Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Platinum Club

Featured Replies

Opublikowano

Nie wiem jest z innymi grami, ale AI dostało najłatwiejszy (i najtrudniejszy) tryb kilka miesięcy po premierze, nie jakoś ostatnio.

Edytowane przez dominalien

  • Odpowiedzi 2,2 tys.
  • Wyświetleń 328,4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • TWISTED METAL (#25) - nie rozumiem ludzi, którzy nie rozumieją fenomenu car combatów w Polsce. To musiało być coś konkretnego!!! To musiało mieć pier.dolnięcie!!!! Zbliżała się ćwiara!!! Subtelny jubi

  • Pora na małe podsumowanie z mojej strony, nie wiem czy to rok, czy więcej lub mniej, w każdym razie zacznę tam gdzie skończyłem ostatnio  Jeśli coś powtórzyło to sorki, sam już tego nie pilnuję, co op

  • Lollipop Chainsaw (PS3)     Ocena gry: 7,5/10 Trudność platyny: 4/10 Fun platynowania: 7/10 W pewnym sensie “gra legenda”, kolekcjonerski kąsek dla zbieraczy (na rynku

Opublikowano
14 godzin temu, MEVEK napisał(a):

Ciekawi mnie jak to sie dzieje ze po jakim czasie niektore gry dostaja boosta w odblokowaniu trudniejszych trofeow i tym samym platyny. Przeciez to juz sie nie przelicza na sprzedaz takiej gry a nawet gdyby to juz za pozno na takie zmiany. Czasem jest satysfakcja pochwalic sie trudnym trofeum a pozniej sie okazuje ze to znerfili. Dziwne podejscie. Albo cos jest trudne bo takie ma byc albo przecietne. Po co to zmieniac po latach? Nie czepiam sie tylko glowkuje skad to sie bierze CoolStoryBro

A.Isolation przeszlo mi kolo nosa. Kiedys nadrobie. W kazdym razie gratki drinks Ile juz masz na swoim koncie platinum?

Nerf czasami jest potrzbny. W Tony hawk's pro skater 1 + 2, też lekko znerfili po premierze , bo pewne combo do wykonania w bazie kosmicznej było niemalże nie do wykonania. BTW i tak poległem, choć na innej mapie. Platyna dalej trudna bo 0,1% posiadaczy gry ma wg statystyk.

Opublikowano

Tony zawsze byl wymagajacy. Kiedys umialem robic manuale po kilka baniek. Dzis juz tylko rekreacja chicken

Opublikowano
  • Autor
10 godzin temu, Pauli87 napisał(a):

Platyna dalej trudna bo 0,1% posiadaczy gry ma wg statystyk.

Tam głównie platynę blokuje osiągnięcie 100 poziomu, bo to słaby grind.

Opublikowano

W ramach ogrywania serii Far Cry wpadły dwie platinum. Gry są raczej mało wymagające, a większość trofeów zdobywa się naturalnie podczas przechodzenia fabuły oraz misji pobocznych. Platyna w Far Cry 5 jest nieco mniej przyjemna ze względu na konieczność zdobycia części trofeów w trybie multiplayer.

Far Cry 5

Ocena gry: 6/10

Trudność platyny: 3/10

Czas do platyny: ~43h

Far Cry: New Dawn

Ocena gry: 6/10

Trudność platyny: 2/10

Czas do platyny: ~22h

Opublikowano

Fallout 4

Udało się. Cudowna przygoda, nie zapomnę jej nigdy. Powiem tak - platyna sprawia, że odkrywamy w tej grze dodatkowe niezbadane tereny gdzie zwykłe questy by nas w ogóle nie doprowadziły. Bethesda wie jak wrzucać questy dla platyniarzy i dzięki temu w kolejnej ich grze będą również na nią polował, bo twórcy znają dwój assignment w tej firmie. Powiedziałbym, że jest to taka wisienka na torcie całej tej długiej przygody z dodatkami.

Pare ciekawszych trofeów do wbicia i co zwróciło moją uwagę:

ea806df5-4dbf-4817-afe2-25e09db9bd29.png

- Mercenary - poradnik platynowca wspomina, że trzeba robić jakieś głupie powtarzalne zadanie by to wbić. Nie trzeba. Podczas normalnego grania wpada tylko zadań dodatkowych, które czasem wbijają się nawet bez naszej wiedzy, że tym konkretnym trofikiem niema co się przejmować. Co w nim ciekawego? Są to tzw. aktywności, które dzieją się zazwyczaj w świecie podczas robienia zwyklych czynności - kogoś tam atakują to trzeba pomóc, coś tam się nam aktywuje przez przypadek, bo weszliśmy do jakiegoś budynku itp. Nie są to side questy.

a8fa48b2-4339-4e08-ab75-698a3450c187.png

- Lovable - musimy wbić RESPEKT naszego kompana. Ja miałem koleżankę KAIT i jak robicie jakieś rzeczy w świecie to ta postać na niego reaguje reakcją "lubie to" "nie lubi tego". Kait akurat lubiła jak otwierałem skrzynie wytrychem i waliłem wódkę podczas przygody. Jak mam maxa z tą postacią to odblokowuje się specjalny quest z jej historią związany. Kompanów jest ponad 10 więc sporo grania by było jakbym musiał jeszcze to robić dla każdego z osobna. Od każdego kompana jest inny perk za zrobienie maxa (ja miałem jakieś 25% do celności chyba z VATSA) i aktywuje się on jak się z daną postanią prześpimy w łóżku.

4adb4838-258c-49f1-9e93-98d56b626aee.png

- …They're Action Figures - już wspomniałem wyżej, że bethesda poukrywała fajne questy podczas robienia platyny. Podczas szukania figurek jest ich najwięcej, bo wiele tych figurek odkrywa się zapuszczając się w rejony mapy wcześniej nie odkryte. Polecam, dużo dodatkowego kontentu mnie spotkało (nie zrobione od szablonu gry).

485c6028-cc6b-47f6-be61-974c9143aa98.png

- Restoring order - jeden z DLC. Jest to zakończenie całego dodatku. Historia jest o pewnym superzłoczyńcy z fallouta 3. Dużo strzelania do robotów.

3bd890ed-4dd3-4511-9a6a-4141683ab831.png

- Cleansing The Land - zakończenie dodatku Far harbor. Warto zrobić ten dodatek według idei "zróbmy tak by wszyscy się kochali", bo wtedy mamy więcej rzeczy do odblokowania wśród innych frakcji.

