Treść opublikowana przez ogqozo
-
Oskary 2013
Gala była denna. Za dużo śpiewania, głaskania się po główkach, za długie serdeczne pauzy po zbyt kiepskich żartach. Interesowałem się tym przez wiele lat, bo po prostu interesuję się wszystkim związanym z kinem, ale teraz czuję, że już naprawdę wyrosłem z poświęcania paru godzin na takie nudziarstwo. No nie zniosę więcej. Już lepiej obejrzeć Złote Globy, tam ostatnio czasem sprowadzą kogoś, kto po prostu będzie żartował, a nie powie jeden bezpieczny żart, po czym walnie na pięć sekund teatralną minę i i powie "wow, ale jestem niegrzeczny!". To morduje resztki śmieszności w żarcie, no ale czego oczekiwać po najbardziej pustym z popularnych komików, którego cała kariera polega na przekonaniu, że samo wymienianie w żartach Jezusa czy papieża sprawia, że żart jest śmieszny i nie trzeba już w ogóle robić żartu. Naprawdę, żart o tym, że facet bije Rihannę? Że Mel Gibson jest rasistą? Że Kate Winslet się rozbiera na ekranie? Czy przez ostatnie kilka lat nie pojawił się absolutnie żaden nowy temat? Jedynymi wartymi oglądania galami, jakie widziałem, były te z Jonem Stewartem. Do dziś pamiętam parę skeczy. A teraz co rok to samo - numery musicalowe i doradzona przez paru PR-owców próba uatrakcyjnienia gali dla targetu poprzez nachalne promowanie kilku wybranych nominowanych filmów. Więcej gadania o tym, jaki super show robimy, niż robienia show (czy np. Joseph Gordon-Levitt w ogóle ćwiczył ten kawałek taneczny? Wyglądało jakby wszedł na scenę i miał naśladować na bieżąco). Nie zawsze tak było i może znowu się zmieni, ale na ten moment Globy to po prostu Oscary, które jakoś da się oglądać, bo nie ma tego daremnego spinania się na wszystko.
-
NBA
Skończyły się transfery. Nic ciekawego się nie wydarzyło. Josh Smith jednak został i pewnie latem odejdzie za darmoszkę, Garnett został, Rondo, Gortat, no wszyscy. Największym wydarzeniem było odejście do Rockets Thomasa Robinsona, ale szczerze mówiąc ten transfer dopiero mi przypomniał o jego istnieniu. Na pewno na tle innych znajomych z rocznika (tuż za nim wybrano: Lillarda, Barnesa, Rossa, Drummonda...) nie robi na razie wielkiej kariery, ale podobno talent. Na dzisiaj najlepszym graczem, który się ruszył, jest J.J. Reddick, ale czy kogoś ekscytuje jego obecność w Milwaukee? Czy kogoś ekscytuje cokolwiek w Milwaukee, jeśli udało im się osiągnąć nudę mając Montę Ellisa i Brandona Jenningsa? No a na boisku po staremu. Po powrocie z ASW Miami i Spurs wygrywają dalej, wyglądając o poziom wyżej od reszty.
-
Champions League
O meczach z Realem Sociedad czy Valencią, gdzie rywal przynajmniej coś robił i było coś do oglądania, też uważacie, że to były świetne spotkania tych ekip, dzięki takim niespotykanym zabiegom, jak zagęszczenie środka czy oddanie piłki Barsie? To były słabe mecze Barcy i ten jest kolejnym w tak krótkim okresie. Na razie to jest krótki okres, jak się przeciągnie na rewanż to się z tego zrobi długi, bo będzie po sezonie. Niektórzy mówią, że to kwestia murawy no i któryż raz to słyszymy? Może to naprawdę jest tak proste, że jak przygotujesz odpowiednio kiepską murawę to Barca gra słabo. Jeśli mecz na Camp Nou też będzie tak wyglądał, że Barca nic nie zrobi, to przyznam, że Milan jest fantastyczny. @Pajgi - pisałem tu chyba, że mecz z Valencią np. był słaby, ale aż TAK słabego meczu od Barcy i Messiego (grającego cały mecz) nie widziałem. W tamtym meczu jednak Messi parę razy coś tam strzelał, robił.
