Treść opublikowana przez Mari4n
-
Nintendo Switch - temat główny
Pierwsze Trailsy Remake
-
Zakupy growe!
@czapa To twój?
-
Zakupy growe!
Sierpniowe łupy: Duke Nukem Zero Hour wziąłem, bo słyszałem że dobry, transfer pak do poksów których jeszcze nie mam, i pinball na Saturna, bo dwie gry które na niego mam nie mają pudełek, a byłem ciekaw jak wyglądają. Szkoda tylko że nie ma instrukcji. Oh well.
-
Właśnie zacząłem...
God of War Ragnarok Grę miałem z konsolą, poprzednią część skończyłem, to wziąłem się za sequel. Ps5 przez ostatni miesiąc zbierała tylko kurz to trzeba się z nią przeprosić.
-
własnie ukonczyłem...
Też pamiętam tą aferę, ale to dotyczyło tej pierwszej wersji, Razor's Edge jest poprawiony.
-
własnie ukonczyłem...
Ninja Gaiden 3: Razor's Edge (PS3) Naczelny rzeźnik klanu Hayabusa ponownie w natarciu. Towarzyszą mu wiadra krwi, i masa amputowanych bronią białą kończyn. Powód całej krwawej łaźni? Pewien alchemik przeniósł całą negatywną energię zebraną w mieczu Hayabusy na niego samego, co wyzwala klątwę. Trzeba więc ścigać cwaniaka, żeby odkręcić cały ten bajzel. Sytuację pogarsza fakt, że Hayabusa ma na to tylko kilka dni, bo klątwa szybko postępuje, i zabija naszego zakapiora. Ta odsłona serii jest zdecydowanie bardziej liniowa niż poprzedniczki. Nie ma tutaj szukania kluczy, półotwartych przestrzeni, czy backtrackingu. W zamian gra jest dynamiczniejsza, wszystko dzieje się szybciej, jest więcej przeciwników na ekranie, do tego są agresywniejsi. Zmieniony został również system zwiększania maksymalnej liczby punktów życia. Zamiast znanych koralików, trzeba zebrać odpowiednią liczbę złotych skarabeuszy aby odblokować kolejne poziomy ulepszenia, a następnie wykupić je za punkty karmy zdobyte za zabijanie przeciwników. Tak samo wygląda ulepszanie broni, i uczenie się umiejętności. Nie można również leczyć się przedmiotami, trzeba to robić poprzez użycie ninpo, lub jeśli mamy wykupionego skilla, wcisnąć L3, co w zamian za odnowienie energii "zjada" pasek ninpo. Ponownie można podczas rozgrywki znaleźć kryształowe czaszki, które przenoszą do wyzwania. Opłaca się je robić, bo nawet gdy nie wyjdzie, wracamy z pełnym paskiem życia. Przez większość czasu poruszamy się Ryu, ale dwa razy wcielimy się w Ayane. Po ukończeniu fabuły odblokowuje się wybór rozdziałów, w których można oprócz wyżej wymienionych grać Momiji i Kasumi. Narzędziami zbrodni wojennych są znane z poprzednich części bronie, takie jak na przykład miecz, pałka, podwójne katany, łuk, czy wielka kosa. Wraz z ich ulepszaniem zmienia się wygląd, i mamy dostęp do nowych combosów. A te będą potrzebne, bo przeciwnicy nie mają litości, i napierają dużymi grupami, mając w składzie nawet typków z wyrzutniami rakiet. Do tego gdy są obici, potrafi im się odpalić atak kamikaze który podczas trafienia zmniejsza maksymalną ilość punktów życia. Można go łatwo zauważyć, bo w trakcie jego trwania oponenci emanują czarno-czerwoną aurą. Jeżeli uderzymy takiego delikwenta zanim on to zrobi, zabijamy go na strzała, i możemy dobrać się do kolejnego (jeśli jest blisko), również eliminując go jednym cięciem. I tak robimy łańcuszek aż zabraknie