A zapomniałem - trudność platyny to bethesda/10 yao

Opublikowano

Gratsy!

Największy cyrk w F4 to był z trofikiem z maximum popularności w osadzie. Różne metody działały ale pamiętam że zeszło mi około 5h na oddzielnym sejwie bo robiłem to w Res Rocket. Trzeba było mieć podpiętych tragarzy, budować wieżyczki obronne, sklepy najwyższego poziomu różnych typów oraz.. tablice do koszykówki - a dokładniej dziesiatki tablic do kosza jedna przy drugiej aby affinity rosło. Zdarzało się że czasem bez powodu popularność spadała. Wtedy pomagało wgranie sejwa sprzed spadku affinity i wybudowanie czegoś innego np ławeczki do wyciskania zamiast tablic. Dla mnie osobiście był to jeden z najbardziej absurdalnych pucharków ze względu na pojebaną mechanikę naliczania popularności. Cała reszta trofików była spoko.

Opublikowano

Czytałem o poprzednim sposobie. W nowym patchu PS5 poprawili to (a może nawet przed nim) i wystarczyło postawić 5ciu chłopa w klinikach oraz jednego chłopa co zbiera jedzenie. Do tego 10 wieżyczek i rozbudowa wioski do ranki "large". Żeby to zrobić trzeba oblepić ściany obrazami w 100stu sztukach niki

No to był poyebany trofik. Wspólczuje tym co musieli to robić po premierze.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

#147 platinum

GzrQGOSXQAAbjSr?format=jpg&name=4096x409

Indiana Jones and the Great Circle - jestem w szoku panowie jak to tu sprawnie wyszło. Balem sie na początku o jakieś błędy i glitche a nic takiego tu nie uświadczyłem (domniemam ze wersja na konsole PlayStation jest poprawiona względem oryginału). Żadne trofeum nie jest pomijalne. Wszystko zdobywamy przy jednym posiedzeniu gry. Po ukończeniu wątku fabularnego normalnie wracamy i kontynuujemy zabawę i eksplorację wciąż ukrytych dotąd tajemnic. Do gry nie potrzebujemy praktycznie żadnego poradnika. Wystarczy udać sie do kupca w nowej miejscówce i wykupić od niego dostępne mapy (za wcześnie tez nie ma co sie u niego pokazywać bo za darmo ich nie rozdaje). Wówczas podpowiedzi do znajdziek mamy umieszczone w naszej mapce. Niektóre miejsca będą aktywne dopiero w dalszym etapie fabularnym, wiec polecam robiąc wątek główny przy okazji rozglądać sie za błyskotkami. W razie problemów wszystko mamy dobrze rozpisane w dzienniku, jak: zlecenia, tajemnice, notatki - cały nasz postęp. Niektóre zadania wymagają skakania po różnych miejscówkach aby je rozwiązać co czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnymi. Na prawdę swietna giera i tym samym rewelacyjna platyna czezky

platinum Trudność: 3/10, Fun: 9/10, Czas: 45h platinum

Opublikowano

130h z życia wyjęte, do pierwszego zakończenia granie w ciemno, eksploracja na oślep, zaliczone DLC, pozostałe dwa zakończenia to już speedrun. Teraz czas na Nightreign

Screenshot_20250905-215057.PS App.png

Edytowane przez baniek

Opublikowano

Mafia: The Old Country
Platyna #168.

Platyna-min.png

Dużo słów o grze i kilka o trofeach:

Moja dziewiąta ukończona w tym roku gra (i szósta splatynowana) to czwarta (a w sumie to piąta, bo oryginał dostał przecież remake) odsłona sagi MAFIA.

Tytuł z założenia mniejszy, bardziej zwięzły i liniowy niż przesadzona pod względem rozmachu trójka, więc niby same plusy, ale jednak nie do końca.

MAFIA: The Old Country przenosi nas na początek XX wieku do malowniczej, skąpanej w słońcu Sycylii, w której to powoli kiełkuje zorganizowana przestępczość, którą znamy z kinowych klasyków, a także z wcześniejszych odsłon serii.

Poznajemy początki, trafiamy na kilku starych znajomych w wersji młodszej, a nawet zwiedzimy starą miejscówkę z otwarcia drugiej części cyklu.

Jeśli chodzi o klimat to najnowsza odsłona kapitalnie oddaje realia tamtych czasów, w czym ogromna zasługa świetnej oprawy graficznej.

Po raz pierwszy w serii użyto silnika Unreal Engine, dzięki czemu praktycznie wszystko wygląda tu cudownie - począwszy od bardzo dokładnych modeli postaci, poprzez bardzo szczegółowe otoczenia, a na pierdołach, typu cienie rzucane przez małe kamyczki gdzieś na drodze skończywszy.

Serio, oprawa jest bardzo sugestywna i nie raz przystawałem, podziwiając kunszt wykonania randomowego domu gdzieś przy drodze, czy kamiennego mostu, przez który przejeżdżałem - prawie czuć tu robotę kamieniarza, a to przecież tylko gra napędzana UE5.

Czasami miałem wrażenie, że można by używać tej gry do nauczania historii, tak tu się przyłożono do roboty.

Podczas jazdy tymi piaszczystymi drogami niemal czuć palące słońce na skórze i kurz, zgrzytający w zębach - jest naprawdę świetnie.

Od siebie polecam grać w trybie Quality - jasne, to tylko 30fps, ale w tak powolnej grze daje radę i jest wyjątkowo płynnie. Performance odpaliłem raz i byłem zaskoczony jak to rwało, jednocześnie nie widząc praktycznie żadnej poprawy w płynności.

Dźwiękowo to również najwyższa półka z bardzo wyraźnymi odgłosami otoczenia, dzięki którym wręcz czuć strzelające spod kół czy końskich kopyt kamienie, śpiew ptaków oraz cykady, a do tego mamy świetny voice-acting.

Około 1/4 gry przeszedłem z sycylijskim dubbingiem i o ile dodaje to mega klimatu tak uważam, że do angielskiej wersji zdecydowanie lepiej się przyłożono i zatrudniono lepszych aktorów.
Don Torrisi, Luca czy Tino mają dużo bardziej wyrazistą barwę głosu i dużo więcej ekspresji w wersji angielskiej, nawet mimo tego, że czasem przesadzono z włoską manierą, żeby nadać angielskiemu lokalnego kolorytu.