-
Champions League
Yep co? Sam fakt strzelonej bramki mógłby niektórym sugerować, że stworzyli wtedy jakąś jedną okazję, czyli więcej, niż teraz. Ogólnie tamten mecz nie był zły ze strony Barcy, obie strony grały dobrze, Inter miał wielkiego Milito i wykorzystał wszystko co się dało, no zdarza się. Bez porównania z tym co widzieliśmy teraz. Może kiedyś gdzieś, ale na pewno w tym sezonie nie widzieliśmy jakkolwiek porównywalnie słabego meczu ze strony Barcy i Messiego. Oczywiście, może się to zdarzyć drugi raz, no ale też nikogo nie zdziwi, jeśli Barca i Messi zagrają, jak grają prawie zawsze, a wtedy 2-0 nie jest tak ogromną stratą, więc rewanż zapowiada się ciekawie.
-
Champions League
Mimo wszystko para Barcelony, po starciu Real-United, nadal wydaje się chyba najmniej pewna do obstawienia, kto wyjdzie. Z prostego powodu: Barcelona bardzo rzadko gra tak, jak w tym meczu. W zasadzie aż tak słabo to nigdy nie grają. Z taką grą nie mają szans odrobić rywala broniącego 2-0, ale jeśli ktoś w ogóle ogląda ligę hiszpańską, to wie, że tej zimy Barca tak już jakoś ma, że gra słabiutko na wyjeździe, co nie przeszkadza jej podobnej klasy rywali rozjeżdżać po 5-1 u siebie. Historia też zna już parę przypadków, kiedy całe forum się jarało po pierwszym słabszym meczu Barsy na wyjeździe, a jak przychodziło co do czego, to przechodzili dalej. W pozostałych sześciu parach jest na ten moment zdecydowany faworyt, który po prostu wypadł lepiej, na co dzień wygląda lepiej i ma korzystny wynik, choć nie mówię, że nie wyobrażam sobie, żeby Galata czy Szachtar coś zdołały jednak ugrać.
-
Champions League
Pozazdrościć ludziom, którzy oglądają oczywiście Milan-Barca "bo utytułowane kluby", na razie zupełnie nic się nie dzieje. Może ten gol po ręce coś zmieni... Z kolei starcie Galata-Schalke wyborne. Schalke jednak wygląda lepiej i powinni się postarać jeszcze poprawić wynik na wyjeździe. Galatasaray nie jest odmienione, nic specjalnego od Sneijdera i Drogby.
-
Champions League
Spotkania tego typu mogą się wydawać zbyt przewidywalne. Nie oczekuję wielkiej piłki w starciu Bayernu z Arsenalem, może tylko kilka efektownych zagrań, a poza tym tradycyjną dla Bawarczyków perfekcję. Mecz Porto z Malagą też nie zapowiada się na otwartą wymianę ciosów, bo obie ekipy słyną głównie ze swojej obrony. Niemniej będzie to pierwsza od dawna okazja zobaczyć, jak Jackson Martinez radzi sobie przeciwko rywalom z czołowej półki. Z drugiej strony Isco. Oba zespoły wydają się być na poziomie, by grać w 1/4 finału, ale wyjdzie tylko jedna. Mecz chyba bardziej nieprzewidywalny, więc pewnie skupię się na nim.
-
Premier League
Faktycznie. Dopiero na powtórce z bliska widać, jaka chamówa. I to przy stanie 4-0... ale kary z pucharów w Anglii chyba przechodzą na ligę, nie? Tak więc to miałoby znaczenie i powinna być czerwona. Wenger po masakrze z Bayernem (jeśli obie ekipy zagrają na swoim typowym poziomie z tego sezonu, taka będzie) może ogłosić swoje odejście po sezonie. Broniłem go w tym temacie w zeszłym sezonie i faktycznie się ułożyło, po minięciu kontuzji grali dobrze, weszli na trzecie miejsce, ale tego sezonu nie broni nic. Była porządna kasa na transfery, niewykorzystana nawet do końca "bo kupujemy tylko perełki", a Arsenal nie pokazał nic. Nic. Jedyne dobre mecze to w lidze z zespołami, które zupełnie nie broniły, wtedy Arsenal potrafi wbijać wiele goli. Ale tylko jak nie broniły, bo jak ktoś się stawiał, to były męki, 1-0 po karnym/pokazie skilla albo remisy. W starciach z kimkolwiek silnym - nic. Najlepsze to chyba remis z Chelsea, no i zwycięstwo z Tottenhamem bez Dembele, który dodatkowo szybko dostał czerwień dla Adebayora. W pucharach z broniącymi cieniasami - odpadają, w LM w słabej grupie - szczęśliwe wyjście, bo nie wyglądali lepiej od Olympiakosu czy Montpellier. W czwarte miejsce w lidze nie wierzę i bym go nie chciał, bo Tottenham po prostu wygląda lepiej. Arsenal to jedna z najbogatszych ekip w Europie (6. miejsce, tylko troszkę za Chelsea), no i po prostu Wenger nie daje rezultatów. Spurs skradli Holtby'ego nie płacąc praktycznie nic. Newcastle regularnie podbiera gwiazdy Ligue 1 za minimalne ceny. Nie wierzę, że im rzuca kontrakty przebijające Kanonierów. Arsenal generalnie niby zrobił dość dobre transfery (Cazorla to czołowy gracz ligi, Monreal w starciu z Blackburn był chyba najlepszy w ekipie), tyle że cały zespół cudownym trafem po prostu nie gra dobrze. Miejsce poza LM + poracha z Bayernem = chyba nieukniony koniec ery Wengera. Nikt go tym razem nie obroni.
