ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Spider-Man Cinematic Universe
No bardziej chodziło mi o to, co się z nim działo jako człowiekiem. Z tego co wiem, czasem jest to w komiksach.
-
Spider-Man Cinematic Universe
No ale kanonicznie to jest wyalienowany nastolatek i chyba o to w ogóle chodzi w tej postaci. O czym były te komiksy o dorosłym Spider-Manie?
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Wiki mówi, że od drugiej. W sumie co za różnica, po tylu latach bez awansu różnych ekip można raczej potraktować jako fantazję możliwość jakiegoś sukcesu Śląska czy Ruchu Chorzów.
-
Spider-Man Cinematic Universe
Czyli po prostu chciałbyś zobaczyć ekranizację innego komiksu niż Spider-Man.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Śląsk gra mecz o mistrza, a Wisła o nic, dodatkowo Wisła gra beznadziejnie. No więc nie, nie widzę nic dziwnego w uważaniu, że ewentualne "podstawienie się", jeśli będzie, to nie będzie wykrywalne, no bo jak? Że zagrają beznadziejnie jak zawsze? Tak czy siak byliby słabi i graliby o nic, a Śląsk o coś, toteż powodu do nagłej zmiany patrzenia na sytuację raczej nie ma. Gdyby o mistrza walczyli z Legią czy Lechem, to na pewno byśmy non stop o podstawieniu się czytali w mediach, bo tam są dziennikarze, ale że walczy z Ruchem, to wątpię, żeby kogoś więcej to specjalnie obeszło. Aha, no kolesi z Weszło. Wesoło się czyta, jaki to bardzo trudny jest wyjazd na Wisłę, kiedy od połowy października na tym trudnym terenie poległy tylko, jednym golem, ŁKS, Widzew i Cracovia. Patrząc na polską, ekhm, ekstraklasę, tak czy siak każdy wynik jest możliwy, a o ile Wisła nie zacznie strzelać do własnej bramki czy grać na polu karnym w siatkówkę, raczej niemożliwe będzie stwierdzić, ile w tym zwykłego słabego grania o nic, a ile słabego grania o nic z zamiarem przegrania.
-
Reprezentacja Polski
Nikt odkrywczy nie będzie stwierdzając, że mamy czterech piłkarzy wysokiej klasy, a co z resztą, to nie wiadomo. Z powodów różnorakich polska kadra grała w ostatnim roku ledwie parę normalnych meczów, a i w nich były przeszkody z pełnym składem (kontuzje czy jakże częste fochy Smudy), tak że raczej cholera wie. Sporo z tych piłkarzy grało niewiele sensownych meczów w kadrze, a nawet w klubie, ale pewnie i tak ich na wrocławskim i warszawskim boisku nie zobaczymy. Za Lewandowskim zagrają na skrzydłach Błaszczykowski i Obraniak, który czasem nawet nieźle zagra w Bordeaux. Trzecim pomocnikiem będzie nie wiem kto, zapewne Mierzejewski z Trabzonsporu albo Rybus z Tereka Grozny. Grają tam chyba nieźle. Z tyłu jest mniej znanych nazwisk. Z Portugalią zremisowaliśmy 0-0 składem Warzyniak, Perquis, Wasilewski, Piszczek, broniąc nieźle, tak więc jeśli ktoś z nich nie wypadnie, to pewnie tak zostanie. W sumie ta czwórka, jeśli mogła, to grała, no i jak grali wszyscy czterej naraz to nie było źle. Alternatyw za bardzo nie ma. Przed nimi będą Dudka i pewnie Polanski, którzy też raczej ustabilizowali swoją pozycję w kadrze. Czyli generalnie na dziś mamy dość zgraną jedenastkę. Większość z pozostałych piłkarzy za wiele nie grała, ale znając Smudę, pewnie po prostu dobierał ich po charakterze, żeby podstawowi mieli dobre morale.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
