Skocz do zawartości

Ceny gier na konsole


Kosmos

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

To że ceny gier na konsole są wysokie, wiadomo już od dłuższego czasu. Nie macie wrażenia, że w tej generacji to już spora przesada. Ceny gier na premierę dochodzą do 260, 300? zł. Gdzie na peceta płacimy z reguły trochę ponad stówkę za pudełka. Wersje cyfrowe na konsole droższe od pudełkowych to sytuacja kuriozalna, skąd to się bierze? Jakie macie podejście do zakupów nowych tytułów? Często bierzecie gry na premierę czy raczej czekacie na obniżkę?

 

Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez Cosmos
Odnośnik do komentarza

Mnie fakt, że gra na PC jest czasami o połowę tańsza od wersji na PS4/X1 wkur,wia niemiłosiernie. Zwłaszcza, że w większości przypadków jest to lepsza gra, bardziej dopracowana, z ładniejszą grafiką, lepszym online. A ja mając je,baną konsolę muszę bulić kupę kasy i jeszcze się użerać z niedziałającym PSN. 

Odnośnik do komentarza

A ja mając je,baną konsolę muszę bulić kupę kasy i jeszcze się użerać z niedziałającym PSN.

 

jest na to remedium

 

 

A co do cen gierek to normalne, że nowa generacja póki co się rozkręca, konsol jest mało to i gry są drogie, ale mnie najbardziej wku.rwia, że polska dostaje w du.pę przez kurs euro bo gdyby gry były po 70 dolarów nawet to by się jeszcze dało przeżyć, ale 70 euro to już jest kurde nieśmieszny żart.

Odnośnik do komentarza

Na poprzednią było tak samo, do czasów kartów z N64 to daleko - 289 zł i więcej. Jeszcze jak się wliczy to zarobki z tamtych czasów to w ogóle.
Co do cen na PC, cóż polscy wydawcy wynegocjowali to dawno, PC jest i był wiodącą platformą do grania w Polsce, łatwiej o region locki i inne obostrzenia. Poza tym ceną walczyli (i walczą) z piractwem. Ceny gier kiedyś się zrównają , ale nie prędko. W Rosji mają jeszcze taniej, ale tam to już patologia na całego z całym rynkiem. Idziesz do sklepu z grami i zamiast oryginałów masz wypalone płyty xD

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Na poprzednią było tak samo, do czasów kartów z N64 to daleko - 289 zł i więcej. Jeszcze jak się wliczy to zarobki z tamtych czasów to w ogóle.

Co do cen na PC, cóż polscy wydawcy wynegocjowali to dawno, PC jest i był wiodącą platformą do grania w Polsce, łatwiej o region locki i inne obostrzenia. Poza tym ceną walczyli (i walczą) z piractwem. Ceny gier kiedyś się zrównają , ale nie prędko. W Rosji mają jeszcze taniej, ale tam to już patologia na całego z całym rynkiem. Idziesz do sklepu z grami i zamiast oryginałów masz wypalone płyty xD

 

Miałem to samo pisać.

Zawsze tak jest na starcie generacji, a w obecnych czasach to akurat pół biedy, bo mamy większą siłę nabywczą, choć inflacja też zrobiła swoje (na szczęście ceny gier jej nie odzwierciedlają, są takie same od kiedy pamiętam).

 

No i nikt nie każde wszystkim wyrzygiwać 269zł na premierę za każdą gierkę, można poczekać kilka miesięcy i kupić to samo, nowe w sklepie za stówkę, czasem nawet za pięć dych, nie mówię już nawet o używkach.

Edytowane przez ping
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość DonSterydo

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

Odnośnik do komentarza

Od lat jesteśmy karmieni papką, że jak to piractwo wpływa na wzrost cen gier i co? I (pipi). Na PS3 nie było piractwa, na PS4 nie ma piractwa, na XO ni ma piractwa, a ceny idą tylko w górę, podczas gdy spiracone do granic możliwości pc masterrace mają gry po 100zł w dniu premiery. Gdyby dało się grać online to chyba bez skrupułów zacząłbym piracić.

