-
Postów
259 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez mate6
-
-
Nie Figaro, mowa o jednej z najlepszych gier na GBA, czy w ogole lat ’00.
-
@XM. Jesteś najbardziej zorganizowanym czasowo człowiekiem jakiego (e-)znam chyba.
-
43 minuty temu, ragus napisał:
Pograłby w coś kolorowego po tym residencie. Zastanawiam się nad a hat in time/spyro. Grał ktoś w obie?
Astro Boy: Omega Factor. Odpalisz sobie na emulatorze gameboya na jakimś 3DS czy coś. Kolorowe? Zaje.bisty gameplay? Różnorodne zabawne postaci? Jeśli tego szukasz to się nie zawiedziesz i będziesz miał S Z T Y W N I U T K I E doświadczenie.
- 1
-
Godzinę temu, Hendrix napisał:
Dla mnie 5-ka jest najbardziej dojrzała i ZDECYDOWANIE najlepiej napisana (minus Hashino i dalsze nieśmieszne żarty związane z LGBTQ) - btw. ostatnio Konrad Jasczura wrzucał w Krytyce Politycznej całkiem ciekawy tekst o grze, jak komuś się nudzi to polecam.
Do całej serii SMT mam sentyment i w zasadzie lubię większość gier w niej. Co do spin-offów związanych z Personami, to idą dla mnie tak: 5>dylogia 2>3=4>1 - czwórka byłaby za 3-ką, bo jest (dla mnie) najsłabiej napisana i nostalgiczno-koleżeńskie ( często nietrafione i niezasłużone samym przedstawieniem wydarzeń) nuty przewodnie do mnie nie trafiły. Jednak gameplayowo to znacznie ulepszona trójka, która zestarzała się mocno, więc nie postawię niżej od poprzedniej części.
No i nikt nie pisze tak dobrych funkowo-jazzowych soundtracków jak Meguro. OST w 5-ce jest wyborny.Powiem tak, szanuje Twoja opinie i jeśli piszesz ze piątka to najlepiej i najdojrzalej napisana cześć to wierzę, że tak jest.
Tez poczekam czy nie będzie info o jakiejś ulepszonej wersji i na pewno spróbuje.
-
21 minut temu, Pupcio napisał:
No dla świeżaków piąteczke, walka nie w(pipi)ia, losowe walki łatwo omijać, lochy są fajnie zaprojektowane, no fajna gierka. Chyba że masz vitunie, p4 goldi gra życia, mogę grać w to guwno do końca życia. Fajnie jakby wydali 5 na switcha bo formuła tych gier idealnie pasuje na przenośną konsole
Dam może w tym roku ostatnią szansę serii w takim razie. Licze na to że byłaby to taka comfy gra gdzie można nie myślec i się zrelaksowac przy fajnych menusach i muzyce. Zniósłbym nudne walki jeśli postaci byłyby fajne.
-
To jaką część @Pupcio byś polecał?
@raven_raven No gdyby właśnie jak Chmurka mówi, zmniejszyć czas gry do 20h, zamiast losowych lochów dać przemyślane lokacje i trochę skomplikowac system walki, wtedy byłoby cudo.
-
11 godzin temu, chmurqab napisał:
KURŁA MATE MAM DOKŁADNIE TAK SAMO
Przeszedłem sobie w 2017 P3P no i echhhh. A design P5 podoba mi się zayebiście, gra zebrała super opinie, ale chyba nie dam rady się przekonać jeszcze raz Skondensowaliby to do 20h zamiast tych 100h to bym pewnie wziął.
Albo mogliby zrobić drugą Katarzynę po prostu i bym był zadowolony.
Powiem Ci że przeczytanie Twojej recenzji miało efekt leczniczy dla mnie. Szacunek za to, że spędziłeś 100h z tą grą i jednocześnie też cieszy mnie, że przez całą grę nic się nie zmienia. Bo myślałem, że może będzie tak, że ktoś powie *5 godzin w personie to tylko tutorial, potem się zaczyna*. Z tego co mówisz nigdzie się nie zaczyna.
No mnie się wysokiej jakości modele i statyczne tła bardzo podobają.
-
Czemu ja wciąż zapominam, że na forum nie ma sensu się produkować.
