Opublikowano 28 kwietnia28 kwi 2 minutes ago, Paolo de Vesir said:To znaczy, że kładziesz akcenty w chujowych miejscach, chociaż ja wiem że to u Ciebie jedynie pretekst a nie faktyczna przyczyna. :) Polecam też sprawdzić kim jest community manager i dlaczego śmiech wywołuje twoja batalia w której rykoszetem dostaje dobra gra i zaangażowany zespół, bo osoba niemalże postronna powiedziała coś co ci się nie spodobało. No, ale wiadomo - nie ma słów które powstrzymały by cię od kupna TLOU po raz piąty, czego jestem w 100% pewien, nawet jakby sam Cuckman napisał, że Polacy to banda psów.Dam Ci znać jak zacznie to robić. Chyba, że masz jakieś info?Czy ta pani community manager nie pracuje w tym zespole? Jest osobą z zewnątrz?
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi 4 minuty temu, Homelander napisał(a):Dam Ci znać jak zacznie to robić. Chyba, że masz jakieś info?Czy ta pani community manager nie pracuje w tym zespole? Jest osobą z zewnątrz?Community Manager nie zajmuje się tworzeniem gier.
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi 15 minutes ago, Paolo de Vesir said:Community Manager nie zajmuje się tworzeniem gier.Należy do zespołu tworzącego gry. Jest twarzą kontaktów z graczami. Jej wypowiedzi i poglądy są akceptowane przez kierownictwo zespołu i wydawcę. Nie jest osobą postronną w żadnym wypadku
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi Jak gra jest dobra, łyżka to dodatek. Jak jest średnia/słaba, skupia się na jenotach, to taka łyżka, to nie lada gratka. Wtedy lepiej strącać łyżki niż słuchać dialogów.
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi Czyli w jednych grach rpg spadające łyżki to kluczowa mechanika a w innych nie? Ehh już sie gubie w wymaganiach tych nowoczesnych zagrajmerów Widzę, że ciężko z Wami, więc przedstawię to bardziej łopatologicznie: będziecie oczekiwać zaawansowanego i realistycznego modelu jazdy oraz grzebania w bebechach samochodu w Burnout Revenge albo w Crash Team Racing jakby to było Gran Turismo? Jeżeli nie, to dlaczego, przecież jedno i drugie to wyścigi! :) Albo grając w Somę / Layers of Fear zdziwicie się, że nie ma zarządzania inventory i walki z potworami jak w Residentach? No jak to, przecież jedno i drugie to horror!Reasumując:- Clair Obscur to bardziej liniowe, nastawione na epickie story i efektowną walkę RPG- Avowed stawia na swobodę, wybory oraz immersyjny światA teraz naprężcie zwoje mózgowe i zgadnijcie w którym z tych dwóch ma znaczenie fizyka i do którego z tych elementów bezpośrednio się odnosi.Naprawdę prościej już tego się nie da wyjaśnić Ale wiadomo, zawsze można zakłamywać rzeczywistość i walić samemu sobie kit, że gracze hejtują, bo gierka wyszła na konsolę "x" zamiast na konsolę "y" Edytowane 28 kwietnia28 kwi przez Josh
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi 3 minuty temu, Josh napisał(a):- Clair Obscur to bardziej liniowe, nastawione na epickie story i efektowną walkę RPGOK, ale to jest ROLE PLAY więc można w pełni oczekiwać chociażby podstawowych interakcji ze światem czy teraz w grze tak imersyjnej jak RPG brak reakcji NPCów na nasze poczynania nie jest już istotny?
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi W pełni oczekiwać to możesz rzeczy, do których ta gra została stworzona. Obscur radzi sobie ze swoimi zadaniami perfekcyjnie i nie próbuje srać wyżej niż ma dupę, w porównaniu do Avowed, które nie wywiązuje się z elementów, które powinny śmigać tip top. W grze od studia Sandfall spadające z blatu łyżki nie mają znaczenia, bo świat nie próbuje udawać, że jest interaktywny i nawet nie musi, bo to nie on jest na pierwszy planie. Ba, nie jest nawet na drugim, ani na trzecim. W gierce Obsidianiu wręcz przeciwnie, takie erpegi światem stoją, więc naturalnie fizyka powinna działać w nich jak należy. Oczekiwanie od Clair Obscur łyżkowej fizyki, to jak oczekiwanie od Avowed epickiego story z genialnie zrealizowanymi cut-scenkami i solidnym systemem walki; czysta glupota.
