Czezare

Przejście gry zajęło mi ok 12 h na Normalu. Gdyby nie problemy z kamerą spokojnie bym się uwinął w mniej niż 10. Aha, w pierwowzór na PS2 nigdy nie grałem, podobnie jak remastera z PS3. Z podpowiedzi Youtuba skorzystałem jedynie na okoliczność najgorszego do przejścia dla mnie czerwia z Diuny oraz ostatniego bossa...

Się mi wydaje, że warto założyć osobny temat dla tej kolejnej gierki czerpiącej pełnymi garściami inspirację z soulsowej serii. Grę pichci niewielkie szwedzkie studio Toadman Interactive i ma się ona ukazać gdzieś w tym roku: Jak widać akcenty są nieco inaczej rozmieszczone, bo elementy siekawcze są w większej mierze zastępowane kwestiami strzelawczymi, co może być powiewem świeżości dla skostniałego nieco soulsowego gorsetu. Gra ma dość intrygujący setting i bardzo ineteresującą IMO oprawę graficzną. To tak jakby Soulsy spotkały się w połowie drogi z...Mass Effect. Tu więcej filmików: https://www.gamersyde.com/news_immortal_unchained_videos-19892_en.html Ja biorę grę na celownik i będę się jej bacznie przyglądał...

O ile BO2 było genialnym, najlepszym w historii CoD-em (Oceniam multi, bo singiel w ogóle mnie nie interesuje) z fenomenalnymi mapami Raid, Standoff, Hijacked, Turbine, ), tak BO3 było największym moim rozczarowaniem odnośnie tej serii. Tym większym, że miałem co do tej odsłony gigantyczne oczekiwania. Do dzisiaj pamiętam tylko jedną mapę Combined na której odbywało się nieomal 50% pojedynków, bo wszyscy na nią głosowali. Reszta do zaorania. Skończyło się to tym, że o ile w BO2 wbiłem wszystkie prestiże w multi tak w BO3 wymęczyłem z trudem jeden i bez żalu gierkę puściłem do przysłowiowego żyda. W związku z tym do czwórki podchodzę z dużą obawą co do efektu finalnego. Jak siebie znam to pewnie jak zwykle kupię dej łan, ale jak będzie taka chuyowizna z mapami jak w trójce to pozbędę się jej grubo przed Sylwestrem...

Apropos Seiko. Absolutnie zabujałem się w tym sikorze: https://www.demus-zegarki.pl/product-pol-44683-Zegarek-Meski-Seiko-Presage-SRPB43J1.html Jak już wspomniałem lubię białe cyferblaty, ale mógłbym zaakceptować jeszcze tę wersję kolorystyczną: https://www.demus-zegarki.pl/product-pol-46618-Zegarek-Meski-Seiko-Presage-SRPB41J1.html Kiedyś dawno temu nosiłem ruskiego Poljota w podobnym kolorze ;-P Tylko niestety cena...nie stać mnie póki co na niego PS: Wyleczyłem się z tych Bergsternów. Lepiej brać zegarki od firm stricte "zegarkowych", a nie jakiś brandów lansowanych przez sklepy...

Demko będzie tylko po chińsku?

1.Ninja Gaiden kuwa! 2.Ridge Racer 8 zrobiony przez Chińczyków z driftami 3.Project Gotham Racing Next 4.MechAssault 5.SpikeOut 6.Nowy Dead To Rights z porządnym budżetem 7.Castlevania w stylu Lords Of Shadow 8.Dead Or Alive 9.Jet Set Radio 10.Binary Domain

Wszystko jest możliwe. Ja bym się również wcale nie pogniewał gdyby chodziło o Binary Domain 2. Jedynka to jedna z najlepszych a na pewno jedna z najbardziej niedocenionych gier z poprzedniej generacji.

Czyli "winien" jest moim zdaniem telewizor. Odłącz xboxa od telewizora i wówczas przećwicz temat, czy się włącza samoczynnie czy nie...

A nie masz go czasem skorelowanego z telewizorem?Jeśli po zagraniu na xboxie w menu TV przed wyłączeniem go nie przerzucę na dekoder lub coś innego to po włączeniu TV na drugi dzień włącza się też automatycznie xbox.

Z Waszych opisów wyłania się obraz gry interesującej, ale niestety nie wartej zagrania teraz, przez wszechobecne bugi. Może kiedyś, bo w sumie kusi mnie by zagrać.

