak sprawnie ukrywała to co chcieliśmy widzieć, postać ruszała się bardziej jakby ruchy gałki nie tyle nią sterowały, co były podmuchami wiatru miotającymi ją w pewnym kierunku, a interaktywność i granice złapania się wszelkich elementów były niemożliwe do domyślenia się. Na to wszystko ludzie narzekali w 2001 roku tak samo. Oczywiście nie w tak dużej mierze, jak dziś. Ale głównie raczej się na to przymykało oko dla wyjątkowych zalet, niż żeby to nikomu nie przeszkadzało. Przecież widać od razu, że nie gra się w to jak Mario 64, które było standardem kontroli 3D od 1996 roku. Wszystkie gry Uedy mają dla mnie wartość jako show, bardziej je przeżywałem jako świadek niż gracz. Ustawienie kamery, animacje, sceny, niemal każdy element, wszystko jest zrobione tak, by pięknie wyglądało, a nie żeby fajnie i oczywiście było z tym grać. Prosty przykład, który mnie rozwala, to to absurdalne ustawienie kamery podczas jazdy koniem w Shadow of the Colossus, które jest po prostu niewygodne i mało widzimy przed sobą, co wymusza znacznie cięższą i wolniejszą niż we wszystkich innych grach obserwację co jest dokoła - po co ono takie jest? Ano ruszenie kamerą nam to uświadamia: bo gra ma tylko możliwość doczytywania ostatecznej tekstury trawy na tę odległość. Team ICO bardziej zależało na ładnej szczegółowej trawie, niż na tym, żebym widział więcej świata przed sobą eksplorując go łatwiej. Kiedyś w top 100 historii "PSX Extreme" dałem Kolosy bardzo wysoko, ale kompletnie to cofnąłem od tego czasu. Akurat Ico i Last Guardian cyknąłem na raz, bo o ile gry są drewniane, to mają tę zaletę, że są bardzo łatwe i cały gameplay to "wciśnij jedyną rzecz, która jest w pokoju", więc się przez nie idzie do przodu i jest fajnie, dość łatwo mi było skupić się na ich zaletach. Kolosy już takie łatwe nie są, bo proces wspinania jest długi i mozolny, i co najgorsze często powtarzalny. Kiedy po kolejnym konflikcie z zaczepianiem się podczas wspinania spadłem z latającego kolosa i zdałem sobie sprawę, że za każdym razem będę musiał pół godziny wspinać się z powrotem, miałem ochotę wziąć płytkę z grą na strzelnicę i puścić do niej serię z kałasza.
-
The Legend of Zelda: Skyward Sword
Ja jestem wielkim fanem takiego sterowania (o niczym nie marzę jak o świecie, w którym kiedyś jednak to będzie standard w FPP), ale i tak dla mnie ono nie jest oczywiste. Nie analizuję jak wszyscy grają, ale wydaje mi się, że podstawowy instynktowny problem dotyczy względnej pozycji willota/joycona w momencie, w którym gra zaczyna to śledzić. Ten moment nie zawsze jest oczywisty i nawet człowiek nie myśli, że teraz oto jest punkt 0 i następna aktywność wymaga ruchu względem danej pozycji. I teraz sobie np. włączyłem Okami na Switcha i znowu nie miałem instynktu. Trzymam jocyona luźno, nie jest on oczywiscie poziomo względem podłogi, i moje ciało zapomnialo, że jak wcisnę przycisk malowania, to od tego momentu orientacja kierunków będzie względem pozycji joycona w momencie wciśnięcia tego przycisku. Robię kreskę poziomą względem podłogi, nie względem jocyona. Na ekranie pojawia się kreska krzywa. Gra nijak tego nie mówi, może tego się nawet nie da łatwo wytłumaczyć. Zresztą to chyba normalne, jeśli ja grałem kiedyś dziesiątki godzin w Okami na Wii, z celowaniem względem telewizora, opartym na podczerwieni, i mam ten inny instynkt z tego powodu. Niemniej od razu nie mam wątpliwości, że to jest najlepsza metoda grania w Okami. Dużo łatwiej jednak się nauczyć sterować ruchowo, niż wrócić do malowania gałką, które jest niezwykle ślamazarne w porównaniu. Walki są tak gdzieś 15x szybsze ze sterowaniem ruchowym. Ciach-ciach i po demonach. Nie byłbym w stanie wrócić do siekania ich gałką, nie w tej grze gdzie nie da się tego zrobić tak szybko.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
