
Treść opublikowana przez ping
-
The Culling 2
Tutaj ktoś ładnie tego kapsztyla wyjaśnił
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
A o mnie będzie głupoty wypisywał w kontekście piractwa, choć nigdy mnie na oczy nie widział, ani nawet słowa nie zamienił. Wielcy świętoyebliwi obrońcy moralności - ciekawe czy którykolwiek w ciągu swojego życia kupił tyle oryginalnych, LEGALNYCH, gierek co ja przez jeden rok.
-
Platinum Club
Rozsypał się worek z platynami. Może niezbyt wymagającymi, ale skoro coś rozgrzebałem, to warto skończyć przed usunięciem instalki z dysku. #83 - Knack 2 Bardzo miłe zaskoczenie. Jedynkę porzuciłem po pierwszym levelu, choć teraz zastanawiam się nad powrotem. Ludzie wieszają psy na serii, a dwójeczka to całkiem solidny platformer z fajnym, choć niewymagającym systemem walki - trochę przypominał mi stare God of War jeno bez efektownych egzekucji. Bawiłem się świetnie, a pomimo, że jest to gra dla dzieci, to jednak momentami łapy się pociły. Polecam każdemu miłośnikowi skakania po platformach! #84 - Senran Kagura Bon Appetit Długie miesiące temu ukończyłem całe story mode i został mi grind. Gra niesamowicie stulejarska. Kupiłem tylko dlatego, że mam słabość do gier rytmiczno-muzycznych - soundtrack jak z animca, gołe lolitki i cała masa tego, czego nie trawię. Dokończyłem platynowanie, żeby wreszcie wyrzucić z karty pamięci i móc zainstalować jakąś dobrą grę. Pech chciał, że zainstalowałem Monster Monpiece, choć zapowiada się na ciekawego odmóżdżacza. #85 - Snow Moto Racing Freedom Ekipa zrobiła też wyścigi skuterów wodnych - chciałem obie giery wciągnąć na Switcha i wiem, że zrobię to dopiero jak stanieją do kilkudziesięciu złotych, w celach czysto kolekcjonerskich. Straszne goowno parujące z oszukującym AI i bardzo pokracznym modelem jazdy. Platyna dała satysfakcję bo łatwo nie było, ale skuterki w wersji na PS4 sobie odpuszczę...
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jeżeli dobrze pamiętam, 50zł netto wierszówki za stronę rozliczeniową. Jak ściągałem z JAPONII Initial D czy taką Yakuzę Kenzan do recenzji to dopłacałem do interesu. Ale to było moje hobby i ciekawa przygoda, a nie sposób na życie i marzenia o karierze.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Pisałem tam nawet, ale złego słowa o człowieku bym nie powiedział.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Od 2006 roku importuję z Japonii oryginalne gry i coś kurde kolega kręci, bo nigdy nie płaciłem 500zł za premierę
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Wyglądam młodziej i nigdy nie włożyłbym kraciastej koszuli
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jedyny Polak jakiemu wyzerowali to LukkPL, potem odbił w stronę Sony. Ja z czołówki byłem chyba jedną z niewielu osób, które grały na oryginałach. Ba, nawet nie odsprzedawałem gier - zapraszam do mnie na jamę, praktycznie wszystko z taga mam na półce, łącznie z gierkami kupowanymi w 2005 po listopadowej premierze X360 (prócz gier pożyczonych od znajomych).
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Na którymś VLOGU mówiłem, że to tylko drukowane okładki, a wszyscy łykali jak pelikany
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
No to lecimy z tematem: Hola Hola Ping, czyż to nie SAMI REDAKTORZY nie nawoływali aby grać na oryginałach i nie przerabiać x360? Czy to nie za przerobionego xa dostawało się bana? To logiczne, że nie będą propagowali piractwa. Nie sądzę, żeby prywatnie cisnęli na piratach, zresztą nie moja sprawa - niech każdy żyje wedle swojego sumienia. Skądś trzeba było mieć materiały do robienia tych recenzji i szczerze powiedziawszy za czasów verbatima i ściągania gier z irca przynajmniej był szeroki przekrój tekstów, nawet o tytułach mega niszowych, a nie tylko to co wydawca podrzuci. Jakoś ludzie z innych branż musieli korzystać z legalnych źródeł, ale oczywiście Polska w 2005 roku to był według Ciebie dziki kraj, gdzie nie stać nas było na gierki No (pipi)a mać I WY CHCIELIŚCIE XBOX LIVE w POLSCE xDDDDDDDDDDD orędownicy idea "we want live" grali na piratach i pisali recenzje w oparciu o nielegalne kopie gier. Z jakich innych branż? Jaki dziki kraj? W 2005 roku prawilnie kupowałem oryginalne giery na X360. Xbox Live w Polsce? Wy? Jacy Wy? Ja miałem w chooyu czy będzie polski Live czy nie. (...) co innego w miesięczniku gdzie zgarnia się za teksty hajs i spłaca auto xD No (pipi)a nie dajmy sobie wmówić, że wszystko było ok. Byś wtedy miał do przeczytania 5 recek na krzyż, w tym dwie z miesięczną obsuwą względem premiery i tyle by z tego było - pisemko zwinięte po kilku miechach. Mnie to ryrało bo mniej więcej od 2006 roku nie potrzebowałem cudzej opinii by KUPIĆ grę wideo. Widzę jednak PING, że niczym Twój kolega s(pipi)iel, którego znasz i który nadal nie oddał mi $ za poki popierasz piractwo i tym samym jego zachowanie TO JEST KRADZIEŻ! Koleś, o którym wspominasz to gość, którego widziałem raptem 3-4 razy w pubie i raz sprzedałem mu konsolę do gier wideo. Myślałem, że sobie to wyjaśniliśmy - nie moja sprawa, że dałeś się wydymać bez mydła jakiemuś randomowi i nic z tym nie zrobiłeś. Mnie w to nie mieszaj.