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi Generalnie Avowed to moim zdaniem dosyć przeciętna gra i pewnie nawet nie stała obok Clair Obscure, ale wydaje mi się że żadna z nich nie siliła się na interaktywność świata i spadające łyżki. Ale tylko w przypadku jednej okazało się to na forum problemem.Są różne rodzaje rpgów, każda gra może mieć inne cele i nie każdy rpg będzie oferował interktywność na poziomie gier Bethesdy. Cały ten temat spadających łyżek i tego jak to jest niezbędne w grach rpg urósł już do mema, gdy tymczasem Avowed ma moim zdaniem znacznie poważniejsze problemy.
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi Sprawa z Avowed miała się tak, że pomimo tego, że oferowała świetną walkę i eksplorację, a także angażującą mimo wszystko historię to wśród jej zagorzałych wrogów tejże najważniejszym okazała się interaktywność w postaci podnoszenia łyżki ze stołu. Brak tego był ogromnym dealbreakerem i zwyczajnie takiej gry nie dało się skończyć.Ah, no I padło tam kilka razy they/them, więc wiadomo, że gówno.
Opublikowano 28 kwietnia28 kwi 7 godzin temu, Josh napisał(a):https://www.engadget.com/gaming/clair-obscur-expedition-33-sold-1-million-copies-in-its-first-three-days-155554248.htmlŻadnego kręcenia ilu ludzi gra, tylko faktycznie podane ile zeszło kopii. Deweloperzy wygrali, wygrała pasja i normalność, a razem z tym wszystkim wygraliśmy my: gracze. Ciekawe co się dzieje na reseterze, podejrzewam że ładnie musiało popękać Nie chcę psuć narracji ale samo studio podało info że to kopie wysłane do sklepów a nie sprzedane graczom więc równie dobrze mogła się sprzedać tylko połowa tego a reszta leży na sklepach i magazynach. ;)
Opublikowano 29 kwietnia29 kwi Ja się zgadzam z tym że przy Clair Obscur inne gry mogą wyglądać śmiesznie. Szczególnie gdy staramy się bronić jakichś tytułów, a bo to mniejszy budżet, a bo to coś. I nie mówię tylko o grach MS, chociaż takie Avowed czy South of Midnight (chociaż bardzo przyjemny) no wyglądają ku.rwa biednie przy Ekspedycji 33 robionej przez 30 osób.To pisałem już kilkukrotnie, że właśnie takich gier wymagalbym od studiów MS. Niezależnie od budżetu, nietuzinkowe pomysłowe produkcje
Opublikowano 1 maja1 maj Przestańcie te bajki powielać, że Ekspedycję zrobiło 30 osób :p Wiecie co to outsourcing?A czemu tylko od MS? A od Sony czy Nintendo nie? Akurat przy obecnym stanie MS to ciężko im cokolwiek zarzucić, bo robią taki przekrój produkcji, że Sony czy Nintendo mogą się schować.Pomysłowość, unikalność gry nie zależy od budżetu czy wielkości studia tylko od unikalnego kolektywu ludzi i talentów, który ją tworzy, a taki pewnie udaje się zebrać w jednym przypadku na sto.Z innej beczki - Apple wywaliło się na pysk w sądzie w sprawie z Epic :)https://www.theverge.com/news/659246/apple-epic-app-store-judge-ruling-control Edytowane 1 maja1 maj przez SnoD
Opublikowano 1 maja1 maj Dobra55 minut temu, SnoD napisał(a):Z innej beczki - Apple wywaliło się na pysk w sądzie w sprawie z Epic :)https://www.theverge.com/news/659246/apple-epic-app-store-judge-ruling-controlciekawe jak duże to będzie mieć konsekwencje. Ta decyzja może otworzyć nie tylko rynek mobilny, na sprzedawanie usług, gier i miktrotranskacji bez marży Apple i Google, podobnie jak jest na PC. Ale w dalszej perspektywie i kolejnym etapie może dotknąć innych, innych zamkniętych systemów... np. konsol.Bo jeśli Apple nie może mieć monopolu na sprzedawanych produktach na Iphonie. To dlaczego Sony, MS i Nintendo mają mieć monopol na Playstation, Xboxie i Switchu i brać marże od każdej sprzedanej gry i usługi?