-
NBA
Jesteśmy w połowie ASG. Na razie Durant trafia wszystko i zmierza po kolejne MVP tego meczu, których może mieć jeszcze wiele w przyszłości. Kobe i CP3 rozgrywają, Durant rzuca, Blake wsadza, tylko zbiórki po stronie Wschodu. Gdyby Wschód się odkuł to chyba na razie górą Wade. Bosh na centrze sabotuje ekipę, nic mu nie wchodzi, zbiórek też nic, no ale było wiadomo, że Spo da mu sporo pograć.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Wladimer "miałem iść do Śląska" Dwaliszwili oraz Tomasz "nawet poszedłem do Śląska" Jodłowiec w ostatnich dniach podpisali kontrakty z Legią Warszawa, tym samym wzmacniając lidera polskiej ligi, nie zostawiając chyba wątpliwości, kto będzie mistrzem Polski tej wiosny.
-
Primera Division
Szkoda Moraty. Chłopak wychowanek, strzelił gola, myśli sobie "haha, to jest mój dzień, moja szansa!!!", a chwilę później Mourinho go zdejmuje, żeby bronić wyniku xD.
-
Tak zwane indie
No to masa osób jest tumanami nierozumiejącymi, co czyta. Nikt oficjalnie, żadne medium nie używa terminu "indie" w tym sensie. Indie oznacza tyle, że nie dostajesz zaliczki od wydawcy, tylko robisz grę sam i dostajesz kasę od klientów gotowego produktu. Chociaż w sumie ich rozumiem, bo sam termin bywa używany błędnie. Nie bez powodu - po prostu ludzie patrzą na grę, a nie na sposób finansowania. Grając w grę od razu wiesz, czy jest duża, średnia czy mała, ale nie wiesz, w jaki sposób ją finansowano. Gdyby trzymać się definicji indie, to np. "Władca pierścieni" Petera Jacksona jest filmem indie, a wiele filmów typu "milion na produkcję i dwa dla aktorów" jest pośrednio finansowanych z wielkich Hollywoodzkich grup, ale czy ludzie w ogóle o tym wiedzą? Ja wolę mówić o małych grach i dużych. Na ten moment wydaje mi się, że każdy wie, o co chodzi. Duże gry wychodzą w pudełku, małe na serwisach typu Live Arcade i PSN. Myślę, że na ten moment jest to bardzo dobry podział i w przypadku gier zazwyczaj wiele znaczący. Oczywiście ktoś może się oburzać, że wyciągacz kasy na Facebooku stoi obok Proteusa, ale od tego jest umiejętność budowania całych zdań, natomiast przy jednym słowie podziału, małe-duże jest dla gier podstawowym podziałem. @Gregori - oj, z muzyką to akurat bym tak nie mówił. Zobacz sobie, ile osób jest w credistach do płyt Madonny czy innej tam Keshy... Każdą piosenkę pisze pięć osób, drugie pięć produkuje, jedna dopisuje smyczki, itd, itp... W indie zaś, teoretycznie, piosenki układa sam wykonawca i jest może z jeden producent i jeden mikser i tyle. Ilość osób to naprawdę byłoby ciekawe kryterium, no ale słowo "indie" tego nie znaczy.