- 1
-
No grind w sensie masa prostych walk.
-
Pytanie mam do Was, czy ktoś z was czuję się podobnie jak ja w kwestii serii SMT? Już opisuję:
Bo to jest tak, że czasem natknę się na informację o przykładowo Personie 5 i bardzo mi się podoba sfera wizualna. Potem jednak sobie przypominam, że za grafiką i pięknymi menusami zapewne kryje się to, co zawsze w grach z serii SMT, czyli nudny grind polegający na wykorzystywaniu słabości na element i sfera fabularna, której w ogóle nie czuje.
Próbowałem SMT1, Persona 1, Persona 3 oraz SMT: Nocturne i za każdym razem było to samo. Wciągający klimat, świetny design demonów, zaszczucie w lochach, no ale potem jak zachwyt tym co powierzchowne ustaje, widzę w każdej z tych gier okropnie szczątkowy i nudny gameplay. System walki jest niczym więcej niż prostym klikaniem, grą na pamięć wykorzystując słabości przeciwników. W Nocturne to nawet kur.wa w lokacji ze sklepami są random encountery, no co oni sobie myśleli. Ale ok, wiele gier ma banalny system walki, ale wynagradzają to czym innymi, no ale ta fabuła i dialogi też nie są zajmujące.
To nie jest tak, że ja się pastwię na tym grami, to raczej jest uczucie frustracji, bo jakkolwiek to nie jest głupie to chciałbym lubić te gry. Problem w tym, że idea tych gier brzmi o wiele lepiej niż te gry są w rzeczywistości. Przecież takie idea gry jak to, że jesteś w grupie nastolatków, którzy za dnia chodzą do szkoły, a w nocy tropia demony, albo takie, że świat jest zniszczony i na jego ruinach walczysz z demonami, to wszystko brzmi świetnie. Ale rdzeniem tej gry jest szczątkowy gameplay i nijakie dialogi. Jeśli poczytać ludzi, którzy polecają zagranie w coś z serii to natknąć się można na komentarze w stylu "jeśli chcesz szlachtować demony i rekrutować niektóre z nich do swojej armii to zagraj w tę odsłonę". Problem w tym, że grach z serii gracz tak naprawdę nie walczy z demonami, tylko klika w menusy. W ogóle nie czuję tego, co gra prezentuje mi, że niby wykonuję. Czuję, że jest właśnie pewne oddzielenie pomiędzy tym co gra pokazuje mi, że robię, a tym co ja faktycznie robię w grze. Bo weźmy dwa przykłady innych gier, które brzmią ekscytująco, ponieważ ich zawartość można określić właśnie mianem gry, gdzie walczysz z demonami, tj. Devil May Cry i Jeanne D'arc. W DMC1 na ekranie widzę masakrowanie demonów i to JA faktycznie to robię, w Jeanne D'arc na ekranie również widzę masakrowanie demonów i to JA obmyślam strategię, myślę jak przestrzennie rozegrać walkę. W Jeanne D'arc klikanie przycisku z napisem attack i pamiętanie, który potwór ma słabość na dany element jest tylko częścią rozgrywki. Zdaję sobie też oczywiście sprawę, że pewnie walka staje się mniej trywialna w każdej z czterech gier z serii, które próbowałem w dalszych etapach gry, ale no jeśli mam dosyć po 3-5h to nie będę się zmuszał żeby grać dalej.
Wiadomo, że po prostu stwierdzam ostatecznie, że te gry nie są dla mnie i je pomijam, ale jednocześnie trochę mi szkoda, że te tytuły nie są inne.
-
No włacha nobody. To co wrzuciłem to screen portu z Gamecube grane na PCMASTERREJSOWYM emulatorku.
-
7 godzin temu, _Be_ napisał:
Tutaj żeby nie robić offtopu w temacie o zeldzie. Panie, wiadomo że beczka ale wrzucanie chu.jowego screena z wersji z PSX jest niesprawiedliwe dla gierki. Resident Evil 2 wygląda tak:
Port na plejstejszon jest chyba najgorszy, to tak jak jechać mortal kombat za grafikę bo na SNESie jest rozmazane.
-
Tak u mnie, przez długi czas miałem takie comfy tapety z planetą czy pixelowym morzem, wiec ostatnio zrobiłem sobie inaczej.