mięsa w pobliżu. Działa to również na bossów, z tym że nie zabija to ich, tylko zadaje duże obrażenia. A ci są konkretnymi twardzielami. Co się nawymyślałem nowych inwektyw, to moje. Walki z nimi są trudne, ale dość szybkie. Przez dużą dynamiczność gry można ich zaszlachtować w kilka minut, niektórych w pięć, może sześć. Wszystko śmiga w 720p/60fps (oprócz cutscenek, te są w 30fps) ze spadkami w momentach gdy dużo się dzieje, ale nie są one na tyle duże i częste żeby przeszkadzało u odbiorze. Otoczenie i modele postaci wyglądają dobrze, krew zachlapuje przeciwników, o gdy obetnie się im nogę, zaczynają się czołgać. Takiej brutalności nie powstydziłby się Kratos. Oponenci są dość zróżnicowani, choć jeden rodzaj minibossa dość często się powtarza. Podczas potyczek przygrywają mocne, gitarowe brzmienia wspierane japońskimi instrumentami, które zagrzewają do walki. Świetnie pasują do tego, co się dzieje na ekranie, i wpadają w ucho. Gra jest trudna, ale można sobie odpalić Hero Mode, gdzie uniki są wykonywane automatycznie. Osobiście skończyłem ją na normalu, a skoro ja dałem radę, to każdy sobie poradzi. Jest to całkiem dobra część serii. Może nie jest tak dobra jak moja ulubiona dwójeczka, ale to ciągle przyzwoity tytuł. Jak ktoś lubi mocną brutalność i wyzwanie, może śmiało podchodzić.
-
własnie ukonczyłem...
Battle Circuit jak dla mnie jest najlepszy z całej paczki, dla tej gry kupiłem tego bundla.
-
Zakupy growe!
@Labtec planuję kupić do swojego NES-a Krzysiocarta, masz ten bajer? Bo jestem ciekaw jak się sprawdza
-
Wreckfest 2
Dayum Jedynka była kozak, jak dwójka będzie na co najmniej na tym samym poziomie, to będę ukontentowany.
-
Zakupy growe!
Josh jasnowidz
-
PSX EXTREME 323
OLED ma te same bebechy, więc to nic nie zmienia
-
własnie ukonczyłem...
Walka z Jetstream Samem
-
własnie ukonczyłem...
Szybka seria 80's Overdrive (XSS) Ścigałka w stylu Outrun, z ulepszeniami do aut. Wozy można zniszczyć, i trzeba dolewać paliwa między wyścigami. Wszystko utrzymane w stylu synthwave, włącznie ze ścieżką dźwiękową. Dostępne są tryby kariery, time trial, i kreator tras. Do tego gra jest tania, i chyba na wszystkich platformach. Ogólnie dobra gierka. Mogę polecić każdemu kto lubuje się w klimatach synthwave/retrowave. Lylat wars/Starfox 64 (N64) Względnie prosty i krótki rail shooter, z kilkoma otwartymi mapkami. Siedem plansz, z tym że są alternatywne ścieżki. Większość czasu poruszamy się stateczkiem, poza jedną misją, w której śmigamy czołgiem. Sterowanie na padzie z N64 może sprawić problemy, zwłaszcza, jeśli ma się zajechany analog jak ja. Można strzelać laserem, rzucać bomby, robić beczki do odbijania wrogich pocisków, i salta. Całkiem niezła gra biorąc po uwagę że wyszła w 97 roku. Grafika się zestarzała, ale gameplayowo trzyma poziom. Jest dostępna w NSO+EP.
-
Old School Rally
Śledzę od pierwszego trailera, ale na razie poczekam aż wyjdzie z EA.
-
PSX EXTREME 323
U mnie naddarć jest więcej, ale w innym miejscu Nie wiem czy będzie to dobrze widoczne na zdjęciu, ale strona okładkowa jest krótsza niż pozostałe
-
PSX EXTREME 323
Dlatego porównałem zdjęcia w headshocie, bo są te same twarze.