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Wówczas też było trudno o promki nowości, nie mówiąc już o wersjach na debuga/testkita - dopiero po 2007-2008 jak X360/PS3 się na dobre rozbujało, to dało radę coś ugrać u wydawców (bo i też pootwierały się na polskie filie wydawnicze, ewentualnie centrala zauważyła potrzebę inwestowania w zewnętrzne agencje PR-owe do ogarniania naszego regionu). A przecież nie będą klepali recenzji miesiąc-dwa po premierze, zwłaszcza w princie gdzie jednak jest znacznie więcej pracy (i dłuższy czas leżakowania tekstu ze względu na miesięczny cykl wydawniczy) niż w przypadku 'dziennikarstwa' online gdzie czekasz na zejście embargo, klikasz wyślij i fśśśśt jest tekst na stronie. Teraz to jest luksus, pismak dostaje kod na grę, date zejścia embargo, nie potrzebuje nawet dodatkowego sprzętu i wio. Wcześniej trzeba było najwidoczniej tłuc na piracie, żeby zdążyć z tekstem na czas, nie mówiąc już o tym jak karkołomnie się wyciągało screeny z gier PSX/PS2 nadające się do druku.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Ja już wolałbym gości piszących o grach na bazie piratów, niż pod dyktando działu PR wielkiego wydawcy. Inna sprawa, że promki to fajna rzecz. Mam coś ponad 200, większość kupiona na allegro od dziennikarzy growych :).
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
I dobrze, że z nim jedzie. Zero szacunku dla alimenciarzy. Inna sprawa, że można to załatwić w inny sposób.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
To ten co kogoś na czyste płyty wydymał, czy jakoś tak? xD
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Najpierw zaczepiasz i obrażasz, a teraz siusiak zmiękł i skarżysz adminowi? Ojjj Blubi :(.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Nie matki tylko babcie, nie w mediach tylko na forum, nie gierki, a narkotyki
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jak na razie przy tym praniu brudów zachciało mi się kupić szmatławca pierwszy raz od 12 lat, idę dziś wieczorem do kiosku. KLIMAT.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Za czasów PS2 było info czy gra jest na CD czy DVD
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Przeczytałem w Extreme, że Fear Effect Retro Helix to fajna gra. Cztery dychy poszły w peeezdu na 4 płyty u Grzecha - nawet pierwszej nie dałem rady skończyć :(.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jak weszła era DVD i gierek PS2/XBOX to Grzecha już nie było. Wszyscy mieli po 20-25. Te po 25 z fachowym nadrukiem. Ale wówczas był już necik 0,5 mega, to się targało z torrentów całymi dniami nowości.
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Ehhh toś mi przypomniał. Nigdy nie zapomnę 'rudego' Grzegorza z Wrocka, handlował ze swoją kobitą. 10zł/płyta dla stałych klientów, zawsze verbatim, ogromny wybór w tym promocje 5 staroci za 20zł (z rysami, z wymian, ale było WARTO). Ciekawe co się z nim dzieje. Panie Grzegorzu, jeśli Pan to czyta, dziękuję za piękne dzieciństwo!
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
W najlepszych czasach robiło się po ~20k na miesiąc, co i tak jest niczym przy dzieciakach tłukących nawet ~40-50k - zero przyjemności z grania takie zawody, ot grind jak w MMO. Nadal staram się platynować/calakować gry, ale teraz przynajmniej nie robię tego machinalnie :).
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Idź no skrobnąć jakiegoś newsa na PPE
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Na początku 2017. W przeciwnym razie nie kupiłbym PC-ta, Switcha i nie przeprosił się z Sony :)). Natomiast byłbym pewnie w top 50 xboksowych stulejarzy (typków, co wbijają wirtualne punkciki i myślą, że jest to fajne).
-
Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
HIV szybciutko złapał bakcyla achievementowego. Chyba nawet coś wbijaliśmy razem, jak również chorowałem na te zyebaństwo.