-
7 minut temu, Colin napisał:
a nie kolejny już post że gra be
Nick zobowiązuje, leci miła krytyka crackwhores grających w crackdowna więc po co się spinać kolego.
-
Bawiłem się z Siege'em świetnie, po prostu jak każde multi znudził mi się po kilkudziesięciu godzinach. To, co mi się marzy i sprawiłoby żebym wrócił to uproszczony tryb rozgrywki. Bez wyboru operatorów, atakujący wyglądają jak antyterrości (SAS na mapie z samolotem, FBI na mapie z domem itd.) a obrońcy jak terroryści w terrorhunt. Nie ma żadnych akcesoriów poza zwykłymi ścianami, breaching charge i podobnymi, każdy ma broń która "pasuje", czyli SAS z bronia której używa, terroryści z czymś tam.
-
No właśnie Dead Space, tam to ma sens, że kask inżyniera w kosmosie wyświetla ścieżkę gdzie należy iść. To mi się podoba. Tak samo z wallhackiem, w Splinter Cellu czy jakiejś grze futurystycznej - super, bardzo mi się podoba i niech implementują patrzenie przez ściany, no ale nie w TLOU gdzie jesteś zwykłym człowiekiem bez technologii.
-
No powiem wam, że niepokoi mnie hud w Sekiro. Strasznie jestem wyczulony na tym punkcie, bo nadmierna ilość znaczników wybija mnie z gry. Wiedźmin to już w ogóle jest straszny, bo tam się nie gra w grę, tylko w huda. Wielkie mi tropienie bestii czy szukanie śladów jak wszystko sprowadza się do chodzenia za kolorową ścieżką.
-
A nie wiem @milan
Przecież to chyba nie jest trudne nie mieć swojej grze takiego laga. Nie rozumiem tego.
-
Jak można za takie coś brać pieniądze. XD
-
Godzinę temu, Mejm napisał:
Tez bym chcial wrocic w koncu do swojego przejscia na NORMALU z pelna nota i wszystkimi ukrytymi misjami. Skonczylem po bossie ptatku (to byl ptak? gryf?) lata temu, kiedy na yt "tutoriale" byly w 320x200. Moze jak teraz siade to rozpykam, ale wtedy ta gra jawila sie na mega skilowa (np. odbijanie mieczem tej lancy wypuszczanej przez czarne koty). Do tego odnalezenie wszystkich sekretnych misji bez poradnika graniczylo z cudem. I jakim ze przebojem bylo wybijanie pacjenta mieczem i podtrzymywanie go przy zyciu w powietrzu pistoletami. Ta gra dla mnie to jeden z kamieni milowych w branzy gierek. Aaaiii mate nakrecil.
Graj, graj. Teraz, mając doświadczenie z nowszymi grami akcji, to DMC1 na normalu jest całkiem prosty. Warto pamiętać, że każda z broni palnych jest lepsza na innych przeciwników / bossów oraz że ten tryb devil trigger (czy jak to się tu nazywa) niszczy wszystko praktycznie.
Mam tylko nadzieję, że to nie będzie tak, że walka z ostatnim bossem będzie się odbywać po długim levelu.
- 1
-
Parasite Eve Chciałbym, żeby było więcej gier z takim systemem walki. Kojarzę tylko Vagrant Story.
-
Można, na tablicy wyników i z zaznaczonym graczem klikaszchyba w prawo i zatwierdzasz.
-
Tak xD
Dwie bardzo dobre porady:
- tea bagowanie w tej grze oznacza dziękowanie lub przepraszanie, trafisz kogoś przez przypadek - po teabaguj trochę, on pewnie odpowie.
- nie graj Fuze’em w trybie odbijania zakładników
-
No to właśnie mówię, ze jak się jest słabym. Nie umie sie grać ostrożnie i Cię ktoś zdejmuje przy oknie albo coś. Poza tym nie mówię ze Battlefield jest lepszy, tylko ze model rozgrywki sprzyja uczeniu sie map, które dodatkowa są proste.
Video shows o grach
w Graczpospolita
Opublikowano
Max Payne 3 jest realizacją fantazji, którą zwiastun Eight days umieścił w naszych głowach. Mnie nie jest szkoda.