Czoperrr

Myślę, że nie przeszkadzałaby im kolejna "gra na raz" gdyby była taką dojną krową jak TLOU.

W TR tak, mam puste ale bez trzpienia na włożenie płyty.

Mam pierwsze wydanie Tomb Raidera i też ma taki box pomimo jednej płyty. Na początku generacji więcej gier miało podwójne pudełko. Casus MGS SM jest pewnie inny bo gra miała premierę później, więc jest pewnie tak jak piszesz.

Roger, to, że PPE to moloch i największy growy portal w PL mający setki tysięcy odwiedzających codziennie nie znaczy, że może mieć najniższe standardy i robić z tych czytelników idiotów. Nie wiem czy część redakcji jest tam z łapanki czy przymusu, ale nie potrafią nawet sprawdzać tego co piszą już kopiują z internetu. Nawet gdyby potrafili poprawnie korzystać z dostępnych w necie narzędzi to nie powstawałyby takie kwiatki jak pisanie o "łyżwiarzu" w newsie o Tonym Hawku. To dzieje się nagminnie, praktycznie codziennie. Weź ukręć na nich bat albo do zatrudnij jakiegoś osiłka do pomocy.

Tylko Linux.

Zgoda, tylko jeśli ktoś ma fajną bibliotekę gier na Steam to też ma na czym w te gry grać więc niekoniecznie będzie chciał kupić ten sprzęt. Valve pewnie chce zdobyć nowych klientów, a tych będzie trudno przekonać jeśli cena będzie dużo wyższa niż cena konsol.

PS5 z padem w zestawie za 2000 zł to jest no brainer w zestawieniu z SM za 3000 zł bez pada w pudełku.

Shadow of the Colossus co to jest za arcydzieło! Mam premierową wersję z pocztowkami w kartonowym boxie, ograłem remaster na PS3, a dzisiaj zaczynam wersję z PS4. Coś wspaniałego, w zielonym obozie czegoś takiego nie doświadczyli.

Mówi się już o cenie bliższej 700-800 dolarów co wydaje się być ceną przesadnie wysoką szczególnie, że w zestawie nie będzie kontrolera...

Może nie zakup ale wymiana barterowa. Będzie w czym pójść do kościoła. Dzięki, prezes.

Pewnie cena i świadomy wybór? Sam kupowałem PS5 dokładnie rok temu i wziąłem slim z napędem bo kosztował mnie 2k zamiast 3500 + trudno dostępny wtedy napęd. Jakość zwykłej plejki zupełnie mi wystarcza.

Wyjątkowo też odpaliłem Xboxa bo oglądamy filmy na HBO Max i biblioteka działa mi normalnie, ściągnąłem sobie nawet gierkę. W testach sieci jest komunikat że mogą występować problemy ze sklepem.

Kurde, spoko ten Analogue 3D, spodziewałem się raczej lipy przez te obsuwy. Szkoda, że cena wysoka i problem z dostępnością bo może bym sobie to kupił żeby pograć w moje gry na współczesnym TV. Overclocking też daje super boosta przez co gry nie chodzą już w 10 fps. Problem z flashcardami pewnie naprawią, chociaż Summercart jako tako działa. Inna ekipa pracuje nad swoją wersja N64 na FPGA, ciekawe co z tego wyjdzie.

Pisałeś, że pozbywasz się gier żeby zrobić miejsce na książki bo nie grasz kolejny raz w to samo, stąd pytanie. Też trzymam książki na regale ale do nich nie wracam w przeciwieństwie do gier. No, może do Lovecrafta czasami.

Istnieją goście którzy zbierają całe sety na daną konsolę a potem to sprzedają w całości i zaczynają zbierać na nowo.

A do przeczytanych książek wracasz?

On nie trolluje, przynajmniej pisząc o emulacji - możesz sobie sprawdzić w jego profilu, że ogrywa gierki na emulatorze z osiągnięciami. Ma dużo racji, sam mam sporo konsol i gier na nie, ale wszystkie niepodłączone, części nawet nie mam u siebie w mieszkaniu tylko u rodziców bo nie mam na to miejsca ani czasu, szczególnie kiedy powiększyła mi się rodzina. Cenię sobie wygodę i wszystko to ogrywam na Steam Decku albo na kompie. Odpada też problem martwienia się o stan gierek, a ja muszę mieć idealne.