No jak już pisałem, nie ma raczej potrzeby, aby Wisła się specjalnie podkładała, żeby przegrać.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Jeśli Wisła faktycznie tak poważnie podchodzi do przymierza, no to raczej tak. Jak pisałem - przez prawie cały sezon dwie ekipy były liderem na zmianę, toteż nie jest to jakaś niespodzianka, jaką byłby rzut na taśmę Ruchu. Niby zabawnie by było, gdyby Legia w ciągu jednej kolejki spadła z pierwszego na piąte miejsce, ale w praktyce to chyba nic nie zmienia, bo i tak obaj finaliści PP będą w Europa League.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
W ogóle to kurczę, jednak Skorża jest trenerem roku. Mieć taki budżet i jednak ostatecznie spaść za niemający złotówki, rozwalony kontuzjami Śląsk, no muszę przyznać rację forumowym znawcom, coś takiego potrafiłby tylko najlepszy trener w Polsce.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Wisła akurat chyba nie potrzebuje mieć z kimś przymierza, żeby mu odpuszczać.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
W zasadzie to spośród dwójki liderów jeden prowadzi 2-0. Legia już od jakiegoś czasu nie wygrywa, tak że obecny wynik specjalnie tutaj nie dziwi. Ciekaw jestem, czy kibice Ruchu skandują teraz Piechowi "M-V-P!". (Czy jaki tam jest piłkarski odpowiednik... "M-V-ku'rwa-P!".)
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Mam za sobą prawie 50 godzin gry, jestem na "moście". I od jakiegoś momentu, cóż, to "Xeno" w tytule stało się jednak nieco uzasadnione. Styl narracji jest nadal łopatologiczny, ale jednak pojawiło się parę ciekawych wątków, bohaterowie czasem wręcz gadają o sensie świata i życia... nieco lepiej. Aczkolwiek, przykładowo, po dziesiątym powtórzeniu tego przez kolejną postać naprawdę już wiedziałem, iż Monado kontroluje eter albo że mechony atakują Bionisa i nie potrzebuję tego słyszeć w każdej kolejnej cut-scence... Wygląd wszystkiego nadal mnie po prostu niszczy. Jeśli ktoś uważa, że np. Skyrim jest piękniejszy, no to widać można, ale ja jestem od tego daleki. Tutaj nie ma praktycznie nic z tych samych cegiełek, każdy zakątek wydaje się dziełem sztuki samym w sobie. Naprawdę często czuć, że to wszystko... no, nie jest martwe, ale wyrosło w biologiczny sposób i jest obecnie w jakimś dziwnym, nieregularnym, niepokojącym stanie. Jak w Metroidzie, a z RPG-ów, nie wiem, w tych najlepszych momentach Chrono Crossa. No i, co rzadkie w grach, designer naprawdę myślał trójwymiarowo. Chciałbym zobaczyć np. nie mapę, a makietę Valak Mountain, która niby nie jest wielka, ale naprawdę zimna i przepastna. No i ta muza. W takim miejscu to mogłaby umierać Aeris i bym się wzruszał. Jak fajnie np. wykorzystane jest to, że do wody można spaść z dowolnej wysokości czy sporo innych rzeczy - wow. No i po tym świecie się naprawdę przyjemnie biega. Aczkolwiek walki z mechonami trochę mnie irytują z wiadomego powodu - nie chce mi się specjalnie zmieniać broni, więc przy każdej walce muszę czekać, aż mi się nabije pasek i walnę Enchant. No i muszę walnąć do ekipy Shulka. To szybsze niż przy zmianie rywala zmieniać wszystkim bronie i klejnoty. Mam nadzieję, że nie będzie dużo tych mechonów już później... Bardzo mi się podoba cały system affinity. Gry RPG często wykorzystują jakieś reagowanie świata