Wspomniałem o postaciach więc napiszę tylko, że są świetne, charakterystyczne i "żywe", a każda z nich łatwo zapada w pamięci, co w dzisiejszych czasach promowania jakichś niebinarnych dziwolągów, których jedyną cechą charakteru jest to, że gardzą białymi mężczyznami, jest bardzo odświeżające.
Zresztą postacie i historia były mocną stroną wszystkich części serii, więc miło mi poinformować, że również i tutaj nie zawodzą.

Owszem, sama opowieść jest dość prosta, schematyczna i może nawet przewidywalna, ale nie zmienia to faktu, że jest dobrze napisana, utrzymuje odpowiednie tempo i mimo wszystko do samego końca śledzi się ją z zaciekawieniem.

Technicznie jest więc dobrze, fabularnie również, ale na wstępie wspomniałem, że mamy tu gdzieś problem, więc przejdźmy do sedna - gra sama w sobie, czyli gameplayowe "mięsko" - tu kryje się najwięcej bolączek tej produkcji.

W całym tym skupieniu się na opowieści i podporządkowaniu pod nią pozostałych czynników, reszta gry wypada słabiutko.

Może i mamy tu wszystkie niezbędne elementy, które sprawiają, że Mafia to Mafia, ale wygląda to trochę tak jakby te puzzle niezbyt ktoś umiał sensownie połączyć i wyszedł trochę taki potwór Frankensteina, u którego dość wyraźnie widać pooperacyjne szwy.

Mamy samochodowe przejażdżki z naprawdę świetnym modelem jazdy, a doznania bardzo ładnie potęgowane są przez wibracje w padzie oraz udźwiękowienie, sprawiające, że wręcz czujemy ten żwir pod kołami naszych antycznych pojazdów.

Mamy również jazdę konną, która jest w miarę poprawna, ciut lepsza niż w takich Assassinach,bo przynajmniej mamy wibracje, dodające trochę "czucia" dosiadania wierzchowca, ale na pewno nie jest to żadne Red Dead Redemption, które już chyba na zawsze pozostanie w tej kwestii niedoścignione.

Weźmiemy również udział w strzelaninach, które choć same w sobie są strasznie schematyczne to jednak dają sporo frajdy dzięki ładnie wykonanym modelom broni, szczegółowej animacji ich przeładowywania oraz naprawdę dobremu gunplayowi, w którym czuć moc zadawanych obrażeń, co bardzo ładnie obrazują nam przeciwnicy, z gracją nakrywając się nogami po otrzymaniu headshota z większego kalibru.

Gorzej sprawa ma się z niesławną już walką na noże, która jest straszna sama w sobie, a dodatkowo opatrzona tak obrzydliwym HUDem, przywodzącym na myśl jakieś bijatyki (wiecie, ksywa pojedynkujących się i ich paski energii), że człowiek nie może oprzeć się wrażeniu, iż ktoś zapomniał zrobić czegoś bardziej stylizowanego na epokę i tak zostawiono nas z jakimś placeholderem, który przemknął się przez sito kontroli. No i tak się zastanawiam, czy w tej cholernej Sycylii zawsze napierdzielano się nożykami i nikt nigdy po prostu nie bił się honorowo na pięści?

Wisienką na torcie spierdolenia są strasznie słabe sekwencje skradankowe, prawie tak samo irytujące, jak te z pierwszego Spidermana od insomniac.

Wygląda to jak "mamy The Last of Us w domu", od białego HUDa począwszy, a na wbijaniu nożyka w brutalny sposób skończywszy.

Wszystko to jednak doprawione drewnem tak okrutnym, zerową inteligencją przeciwników i projektem lokacji tak tandetnie zrobionym pod to, że aż zęby bolały (te świecące skrzynki na zwłoki XD).

Każda z takich sekwencji zaczyna się od dwóch gadających bandziorów, których konwersację musimy przeczekać w ukryciu, po czym się rozchodzą, jeden zawsze zostaje plecami do nas, a drugi odchodzi, nigdy się nie odwracając, co oczywiście ułatwia nam dopadnięcie również i jego.

W trakcie gry zbieramy paciorki do naszego różańca, pełniącego tu rolę drzewka rozwoju i możemy np założyć sobie "przytłumienie odgłosu naszych kroków", ale tak naprawdę wszystko to kosmetyka, bo wrogowie i tak są ślepi oraz głusi.

Gra sprawia wrażenie jakby za szybko wydanej - jest tu sporo pomysłów, które zostały przycięte i których nigdy nie udało się twórcom rozwinąć, jak chociażby wskaźnik zużycia paliwa w samochodach, odpalanie ich na korbkę czy paser, u którego można kupować uzbrojenie za zdobytą kasę - developerzy nawet niezbyt pozwalają go odwiedzić, bo od samego początku, aż po napisy końcowe bierzemy udział w wielkim nieprzerwanym ciągu misji głównych.

Tak, mamy tu ten sam przypadek co w niesławnym MindsEye - gdy tylko spróbujemy się oddalić na parę metrów, zaraz wita nas komunikat o niechybnym przerwaniu misji, jeśli natychmiast nie wrócimy.

Same zadania są typowo schematyczne, zaczynają się od powolnego chodzenia i fabularnej ekspozycji w trakcie, później wsiadamy w jakiś środek transportu, jedziemy na miejsce, przeważnie strzelamy i oglądamy scenkę przerywnikową.

Wszystko to jakieś takie grubymi nićmi szyte, mocno sztywne i drewniane, czasami poziomem swojej nieinteraktywności przypominające to słynne tech demo UE5 z czarną babą, łażącą po mieście i patrzącą na samochody.

Dostaliśmy piękny (choć pusty) świat, którego gra nawet nie pozwala nam zwiedzać, non stop szarpiąc za smycz, gdy tylko zachce się nam swobody.

Tę otrzymamy dopiero po napisach końcowych w trybie Explore, w którym można sobie pojeździć i pozwiedzać, choć wtedy to już nie ma po co, bo jak wspomniałem - ten świat, mimo że piękny, wcale nie żyje.

Jedynym zastosowaniem tego trybu jest urządzenie sobie wirtualnej wycieczki po starej Sycylii, żeby np. zaprezentować komuś, jak to kiedyś wyglądało.

No i dozbieranie znajdziek, jeśli ktoś celuje w platynkę...

W temacie pucharków sprawa jest prosta, choć przez te wspomniane znajdźki trochę czasochłonna - o ile główną oś fabularną ukończymy w około 15h tak drugie tyle zajmie nam szukanie tych wszystkich pierdół, pochowanych na mapie.