Ping tak narzeka, a za rok jego kolekcja będzie większa o kolejne 1000 pudełek.

Elegancko, kiedyś sobie kupię. Zrobiłem calaka na XSX/PC i grałem też trochę z Plusa na PS5, ale rzadko kiedy opłacam abonament. Jak cena spadnie poniżej stówki to wezmę taki pakiet, dobra gierka i fajnie siadają headshoty.

ooooo śnieg. W takich okolicznościach spacer do paczkomatu musi być cudownym doświadczeniem :)

#42 Crow Country PS+ Extra załadowałem na miesiąc specjalnie dla Alan Wake II i fajnie się złożyło, że w usłudze dostępna jest gra, która już wcześniej przykuła moją uwagę. Crow Country to nostalgiczna podróż dla wapniaków wychowanych na PSX i survival horrorach. Fabuła jest, ale nieporywająca - jako 18sto (!) letnia agentka poszukujemy gościa o nazwisku Crow i trafiamy do parku rozrywki o nazwie Crow Country (a jakże) gdzie napotykamy kilka rodzajów maszkar nazywanych "gośćmi". Rozgrywka jak to w tym gatunku bywa polega na eksploracji parku, szukaniu kluczy, apteczek, rozwiązywaniu zagadek, łączeniu przedmiotów i walce. Do obrony służy nam broń palna (pistolet, shotgun, magnum, itd.) wspomagana elementami otoczenia - klasycznie - czerwone wybuchające beczki, trujące gazy, zwisające żyrandole i tym podobne. Graficznie czuć tu ducha PSX, ale mamy też usprawnienia współczesne takie jak obracająca się płynnie kamera (niestety bywa irytująca bo podczas wchodzenia do pomieszczeń potrafi się ustawiać pod różnymi kątami przez co trochę dezorientuje). Stylistyka przypomina mi trochę Digimon World z PSX, przynajmniej tak tą grę zapamiętałem z lat młodzieńczych. Trudność: 4/10 Początkowo gra mocno mnie męczyła przez wszędobylskie pułapki łatwe do przeoczenia i czasami niejasne zagadki. SH2R przechodziłem całe bez zaglądania w poradnik, a tutaj musiałem raz czy dwa zajrzeć bo nie wiedziałem gdzie iść lub co zrobić. Zdobycie oceny S nakłada limit użycia apteczek (8 w ciągu gry) przez co trzeba uważać, ale możemy robić zapisy bez ograniczeń w save pointach. Po przejściu gry odblokowałem też specjalną broń z nielimitowaną amunicją, która nie wpływa na ocenę końcową więc walka była prosta. Czas: 7 godzin (Łącznie 2 przejścia, drugi już robiony na szybko w jakąś godzinę).

Co wy wiecie o adrenalinie i spekulacji. To ten rok, strata była jak Trump wyszedł z kebabowym menu w kwietniu. Wynik niby spoko ale tak naprawdę dopiero wychodzę na 0 w ogólnym rozrachunku. Zaraz pewnie znów wszystko stracę bo rynek leci na ryj, ale nie mogę przestać. Jeszcze 2 dobre miesiące i uda mi się spłacić auto z salonu dwa lata przed końcem kredytu zachowując przy tym duży kapitał na dalszą grę. Większość tej kasy wpadła na rynku ropy Crude WTI, ale też teraz baaardzo dużo na tym tracę bo kupuję od kilku miesięcy a cena ciągle spada, swapy też już sporo kosztują.

Kolejna wrzuta po ciuchu jak Death Stranding. Zero marketingu, a później płacz, że 10 osób kupiło. Może stosują technikę poczty pantoflowej jak id Software na początku swego istnienia.

No mi też się nazbierało na GOG z tych darmówek i lista wzrosła do około 400 gier, trzeba by się wziąć za ustawienia tagów i filtrów. Nie wiem po co to wszystko dodaje, ale nie mogę się powstrzymać. Jeśli chodzi o zakupy to kupuje głównie na GOG bo mają fajne i częste promocje oraz podoba mi się sama idea.

O, jednak zrobili Dave the Diver na Xboxa.