1. Granie w Zeldę na 5,5 calach jest męczące, i będzie męczące na 7 calach. Ta gra ma dużo detali na ekranie, ogrom świata przed tobą i obserwowanie co jest gdzie to duża część gry... Ja nie byłem w stanie grać przenośnie, to było jakieś absurdalne uczucie dla mnie. Wszystko się da, oczywiście, kwesta indywidualna - ludzie oglądają nawet filmy na komókach, grają w gry na komórkach itd. Dla mnie osobiście Zelda to była jedna z dość wielu gier, w które nie ma sensu grać przenośnie, bo tylko się traci właściwą grę. Sterowanie też jest ciężkie. Oczywiście większy Switch będzie nieeeco lepszy, ale nie będzie "dobry" do Zeldy. Takich gier jest moim zdaniem niemało, natomiast Hades akurat jest świetnie dostosowany do grania przenośnego, wszystko jest duże i wyraźne, sterowanie jest idealnie zrobione pod wygodne granie z użyciem przycisków frontowych, duża część sukcesu tej gry to perfekcyjne dopasowanie do Switcha. Niestety nie ma opcji podłączenia słuchawek do pada i ogólnie nie ma opcji na bezprzewodowe granie na słuchawkach. Jedyna opcja, żeby to się udało, to użycie uniwersalnego adaptera, który sam zrobi całe nadawanie, a podłączy się do albo do jacka, albo do USB w docku. Jest na to kilka opcji, które kosztują od 100 zł. 2. Szyny też się wyrabiają i czasami zaczynają się luzować i joycon może ci przestać czasem "klikać" w trakcie gry. Nie jest to tak częsty problem, jak wyrabiające się gałki czy nawalający bluetooth, ale też dotyka część osób z czasem. 3. Kto właściwie napisał, że nie poleca się ładowarek telefonu, a poleca powerbanki? Chyba prędzej odwrotnie. Nintendo samo oczywiście napisze, że nie poleca nic poza ich własną ładowarką. Żaden typ urządzenia nie uszkodzi Switcha, jeśli jest dobrze zrobiony. Ładowarki do telefonu i powerbanki z oryginalnym kablem nikomu nie uszkodziły Switcha. Były uszkodzenia z powodu niektórych docków, bo Switch jest dość wybredny pod względem parametrów w trybie dock.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Na pewno gry będą lepiej graficznie chodzić, niż na Switchu. Zwłaszcza jak kupisz wersję za 680 euro... Switch Lite kosztuje 200 euro. Deck jest dużo większy i dużo cięższy. No podejrzewam że będą chodzić lepiej. Switcha się kupuje głównie dlatego, że to konsola przenośna, nikt nie ściemnia, że gry na tym jakoś lepiej chodzą. Jak ktoś np. chce grać tylko na TV, to nie ma wiele powodów grać na Switchu, zwłaszcza jeśli ja tutaj kurde gadam o kupieniu ciekawej gry za 160 zł, a ktoś odpowiada, że na Xboksie sobie włączył, bo oczywiście jest w Game Passie. Microsoft zabił rynek i Xbox jest stacjonarną konsolą idealną. Switcha warto używać, żeby używać Switcha. To jedyna mała i uniwersalna konsola. Zależy kto czego chce. Dla niektórych to Deck będzie optymalny, jest na pewno postępem w dziedzinie przenośnych pecetów do grania. Z wieści Switchowych, jutro wychodzi w końcu The Great Ace Attorney Chronicles. Zdaniem wielu, najlepsze gry z serii, po latach w końcu przetłumaczone na angielski. Chciałbym zaznaczyć, że ta gra nie wymaga znajomości przygód Phoenixa Wrighta, natomiast chyba wymaga lekkiego zamiłowania do czytania po angielsku.
-
NEO: The World Ends with You
Recenzje umiarkowane, średnia jest w okolicach 8/10. Niestety mówią to, na co się nastawiałem trochę po demku: ta gra to przede wszystkim genialny album muzyczny oddający vibe nowoczesnego Tokio, natomiast jako gra RPG, w której się steruje bohaterem, ma sporo problemów z tempem, wyzwaniem i zaangażowaniem gracza. Czytane dialogi w tym nie pomogły, bo oznaczają masę jeszcze dłuższych scenek, zwłaszcza na początku gry. Na Switcha chyba styknie, do pogrywania na luzie. Ale zapłacę bardziej za fanostwo niż żebym nastawiał się, że mnie wciągnie i rozwali jak "jedynka".