-
PSX EXTREME 323
Przyłożyłem obecny i poprzedni numer na headshotach, i niby jest to samo, więc może mi się tylko wydaje. Za to niektóre zdjęcia z imprezy integracyjnej są faktycznie jakby gorszej jakości. Aparat też pił i niewyraźnie widział?
-
PSX EXTREME 323
Orzeł wylądował Aromat inny, "rozpuszczalnikowy", papier bardziej matowy. Albo mi się wydaje, albo zdjęcia i screeny są lekko rozmyte. Mój egzemplarz miał kilka lekko naddartych stron przy numeracji stron.
-
Patronite.pl
U mnie wydana do doręczenia
-
Zakupy growe!
Świetna giera. Pod wieloma względami przebija ówczesną konkurencję. Wersja PC ma dużo modów, i nawet zawody są organizowane.
-
własnie ukonczyłem...
The Legend of Zelda: Link's Awakening (Switch) Jako że lubię Zeldy w klasycznym stylu top-down, nie mogłem sobie odmówić tego tytułu, zwłaszcza że w pierwowzór grałem dosłownie kilka minut. Link budzi się na wyspie Koholint, po tym jak jego łódka zostaje rozbita podczas sztormu na oceanie. Aby móc z niej wrócić, musi zebrać osiem instrumentów muzycznych i zbudzić Windfisha śpiącego w jaju na najwyższej górze. Rozgrywka to typowa, staroszkolna, dwuwymiarowa Zelda, z tym że w tej wersji modele są w 3D. Po raz kolejny zbieramy różnego rodzaju narzędzia do pomocy w eksploracji świata, robimy najazdy na lochy, i pomagamy lokalnym mieszkańcom. O ile dungeony pomimo stopniowego zwiększania trudności są niezbyt skomplikowane, podczas poruszania się po wyspie zdarzają się momenty w których rozwiązania zagadek potrafią być nieoczywiste, lub w jakiś sposób ukryte. Przyznam, że musiałem kilka razy zajrzeć do poradnika. A może po prostu robię się za stary na tego typu gry. Sterowanie zostało przystosowane do nowej platformy, i obecnie miecz i tarcza są na stałe przypisane pod kolejno B i L/ZL, a przyciski X i Y można przypisać pod jakiś szpej z ekwipunku. Zarówno świat, jak i postacie są bardzo kolorowe, może nawet trochę cukierkowe, ale dobrze to pasuje do stylu chibi jaki tutaj został zastosowany. W pewnym stopniu zmieniono pracę kamery, a mianowicie podczas przemierzania wyspy porusza się ona jednocześnie z bohaterem, w lochach natomiast pozostało tradycyjne rozwiązanie ze scrollowaniem ekranów. Niestety nie wszystko jest tutaj tak kolorowe jak grafika. Gra cierpi na częste i brutalne spadki płynności z 60fps do 30fps. Nie jest to może bardzo przeszkadzające w grze, ale jednak trochę psuje doświadczenie. Muzyka to odświeżone utwory z pierwowzoru, i są bardzo dobrze wykonane. Złapałem się nawet na nuceniu motywu z wioski, a nie zdarza mi się coś takiego zbyt często. Do tego można usłyszeć dźwięki otoczenia takie jak wiatr, kapiąca woda, czy szum morza. Link ma też okrzyki bojowe, a lokalsi stęknięcia i chrumknięcia. Pomimo problemów z wydajnością, jest to dobra gra, o ile lubi się staroszkolne Zeldy. Ja dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem.
-
Dramy związane z PE
Not suitable for work Czyli nie oglądaj w pracy
-
Dramy związane z PE
Gra, streamuje gierki. Soulsy, CP2077, RDR2, i trochę innych.
-
Dramy związane z PE
Wszedłem sobie na kanał YT tego Krzysia, i jak się okazuje, CD-A poprosiło go napisanie jakiegoś teksu dla nich.
-
Dramy związane z PE
Niektórzy z nich krzyczą, bo myślą że coś na tym ugrają np. kasę czy rozgłos.