Mi się też bardziej spodobał ten Zeppelin z pierwszego Twojego linka niż ten którego ostatecznie kupiłeś. Tylko właśnie...niemieckie zegarki...Niemieckim samochodom czy niemieckiemu piwu zaufałbym bez wahania, ale zegarkom? Trudna sprawa...

Ja bym w dwójce zdecydowanie zwiększył liczbę bossów i subbossów. Sądzę, że studio jest świadome i wie co recenzenci i gracze wytykali jako wady. Zróżnicowanie lokacji?No z tym faktycznie może być znacznie trudniej. Ja liczę, że dwójka przynajmniej zachowa zalety pierwowzoru, czyli nienaganną stronę techniczno-graficzną, oraz genialną architekturę poziomów.

Dostajesz bęcki z tego samego powodu co zwykle kiedy decydujesz się na dołączenie do zabawy wiele miesięcy lub nawet lat po premierze. Po prostu przy grze zostali już raczej sami dobrzy lub bardzo dobrzy gracze. U mnie wyglądało to tak, że jak grałem przez pierwsze miesiące to miałem ratio wyraźnie ponad 1. Teraz prawie co mecz mam minusa. Mam też nieodparte wrażenie, że H5 toczy plaga kolesi, którzy grają z siłą onyksa, a na zmienionych nickach/kontach pykają dla swoiście rozumianej frajdy (wiadomo...przyjemnie i wesoło jest spuszczać wpyerdol słabszym) ze srebrami lub goldami. To tak jakby grać z kimś korespondencyjnie w szachy podpierając się superkomputerem Deep Blue. Gdyby nie to, że gra jest faktycznie i w istocie zdecydowanie najlepszą strzelaniną Multi na konsolach w historii gejmingu to już dawno bym sobie dał na luz, a tak to wciąż do niej wracam i będę to robił nieustająco dopóki dopóty nie zrobią czegoś co Halo 5 przebije.

Po ile i gdzie to wyhaczyłeś?

Pomogło, dzięki, skończyłem Ta końcówka! Och mein Gott! Co ten Chińczyk Ueda wciąga(ł) to ja nawet nie! Fajna gra w sumie, ale nie pozbawiona wad. Nie raz, nie dwa i nie dziesięć pomstowałem na kamerę. Sama gra dzisiaj już takiego wrażenia nie robi, choć potrafię zrozumieć i sobie to wyobrazić, że na tamte czasy musiała wzbudzać zachwyt swoją oryginalnością, klimatem, i wizją artystyczną. Jakość wykonania tego remake`a jest najwyższa z możliwych. Po prostu na tą chwilę nie można było tego zrobić lepiej. Szczerze współczuję tym, którzy nie posiadają telewizora 4k z HDR. Doprawdy niejednokrotnie moja szczena z głuchym łoskotem wypadała z zawiasów na panele podłogowe. Na zwykłych tivikach pewnie nie jest tak różowo. Z wad mogę też podnieść pewną schematyczność, monotonię podkreślaną każdorazowo po pokonaniu kolosa sentencją: "Twoim nowym wrogiem będzie...", oraz pustota (pewnie zamierzona) świata. Podsumowując: Sama gra: 7,5/10 Wykonanie remake`a: 10/10 PS: Bluepoint...odpicujcie na takim samym poziomie Ninja Gaiden Black!

No patrz, o tym nie pomyślałem, wszak chyba nie ma w tym miejscu vital sign, ale mogę się mylić

Bossowie 14 i 15 to bułka z masłem&pikuś w porównaniu z ostatnim szefem, a zwłaszcza z wiadomo jakim motywem... Męczę się z tym gunvem od paru godzin. Cały czas zlatuję na dół i apiać od nowa wspinaczka Najgorsze, że tam nie ma jakiegoś czekpointu. Wczoraj nie miałem czasu tego skończyć i dzisiaj zanim dojdę do tego wrażego momentu to ponad pół godziny zejdzie

Szkoda, że nie ma czeskiego dubbingu z polskimi napisami. To by dopiero była wczuta!

