Treść opublikowana przez ogqozo
-
Primera Division
To jest Busi? ...fajne te rezerwowe koszulki.
-
Legia Warszawa
Ciekawostka: gdyby Legia miała teraz wygrać zaległy mecz z Zagłębiem, byłaby liderem. No więc, hm, eee, aż tak słaba jest polska liga. Można też na to spojrzeć inaczej. Jak już pisałem, Legia-Real 4-0, tak więc Podbeskidzie-Real 6-1. Taki prawdopodobnie byłby wynik bezpośredniego spotkania.
-
Bundesliga
Jak Bayern wygrywa to jest potęgą, a jak przegrywa, to też jest potęgą, tylko sobie zasypia. I teraz już nie śpi, trzyma Niemcy w swej tytanicznej garści, na co dowodem jest to, że pokonał Freiburg. No wspaniała teoria, Olszeski na pewno jej przytaknie. No nie wiem, skoro dla ciebie po dwóch porażkach Borussia już pokazała, że jest jednosezonowa, no to pewnie będziesz tak uważał. Ja zaś będę nadal myślał, że takie coś się raczej ocenia z perspektywy kolejnych sezonów, a nie dwóch meczów. Zresztą tekst o "powrocie Goetze do formy", gdy ten zagrał na razie w sumie jeden kiepski mecz, pokazuje, że faktycznie odbierasz życie na większych obrotach, niż ja.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Że "400 batów" to arcydzieło?
-
Bundesliga
Poradzilli jak poradzili. Na Real mieli pełny skład (no, Puyol teoretycznie grał na lewej, ale to tyle). Jeśli mieli wyraźne braki, to często kończyło się to utratą punktów. Czasem gole się jednak traci, i wtedy trzeba strzelać. Zwłaszcza w dość obiftej w gole lidze niemieckiej. I co, już bankowo nie będzie z nich nowej potęgi, bo przegrali dwa mecze na początku sezonu? A Bayern, rozumiem, po triumfie nad Freiburgiem automatycznie się tą potęgą na wieki stał? Szybko to wszystko u ciebie leci. Daj im trochę czasu. Średnia wieku pierwszej jedenastki, nie licząc bramkarza, to 22 lata. Może nie skreślaj od razu ich karier, bo przegrali dwa mecze na pięć. Bo ich stać. Ale jest oczywista niepewność związana z debiutanckim występem. Prawie zawsze debiutanci zawodzą, co nie znaczy, że już nigdy się nie poprawiają. Myślę, że jeśli tak młody i niedoświadczony skład wyeliminuje Olympique Marsylia, to byłby to bardzo duży sukces.
-
Bundesliga
Z Herthą faktycznie sobie nie radziła, bo berlińczycy grali w drugiej lidze. Jeśli chodzi o Leverkusen, to zeszły sezon zaczęli właśnie od porażki z nimi (teraz remis). Jeśli chodzi o Hoffenheim, to przegrali 0-1, tak jak teraz. Ale, jak zaznaczyłem, to dotyczy też Bayernu. I w sumie każdego zespołu. Borussia poniosła porażkę bez Goetze i Barriosa - chociaż miała przewagę i większość takich meczów i tak by wygrała, Piszczek nie notuje tak tragicznych występów częściej niż raz na pół roku. Czy Bayern nie przegrałby żadnego meczu bez Gomeza i Ribery'ego? Czy Barca nie przegrałaby meczu bez Messiego i Xaviego? Real - bez Alonso i Ronaldo? Według tej zasady każdy ma wąską kadrę, więc... Ligi Mistrzów nie wygra nikt. Ja nie jestem hurraoptymistą wobec Borussii. Nie stawiałbym, że wyjdą z grupy LM. Po prostu nie rozumiem, jak fakt, że Bayern leje cieniasów, a Borussia traci punkty z Bayerem i Hoffenheim, ma świadczyć o wielkiej odmianie względem poprzedniego sezonu, w którym Bayern lał cieniasów, a Borussia traciła punkty z Bayerem i Hoffenheim. Jeśli jutro Bayern rozwali na wyjeździe Villareal, to będzie można powiedzieć, że są w świetnej formie, ale będę się upierał, że nawet niesamowity wyczyn pięciu udanych meczów pod rząd nie sprawi, że sezon jest przesądzony. Uważam za zabawne, że taka gadka jest akurat w przypadku Bayernu, którego każdy kluczowy zawodnik ma albo notoryczne problemy ze zdrowiem, albo z wahaniami formy. Nie wykluczam, że ten sezon wypali, są też wzmocnienia defensywne, ale niech to najpierw zrobią, a później ich za to podziwiajmy.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Stawka dzienna... to stawka dzienna. Jest to ilość pieniędzy, którą dziennie zarabiasz.