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Kurde bardzo fajna giereczka. Prosta akcja, cały czas nowy pokój, idziemy dalej. Ciągle jakieś nowe zagrywki. Wiadomo, że przejdzie się to w kilka godzin, a trochę jednak kosztuje. Mimo wszystko nie żałuję za bardzo. Premiera ostatnich tygodni to oczywiście Cris Tales. Czekałem na tę gierkę i faktycznie - jest to przepiękne odwołanie do tradycji prostych jRPG-ów z czasów SNES-a i PSX-a, które jednocześnie wnosi wiele nieoczywistych elementów od siebie. Szkoda, że gra również z PSX-a wzięła koncept tego, jak często i jak długie są loadingi. Co chwila (przejście do nowej lokacji, każda walka, zapis gry - ten tylko na mapie świata, swoją drogą...) dostajemy po oczach białym ekranem ładowania, który na Switchu pozostaje tam przez jakieś 15-20 sekund. Trochę masakra. Nie wiem, czy lepiej w to grać stacjonarnie, bo też loadingi są krótsze, ale swoje trwają, a trochę nuda tak siedzieć przed TV i je oglądać. Stosunkowo najlepiej wypada wersja na PC, gdzie loadingi mogą trwać jakieś 5-7 sekund. Sporo zależy od cierpliwości. Niektórzy się nie przejmą i pokochaj Cris Tales. Inni będą wkurzeni na maksa tymi loadingami. Nie wiem, czemu developer to zaakceptował, bo naprawdę zaczynając grę (gdzie jeszcze w pierwszej scenie dosłownie od razu mamy bodaj 6 krótkich tutorialowych walk, z loadingiem pomiędzy każdą z nich...) trudno jest mówić o czymkolwiek innym, niż te loadingi. Dla mnie takim Cyberpunkiem Switcha było Ittle Dew 2. Fajna gra, natomiast te loadingi przy każdym wejściu do pokoju mnie rozwalały. Nie byłem w stanie w to grać kompletnie. Ostatnio się dowiedziałem, że gra została wycofana z eShopu, a później sam developer przejąwszy prawa wypuścił nową wersję, która ma znacznie krótsze loadingi (i kilka innych poprawek). Teraz Ittle Dew 2 na Switcha jest całkiem warte uwagi, loadingi nie są nadal natychmiastowe, jak by się chciało, ale całą grę się zupełnie inaczej odbiera.
-
Nintendo Switch - temat główny
Ogólnie najbardziej polecane gry z tej serii to Dynasty Warriors 8 oraz Warriors Orochi 4, z czego ten pierwszy ma być bardziej umiarkowany i przystępniejszy dla nie-fanów. No i nie kosztuje 280 zł jak WO4 mdr. Tylko na przecenach bliżej stówki. Nintendowskie wersje, Fire Emblem i Zelda, ogólnie nie są uważane za jakoś słabsze, dla wielu fanów to są najlepsze spin-offy serii, chociaż wiadomo że są lekko inne.
-
eFootball 2022
O czymś to jednak świadczy, że na forum PSX Extreme tylko kilka osób opłakuje koniec serii Pro Evolution Soccer. Kto by kiedyś pomyślał? Nie wiem, ile mogę mieć pretensji do Konami. Zrobili najlepszą grę piłkarską, to chyba jest osiągnięcie. FIFA wiele z nich skopiowała, dołożyła sporo promocji zapodawanej przez giganta EA i w sumie dobrze na tym wyszła. Sam fakt, że FIFA zmieniła nazwę z "soccer" na "football" już 20 lat temu, a PES robi to teraz, mówi wiele o talencie marketingowym tych firm w sensie globalnym. Tak jak to opieranie się na Messim, które niby ma sens, ale on ma już tyle tych reklam, że trudno nadążyć, zresztą przez kilka lat był też twarzą serii FIFA i nie wiem, ile osób to rozróżnia. Konami głównie tylko umiało zrobić PES-a i niewiele poza tym robili dobrze. Model wydawania co roku nowej gry też ma w tym gatunku od dawna coraz mniej sensu z roku na rok. Oczywiście gra się stoczyła przez ostatnie lata, a w trakcie 2021 roku sytuacja pogarszała się tak, że ten krok wydawał się nieunikniony. Nie tylko kiepska gra, ale też brak reakcji ze strony Konami. Na ten moment większe szanse na zrobienie doskonałej gry piłkarskiej ma EA, niż Konami. Fani PES-a mogą tylko wrócić do 2019, 2016, może nawet do 2009 by chcieli wrócić, nie wiem, jakie są opcje. Nie wiem no, chyba dobrze że to skończyli. Ten eFootball to, jak rozumiem, ma być kontynuacja wersji mobile, na Unrealu, która jest generalnie rozproszeniem uwagi i ludzie w to grają tylko dla nagród?
-
TRANSFERY
Bryan Gil chyba w Tottenhamie. Do Sevilli powędruje Erik Lamela oraz 25 milionów. Kurczę no, trochę dziwny ruch. Nie wiem, jakim cudem Sevilla widzi to jako dobry zysk. Hiszpan może naprawdę wyrosnąć na gracza pierwszej klasy, a pod pewnymi względami już nim jest. Aż go szkoda na Tottenham. Blisko przyjścia jest Cristian Romero. Oczywiście Romero jeden z najlepszych stoperów Serie A w zeszłym sezonie, no i wszedł z marszu do jedenastki Argentyny, będąc czołowym ich graczem na Copa America, zatrzymując też w finale Brazylię. (Drugim stoperem Spurs może jeszcze być np. Takehiro Tomiyasu, zwłaszcza że odchodzi Alderweireld). Atalanta za dużo gwiazd wypromowała ostatnio. Ciekawe ile z nich zatrzyma, zanim sezon się zacznie. Na Euro wyróżniali się Maehle, Gosens, Pessina, Miranczuk, Malinowskij, Freuler, Toloi, Paszalić... No i ich bramkarz Gollini został już oficjalnie pozyskany przez Tottenham. Atalantę łączy się, oczywiście, z kupowaniem graczy, którzy nie łapią się do składu Juventusu: pozyskaniem Demirala na środek i Frabotty na lewą stronę obrony.