No padł, ale co się nadenerwowałem to moje Cenna rada do tych co podobnie jak ja będą mieli problem ze sterowaniem podczas tej walki. Najlepiej rozpędzić konia trójkątem jadąc nie po okręgu jak radzi Sqare, ale od ściany do ściany po średnicy areny, czyli najdłuższej możliwej prostej. Jak usłyszymy, że czerw zbliża się od tyłu koniecznie puszczamy lewy analog (koń dalej mimo to będzie biegł siłą rozpędu do przodu) i wówczas obracamy prawym analogiem kamerę, celujemy i R1 walimy do w oko, które czerw łaskawie pokaże dopiero po jakimś krótkim czasie.

A ja w dalszym ciągu nie potrafię sobie poradzić z bossem nr 10. Nie dam sobie powiedzieć. Sterowanie podczas tej walki jest totalnie ZYEBANE! Nie widzę najmniejszych szans, aby jakikolwiek każual (ja się za takiego nie uważam) sobie z nim poradził właśnie ze względu na ten aspekt. Ja już jestem bliski poddania się, bo zatłukł mnie już chyba z 20 razy. Wiem, że mam mu strzelić podczas jazdy w oko, ale problem po pierwsze jest w tym, że on te oczy pokazuje niezmiernie rzadko, bo cały czas sunie pod ziemią.W zasadzie. Nawet nie oddałem jeszcze ani jednego strzału, który miałby nawet 5-co procentowy zadatek na powodzenie. Trzeba się bowiem obrócdić podczas jazdy do tyłu, a z tym jest problem, bo nie sposób przytrzymywać lub mashować trójkąta i jednocześnie obrócić kamerę o 180 st za siebie. Zawsze napotykam na ścianę lub inną przeszkodę i koń staje. Gdyby był tryb auto jazdy koniem to może by się udało. Popróbuję jeszcze z 10 razy i jak się nie uda to trudno, nie ukończę gry. Nie będę się niepotrzebnie frustrował.

Kontynuacja The Surge w postaci pełnoprawnego sequela? Moja reakcja na tę cudowną wiadomość nie mogła być inna:

A oto moje dwa już leciwe i lekko przechodzone sikory: Nie pamiętam dokładnie od kiedy je mam, ale z całą niepewnością od dwudziestu kilku lat. Tissota od wielu lat nie noszę z racji siedzącej pracy. To samonakręcający się automat, który niestety często się "rozładowywał", więc noszę tego zdawało by się delikatnego Timexa. Piszę zdawało by się, ponieważ działa mi po prostu "jak zegarek" tj dokładnie i niezawodnie! Od momentu zakupu, a kosztował wówczas 170 zł działa mi bez najmniejszych problemów spiesząc się dokładnie 17 sekund na pół roku.Potem i tak trzeba przestawiać czas na letni/zimowy. Nie wiem czy to dużo czy to mało wziąwszy pod uwagę, że to zegarek kwarcowy. Dzisiaj pewnie normy są bardziej wyśrubowane, ale ja jestem z niego więcej niż bardzo zadowolony. pamiętam że baterię wymieniałem po raz pierwszy dopiero 7 (!!) lat po zakupie. nabrałem dużego respektu do marki Timex, ale dzisiaj przy zakupie nowego czasomierza mierzyłbym trochę wyżej. Mam teraz trochę lepiej płatną i stabilniejszą robotę, więc zamarzyłem sobie zakup nowego zegarka. Jak widać z powyższego zdjęcia gustuję w białych. Póki co wpadły mi w oko te zegary: lub ten: Co sądzicie o moich wyborach? Może macie jakieś inne propozycje w budżecie powiedzmy do 1200 zydli?

A jak wygląda -tak mi się wydaje- najważniejszy aspekt gry, czyli system walki? Coś podobnego do For Honor czy nieco bardziej/mniej złożona młócka?

Najbardziej popipany jest boss nr 10. Wiem jak go załatwić, ale nie potrafię jednocześnie jechać, celować i strzelać, bo jak lewą gałkę cofnę to Aggro staje dęba i czerw mnie dopada

Kompletnie nie kumam dlaczego większość z Was przyfandzala się do tej plakietki "Gra w polskiej wersji językowej". Co, Wy się żenicie z tymi okładkami, czy jak?! Gdyby w samej grze, w prawym dolnym rogu ekranu był nieusuwalny pin z takim napisem to co innego. Ja mam kompletnie WYLANE na to jak okładka wygląda, tym bardziej, że przecież na półce widać tylko grzbiet pudełka.