na obecność gracza, a jednak zazwyczaj jest to ułuda. W takim Skyrimie były niby możliwości, ale w większości głupie i jedyne zauważalne konsekwencje moich działań widziałem wtedy, gdy przypadkowo kogoś walnąłem albo okradłem. Tutaj zaś w walce faktycznie widać, jak postaci się ze sobą zżywają. Taki detal, ale robiący wczuwę, że warto np. trzymać się blisko siebie, bo jak padnę, to kompan mnie podniesie. Przy robieniu różnorakich questów przydają się rzadkie przedmioty, a te dużo łatwiej jest od kogoś dostać poprzez wymianę - ale trzeba mieć szacun w odpowiedniej lokacji... Naprawdę, chociaż nie ma tu tak wiele lokacji i ludzi, co w Skyrimie, to wizualnie, auralnie i interaktywnie, ten świat faktycznie jakoś żyje. Niski poziom Colony 6 sugeruje mi, że jeszcze sporo lokacji przede mną. Z drugiej strony Afffinity Chart jest jakby zajęte w 80%. Zobaczymy. Na razie idę naprzód, co by zdobyć "siódmą postać" (nie wiem, ale wydaje mi się, że po to tam idę), a później pewnie się zagłębię w kompletowanie różnorakich rzeczy. Mistrzowska gra.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
No to jesteśmy u kresu. Dzisiaj będą się dziać rzeczy epickie. Na Livescore'ze, bo aż taki ciekaw wyników nie jestem, żeby oglądać polską ligę, c'nie.
-
NBA
Dla mnie liczy się skuteczność. Howard to znakomity obrońca, bo sprawia, że rywale zdobywają mało punktów. Gdyby Ibaka faktycznie tak odstraszał, to rywale też by zdobywali mało, a tak nie jest. Może ze strachem, ale jednak wchodzą pod kosz i rzucają z pewną łatwością. Ja bym wolał mieć w składzie kogoś, kto bez odstraszania im na to nie pozwoli. Jak LeBron czy Garnett. Porównania Popovicha i Thibodeau są oczywiście trudne. Jeden prowadzi tę ekipę od tylu lat i w sumie trudno powiedzieć, co z tymi graczami zrobiłb inny trener. Ale patrząc na postawę w ooprzednich klubach czy numer w drafcie, raczej oni wszyscy - poza Duncanem - to jakieś przeciętniaki. Z kolei Thibodeau wpadł nagle i zrobił ze średniaka najlepszą ekipę Wschodu. Potem mimo okresowych kontuzji paru graczy wyciągnął jeszcze lepszy bilans. Pytanie, czy miałby tyle kontuzji na karku, gdyby stosował tak głęboką rotację, jak Popovich. Mimo wszystko było oczywiste, że nie zdarzy się, by koleś po dwóch latach pracy stał się pierwszym trenerem w historii, który zdobędzie dwie nagrody dla trenera z rzędu. Ta nagroda bywa tak randomowa, że w sumie nie ma co narzekać na skład tej dwójki. Wziąłem Melo do Drive, no bo kurde. Spodziewam się, że czwarty mecz może byc już formalnością i Knicks dostaną ostry blowout. Ale dziś powinni jeszcze powalczyć. Więc chociaż taki popularny, że aż wstyd, jednak stawiam dziś na Melo. Kiedy Knicks wygrali swój ostatni mecz w plaoyffach, LeBron James wyglądał tak: A Carmelo Anthony tak: LeBron James wygrał przez ten czas 58 meczów w playoffach. Melo 16.
-
Premier League
Bez wątpienia. To jest nienormalne po prostu, ile razy się ogląda ten strzał to człowiek nie ogarnia, jak coś takiego się robi. Wydaje się na zdrowy rozsądek pewne, że chciał po prostu rąbnąć ze szpica ogólnie w kierunku bramki i "jakoś zeszło", ale przecież to Papis Cisse. Koleś za dużo razy trafia idealnie w to miejsce bramki, w które trzeba, żeby to uznać za przypadek. Pierwszy gol przecież też był nieziemski.