Jak na razie to ceny gier na Wii U czasami potrafią nie szokować i tak w dniu premiery można kupić grę za 40-45€.

Edytowane przez Masamune
Odnośnik do komentarza

Witam,

 

To że ceny gier na konsole są wysokie, wiadomo już od dłuższego czasu. Nie macie wrażenia, że w tej generacji to już spora przesada. Ceny gier na premierę dochodzą do 260, 300? zł. Gdzie na peceta płacimy z reguły trochę ponad stówkę za pudełka. Wersje cyfrowe na konsole droższe od pudełkowych to sytuacja kuriozalna, skąd to się bierze? Jakie macie podejście do zakupów nowych tytułów? Często bierzecie gry na premierę czy raczej czekacie na obniżkę?

 

Zapraszam do dyskusji.

takie same ceny jak na start każdej generacji w właściwie niższe bo:

- dużo gier można wyrwać na premiere za 180-220zł

- za czasów N64 gry kosztowały 260-350zł a jakie wtedy były pensje 

 

Co do wersji cyfrowych to z tym różnie jest, ta sama gra na XO potrafi kosztować o 100zł taniej niż wersja na ps4.

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość DonSterydo

Od lat jesteśmy karmieni papką, że jak to piractwo wpływa na wzrost cen gier i co? I (pipi). Na PS3 nie było piractwa, na PS4 nie ma piractwa, na XO ni ma piractwa, a ceny idą tylko w górę, podczas gdy spiracone do granic możliwości pc masterrace mają gry po 100zł w dniu premiery. Gdyby dało się grać online to chyba bez skrupułów zacząłbym piracić.

 

Tylko w Polsce gry na PC są o połowę tańsze. W każdym innym kraju max 25%, a co większe hity kosztują praktycznie tyle samo co na konsolach.

Odnośnik do komentarza

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

 

No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety).

Odnośnik do komentarza

 

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety).

 

Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da.

Odnośnik do komentarza

 

 

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety).

 

Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da.

 

 

A ja tam się z DLCków cieszę. Oczywiście nie tych chu.jowych typu kolorowy strój dla ziomka, którym się rozbijasz po grze, tylko konkretny content, całe levele.

Za czasów PSXa po prostu marzyłem o tym, żeby do jakiejś gierki zrobili mission packa, dodatkowe lokacje, czy cokolwiek. Teraz mogę sobie to kupić jako DLC, albo olać totalnie.

Oczywiście mnóstwo osób płacze, że te DLC by się znalazły w podstawce kilka lat temu, gdy branża growa nie była tak zepsuta. Prawda jest taka, że nie, nie pojawiłyby się. Zaraz ktoś wyleci z argumentem, że DLCki robią równolegle z całą grą i dymają graczy w kapsko, cóż, czasami faktycznie tak jest, ale przykładowo bardzo często chłopaki z level designu nie mają w co łapy włożyć pod koniec produkcji kiedy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, więc klepią sobie nowe mapki, plan biznesowy zakłada taką możliwość, to z niej korzystają by zarobić. To źle? Bardzo dobrze, ktoś sobie może za to kupić bułkę, opłacić mieszkanie i tak dalej. Z kolei jeśli się zmienię w Janusza grającego w jedną-dwie gry na krzyż, to po prostu będę miał ten komfort, że za symboliczne 20 dolców (season passy po tyle latają) dostanę kilkanaście godzin zabawy przy grze, która bardzo mi się podoba. Słabo? Zaje.biście.

 

Swoją drogą te wszystkie sportówki typu FIFA i tak dalej, powinny być dystrybuowane w modelu abonamentowym, 30 usd na miesiąc - różnicę między Maddenem z 06 a 2012 widzę, jednak pomiędzy 2010 a 2012 już nie bardzo - zmiany kosmetyczne jak w update/patchu.

 

Dla mnie prosta sprawa, kupuję albo nie, nikt mi klamki do głowy nie przykłada.

Edytowane przez ping
  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza
Gość DonSterydo

 

 

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety).