-
NBA
Rok temu LeBron zagrał lepszy mecz od Duranta, ale wygrał Durant, bo po prostu wygrywa zawodnik zwycięskiej drużyny. To bardzo prawdopodobne i w tym roku. Zarówno podstawowy, jak i szeroki skład wygląda zdecydowanie mocniej na Zachodzie. Po prostu jest jakieś wrażenie, że w tego typu grze Paul George, Tyson Chandler czy Luol Deng nie wniosą tak wiele, jak Harden, Russell, Parker czy Duncan... Nawet już w pierwszej piątce obok trójki z Heat i Melo mamy emeryta Garnetta, który zapewne nie pogra za wiele i nie zwalczy Dwighta Howarda. Dodatkowo trenerem jednych jest Pop, a drugich Spo...
-
Premier League
Kompromitujący sezon Arsenalu trwa, tym razem odpadli z pucharu czegoś tam, grając u siebie z drugoligowym obecnie Blackburn. Została im już tylko Liga Mistrzów... buahaha. Fani Bayernu pewnie zacierają już rączki na nadchodzącą masakrę nad tym popularnym, utytułowanym klubem.
-
Bundesliga
Nie było to wielkie zwycięstwo, mecz wyrównany, mało szans z obu stron. Piękna bramka Mandżukicia przesądziła. Bez dominacji, ale nadal bardzo solidnie ze strony Bayernu. Z kolei Borussia o dziwo dość mocno zniszczyła rewelację z Frankfurtu, pomimo gry przez 60 minut w dziesiątkę. Tak, Schieber nie tylko przez 30 minut praktycznie nic nie zrobił, ale jeszcze zarobił dwie żółte i pożegnał się z meczem. I ten koleś podobno kosztował więcej, niż Lewandowski... jednak w Dortmundzie nie mają takiego daru do transferów, jak podejrzewano. Przynajmniej tyle, że po jego zejściu różnicy nie było widać, w zasadzie to w drugiej połowie Borussia była jeszcze groźniejsza. Przy słabszej postawie Eintrachtu może nas jeszcze czekać jakaś walka o miejsce w kwalifikacjach LM, bo myślę, że miejsce 1 oraz 2-3 już są ustalone.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
bo ten film robi wszystko w swojej mocy by z gadania zrobić widowisko. ale nie wiem czego oczekiwałeś W FILMIE O LINCOLNIE
-
NBA
Ludzie zobaczą boxscore i pomyślą "wow, Durant zagrał wielki mecz". Ale fakt jest taki, że w zasadzie po pierwszej kwarcie mecz był przesądzony i Heat tylko kontrolowali, żeby rywal za bardzo do nich nie podbił. Durant trafił pierwszy rzut z gry, gdy było 47-30... Wcześniej tylko pudła i straty, no ale także perfekcyjne wolne (15-15). Mimo sześciu fauli, Durant nie zszedł na chwilę z boiska. Heat ogólnie faulowali bez ustanku i nie wiem czemu, bo dwa punkty od Duranta i Westbrooka (12-13) to niemal pewność. Tak czy siak, ten mecz wygrali naprawdę ze sporym zapasem, a typowe dla Duranta przebudzenie w czwartej kwarcie wyglądało tylko na nadgorliwość. Clippers nawet nie czekali do końca pierwszej kwarty. Zaczęli mecz od 15-0 i od tego momentu spokojnie utrzymywali Lakers na smyczy. Mecz bez historii i niedługo może znowu zaczną się gadki o tym, że Clippers wygrywają zbyt łatwo, już raz takie były.
-
Serie A
Diego Milito nie zagra do końca sezonu. Może to utrudnić Interowi walkę o trzecie miejsce. Z drugiej strony Mateo Kovacić wydaje się faktycznie takim talentem, jak o nim mówiono. Mimo ledwie 18 lat prezentował dzisiaj najwyższą, na tle reszty Interu, klasę.
-
Walking Dead
Tak. W sumie ma coś wspólnego z Walking Dead, nie ma się wiele wpływu, ale o to chyba chodzi.
