Cedric
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Cedric
-
własnie ukonczyłem...
White Bitch pokonana! Tfu! Chciałem napisać White Witch, co oznacza, że grałem w... NI NO KUNI!!! Nie będę się rozpisywał, bo nie jestem jakimś specjalistą od jRPG. Dlatego. grę skończyłem na... Easy. Jak prawdziwy casual Chciałem uniknąć grindowania i skupić się na poznawaniu świata i fabuły. Jak ktoś ma takie podejście, to jak najbardziej polecam grać w ten sposób. Tym niemniej, nawet na Easy parę razy mnie sklepali jak zapuściłem się za daleko. Tak czy siak, gra wyrwała mi z życiorysu 35 godzin. I było to bardzo przyjemne 35 godzin. Tym bardziej, że jestem fanem Studio Ghibli więc miałem dodatkową motywację. Bardzo fajny design, mega muzyka, klimat przygody, sporo fajnych pomysłów i dobra fabuła. Zwłaszcza... Generalnie, podobało mi się. Aczkolwiek, mam wrażenie, że jakby grę bardziej zrobić w stylu Okami, to byłaby o wiele lepsza. Niektóre etapy wręcz prosiły się, żeby zrobić je w bardziej zręcznościowym stylu. No szkoda. Niektórzy narzekali tutaj na system walki, ale osobiście nie wyobrażam sobie tej gry w np. w turach. Zabrałoby to horrendalną ilość czasu. Ale, nie jestem znawcą jRPG więc się nie odzywam. W Ni No Kuni 2 na pewno zagram, acz nie spodziewam się rewolucji po Level -5. Będzie więcej tego samego. Ocena: 8/10 P.S. Jak Ni No Kuni wypada pod kątem ilości grindu do innych jRPG? Bo jeszcze bym kiedyś tego gatunku spróbował, ale odstrasza mnie nieco konieczność pakowania postaci.
-
Wii U - temat główny
Paper Mario - jak to wygląda
-
Wii U - temat główny
O moja boziu! Będzie można zagrać księżniczką Peach w konkursie gimnastyki artystycznej w Mario & Sonic Olympic Games Day one
-
Wii U - temat główny
Czy to tylko Ja, czy Wy też zatęskniliście za nowym Rogue Squadron oglądając ten gameplay ze Starfoxa?
-
Na wesoło - obrazki, filmiki i humor
Kudosy dla Rayosa, który przerobił oryginalny gif.
-
własnie ukonczyłem...
Może Figaro to po prostu jest gierkowy Schopenhauer?
-
własnie ukonczyłem...
Tylko dwójeczka broni się samodzielnie jako oddzielne dzieło. Ba! Dla mnie to chyba TOP 5 poprzedniej generacji. Część 1 brzydko się zestarzała, zaś część 3 tonie w zalewie gromkopierdnych dialogów. Dwójka potrafiła być drapieżna i zaskakująca. Trójka niestety już taka nie jest. No, ale ma Javika, fajne DLC "Citadel" i... więc mimo wszystko, trochę szanuję.
-
własnie ukonczyłem...
No, ale chyba na razie nie ma na to szans. Chyba, że Sony odkurzy kiedyś tę markę. Coś tam się przebąkiwało o sequelu przez ostatnie lata. Nawet były ploty, że Sony Santa Monica przy tym dłubie. Ale nie nastawiałbym się raczej na coś nowego...
-
własnie ukonczyłem...
Mocny był też monolog z "...into my sacred genitals!"
-
własnie ukonczyłem...
Ha! Co prawda to prawda. Też parę razy rzucałem mięsem. Przeskok był dość zauważalny w tym momencie. Chyba ktoś w Ninja Theory skapnął się wtedy, że gra kończy się nieco za szybko i postanowił ją przedłużyć.
-
własnie ukonczyłem...
