Skocz do zawartości

Gwiezdne Wojny, Epizod 8: Ostatni Jedi


Rekomendowane odpowiedzi

Szrot nie z tej ziemi. Nawet szkoda strzępić a dobra. Ludzie nie płaćcie za to. Pociągnijcie co najwyżej za 2 miechy pirota w 4k. Głupota na głupocie, jaja na jajcu, nic się nie klei.

Mroczne Widmo znacznie lepsze. Kto jeszcze się sugeruje rotten tomatoes jest niespełna rozumu. Disney nowy guru idiotów, botów, koperty pod stołem.

 

 

2/10

Edytowane przez Arm9_Team
  • Plusik 1
  • Minusik 12
Odnośnik do komentarza

http://m.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion/Jedna+z+najsłabszych+odsłon+Star+Wars....,2957695

 

Ten film mógłby w ogóle nie powstać. Zgadzam się z opinią osoby z linku wyżej. Epizod nie wnosi nic do kanonu sw, nie wyjaśnia niczego i jest totalną wydmuszka - lekka beka, ze nawet cgi kuleje w wielu miejsach :yao:

 

Serio już epizody 1-3 były lepsze - więcej historii, lepsi bohaterowie, dużo lepszy ost, ukazanie przemiany Anakina, walki na miecze świetlne (kultowa walka w mrocznym widmke z za(pipi)ista muzyka). Tutaj nie ma niczego. Montaż leży, pół filmu to przeskakwianie z jednej sceny na drugą bez żadnego dobrze zrobionego przejścia.  Do starej sagi nie ma nawet podlotu. Nawet nie chcę mi się wrzucać w spoile pewnych rzeczy, bo wielu zrobiło to już w postach wyżej.

 

Nie rozumiem totalnie pozytywnych opinii na temat tej części... Jakieś gagi z dupy, z(pipi)any pacing. Każdy trailer pokazywał, że ta część skupi się na "mocy", a owa moc została zeszmacona.

 

Plusem na pewno jest gra aktorska całego zespołu i fajne zdjęcia (szczególnie wyspy). Film na takie 6/10 - widać, że Disney chce wychować nowe pokolenie fanów SW odcinajac się z filmu na film od starego kanonu.

 

Zresztą pewna scena w filmie pokazuje jasno, że Disney będzie chciał klepnąc nowa trylogię, w której "każdy" będzie mógł poczuć moc, a linia krwi nie będzie mieć żadnego znacznia. Co jest całkowitym zaprzeczeniem SW (patrz ród skywalkera)

 

Edytowane przez Starh
  • Plusik 5
  • Lubię! 1
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Prequele lepsze. Ludzie można mieć swoje opinie ale weźcie się szanujcie xDDDDDD

 

Spoiler

Kylo Ren nie jest żadnym szczeniakiem ani pachołkiem. Pół filmu scenarzysta chce ci przekazać, że sam Luke Skywalker bał się go gdy wyczuł drzemiący w nim mrok i potencjiał. Podobnie jest z Rey. Śmierć Snoke miała taka być - ten potężny gostek, który zbudował całe New Order dał się podejść jak szczeniak bo patrzył na wszystkich z góry i uważał, że wszystko ma w rękach. Oczywiście tak nie było, nie docenił Kylo, nie wiadomo też czy był od niego dużo potężniejszy (To, że go popieścił błyskawicami jeszcze o niczym nie świadczy - Kylo nawet miecza nie miał aktywowanego).

To świetny zabieg - naprawdę mało kto się spodziewał, że tak zostanie potraktowany Snoke i udało się zaskoczyć wielu widzów, którzy myśleli że Snoke to jakiś Sith starszy niż świat. Pokazuje to też, że nowa Trylogia to  historia Kylo i Rey, co fajnie podkreślają  W filmie widać dokładnie, że Kylo jest obecnie silniejszy od Rey - przypominam, że w poprzednim filmie przegrał z nią tylko dlatego, że był ciężko ranny. 

No i te czerwone ziomki to (powtarzam raz jeszcze) nie są żadne lamusy, tylko śmiertelnie niebezpieczni, fanatycznie lojoalni użytkownicy mocy z wypranymi mózgami. 

 

 

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie wiem? Bo nie zjadł swoich płatek śniadaniowych? Co to ma do rzeczy? Od oceniania scenariusza jestem ja - czyli widz. Według mnie Luke to dokładnie ten Luke, którego widzieliśmy w poprzednich częściach - bohater z krwi i kości, pełen słabości i wątpliwości ale jednocześnie potężny i pewny siebie kiedy trzeba. 

 

Po a tym, to co mówisz to... po prostu nie prawda! Szybki fast check ujawnia oczywiście co innego: 

http://fandom.wikia.com/articles/mark-hamill-doesnt-like-luke-written-last-jedi

Edytowane przez Blue
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Blue napisał:

Prequele lepsze. Ludzie można mieć swoje opinie ale weźcie się szanujcie xDDDDDD

 

  Pokaż ukrytą zawartość

Kylo Ren nie jest żadnym szczeniakiem ani pachołkiem. Pół filmu scenarzysta chce ci przekazać, że sam Luke Skywalker bał się go gdy wyczuł drzemiący w nim mrok i potencjiał. Podobnie jest z Rey. Śmierć Snoke miała taka być - ten potężny gostek, który zbudował całe New Order dał się podejść jak szczeniak bo patrzył na wszystkich z góry i uważał, że wszystko ma w rękach. Oczywiście tak nie było, nie docenił Kylo, nie wiadomo też czy był od niego dużo potężniejszy (To, że go popieścił błyskawicami jeszcze o niczym nie świadczy - Kylo nawet miecza nie miał aktywowanego).