-
NBA
Spurs też nie mają Rose'a. To, kogo nie ma, nie jest żadnym uzasadnieniem. Podopieczni Popa właśnie masakrują Jazz, tak jak większość ligi przez cały sezon, mając w piątce Kahwiego Leonarda, Borisa Diawa i Danny'ego Greena. Coś dodać? Aha, i Duncana, który podobno się skończył. Niezbyt. Grał najmniej minut w karierze, ale grał dobrze. Kontuzji też mieli sporo. Co do defensywy to już spotkałem się z określeniem, że jest Ibaka-hejterem. Ale co zrobić... Pytanie jest proste, wstaw tego a tego gracza i czy naprawdę myślisz, że Ibaka da drużynie najmniej straconych punktów? Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś serio tak uważał. Jest potęgą w blokach, ale czy defensywa polega na blokowaniu? 3,5 bloku na mecz to parę "zapobieżonych" punktów na mecz. Znaczące w fantasy, niekoniecznie w realu. Jak się popatrzy na coś poza highlightami, to widać, że np. z samego Thunder to Nick Collison sprawia, że kryci przez niego gracze notują dużo mniej punktów, niż zazwyczaj, a nie Ibaka. Gdyby to Collison był o włos o dostania tej nagrody, to brwi miałbym tylko nieco uniesione. Ale Ibaka, no zabawne. Patrzę na boisko i tego nie widzę, żeby on specjalnie zapobiegał punktom. Dużo blokuje, bo jest ruchliwy i zazwyczaj stoi nie tam, gdzie powinien przed rzutem. Ale to nadal parę udanych defensywnych akcji na mecz, a wiele jest nieudanych. Osobiście w piątce graczy defensywnych zamieściłbym, obok Chandlera i LeBrona, Kevina Garnetta - gdy był na boisku, mecze momentami wręcz stawały. Ewentualnie Josha Smitha, który mocno dość ratował mniej "zorganizowanej" ekipie. Z obrońców trudniej kogoś wskazać. Wybrałbym tradycyjnie Rondo i Ronnie'ego Brewera.
-
Primera Division
Cristiano po meczu z Bayernem chyba się złamał i oto po takiej serii udanych teraz nie wykorzystał kolejnego karnego. Ale Real wygra, spox. Atletico zremisowało u siebie z Sociedad i pozbawiło się realnych szans na eliminacje Ligi Mistrzów. Chwaliłem nie raz Thibaut Courtois, ale kiedy się robi w tak ważnym meczu coś takiego, w doliczonym czasie... to chyba kibice będą trochę mniej płakać, jeśli na następny sezon wróci z wypożyczenia. Levante mogło się zrównać punktami z Malagą, ale przegrało 0-1 z Saragossą. No taka ta liga, zacięta. W następnej kolejce mecz Atletico-Malaga, tak że Szejkowie nie powinni jeszcze mrozić szampanów w kwestii awansu do LM.
-
Premier League
Jeśli utrzymają się obecne wyniki, Newcastle wraca na czwarte miejsce. To by czyniło niedzielny mecz z City... naprawdę gorącym. (5 sekund później) Jednak Tottenham tego nie chce wypuścić.
-
NBA
Tak jak wiele osób przewidywało, playoffy po takim sezonie zaczynają zbierać żniwo jeszcze większe, niż zazwyczaj. Po porażce, fatalnej grze Pierce'a i wykluczeniu Rondo wydawało się, że Celtics zaraz polecą, a tutaj proszę, świetny mecz Pierce'a bez Rondo, zwycięstwo i wylatuje drugi z kluczowych graczy Atlanty. Nagle to Hawks wydają się być na wylocie. Denver przemyślało pierwsze spotkanie i nie pchało się na Bynuma. Ty Lawson i Andre Miller biegali dokoła, rozdawali piłki, czarowali. Gdyby Kobe zagrał jak ostatnio, byłoby 1-1... ale Kobe zagrał naprawdę dobry mecz. Po domowej klęsce z Suxers chciałoby się skreślić Chicago, ale byłoby dla mnie doprawdy zaskakujące, gdyby ten tak poukładany przez cały sezon zespół miał się rozlecieć po jednym meczu. W każdym razie nagle okazuje się, że to Heat mają na Wschodzie najmniej problemów na głowie. Przynajmniej do jutra, bo przecież wiemy, że na wyjazdach są zazwyczaj dużo słabsi (bilans 18-15), a Melo być może znalazł sposób, by umykać LeBronowi...