Heavenly Sword - ogrywane prawie 10 lat po premierze. Nie spodziewałem się cudów, więc generalnie miałem delikatne zdziwko jak wiele dobra zostało jeszcze w tej - lekko zapomnianej - gierce. Nie napiszę wiele nowego, ale gra ma P-R-Z-E-G-E-N-I-A-L-N-Y klimat! Oczywiście, spora w tym zasługa świetnej muzyki, designu, voice actingu i kapitalnej mimiki, która - bez kitu! - zawstydza sporą część obecnych produkcji. Heh, pamiętam jak Kali podniecał się tym tytułem w Extrimku. Kali jak to Kali - jego opinię trzeba często brać z lekkim przymrużeniem oka, ale mogę chłopaka zrozumieć, bo na samym początku Heavenly Sword daje takiego strzała w pysk, że Nariko, Kai, Bohan + cała galeria cudnych postaci. Oczywiście, prym wiedzie boski Andy Serkis. Król Bohan w jego interpretacji wciąga noskiem takiego Vaasa czy resztę pseudo psycholi. W ogóle, każda scena w tej gierce jest jak dotyk pięknej niewiasty. Tego się nie zapomina. Chociaż, Nina Theory wkurzyło strasznie w scenie Co mnie urzekło jeszcze w tej grze, to takie różne pierdołki, które lubię w grach: - spójność świata i jednolitość miejsca akcji - fakt, że w czasie walki Nariko może kopnąć stół albo krzesło w przeciwników - no i to, że te wszystkie krzesła, stoły, stojaki czy regały można rozwalić w trakcie walki. Fizyka lepsza niż w Bioshocku - urozmaicenie gameplayu poprzez misje z Kai i, że nie jest to zrobione na odpierdziel - całkiem milutkie walki z bossami + to, że prawie zawsze są na jakiś arenach i najpierw trzeba pokonać kilkunastu przydupasów. A walkach z synalkiem Bohana w koloseum to jeden z lepszych growych momentów na tej generacji - manualne sterowanie strzałami/pociskami - i... sensowne emocje. Coś, co rzadko się spotyka w grach No i wygląda to ciągle całkiem elegancko jak na tyle lat od premiery. System walki całkiem OK - przyjemnie się na niego patrzy, ale głęboki to on nie jest. Ot, przyzwoita robota. Największy ból to oczywiście krótki czas gry i fakt, że gra często chodzi w 20 klatkach. Forumowi FPSoholicy niech lepiej tej gry nie dotykają bo dostaną wrzodów od samego patrzenia na ekran. Do tego, miejscami tragiczny screen-tearing. Ech, jakby zrobili remastera w 60 klatkach to bym wsparł raka, oj wsparłbym go. Ocena: takie, - 8
-
Quantum Break
Materiał IGN, jeżeli o to Ci chodzi...
-
Quantum Break
Ok, te filmiki dużo lepsze. Sporo strzelenia, ale efektownego jak diabli. Nie wiem dlaczego, ale miejscami przypomina to... Infamous!
-
Quantum Break
Sporo "cinematic experience" - bieganie za NPC, jakieś QTE itp. Generalnie nie padłem z zachwytu, ale dalej bym sprawdził bo niektóre pomysły mogą być zacne. Tak czy siak, wyżej pierwszego Max'a Payne Remedy już nie podskoczy.
-
Konsolowa Tęcza
A może po prostu przeniosą się na Youtube? Zostanie sam kanał "Gametrailers" i wsio. Jak tak na to spojrzeć to w dzisiejszych czasach utrzymywanie stronki, która ma tylko filmiki jest trochę bez sensu, skoro można to samo robić na Youtube.
-
Trackmania Turbo
Ach! Trackmania. Taka piękna. Tyle wspomnień. Chyba najbardziej "konsolowa" ze wszystkich rdzennie pecetowych gier. Mogliby jeszcze dać tryb z ofensywnymi dopałkami i już nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba.