 

Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da.

 

 

Wielu tak myśli, ale nie.

 

Prosta zależność. 30 lat temu zespoły developerskie pracujące nad grą liczyły po kilkanaście - kilkadziesiąt osób i gra w sklepie kosztowała 60$. Dzisiaj gra dalej kosztuje nominalnie 60$, siła nabywcza tej kwoty spadła tak ~trzykrotnie, a nad pojedynczą grą pracuje nawet do kilkuset osób + same gry są 10x bardziej złożone, a co za tym idzie droższe w produkcji (modelowanie, efekty, animacje itd.).

 

Wiele z tej różnicy pokrywa zwiększona chłonność rynku, gry generalnie sprzedają się w dużo większych ilościach niż 20-30 lat temu, ale w pewnym momencie dochodzi się do ściany, gdzie utrzymanie nominalnej ceny gry na poziomie 60$ robi się trudne, więc developerzy obchodzą to przez DLC, mikropłatności itp.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

 

 

Gry wcale nie są drogie. Bazowa cena na poziomie 60$ pozostaje bez zmian od ilu - 20 lat? Jak weźmiecie pod uwagę inflację, to gry obecnie kosztują tyle samo co na początku zeszłej generacji, a właściwie to nawet mniej. 250 zł dzisiaj za grę to mniej niż 250 zł ponad 8 lat temu przy starcie generacji.

No dokładnie. Wydawcy chętnie ponieśliby ceny, ale rynek od dawna na to nie pozwala, dlatego doszły DLC i mikropłatności. Gdzieś muszą odbijać sobie koszty tworzenia gier (niestety).

 

Ja myślę, że mikropłatności, DLC itd to nie jest zjawisko wywołane inflacją itp, tylko w głównej mierze tym, że pazerne świnie wyczuły grubą kasę w tej branży i starają się z niej wycisnąć jak najwięcej się da.

 

 

A ja tam się z DLCków cieszę. Oczywiście nie tych chu.jowych typu kolorowy strój dla ziomka, którym się rozbijasz po grze, tylko konkretny content, całe levele.

Za czasów PSXa po prostu marzyłem o tym, żeby do jakiejś gierki zrobili mission packa, dodatkowe lokacje, czy cokolwiek. Teraz mogę sobie to kupić jako DLC, albo olać totalnie.

Oczywiście mnóstwo osób płacze, że te DLC by się znalazły w podstawce kilka lat temu, gdy branża growa nie była tak zepsuta. Prawda jest taka, że nie, nie pojawiłyby się. Zaraz ktoś wyleci z argumentem, że DLCki robią równolegle z całą grą i dymają graczy w kapsko, cóż, czasami faktycznie tak jest, ale przykładowo bardzo często chłopaki z level designu nie mają w co łapy włożyć pod koniec produkcji kiedy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, więc klepią sobie nowe mapki, plan biznesowy zakłada taką możliwość, to z niej korzystają by zarobić. To źle? Bardzo dobrze, ktoś sobie może za to kupić bułkę, opłacić mieszkanie i tak dalej.

 

Dla mnie prosta sprawa, kupuję albo nie, nikt mi klamki do głowy nie przykłada.

 

No prawdziwe DLC są ok, ale jak widzę takie wykastrowane Destiny to mnie krew zalewa. Albo dodatkowe stroje do God of War 3, na PS2 takie rzeczy to się dostawało za przejście gry na różnych poziomach trudności, a na PS3 jedyne wyjście to kupić ubranko dla Kratosa...

Odnośnik do komentarza

Polecam przejechać się do Tesco/Carefoura, czy innego hipermarketu. Znajdziemy tam Gran Turismo 5 na PS3 za 269 zł. Czy Resident Evil 5 za 199 zł. 
Pamiętam, jak mi tato kupił na Boże Narodzenie Uncharted 2 - na Allegro za 170, a on dał 229 zł. No i laska mi kupiła Last of Us za 259 zł w Carefourze. Chyba kupują tam tylko tacy ludzie, którzy się nie znają na cenach:/

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...