-
Sherlock Holmes: Gra cieni
Wychodzi w przyszłym tygodniu. Wpisz sobie tytuł w jakimś sklepie czy Allegro i raz-dwa znajdziesz wszystkie informacje wypisane.
-
Premier League
http://www.goal.com/en/news/15/germany/2012/05/02/3075570/podolski-i-am-here-to-win-titles-with-arsenal Podolski: przybyłem do Arsenalu zdobywać trofea Widzicie - to nieprawda, że Niemcy nie mają poczucia humoru.
-
Champions League
Ja wiem, że możesz na tej zasadzie zbudować wiele różnych zdań używając słów "solidna", "słaba", "bardzo słaba", "słabsza od ŁKS-u" itd., ale one zawsze będą się odwoływały tylko do twojej nieopartej niczym opinii, więc ich wartość logiczna jest ta sama co "włoska liga zaje'bongo silna, no bo tak". Tip: jest to żadna wartość. A sorry, masz jeszcze wyniki ze dwóch meczów, których pewnie zresztą na oczy nie widziałeś. No na tej zasadzie to naprawdę można wyciągać wnioski o całościowej sile całych lig piłkarskich. Przykładowo, szwajcarska jest silniejsza od angielskiej. Nie no, dobra metoda. W lidze angielskiej to tylko Chelsea przecież jest, a w szwajcarskiej: Basel, Luzerna, Zurych... Ciul, że nie grają w pucharach. Mocnymi konkretami wykazałem, że szwajcarska dużo silniejsza.
-
Champions League
No ale zdecydujcie się, jakie kryterium bierzecie przy swojej ocenie. Tip: żeby na kimś zrobić wrażenie, wypadało by mieć inne kryterium, niż "no bo X jest silniejsza sądzę". Wyniki? One są liczalne, jest odpowiedni ranking i tam widać, kto jest wyżej. Wyliczenie klubów, które coś osiągnęły? No to opisałem, że Inter fuksem wyszedł z łatwej grupy (tak, dużo łatwiejszej niż ta z Marsylią, Olympiakosem i Arsenalem), a Juve w LM tak jakby nie gra, więc liczenie ich do ligo-mistrzowej potęgi Serie A już naprawdę trąci absurdem. Impresje z boiska? No to one są takie, że mając 10 meczów, mistrz i wicemistrz Niemiec wygrałyby co najmniej siedem w starciu z dowolną włoską drużyną. Pytanie brzmi, jakie tak konkretnie kryterium przemawia za wielką siłą ligi włoskiej, poza tym, że Milanowi wyszedł jeden mecz, a Interowi dwa przez cały sezon.
-
Champions League
Czyli: zespół, który wygrał tylko jeden mecz nie z Borysowem czy Viktorią Pizlno; zespół, który nie grał w pucharach od paru lat; i zespół, który totalnym fuksem wyszedł z grupy z kryzysowymi debiutantami z Lille i CSKA Moskwa. Nie no, faktycznie, potężna ta liga włoska.
-
Premier League
W większości krajów nie ma zwyczaju specjalnie dostosowywać wymowy nazwisk do języków, z których pochodzi dany człowiek, tylko się mówi "po naszemu". W Polsce w sumie też nie - jest odnośnie angielskiego i może niemieckiego i hiszpańskiego, a resztę to się czyta po polsku... albo angielsku. Nie widzę z tym problemu. Nawet ja nie znam wszystkich europejskich języków, więc nie będę tego wymagał od innych.