Treść opublikowana przez ogqozo
-
Champions League
UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne w sześciu różnych sprawach dotyczących meczu Real-Barcelona (w tym dwie osobne kary dla Mourinho). Dodatkowo Barcelona złożyła skargę na Real (na Mourinho konkretnie, chcą mu walnąć jakiś dożywotni zakaz), a Real na Barcelonę (w rewanżu za ich skargę). Wesoło.
-
Europa League
No i druga połowa spełnia oczekiwania. "Remontada gesta", stwierdził właśnie komentator w hiszpańskiej TV, czyli dosłownie "epicki powrót". Jak w lidze bohaterem jest Hulk, tak w EL bez wątpienia Falcao - kolejny hattrick i już 14 goli w tej edycji!
-
Champions League
Dostał go za beczelne aktorstwo Alvesa. W pierwszym momencie wydawało mi się to sensowną decyzją, bo wyglądało na chamskie wejście w nogę. Komentatorzy mówili, że to mogło zrobić Alvesowi krzywdę, bo na żywo tak to wyglądało i ja też tak myślałem. Jednak powtórki ze zbliżeniem wykazują ewidentnie, iż trudno stwierdzić, by Pepe w ogóle Alvesa dotknął. A patrząc na cały mecz - trudno nie podejrzewać, że upadek i skręcanie się Alvesa mogły być zupełnie udawane. Gdyby po prostu upadł, tak jak to robią np. piłkarze Realu, czerwonej by nie było. A więc - tak, Pepe naprawdę nie dostał kartki za agresywny atak, ale za teatrzyk Alvesa. Co do "całego meczu"... Sergio Busquets jest na prostej drodze do stania się najbardziej znienawidzonym piłkarzem świata. Zwłaszcza, że - w przeciwieństwie do wielu innych, choćby Pepego - nie jest żadnym świetnym piłkarzem, który wnosiłby coś pozytywnego do meczu. Wnosi za to niewiarygodnie bezczelne i złośliwe udawanie fauli, czasami (gdy się ogląda powtórkę) po prostu komiczne. Dodatkowo sam fauluje bynajmniej nie na niby - ktoś chyba tu już zamieścił wideo faulu sprzed tygodnia, gdy zasadził karate kopa prosto w nogę Alonso, nawet nie zbliżając się do piłki (nota bene, nie dostał nawet żółtej). Być chamem to jedno, ale do tego samemu udawać - to wstrętne. Nie jestem hejterem Barcy, często chwalę ich styl i efektywność, ale bądźmy szczerzy. Jeśli w najważniejszym meczu całego sezonu występuje taki zawodnik, jak Sergio Busquets, jeśli inni zachowują się tak jak Pedro, to działa to na szkodę dla całej piłki nożnej. Ja w takich momentach po prostu nie lubię tego sportu.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
1 i 2 są o pedałach, a 3 o gadających psach.
-
Champions League
Może obczaj jeszcze raz tabelę tej grupy. Milan przegrał dwumecz z Ajaxem i miał nad nim 1 pkt. przewagi. Co do "przepychania"... to tylko kwestia słabości Milanu, który nie dochodzi do półfinału LM, ale pojawia się w fazie pucharowej okazjonalnie i nie nawiązuje walki. Mógł zostać najwyżej wypchnięty z grupy, to został. "Pomyłek" sędziowskich na jego korzyść w dwumeczu z Tottenhamem było sporo (ręka Nesty w polu karnym, niby-spalony Croucha, wyraźna niechęć do rozdawania kartek za brutalne faule np. Flaminiego, czy w końcu PIE'PRZONE DUSZENIE Gattuso, za które ten nie dostał nawet żółtej, choć sędzia stał obok). Czasem się dostaje pomoc sędziego i nadal przegrywa - nie zmienia to faktu, że pomoc miała miejsce. Można pewnie wymienić więcej, pamiętam np. mecz z Portsmouth w Pucharze UEFA, który też był na przestrzeni kilku lat (chyba dwa sezony temu), ale dajmy spokój, Puchar UEFA to żadne "europejskie rozgrywki". Musiałbym popatrzeć po fazach grupowych LM, bo tylko tam coś wygrali. W tym roku oglądałem ich mecze z Realem i Tottenhamem, w obu dostawali pomoc, tyle wiem.
-
Champions League
...Barca nie porzebowała w ogóle chamskiej pomocy sędziego, żeby wyjść z grupy kosztem słabego Ajaxu Amsterdam?
-
Champions League
Pepe to dobry piłkarz. Do pewnego momentu...
-
Champions League
Real może nie awansować do finału.
-
Champions League
Alves czy Pique mają jeszcze lepszą receptę: spróbować urwać rywalowi nogę.
-
Champions League
Niedługo 1 maja, ale piłkarsko już dziś obchodzimy czerwone święto.
-
Champions League
Trudno o lepiej pasujący do tego meczu "moment przełomowy" niż danie czerwonej kartki rezerwowemu bramkarzowi. "Ich możliwości ofensywne są ograniczone. Ich nienawiść - nie"
-
Champions League
To był chyba Albiol, a Arbeloa dostał za inny faul. Już prawdziwy. Który w tym samym momencie miał miejsce w innej części boiska. Wtf. edit o co im chodzi. po co jest ten mecz
-
Champions League
Pedro (Pedro?) wpadł na nierobiącego nic Arbeloę na chamca, po czym nagle upadł i zaczął umierać. Głupi jest ten mecz.