-
Gry, które wydają się nam średniawe/słabe pomimo dobrych ocen recenzentów
Infamous'y dobre gierki. Nie wiem co chcecie. Jedne z moich ulubionych na poprzedniej generacji. Nie wiem dlaczego, ale kojarzą się mi z czasami PSX i PS2. Głupie to jak but, ale gra się świetnie, zasady chwyta się szybko i jest jakoś tak… bo ja wiem.... Lekko, niezobowiązująco. Tu misja, tam misja, trochę rozpierdzielu, jakiś pościg. Like it! Plus, że bohater nie porusza się jak kołek (jak w Batmanie…) Co do preferencji konsolowych to cóż… każdy wybiera co mu pasuje. Jak np. kompletnie nie jestem w stanie zdzierżyć żadnej części Gears of War. Pomimo, że poszczególne części składowe są wysokiej jakości.
-
Primera Division
Dozwolone od 18 lat
-
Wrzuć screena
Co to za gra na pierwszym obrazku?
-
Prawilne gierki w które nikt nie grał
Od siebie dodam inną boską giereczkę, którą teraz mało kto pamięta SACRIFICE Swego czasu gra nieźle przeorała mi obwody. Czego tam nie było! Grał o się magiem, który musiał ścierać się z innymi magami za pomocą czarów oraz przyzywanych potworów. Było to połączenie RTS i TPP - tzn. jednocześnie brało się udział w walce i sterowało przyzwanymi/zdobytymi wcześniej jednostkami. Nie muszę chyba dodawać jak epicko potrafiło być, gdy w dolince ścierały się armie potworów, a Twój mag orał pole bitwy magicznym tornadem, albo kulą ognia. Do tego grafika zrywała czapkę, design niszczył, a soundtrack cieszył ucho. Ale i tak najbardziej klimat robiły wszystkie wątki "boskie". Tzn. nie dość, że misje wybierało się z spośród kilku bóstw - od każdego z nich otrzymując inne czary! - to jeszcze zakończenie misji były epickie. By pokonać przeciwnika, trzeba było poświęcić na ołtarzu drugiego maga jedną z naszych jednostek bojowych. W ten sposób, bezcześciło się jego ołtarz i skazywało na wygnanie. O bożenko, obrońcy moralności by się zakrztusili. Mało? Był jeszcze multi na 4 osoby, ale nie testowałem, bo wtedy jakość łącza miałem "modemową". Jedyne wady to chaos wkradający się gdy trzeba było jednocześnie ogarniać sterowanie jednostkami, czarowanie i utrzymywanie się przy życiu. Na zachętę:
- Far Cry: Primal
-
Far Cry: Primal
Bosh Ubi, ileż razy można robić tą samą grę. O ile po pierwszym zwiastunie miałem jeszcze nadzieję na coś dobrego, to po tym dłuższym gameplayu widać, że niewiele się zmieniło. Brak gunów na plus, cała reszta Tym niemniej, pomysł aby wszystkie gry opierać na podobnym schemacie (open world, odkrywanie mapy z punktów widokowych itp. itd.) to z punktu widzenia korporacji pomysł niemal genialny. Dużo upraszcza na etapie planowania. Szkoda, że za tym nie idzie żadna widoczna poprawa jakości.
-
One Punch Man
Jak ktoś jest z Rzeszowa albo okolic to w niedzielę w rzeszowskim WDK-u będzie projekcja One Punch Mana na dużym ekranie. http://www.rozrywka.resinet.pl/aktualnosc/wielka-impreza-dla-milosnikow-komiksu-juz-w-ten-weekend-[program].html
-
Psychonauts 2
O Bożenko, ale podła ta zapowiedź... Aż mnie skręciło Nie mają prawie nic - tzn. szybko sklecony teaser, kilka modeli postaci i... siup! Zbieramy pieniążki! Wspierajcie, wpłacajcie. Z jednej strony fajnie, że gra powstanie, bo raczej żaden wydawca by się na to nie porwał, ale z drugiej strony mam takie wewnętrzne MEH
- Bloodborne