Opublikowano 3 maja3 maj Monopoly Go w ciągu dwóch lat od premiery zarobiło 5 miliardów dolarów. 5 kurwa miliardów. Mobilna adaptacja gry planszowej. Ile mogło kosztować wyprodukowanie tego czegoś? Ułamek kosztów produkcji dowolnej gry AAA? Po co w ogóle się pierdolić w robienie gier AAA, ryzykować, słuchać marudzenia i tak dalej. Skoro można trzaskać mobilki i mieć wywalone. Ludzie głosują przecież portfelami. Szkoda słów
Opublikowano 3 maja3 maj 28 minut temu, Homelander napisał(a):Po co w ogóle się pierdolić w robienie gier AAA, ryzykować, słuchać marudzenia i tak dalejDlatego, że cały czas jest na nie popyt. Gdyby zrobienie dowolnej mobilki gwarantowało sukces finansowy, to wszyscy by klepali tylko je i dzisiaj już byśmy mogli pomarzyć o nowym Monster Hunterze, Doomie czy Kingdom Come. Na szczęście rynek gier mobilnych jest tak zawalony syfem, że wcale nie jest łatwo się przebić i zacząć zarabiać miliony, więc masa devów dalej idzie w gry AA i AAA. I jak widać po tytułach już wypuszczonych w tym roku oraz nawałnicy jaka dopiero nas czeka, to ten segment cały czas ma się całkiem nieźle (chociaż i tak dużo gorzej niż 20 lat temu, ale to już tam detal).
Opublikowano 3 maja3 maj Tylko to też jest chyba jedna z najpopularniejszych gier planszowych na świecie także i baza klientów ogromna.
Opublikowano 3 maja3 maj Ja rozumiem, ale 5 miliardów to tak jakby ponad 70 milionów ludzi kupiło grę w pełnej cenie 70$. Kosmos. Ile gier w całej historii gier może się takim wynikiem pochwalić?
Opublikowano 3 maja3 maj Głośno było parę lat temu jak candy zarobiło 20 miliardów, ciekawe ile teraz ma. No ale to tylko kilka tytułów z kilkuset tysięcy mobilek.
Opublikowano 25 maja25 maj Lubię tę mechanikę. W większości kompetentnie zaprojektowanych gier stanowi opcję opierającą się na dużym ryzyku, za którym idzie albo duża kara, albo duży profit, a nie coś czego wymasterowanie stanowi wymóg, żeby grę w ogóle ukończyć. Teraz sobie pykam w Ninja Gaiden i na luzaku można przejść 99,9% gry w ogóle bez korzystania z tego, ale jak ktoś chce to może i jak się dobrze tego nauczy, to będzie miał łatwiej przy niektórych starciach. W takim Clair Obscur deweloperzy dają wybór: możesz ryzykować kontrami i zadawać potężne ilości obrażeń wrogom lub też korzystać z bezpieczniejszej, ale mniej nagradzającej mechaniki, czylu uników. Ewentualnie mieszać jedno z drugim, jak ci pasuje. Właśnie tak to powinno być zaimplementowane.
Opublikowano 29 maja29 maj To ci co nie chcieli białych zatrudniać w firmie, nie bedzie mi ich brakowałohttps://www.ign.com/articles/ea-cancels-black-panther-game-closes-cliffhanger-games
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.