Gdyby gra pozwalała na bardziej naturalną eksplorację, dając nam jakieś zadania w różnych punktach to człowiek zbierałby te popierdółki przy okazji, ponieważ po przejechaniu w pobliżu, pojawiają się na naszej mapie (oprócz lisów), a tak na koniec zostajemy z max 40% całości i resztę trzeba dozbierać, jeżdżąc po tych pustkowiach z odpalonym filmikiem na YouTube.

Sam sobą gardziłem podczas tego procesu, kilkukrotnie zastanawiając się, czy nie lepiej to jebnąć w kąt i odpalić inny tytuł, ale wiadomo - tak niewiele zostało do platyny to już wypada się pomęczyć.

Najgorsze są znajdźki ekskluzywne tylko dla misji fabularnych, bo niby na koniec mamy wybór rozdziałów, ale już nie checkpointów, więc jak przegapiliśmy pierdołę pod koniec misji to musimy ją całą przejść ponownie.

Jest też kilka pucharków kumulacyjnych za ubicie określonej liczby przeciwników danym rodzajem broni, kilka innych aktywności, przypisanych do konkretnych misji oraz za przejście gry na najwyższym poziomie trudności (banał, więc polecam tak grać od razu), ale największą upierdliwością są te wszystkie nieszczęsne znajdźki i to one sprawią, że po splatynowaniu tego tytułu będziecie czuć ulgę, zamiast satysfakcji.

Podsumowując ten jak zwykle przydługi wywód napiszę, że mimo wszystko będę MAFIA: The Old Country wspominał z sympatią, choć oczywiście głównie za klimat, widoki i fajne postacie.

Mam jednak nieodparte wrażenie, że byłoby dla tej historii dużo lepiej, gdyby przedstawiono ją w formie filmu/serialu, bo z grą niezbyt sobie czescy developerzy poradzili.

Nigdy nie myślałem, że to napiszę, ale jednak ta nieszczęsna Mafia III jest dużo lepszą grą jeśli chodzi o całokształt.

Metka cenowa z kwotą nieco ponad 200zł wydaje się niezbyt wygórowana, ale przy całej mojej sympatii uważam, że max 100zł to ilość jaką mógłbym na ten tytuł przeznaczyć, żeby nie mieć poczucia straconych pieniędzy.

MAFIA: The Old Country jako zbiór wszystkich jej elementów to średniak, któremu więcej niż 6/10 nie potrafię wystawić, mimo że czuć tu serce developera to jednak chyba zabrakło umiejętności, a być może i czasu - niedawno pojawiła się informacja o planach dodania różnych aktywności do trybu swobodnego, więc jest duże prawdopodobieństwo, że ta druga opcja, co tylko dolewa oliwy do ognia, bo człowiek zaczyna się zastanawiać, czemu w takim razie wydano tytuł niedokończony, skoro za chwilę część opisywanych wad może zniknąć.

Jak dla mnie "too little too late", platyna wbita, gra odinstalowana, pudełko do szafy - trudność w zdobyciu platyny to naciągane 4/10, głównie za upierdliwe znajdźki w dużej ilości.

Całość zajęła mi około 30h - 20 spędziłem, po prostu przechodząc grę, a dodatkowe 10 na jeżdżeniu w poszukiwaniu pierdół i mimo, że dzięki widoczkom i płynącym z tego doznaniom nie uważam tego czasu za całkowicie stracony, to jednak nie polecam takiego spędzania wolnych chwil.



RoboCop: The Rogue City - Unfinished Business
Platyna #169.

Platynka-min (1).png

Tu również trochę napisane o gierce i pucharkach:

Kolejna platynka wpadła w kontynuacji/samodzielnym dodatku do polskiego RoboCopa.

Jeśli ktoś grał w poprzednią odsłonę to wie, czego się spodziewać, choć w nieco skromniejszym wydaniu.

W "podstawce" mieliśmy trochę otwartych przestrzeni i całkiem ładnie wyglądających ulic Detroit, a tutaj akcja dzieje się głównie w jednym budynku i choć lokacje w jego obrębie są dość zróżnicowane to jednak miejscówki z pierwszej odsłony robiły większe wrażenie.

W każdym razie nadal mamy świetny klimat, żywcem wyjęty ze starych filmów, głos podkładany przez Petera Wellera, zajebistą, świetnie zagrzewającą do walki muzykę, soczyste strzelanie w akompaniamencie pękających "arbuzów" i zniszczalności otoczenia (aż się człowiekowi BLACK przypomina), a także głupiutką fabułkę, która tym razem próbuje parę razy wywołać jakieś głębsze uczucia, ale o to ciężko z takimi postaciami.

Miałem wrażenie, że w temacie scenek i dialogów Teyon zaliczył krok wstecz i postacie są strasznie drewnianymi manekinami, a dubbing momentami sprawia wrażenie okrutnej amatorszczyzny - zarówno pod kątem samej gry aktorskiej jak i miksowania dźwięku.

Do tego parę technicznych bolączek, jak typowe już dla tego silnika problemy z oświetleniem i poszarpanymi krawędziami cieni czy np. włosów postaci, oraz dość częste przycinanie animacji.

Paradoksalnie uważam też, że gra jest za długa, jak na to, co sobą reprezentuje.

Wywaliłbym wszystkie sekwencje, w których nie strzelamy, bo są to niepotrzebne zapychacze, które tylko irytują tym, że tak naprawdę w żółwim tempie poruszamy się, słuchając słabiutkiej ekspozycji fabularnej - gra tylko zyskałaby na dynamice i spójności, a fabularnie na pewno nic by nie straciła, bo pod tym względem to i tak poziom taniego pornola.

Trofea proste, wpadną praktycznie przy okazji, tylko parę jest takich, że można przegapić, ale mamy coś w rodzaju wyboru rozdziału (gra robi auto save na początku każdej misji), więc można wrócić i dobić, jeśli coś się przeoczyło.

Z racji tego, że pudełko kosztowało na premierę 110zł ciężko mi besztać ten tytuł, ale uważam, że mimo wszystko jest ciut gorszy niż poprzednia odsłona, choć czas potrzebny do wymaksowania jest bardzo podobny (u mnie 27h).

Grę oceniam na 6/10, a trudność w zdobyciu platyny to 2/10.