-
Champions League
Koledzy z którymi chodziłem na mecze już mnie nie lubią, więc niespodziewanie siedzę sam przed kompem i oglądam ten mecz, który okazuje się niewiarygodnie nudny. Bywały lepsze wieczory.
-
Zimne skoorwysyny
Dexter jest tak zimny jak browar w Kawiarni Grodzkiej.
-
Champions League
worek się rozwiązał
-
Champions League
Dobrze, mam ich w Fantasy.
-
Champions League
Podobno są już po słowie. Bayern z Neuerem, a Fergie z De Geą. Zobaczymy.
-
Champions League
Manuel Neuer - THIS IS SICK Jeśli jeszcze mieliście wątpliwości na temat tego, kto jest najlepszym bramkarzem świata... ten mecz ich nie pogłębi.
-
Champions League
Real raczej nie będzie się bunkrował, bo nie bunkrował się nawet przez większość ostatniego meczu z Barceloną, której potencjał i tendencje ofensywne są o wiele większe. Oglądając ostatnie kilka meczów Realu i kilka ostatnich MU trochę trudno sobie wyobrazić coś innego, niż mecz do jednej bramki, różnica umiejętności piłkarzy jest bardzo duża. A przygotowanie taktyczne do meczu... w najlepszym wypadku będzie równe. W najlepszym wypadku, bo jak na razie to Mourinho udowodnił, że potrafi mając słabszych piłkarzy rozpracować przeciwnika (10 finałów w karierze - 9 wygranych), a Ferguson, mimo dużo dłuższej kariery, dość odwrotnie. Świetny trener od motywacji, kształcenia piłkarzy itd., ale oba swoje finały LM wygrał bardziej fuksem, niż taktyką. Oczywiście ani Real, ani MU jeszcze nawet nie zaczęły awansowywać do finału, więc to tylko gdybanie.
-
Champions League
Bądźmy szczerzy, starcie Schalke-United to walka o srebrny medal. Real Madryt jest chyba już w tym momencie zdecydowanie najlepszą drużyną na świecie. A jeśli nie, to tylko dlatego, że jest nią Barcelona. Nie przypominam sobie finału LM, w którym przy takiej różnicy poziomów faworyt by przegrał. Niespodzianki bywają różnorakie, ale nie w finałach.
-
NBA
Już dzisiaj kolejny mecz. Jest 2-2, a więc ten moment, w którym Lakers powinni zacząć grać serio. Wszyscy się martwią o zdrowie Kobe'ego, ale z Hornets są w stanie wygrać nawet przy obecnej formie Bryanta. Kostki Kobe'ego i Rose'a mogą, ale nie muszą, jeszcze w jakiś sposób odmienić obraz tych playoffów. Boston faktycznie zaliczył jedynego sweepa w 1. rundzie, co jednak w ostatnich sezonach jest raczej klątwą, niż dobrym znakiem (od kiedy gra się do czterech zwycięstw, nigdy nie zakończyło się to mistrzostwem). Dzisiaj o życie walczą Magic i Indiana, oba zespoły w sytuacji 1-3. Patrząc na różnicę punktów, są to najbardziej wyrównane pary (Indiana w całej serii jest tylko -10 pkt., Orlando -11 pkt.). W przypadku Indiany to na pewno zaskoczenie, a w przypadku Orlando o tyle zaskoczenie, że Orlando miało wygrywać. Czy ktoś z nich już dzisiaj zostanie wysłany na ryby? Tak przewiduję. Ciekawostka z rejonu "reszta Miami": Heat są -44, gdy do wielkiej trójki dołącza duet Bibby/Ilgauskas. A Chalmers/Joel Anthony? +92. Inna indywidualna niespodzianka w kategorii +/- to... Mike Dunleavy (+29 w serii z Chicago).
-
Nintendo 3DS
No ale wtedy nie masz wyboru, musisz każdą grę sprowadzać z US, a to czasami wychodzi jednak dość drogo. No i gwarancja chyba odpada? Ech, beznadziejna sytuacja z tą blokadą regionalną. Zwłaszcza, że żadnego Freeloadera sobie nie zainstalujesz, bo ci nagle Nintendo przez internet zrobi cegiełkę z konsolki.
-
Champions League
stawiam dzisiaj na szalke
-
NBA
Kolejny dzień pod hasłem "whoa". Sixers mieli wielką przewagę nad Heat, później ją stracili. Później na prowadzenie wyszli Heat, ale w końcówce Sixers udało się uratować życie. I dobrze, zasłużyli na jednego wina, choćby za to, co na jedynce wyprawia młodzian Jrue Holiday. Magic też przegrywali kilkunastoma punktami, by odrobić, ale ostatecznie przegrać różnicą trzech. Jest 1-3, czyli niezbyt różowo. Atlanta, na którą nie stawiał nikt, jedną nogą w kolejnej rundzie. A Hornets wygrali jednak kolejny mecz z Lakers. Nie chcę być monotematyczny, ale przecież trudno oglądając te mecze tego nie pomyśleć: CP3 udowadnia, że jest ciągle najlepszym PG w lidze. Nie tylko sępi wolne w końcówkach (z umiarkowaniem), ale i trafia z gry (7-14), zbiera (13), podaje (15). Aha, no i jeszcze jedno: jest najlepszym obrońcą w swoim zespole, a nie najgorszym. Lakers wybitnie sobie z Paulem nie radzą - ani Fisher, ani Kobe, ani (gulp) Andrew Bynum. Mecz był bardzo blisko, zabrakło nieco skuteczniejszego Kobe'ego.