Masorz

Ja już się spuściłem 5 razy i jadę napewno, tylko trza będzie szybko do siebie dojść po uctoku. \m/

A ja chciałem od siebie dodać, ze w tym sezonie jeszcze jak narazie nie było nawet jednej słabszej sceny. Poprostu piep.rzone mistrzostwo świata. Wnioskując po wydarzeniach z tych 5 odcinków to zapowiadają się naprawdę konkretne ekszony. Mistrz.

Kłamiesz. 'V' przekroczyło wszelkie granice bycia najbardziej chu jowym serialem sci-fi a Flashforward odkąd wrócił po przerwie, to ogląda mi się go naprawdę dobrze, bez uczucia jakiegoś niesmaku. Teraz po 1x16 nerwowo czekam co stanie się dalej. PS. oba te seriale i tak niszczy Stargate Universe.

Już możesz zaginąć. CZYLI: GIŃ!!!

No to biorę się za platynkę, zostało mi tylko przejście na hardzie. Gra oczywiście 10/10.

W takim razie już mnie mają w kinie na premierze.

Już się nie okaże, bo naprawdę dednął. Szkoda, bo TON to byli przeuje w swoim gatunku. I wogóle przewuje.

Nie, no sezon od chyba 7 epów trzyma piękny, wysoki poziom i ten odcinek tylko to potwierdził. Właściwie żadnych słabych momentów nie zauważyłem. Nerwowo obgryzam pazdury do następnego tygodnia i pjerdolę, nie oglądam żadnych snik pików ani nic.

Uber kvlt i wogule no wiecie. Symbolic i Sound of Perseverance niszczą okrutnie.

Gugle i Rym i nie bolom- http://rateyourmusic.com/release/album/godsmack/the_oracle/

Zuleikha Robinson chyba jeszcze nie widziała tego nowego 'V' skoro się tam pcha. Nie wie co czyni. Reszta ich 'propozycji' nawet sensowna.

Czyli końcem końców i tak będą 2 godziny.

Ten odcinek poprostu rozłożył mnie na atomy i doszczętnie unicestwił. Sakramencko cieszę się, że nawet jednego sneek peaka nie obejrzałem ani nawet nie wiedziałem, że będzie side-centryk Desa. 10/10 Niżej nie mogę dać. I wreszcie zayebiście 'przybliżyli' do siebie obie linie czasowe. No geniusz.

Tekst ładny i składny, ale jak i tak się upieram przy tym, że mimo tendencji wzwyżkowej będzie cholerny niesmak po zakończeniu serialu w związku z ilością nierozwiązanych tajemnic i zagadek.

Nie wiem co znaczy 'teraz', ale ostatni odcinek (1x05) był tak bardzo chu.jowy, że mi się ewidentnie odechciało tego serialu. Wszystko tak sztucznie bije jakimś pseudo-patosem, aż do granic możliwości, do tego super dialogi i 'gra' aktorska. Powiedziałem dość.

Już wyjaśniam- otóż Dharma przeprowadzała eksperymenty na tych zwierzętach. Odcinek bardzo fajny i nakręcił mnie na następne. Mikhail zaliczył niezły comeback chociaż niż specjalnego nie zrobił. Stracił oko, co jest fajnym nawiązaniem do jego wyspowej wersji

Właśnie po obejrzeniu S3E01 uświadomiłem sobie jak bardzo brakowało mi tego przegenialnego serialu. Na następny odcinek czekam z wielkim podnieceniem.

To musiałeś ik słyszeć w pieluchak :]

Tego zapewne już się nie dowiemy, podobnie jak i miliona innych rzeczy.

Tak się teraz tłumacz heretyku. Rury przepchane a guwno przerobione na wodę i płynie do Nowego Targu.

W tej zamkniętej na kłódkę kajucie na łodzi podwodnej Widmora. Sprawdzone info :potter: Cock. Spoilerujesz

Tylko że od gdzieś tak przełomu 6ego i 7ego sezonu się potracili z tym wątkiem, starych tajemnic do końca nie wyjaśnili a tu jeszcze nowe, niejednokrotnie bezsensowne upychali. Ale to i tak nie zmienia faktu, że te ostatnie sezony były ekstra (pomijając 9ty, jak wcześniej pisałem). Motyw z superżołnierzami wiał chu.jem na 5 kilometrów.

W dość ekspresowym tempie ukończyłem obie części i oficjalnie zostałem fanbojem uniwersum i gier Mass Effect. Ekspresowym- w sensie, że grałem codziennie po 6 godzin, bo xklocka miałem pożyczonego, ale warto było. Jakkolwiek bym nie preferował Sony, to wiem, że do premiery ME 3 poprostu lepszej gry nie uświadczę, choćby się zes.rali na miętowo. Nic tak nie zmiażdży. Me1- 23 godziny. Me2- 39 godzin. Obie pozycje zasługują na pełne 10/10. Wykreowane przez panów uniwersum, fabuła i lokacje/postacie biją na głowę wszystko co powstało do tej pory i to nie tylko w obrębie gier video.

Od paru dni niemiłosiernie katuję Collection i śmiem twierdzić, że nie dość, że gry nie zestarzały się ani trochę, to jeszcze miażdżąco zjadają wszystkie obecne slaszery na śniadanie. Odświeżona grafika wygląda zaskakująco dobrze a epickość i artyzm lokacji i postaci ciagle wypalają gałki oczne i zapewne zostaną przebite jedynie przez God Of War 3. Z pełną odpowiedzialnością 10/10