Opublikowano

Dzisiaj zacząłem nową Mafię i po 3 godzinach zacząłem się zastanawiać czy ja na pewno gram w grę czy oglądam film. Przegięta liniowość, wrażenie że każda misja to po prostu jeden długi, męczący skrypt, ZA DUŻO gadania i jazdy na koniu, a granie jest gdzieś tam daleko na piątym planie. Walka na noże aż tak mi nie przeszkadza, podoba mi się zgadywanko czy mam zrobić unik czy parry, ładnie to jest wyreżyserowane i ma jakąś dynamikę, ale skradanie to faktycznie tragedia. Strzelania póki co było za mało :/ czyli w sumie zostaje granko dla fabuły i widoków.

Opublikowano

@Josh
No niestety tak - to na pewno nie tytuł dla Ciebie, skoro nawet Uncharted uważasz za słabe gry, ale na pocieszenie dodam, że mnie też mocno zmęczyły te "Stare Strony". Do tego stopnia, że wracając do Mafia III mam ochotę wystawić jej dziś 9/10, bo tak tu oddycham po tych męczarniach na SycyliiD
Ale biorąc pod uwagę Twoje gierkowe upodobania wydaje mi się, że śmiało mogę Ci polecić aktualnie przeze mnie ogrywane Hell is Us.
Jasne, walka jest tu trochę soulsowa, ale myślę że docenisz surowość tego tytułu i to, że traktuje gracza jak inteligentną, potrafiącą używać mózgu jednostkę. No i poczucie odkrycia czegoś zajebistego wraz z każdą otwartą starożytną budowlą sprawia, że czuję się jak jakiś Indiana Jones - naprawdę polecam, hidden gem jak nic.

Opublikowano

Hell is Us mam na liście. Co prawda miejsce daleko gdzieś z tyłu, bo soulsami wymiotuję, ale i tak sto razy wyżej niż Wukonga czy The First Berserker, własnie za to co napisałeś: brak prowadzenia za rączkę i frajdę z odkrywania nowych obszarów. Jak skończysz to się trochę rozpisz, z Twoich postów można się dowiedzieć więcej niż ze srakowatych recenzji na PPE <3

Opublikowano
4 hours ago, Wredny said:

Mafia: The Old Country
Platyna #168.

Platyna-min.png

Dużo słów o grze i kilka o trofeach:

Moja dziewiąta ukończona w tym roku gra (i szósta splatynowana) to czwarta (a w sumie to piąta, bo oryginał dostał przecież remake) odsłona sagi MAFIA.

Tytuł z założenia mniejszy, bardziej zwięzły i liniowy niż przesadzona pod względem rozmachu trójka, więc niby same plusy, ale jednak nie do końca.

MAFIA: The Old Country przenosi nas na początek XX wieku do malowniczej, skąpanej w słońcu Sycylii, w której to powoli kiełkuje zorganizowana przestępczość, którą znamy z kinowych klasyków, a także z wcześniejszych odsłon serii.

Poznajemy początki, trafiamy na kilku starych znajomych w wersji młodszej, a nawet zwiedzimy starą miejscówkę z otwarcia drugiej części cyklu.

Jeśli chodzi o klimat to najnowsza odsłona kapitalnie oddaje realia tamtych czasów, w czym ogromna zasługa świetnej oprawy graficznej.

Po raz pierwszy w serii użyto silnika Unreal Engine, dzięki czemu praktycznie wszystko wygląda tu cudownie - począwszy od bardzo dokładnych modeli postaci, poprzez bardzo szczegółowe otoczenia, a na pierdołach, typu cienie rzucane przez małe kamyczki gdzieś na drodze skończywszy.

Serio, oprawa jest bardzo sugestywna i nie raz przystawałem, podziwiając kunszt wykonania randomowego domu gdzieś przy drodze, czy kamiennego mostu, przez który przejeżdżałem - prawie czuć tu robotę kamieniarza, a to przecież tylko gra napędzana UE5.

Czasami miałem wrażenie, że można by używać tej gry do nauczania historii, tak tu się przyłożono do roboty.

Podczas jazdy tymi piaszczystymi drogami niemal czuć palące słońce na skórze i kurz, zgrzytający w zębach - jest naprawdę świetnie.

Od siebie polecam grać w trybie Quality - jasne, to tylko 30fps, ale w tak powolnej grze daje radę i jest wyjątkowo płynnie. Performance odpaliłem raz i byłem zaskoczony jak to rwało, jednocześnie nie widząc praktycznie żadnej poprawy w płynności.

Dźwiękowo to również najwyższa półka z bardzo wyraźnymi odgłosami otoczenia, dzięki którym wręcz czuć strzelające spod kół czy końskich kopyt kamienie, śpiew ptaków oraz cykady, a do tego mamy świetny voice-acting.

Około 1/4 gry przeszedłem z sycylijskim dubbingiem i o ile dodaje to mega klimatu tak uważam, że do angielskiej wersji zdecydowanie lepiej się przyłożono i zatrudniono lepszych aktorów.
Don Torrisi, Luca czy Tino mają dużo bardziej wyrazistą barwę głosu i dużo więcej ekspresji w wersji angielskiej, nawet mimo tego, że czasem przesadzono z włoską manierą, żeby nadać angielskiemu lokalnego kolorytu.

Wspomniałem o postaciach więc napiszę tylko, że są świetne, charakterystyczne i "żywe", a każda z nich łatwo zapada w pamięci, co w dzisiejszych czasach promowania jakichś niebinarnych dziwolągów, których jedyną cechą charakteru jest to, że gardzą białymi mężczyznami, jest bardzo odświeżające.
Zresztą postacie i historia były mocną stroną wszystkich części serii, więc miło mi poinformować, że również i tutaj nie zawodzą.

Owszem, sama opowieść jest dość prosta, schematyczna i może nawet przewidywalna, ale nie zmienia to faktu, że jest dobrze napisana, utrzymuje odpowiednie tempo i mimo wszystko do samego końca śledzi się ją z zaciekawieniem.

Technicznie jest więc dobrze, fabularnie również, ale na wstępie wspomniałem, że mamy tu gdzieś problem, więc przejdźmy do sedna - gra sama w sobie, czyli gameplayowe "mięsko" - tu kryje się najwięcej bolączek tej produkcji.

W całym tym skupieniu się na opowieści i podporządkowaniu pod nią pozostałych czynników, reszta gry wypada słabiutko.

Może i mamy tu wszystkie niezbędne elementy, które sprawiają, że Mafia to Mafia, ale wygląda to trochę tak jakby te puzzle niezbyt ktoś umiał sensownie połączyć i wyszedł trochę taki potwór Frankensteina, u którego dość wyraźnie widać pooperacyjne szwy.