-
Bundesliga
Nie, serio, doczytałem. Bayern zasypia na rok, potwierdza się prawidło. Wynika z tego, że rozwalenie HSV "jeden punkt" Hamburg to ma być to obudzenie się i mistrzostwo jest już pewne. Tyle że tak naprawdę wcale nie ma różnicy z zeszłym sezonem. W zeszłym sezonie Bayern też wygrywał ze słabeuszami. 6-0 z Hamburgiem, 8-1 z St. Pauli itd. Może poczekajmy, aż zdobędą punkty w meczu z kimś z chociaż środka tabeli, zanim ogłosimy wielki powrót, co? Najpierw, powiedzmy, remis z Borussią, a dopiero później oficjalne ogłoszenie, że Borussia już nigdy nie ma z nimi szans, okej? Za tydzień Bayern gra z Schalke, które co prawda też jest słabiutkie, ale jednak czasem kogoś potrafi pokonać. Jeśli Bayern ich też rozwali 15-0, to sam pierwszy ogłoszę, że zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec 2012 i każdego kolejnego roku. Mówienie o tym, że Borussia nie ma szans z Bayernem, bo za bardzo opiera się na wybranych graczach, których przecież może zabraknąć, jest przezabawne w kontekście Bayernu.
-
Bundesliga
No faktycznie Borussia wylądowała w tym środku tabeli na dobre, po pięciu kolejkach w zasadzie nie ma już odwrotu. 5 pkt. to nie jest strata, którą ktokolwiek w historii odrobił. Tak serio, to mieli dużą przewagę z Herthą, akurat taki był dzień, że gole nie wpadały. Jak się ma Roberta Lewandowskiego na szpicy to tak bywa, ale Robert nie będzie wiecznie na tej szpicy. No i, ekhem, można założyć, że Goetze jeszcze kiedyś zagra, a to jest jakby dość przydatny piłkarz. No ale nie ma co, beka z sezonowców, jak mogli nie przewidzieć, że raz na jakiś czas trafią się kontuzje albo kartki. Przecież w Bayernie to się nie ma szans zdarzyć, zero procent. Tekst o oglądaniu pucharów przez szybkę to naprawdę celna uwaga. Co prawda Borussia niby jeszcze nie zagrała jednego meczu w LM, no ale faktycznie, już odpadła, stare prawidło się sprawdza. Bayern z kolei ma już mistrza w kieszeni, nie ma to tamto. W końcu jeśli pokonali drużyny z miejsc 13, 14, 17 i 18 w tabeli, to widoczny znak, że nikt ich nie jest w stanie powstrzymać. Po takich wyczynach triumf nad Barceloną w finale LM jest praktycznie tylko formalnością. No dobra, zespół z 3. miejsca ich rozwalił, i to w Monachium, ale jeśli tylko federacja zmieni terminarz na dogodniejszy, tak by Bayern grał tylko z zespołami walczącymi o utrzymanie, to wyniki zapowiadają się świetne.
-
Serie A
Spoczko, tradycyjnie co rok będzie cytowanie takich postów na koniec sezonu i beka.
-
Premier League
Tak jak mówiłem, wystarczy wsadzić kogokolwiek na miejsce Torresa i już to jakoś wygląda. Mata wymiata, koleś już dziś w zasadzie dyrygował atakami Chelsea. Meireles na razie mało widoczny, ale tą asystą przypomniał o swoich umiejętnościach. Liverpool nie powinien go oddawać za taką kasę choćby po to, żeby nie wzmacniać rywali.
-
Kącik bokserski
Monster Jam tydzień temu przełożyli. No cóż, mam po prostu nadzieję, że nikt nie ryzykował możliwości zdarzenia się dzisiaj tragedii tylko dlatego, żeby była zgoda na czas.
-
Kącik bokserski
Wczoraj po godz. 14 mój znajomy Rafał Dutkiewicz stwierdził na Facebooku, że jest pozwolenie na organizowanie imprez na nowym stadionie Wrocław. Myślę sobie: no co, zdążyli.
-
Bundesliga
Gomez po piątej kolejce ma już 8 bramek. Cały Bayern 16-1. Ogień im wygaśnie, ale wyglądają mocno na tle Borussii, która dziś przegrała u siebie z Herthą 1-2. Gole Lewandowskiego z główki po wolnym.
-
TRANSFERY
Ostatnie kolejki pokazują, że jest to gdzieś tak 2-3. No fajnie, czyli przy twojej teorii ciekawości futbolu, do obejrzenia nadają się nie dwa mecze rocznie, ale aż sześć. No trzeba urlop wziąć, żeby te wszystkie szlagiery zaliczyć. Mi się tam fajnie oglądało mecz MU-Arsenal, chociaż drużyna Wengera bez wątpienia rozstawiła nogi bardzo szeroko. Dla mnie to po prostu nie jest tożsame z ciekawością meczu. Dlatego oglądam więcej niż dwa spotkania La Liga rocznie, i więcej niż sześć Premier League. Przy takim podejściu to można oglądać i ping-pong albo zawody w papier-nożyce-kamień, tam też są tabele, niektóre pewnie nawet bardziej wyrównane, niż ta w angielskim czy holenderskim futbolu. Gdyby w Polsce dołożyć dwa silne zespoły do ligi, no to może i tabela byłaby nudniejsza, ale mecze ciekawsze. Mi to pasi.