-
Walking Dead
Jest więcej, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Na Live Arcade, PSN, w małych gierkach. Oczywiście to nie będzie raczej taka filmowość prezentacji historii, w sensie scenek i dialogów, ale przecież generalnie nie od tego są gry. Ostatnio na blasze grałem w zrobioną w RPG Makerze gierkę o tym, jak to jest być osobą po zmianie płci. Jest coraz większy target dorosłych graczy, z czego na szczęście sporo ma sentyment do japońskich gier z lat 80. i 90., więc też inne wyczucie artystyczne niż to kierujące różnorakimi Call of Dutami. Nastolatkowie zawsze pozostaną głównym targetem, tak samo jak w świecie filmu, bo po prostu mają najwięcej czasu i kasy do zużywania na takie rzeczy. Co do Walking Dead i wyborów, to ten artykuł jako-tako oddaje, co mam na ten temat do powiedzenia. Liniowość to nie wada, tylko zaleta tej historii: http://www.eurogamer.net/articles/2013-01-10-hard-choices Przy okazji doszedłem do wniosku, że gra jest jedną z ładniejszych, jakie wyszły w zeszłym roku. Realistyczna grafika 3D ciągle nie potrafi tak dobrze oddać emocji na ludzkich twarzach, jak "rysowana" - wracając do standardowych gier na UE3 miałem po prostu wrażenie lekkiego plastiku i ADHD z ciupaniem zbyt wielu elementów. Nie było w tej generacji tak wiele gier, które robiły na mnie wrażenie grafiką, a Walking Dead jest wśró nich.
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Ostatnia płytka Birds in Row niezła, pozostałych kapeli nie słuchałem. Jak będzie czas to wpadnę (nie, Milan, to że siedzę przed kompem i chwilami zaglądam na forum nie znaczy, że w tym momencie mógłbym iść na koncert).
-
NBA
Już dziś drugie starcie Miami-Oklahoma - ostatnie, przynajmniej na jakiś czas... Nie wiemy, czy to najlepszy sezon LeBrona (jest coraz lepszy), ale ma już 28 lat, więc to możliwe. To także na pewno jeden z najlepszych sezonów indywidualnych w historii NBA, już trzeci czy czwarty w jego dorobku (tak naprawdę cyferki można porównywać tylko do Jordana i Wilta, niezależnie od ostatniej krótkiej serii "30 pkt.+66% z gry"). Durant nie jest wiele dalej, przynajmniej ofensywnie. Chociaż to Spurs mają najlepszy bilans w lidze, a Clippers po powrocie CP3 znów wygrywają (jego statystyki w ostatnich spotkaniach w pełnym wymiarze: 18 pkt., 10 as. 4 przechwyty), i tak większość osób nadal widzi tylko jedną możliwość finału, właśnie z udziałem dwóch najlepszych graczy. Mówi się, że obie ekipy po prostu nie grają w sezonie regularnym na 100%, ale dzisiaj chyba znowu spróbują... Starcie w Miami było zacięte. Dla wytrwałych - zaraz potem derby Los Angeles, czyli prawdopodobnie spektakularny pokaz pełni ofensywnych możliwości Clippers.
-
Pokemon X/Y
No nie wiem, czy przeskok do przodu, zobaczymy jakie będzie tempo.
-
Champions League
Tydzień przed Szachtarem zagra w pucharze z Bayernem, może sobie walnie hat-tricka, to trochę rozprostuje nogi. Z Hannoverem pewnie też zagra, no bo bez jaj żeby mu nie zmniejszyli kary, to nie był faul na trzy mecze pauzy. Tak czy siak, jak nie będzie kontuzji za wielu, to są mocnymi faworytami do awansu. Na ten moment zapowiadają się bardzo ciekawe ćwierćfinały, w których wiele ekip ma ambicje wygrać i czeka tylko na test: Bayern, Barca, Dortmund, PSG, Juve... w sumie tylko zwycięzca pary Galata-Schalke i może United mogą w tej fazie wyglądać trochę z innej półki, ale zobaczymy.
-
Seria Tales of
Tak myślałem i myślałem nad tą Eternią... kurde, czemu nigdy w to nie grałem? Aż się kapnąłem, że w Stanach gra wyszła pod tytułem Tales of Destiny 2. Potem w Japonii wyszło "prawdziwe" Tales of Destiny 2, ale ta gra z kolei nigdy nie wyszła po angielsku... ale jest fanowskie tłumaczenie w sieci... hmm, coś czuję, że w wolnej chwili się zagłębię w archiwa serii, od Phantasia poczynając ofkoz.