Mamy samochodowe przejażdżki z naprawdę świetnym modelem jazdy, a doznania bardzo ładnie potęgowane są przez wibracje w padzie oraz udźwiękowienie, sprawiające, że wręcz czujemy ten żwir pod kołami naszych antycznych pojazdów.

Mamy również jazdę konną, która jest w miarę poprawna, ciut lepsza niż w takich Assassinach,bo przynajmniej mamy wibracje, dodające trochę "czucia" dosiadania wierzchowca, ale na pewno nie jest to żadne Red Dead Redemption, które już chyba na zawsze pozostanie w tej kwestii niedoścignione.

Weźmiemy również udział w strzelaninach, które choć same w sobie są strasznie schematyczne to jednak dają sporo frajdy dzięki ładnie wykonanym modelom broni, szczegółowej animacji ich przeładowywania oraz naprawdę dobremu gunplayowi, w którym czuć moc zadawanych obrażeń, co bardzo ładnie obrazują nam przeciwnicy, z gracją nakrywając się nogami po otrzymaniu headshota z większego kalibru.

Gorzej sprawa ma się z niesławną już walką na noże, która jest straszna sama w sobie, a dodatkowo opatrzona tak obrzydliwym HUDem, przywodzącym na myśl jakieś bijatyki (wiecie, ksywa pojedynkujących się i ich paski energii), że człowiek nie może oprzeć się wrażeniu, iż ktoś zapomniał zrobić czegoś bardziej stylizowanego na epokę i tak zostawiono nas z jakimś placeholderem, który przemknął się przez sito kontroli. No i tak się zastanawiam, czy w tej cholernej Sycylii zawsze napierdzielano się nożykami i nikt nigdy po prostu nie bił się honorowo na pięści?

Wisienką na torcie spierdolenia są strasznie słabe sekwencje skradankowe, prawie tak samo irytujące, jak te z pierwszego Spidermana od insomniac.

Wygląda to jak "mamy The Last of Us w domu", od białego HUDa począwszy, a na wbijaniu nożyka w brutalny sposób skończywszy.

Wszystko to jednak doprawione drewnem tak okrutnym, zerową inteligencją przeciwników i projektem lokacji tak tandetnie zrobionym pod to, że aż zęby bolały (te świecące skrzynki na zwłoki XD).

Każda z takich sekwencji zaczyna się od dwóch gadających bandziorów, których konwersację musimy przeczekać w ukryciu, po czym się rozchodzą, jeden zawsze zostaje plecami do nas, a drugi odchodzi, nigdy się nie odwracając, co oczywiście ułatwia nam dopadnięcie również i jego.

W trakcie gry zbieramy paciorki do naszego różańca, pełniącego tu rolę drzewka rozwoju i możemy np założyć sobie "przytłumienie odgłosu naszych kroków", ale tak naprawdę wszystko to kosmetyka, bo wrogowie i tak są ślepi oraz głusi.

Gra sprawia wrażenie jakby za szybko wydanej - jest tu sporo pomysłów, które zostały przycięte i których nigdy nie udało się twórcom rozwinąć, jak chociażby wskaźnik zużycia paliwa w samochodach, odpalanie ich na korbkę czy paser, u którego można kupować uzbrojenie za zdobytą kasę - developerzy nawet niezbyt pozwalają go odwiedzić, bo od samego początku, aż po napisy końcowe bierzemy udział w wielkim nieprzerwanym ciągu misji głównych.

Tak, mamy tu ten sam przypadek co w niesławnym MindsEye - gdy tylko spróbujemy się oddalić na parę metrów, zaraz wita nas komunikat o niechybnym przerwaniu misji, jeśli natychmiast nie wrócimy.

Same zadania są typowo schematyczne, zaczynają się od powolnego chodzenia i fabularnej ekspozycji w trakcie, później wsiadamy w jakiś środek transportu, jedziemy na miejsce, przeważnie strzelamy i oglądamy scenkę przerywnikową.

Wszystko to jakieś takie grubymi nićmi szyte, mocno sztywne i drewniane, czasami poziomem swojej nieinteraktywności przypominające to słynne tech demo UE5 z czarną babą, łażącą po mieście i patrzącą na samochody.

Dostaliśmy piękny (choć pusty) świat, którego gra nawet nie pozwala nam zwiedzać, non stop szarpiąc za smycz, gdy tylko zachce się nam swobody.

Tę otrzymamy dopiero po napisach końcowych w trybie Explore, w którym można sobie pojeździć i pozwiedzać, choć wtedy to już nie ma po co, bo jak wspomniałem - ten świat, mimo że piękny, wcale nie żyje.

Jedynym zastosowaniem tego trybu jest urządzenie sobie wirtualnej wycieczki po starej Sycylii, żeby np. zaprezentować komuś, jak to kiedyś wyglądało.

No i dozbieranie znajdziek, jeśli ktoś celuje w platynkę...

W temacie pucharków sprawa jest prosta, choć przez te wspomniane znajdźki trochę czasochłonna - o ile główną oś fabularną ukończymy w około 15h tak drugie tyle zajmie nam szukanie tych wszystkich pierdół, pochowanych na mapie.

Gdyby gra pozwalała na bardziej naturalną eksplorację, dając nam jakieś zadania w różnych punktach to człowiek zbierałby te popierdółki przy okazji, ponieważ po przejechaniu w pobliżu, pojawiają się na naszej mapie (oprócz lisów), a tak na koniec zostajemy z max 40% całości i resztę trzeba dozbierać, jeżdżąc po tych pustkowiach z odpalonym filmikiem na YouTube.

Sam sobą gardziłem podczas tego procesu, kilkukrotnie zastanawiając się, czy nie lepiej to jebnąć w kąt i odpalić inny tytuł, ale wiadomo - tak niewiele zostało do platyny to już wypada się pomęczyć.

Najgorsze są znajdźki ekskluzywne tylko dla misji fabularnych, bo niby na koniec mamy wybór rozdziałów, ale już nie checkpointów, więc jak przegapiliśmy pierdołę pod koniec misji to musimy ją całą przejść ponownie.

Jest też kilka pucharków kumulacyjnych za ubicie określonej liczby przeciwników danym rodzajem broni, kilka innych aktywności, przypisanych do konkretnych misji oraz za przejście gry na najwyższym poziomie trudności (banał, więc polecam tak grać od razu), ale największą upierdliwością są te wszystkie nieszczęsne znajdźki i to one sprawią, że po splatynowaniu tego tytułu będziecie czuć ulgę, zamiast satysfakcji.