- Breaking Bad
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Śląsk po raz drugi musiał tylko zremisować z jakimiś cieniasami, żeby zostać liderem, i drugi raz z rzędu przegrał. No i jak tu nie zauważyć, że w tej lidze walczy się tylko o tytuł najmniej słabego.
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Potwierdzam, na nieodpowiednim monitorze gra potrafi wyglądać koszmarnie. To znaczy, koszmarnie... no, w porównaniu z grami z PS2 jest cholernie rozmyta. Oczywiście zależy od konkretnego przypadku. Na emulatorze z podbitą natywną rozdziałką powinno wyglądać dobrze na wszystkim, ale do tego trzeba chyba dość mocnego komputera...
-
TRANSFERY
Ja nawet nie wiem, o co tu konkretnie chodzi. Jakie niby "atrakcje" są w Polsce albo we Włoszech? Że niby walka o 3. miejsce w Hiszpanii jest mniej ciekawa, bo to tylko trzecie miejsce, a w Polsce ciekawiej, bo walczy się o pierwsze? Na tej samej zasadzie walka o mistrzostwo San Marino też jest ciekawsza. No to nie, dzięki, ja tak na to nie patrzę. Oczywiście świadomość stawki jest atrakcją, ale nie jedyną. Wizualnie La Liga jest najciekawszą ligą w Europie. Poza tym, dobrze wiedzieć, że niby w Anglii się walczy o coś innego niż trzecie miejsce. Bo od 7 lat mistrzostwo zdobywają na przemian dwa zespoły. Ostatni raz ktoś spoza "wielkiej dwójki" wygrał ligę w tym samym sezonie, co w Hiszpanii - ktoś spoza duetu Real/Barca. W przypadku Włoch... jeszcze dawniej. W Polsce faktycznie jakoś lepiej to wygląda - niby Wisła dość dominuje, ale od czasu do czasu gra aż tak beznadziejnie, że mistrzostwo musi zdobyć jakaś Legia czy Zagłębie Lubin. Co roku inne zespoły mają też okazję skompromitować się w pierwszej przedwstępnej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu Intertoto. Ależ to pasjonujące! Z mojej perspektywy problem jest tylko taki, że jak włączam mecze polskiej ligi, to mam ochotę się pochlastać, bo piłkarze po prostu nie umieją grać w piłkę. No ale jeśli kogoś to pasjonuje, bo "nie walczy się o trzecie miejsce", no to okej, szanuję inne gusta.
-
Linki do szatanowej muzyki
To nawet minutę krócej od "Blood, Guts & Pussy" Dwarvesów. Ten album nie jest aż tak fajny, ale jest fajny.
-
TRANSFERY
Może o tym nie słyszałeś, ale są też mecze Primera bez udziału ani Realu, ani Barcy.
-
TRANSFERY
Ej no. Arturo Vidal to gracz sezonu Bundesligi (lepszej ligi niż Serie A) według zawodników i w top 3 niemieckiej prasy. To nie jest tak, że miał jeden dobry sezon, tylko miał już parę dobrych, a ostatni rewelacyjny. Jak kupienie go za 10 mln euro jest średnie, to ja nie wiem, co jest dobre. Może Robinho za 20. No ale tak serio to Vidal jest wielkim stealem. Lichsteiner to zaś najlepszy chyba ostatnio prawy obrońca Serie A. Kogo niby mieli wziąć, jak nie jego? W ogóle jest jakiś defensor w tej lidze, który miałby kilka sezonów pod rząd dobrych, przy przyjętym przez ciebie progu? Załóżmy, że Nesta nie był za bardzo do kupienia przez Juve. Elia to moim zdaniem akurat pewne ryzyko, ale już teraz widać, że pod względem umiejętności jest chyba drugim najlepszym graczem w Juve. No dobra, powiedzmy, że poziom Krasicia - ale wcześniej był tylko jeden Krasić. Tutaj również tekst o jednym dobrym sezonie jest dziwny. Sam fakt ciągłego grania w jakże konkurencyjnej kadrze Holandii sugeruje, że może jednak trzyma tę formę. Wcześniej, w Twente, też był bardzo ceniony. No i nie wiem, kto z tego grona niby się nie łapał do składu. To jakaś pomyłka. Elia zagrał tylko 25 meczów w sezonie, ale nie z decyzji trenera. Vidal i Lichsteiner to absolutnie podstawowi zawodnicy. No ale miałem co innego napisać. Otóż Anży Machaczkała, niewzruszona niepowodzeniem oferty 85 mln za Hulka, zaoferowała kontrakt Jose Mourinho. 25 mln za sezon, czyli więcej niż jakikolwiek piłkarz. Srogo. Oczywiście Jose odmówił
- Mastodon
-
Cinema news
Zachęciłeś mnie, żebym przejrzał recenzje, czego nie lubię. No ale wychodzi na to, że McQueen jest teraz 2/2, spore szanse na Złotego Lwa. Niestety Gutek Film ma na ten rok sporo hiciorów (głównie te z NH), toteż "Wstyd" u nas dopiero w lutym. Będzie grupowa wyprawa do nowego, pięknego DCF-u.
- Mastodon