Podsumowując ten jak zwykle przydługi wywód napiszę, że mimo wszystko będę MAFIA: The Old Country wspominał z sympatią, choć oczywiście głównie za klimat, widoki i fajne postacie.

Mam jednak nieodparte wrażenie, że byłoby dla tej historii dużo lepiej, gdyby przedstawiono ją w formie filmu/serialu, bo z grą niezbyt sobie czescy developerzy poradzili.

Nigdy nie myślałem, że to napiszę, ale jednak ta nieszczęsna Mafia III jest dużo lepszą grą jeśli chodzi o całokształt.

Metka cenowa z kwotą nieco ponad 200zł wydaje się niezbyt wygórowana, ale przy całej mojej sympatii uważam, że max 100zł to ilość jaką mógłbym na ten tytuł przeznaczyć, żeby nie mieć poczucia straconych pieniędzy.

MAFIA: The Old Country jako zbiór wszystkich jej elementów to średniak, któremu więcej niż 6/10 nie potrafię wystawić, mimo że czuć tu serce developera to jednak chyba zabrakło umiejętności, a być może i czasu - niedawno pojawiła się informacja o planach dodania różnych aktywności do trybu swobodnego, więc jest duże prawdopodobieństwo, że ta druga opcja, co tylko dolewa oliwy do ognia, bo człowiek zaczyna się zastanawiać, czemu w takim razie wydano tytuł niedokończony, skoro za chwilę część opisywanych wad może zniknąć.

Jak dla mnie "too little too late", platyna wbita, gra odinstalowana, pudełko do szafy - trudność w zdobyciu platyny to naciągane 4/10, głównie za upierdliwe znajdźki w dużej ilości.

Całość zajęła mi około 30h - 20 spędziłem, po prostu przechodząc grę, a dodatkowe 10 na jeżdżeniu w poszukiwaniu pierdół i mimo, że dzięki widoczkom i płynącym z tego doznaniom nie uważam tego czasu za całkowicie stracony, to jednak nie polecam takiego spędzania wolnych chwil.



RoboCop: The Rogue City - Unfinished Business
Platyna #169.

Platynka-min (1).png

Tu również trochę napisane o gierce i pucharkach:

Kolejna platynka wpadła w kontynuacji/samodzielnym dodatku do polskiego RoboCopa.

Jeśli ktoś grał w poprzednią odsłonę to wie, czego się spodziewać, choć w nieco skromniejszym wydaniu.

W "podstawce" mieliśmy trochę otwartych przestrzeni i całkiem ładnie wyglądających ulic Detroit, a tutaj akcja dzieje się głównie w jednym budynku i choć lokacje w jego obrębie są dość zróżnicowane to jednak miejscówki z pierwszej odsłony robiły większe wrażenie.

W każdym razie nadal mamy świetny klimat, żywcem wyjęty ze starych filmów, głos podkładany przez Petera Wellera, zajebistą, świetnie zagrzewającą do walki muzykę, soczyste strzelanie w akompaniamencie pękających "arbuzów" i zniszczalności otoczenia (aż się człowiekowi BLACK przypomina), a także głupiutką fabułkę, która tym razem próbuje parę razy wywołać jakieś głębsze uczucia, ale o to ciężko z takimi postaciami.

Miałem wrażenie, że w temacie scenek i dialogów Teyon zaliczył krok wstecz i postacie są strasznie drewnianymi manekinami, a dubbing momentami sprawia wrażenie okrutnej amatorszczyzny - zarówno pod kątem samej gry aktorskiej jak i miksowania dźwięku.

Do tego parę technicznych bolączek, jak typowe już dla tego silnika problemy z oświetleniem i poszarpanymi krawędziami cieni czy np. włosów postaci, oraz dość częste przycinanie animacji.

Paradoksalnie uważam też, że gra jest za długa, jak na to, co sobą reprezentuje.

Wywaliłbym wszystkie sekwencje, w których nie strzelamy, bo są to niepotrzebne zapychacze, które tylko irytują tym, że tak naprawdę w żółwim tempie poruszamy się, słuchając słabiutkiej ekspozycji fabularnej - gra tylko zyskałaby na dynamice i spójności, a fabularnie na pewno nic by nie straciła, bo pod tym względem to i tak poziom taniego pornola.

Trofea proste, wpadną praktycznie przy okazji, tylko parę jest takich, że można przegapić, ale mamy coś w rodzaju wyboru rozdziału (gra robi auto save na początku każdej misji), więc można wrócić i dobić, jeśli coś się przeoczyło.

Z racji tego, że pudełko kosztowało na premierę 110zł ciężko mi besztać ten tytuł, ale uważam, że mimo wszystko jest ciut gorszy niż poprzednia odsłona, choć czas potrzebny do wymaksowania jest bardzo podobny (u mnie 27h).

Grę oceniam na 6/10, a trudność w zdobyciu platyny to 2/10.

Sporo czasu na wymaksowanie RoboCopa. Ja zrobiłem calaka w jedynce - Rogue City w 12 godzin.

Opublikowano

W jedynce mam jakieś 33h - nie lubię speedrunów, lubię zaglądac w każdy kąt i pstrykać screenshoty, więc spędzam w gierkach więcej czasu, niż to co w poradnikach piszą.

Opublikowano

Ta mafia old country taka bieda? Ładnie wygląda to jeżdżenie autem i konikowanie na trailerach jednak notbad

Opublikowano

Konikowanie to straszna bieda, prawie jak a Assassinach, ale jeżdżenie autkiem jest spoko, tylko co z tego, skoro jeździsz tylko tak, jak Ci gra pozwala - swobodna jazda dopiero po skończeniu fabuły, ale wtedy już nie ma co robić.

Opublikowano

Jeszcze kilka godzinek wczoraj docisnąłem i zaczęło mi się bardziej podobać. W sensie dalej gra z przedziału 6-7/10 i absolutnie bez porównania z Mafią 1 czy 2, ale z każdą kolejną godziną jest coraz lepiej. Najgorszy jest początek, samo gadanie i bieganie albo jeżdżenie na koniu z punktu A do B + masa cut scenek +beznadziejny stealth, syf rodem z najgorszych walking-simów, jak mi kazali kolejny raz przenieść skrzynki z winem to myślałem że nie wyrobię asax ale jak już wchodzi mechanika strzelania i pościgi, a story łapie wiatr w żagle to idzie się wkręcić. Fabularnie niby nic odkrywczego, dosyć oklepane motywy w stylu wypierdka przygarniętego przez potężnego gangusa, stopniowo pnącego się po kolejnych szczeblach mafijnej drabiny, zakochującego się w córce swojego mocodawcy (już wiem jak się to skończy), wciągniętego w krwawą jatkę między swoją nową "rodziną", a konkurencyjnym gangiem. Niemniej ten sycylijski klimat jest cudowny, a postacie cholernie charyzmatyczne (ani jednego mudżaja!). Tak ładnej grafiki też się nie spodziewałem, już w trybie performance gra pokazuje pazura, ale za namową Wrednego dzisiaj przesunę suwaczek na quality i zobaczę o ile lepsza jeszcze może być. Jeżeli do samego końca gra utrzyma taki poziom jak teraz to będę nawet zadowolony.

Opublikowano

Wszystkie gry single player warto robić w quality. Te 60 ramek nie jest potrzebnych w takich produkcjach. Pamiętam, że takie watch dogs legion robił super wrażenie z ray tracingiem na bazowej PS5, a performence mode strasznie kastrował wiele efektów graficznych.

45 ramek to byłby idealny kompromis.

Opublikowano

U mnie jednak 60 klatek (albo chociaż coś blisko tego), to priorytet, zwłaszcza w slasherach i dynamicznych shooterach typu Doom. Tutaj jednak robię wyjątek, bo gra jest tak anemiczna, że nie robi mi to żadnej róznicy.

Opublikowano

Trochę powpadało tych platynek ostatnio, to trzeba się pochwalić.

Wanderstop - platyna numero 118 platinum

Czas: 12 godzin

Trudność: 1/10

Postanowiłem sprawdzić na czym polegają te "cozy games" i.... no trochę się wynudziłem. Prowadzisz herbaciarnie w jakimś fantastycznym świecie, robisz herbatę klientom, gadasz z nimi, sprzątasz i dbasz o ogródek. Tego typu rzeczy. Ma to swój urok i rozumiem, że może się ludziom podobać, ale z moim adhd to jednak trochę przysypiałem. Największy plus? Grę wystarczy ukończyć i wszystkie trofea same wpadną.

Screenshot_20250908_130412_PS App.jpg

Like a Dragon: Gaiden - platyna numero 119 platinum

Czas: 35 godzin

Trudność: 4/10

To moja 10 jakuza i jednocześnie pierwsza, którą udało mi się splatynować. Kilka razy było już blisko, ale ostatecznie zawsze niesamowicie duży grind przy jakichś pierdołach mnie pokonywał. Tym razem sukces, bo i gierka sporo mniejsza. Była to miła odmiana. 35 godzin i główny wątek oraz wszystkie side questy ładnie odhaczone. Mogło być jeszcze szybciej, ale honor nie pozwolił mi zejść na najłatwiejszy poziom trudności. A można, bo nie ma trofików z tym powiązanych. Sama gierka to jednak słabsza yakuza, ale przyznaję, że warto było, bo końcówka wzruszy każdego prawdziwego mężczyznę.

Screenshot_20250908_130344_PS App.jpg

Alone in the Dark (2024) - platyna numero 120 platinum

Czas: 25 godzin

Trudność: 3/10

Drewno, ale z charakterem. Jako fan horroru, Lovecrafta i bagnistych terenów USA byłem zadowolony. Gameplay to takie bieda (bardzo bieda) resident. Na szczęście Alone in the Dark nadrabia niezłą fabułą i gęstym klimatem. Chociaż budżet mógł iść na dopracowanie rozgrywki, a nie na wypłaty dla pary hollywoodzkich aktorów.

Platyna raczej z tych przyjemniejszych. Co prawda grę musiałem przejść aż pięć razy, ale jak już wiesz co robić, to speedrun zajmuje 2 godziny. Trofeów powiązanych z poziomom trudności też brak.

Dla mnie mocne 6/10

Screenshot_20250908_130320_PS App.jpg

Death Stranding 2: On the Beach - platyna 121 platinum

Czas: 120 godzin

Trudność: 3/10

Uff, długa to była droga i męcząca. Rada dla potomnych? Jeśli zamierzacie platynować Symulator Kuriera 2 przeplatajcie sobie koniecznie zadania z głównego wątku z maksowaniem placówek. Ja tego nie robiłem. Po przejściu gry miałem wymaksowane 5 z 42 placówek. I weź tu teraz dostarczaj paczki przez kolejne 50 godzin bez żadnej motywacji.

Sama gierka świetna i cieszę się, że ktoś daje Hideo kasę na te jego niedorzeczne pomysły, ale platynowanie nie było przyjemnym doświadczeniem. Pod koniec, kiedy wracałem do gry, czułem się jakbym szedł do roboty na drugą zmianę w inpoście. Przynajmniej w tym czasie sporo przesłuchałem podcastów. Zawsze jakiś plus.

Screenshot_20250908_130259_PS App.jpg

Opublikowano

Każdy kto wbił platyne w DS1 lub 2 to dla mnie tytan pracy po pracy. Ciekawa to jest gra, ale osobiście replayblity to ma zerowe dla mnie, a co dopiero biegać dodatkowe X godzin po tym ogromnym i pustym terenie.

Opublikowano

Nie lubisz jazdy na desce czy motorze? DS2 to prawie jak T.Hawk tylko tu masz totalnie otwarty skatepark. Bawisz sie gdzie chcesz i ile chcesz a platyna wpada przy okazji music

Coolface

Opublikowano

https://store.playstation.com/pl-pl/concept/10004909

ss_1d6f3f87a77f5bdce8aee3109b3e219d7d032

,,No dybry"... mamy coś takiego jak ,,MADiSON", gierdajło w opcji ,,tej lepszej", na Ps5: pudełko i cyfrówka do ściągnięcia z PSStore. Tytuł do zakupu nie jest drogi: pudełko na Ps5 kosztowało by mnie około 60-70zł w wersji ,,pl sub" (chyba) - nie ukrywam przymierzam się do zakupu właśnie tego rodzaju ,,gry grozy" w stylu ,,Outlasta", ale czegoś o wiele dziwniejszego i bardziej oryginalnego. ,,MADiSON" chciałbym kupić i również ,,zplatynować" - ktoś z Was w to grał i ogarniał Platynę do tego? Trudne, a może nie?

P.S. A te całe ,,COD", np. Modern Warfare II i III i Black Ops 6 - to które z nich jest najłatwiejsze do zdobycia Platyny. Które ma w miarę rozbudowaną fabułę, a nie tylko Multi.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.