To świetny zabieg - naprawdę mało kto się spodziewał, że tak zostanie potraktowany Snoke i udało się zaskoczyć wielu widzów, którzy myśleli że Snoke to jakiś Sith starszy niż świat. Pokazuje to też, że nowa Trylogia to  historia Kylo i Rey, co fajnie podkreślają  W filmie widać dokładnie, że Kylo jest obecnie silniejszy od Rey - przypominam, że w poprzednim filmie przegrał z nią tylko dlatego, że był ciężko ranny. 

No i te czerwone ziomki to (powtarzam raz jeszcze) nie są żadne lamusy, tylko śmiertelnie niebezpieczni, fanatycznie lojoalni użytkownicy mocy z wypranymi mózgami. 

 

 

 

 



Ale to nie tak, że sposób w jaki zszedł Snoke był zły, był po prostu lamerski i kompletnie oderwany od wszystkiego. Ta śmierć nie miała żadnego wydźwięku, nic, zero, null. Ani nie pokazała potęgi Kylo (nigga plz, pyknął rączką jak Kenobi na Stormtrooperów na Mos Isley), ani nie była to żadna strata (no może jednego rozgadanego pomarszczonego randoma mniej), ani nie zachwiała porządkiem (reakcja Huxa była na poziomie jakby zobaczył, że mu się talerze w zmywarce nie umyły). 

 

To tak jakbyś np. w Bioshocku po 2 levelu i dwóch starciach z Big Daddym zobaczył jak spada na niego drzewo, zabija go i tyle go widzieli. Budowanie napięcia lvl polski teledysk disco polo. 

 

I sorry, ale budowanie backstory i mocy postaci w starej trylogii i ep 1-3 było lepsze. Palpatine, Maul, Kenobi, Windu. Snoke to po prostu random z fajnym hologramem, nic więcej.

 

Odnośnik do komentarza
Spoiler

Ja teraz dochodzę do wniosku, że akurat motyw pozbycia się Snoke to dobry pomysł. Dzięki temu Kylo będzie mógł być lepiej ukazany, jako najpotężniejszy po stronie First Order. Jest zły, potężniejszy od Skywalkera i będzie głównym antagonistą. A nie jak w starym kanonie Vader był szmatą i służącym imperatora. Teraz kreują inną hierarchię i to Kylo będzie numerem jeden. Może tak lepiej będzie. 

 

Ponoć żeby poznać szczegóły fabuły to trzeba zagrać w Battlefronta 2. Ja już kupiłem.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Rudiok napisał:

 

 

  Ukryj zawartość

 

 


Ale to nie tak, że sposób w jaki zszedł Snoke był zły, był po prostu lamerski i kompletnie oderwany od wszystkiego. Ta śmierć nie miała żadnego wydźwięku, nic, zero, null. Ani nie pokazała potęgi Kylo (nigga plz, pyknął rączką jak Kenobi na Stormtrooperów na Mos Isley), ani nie była to żadna strata (no może jednego rozgadanego pomarszczonego randoma mniej), ani nie zachwiała porządkiem (reakcja Huxa była na poziomie jakby zobaczył, że mu się talerze w zmywarce nie umyły). 

 

To tak jakbyś np. w Bioshocku po 2 levelu i dwóch starciach z Big Daddym zobaczył jak spada na niego drzewo, zabija go i tyle go widzieli. Budowanie napięcia lvl polski teledysk disco polo. 

 

I sorry, ale budowanie backstory i mocy postaci w starej trylogii i ep 1-3 było lepsze. Palpatine, Maul, Kenobi, Windu. Snoke to po prostu random z fajnym hologramem, nic więcej.

 

 

 

Spoiler

Czyli mówisz, że Snoke to random z fajnym hologramem? Nie zrobił nic więcej, niż tylko wygłaszał dziwne mowy o tym, jak to fajnie być dużym złym mistrzem i mieć silnego ucznia? A potem masz pretensję, że nie umarł z wielką pompą? Że nikt po nim nie płakał? No i masz rację - Snoke nigdy nie był (na szczęście) wielkim złym tej trylogii. Był tylko elementem scenariusza, który miał być katalizatorem dla Kylo by przejął główną rolę villana. Snoke nie był Bid Daddym, natomiast Kylo z całą pewnością nim jest. Bardzo mi się to podoba. 

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Playstation napisał:

serio tracę wiarę w ludzkość 

no ja też

 

jak film nie wnosi nic do kanonu jak robi absolutny przewrót w tym kanonie? 

 

To tak jakby mówić, że imperium nic nie wnosi. 

 

A gościu, który pisał, że lepsze mroczne widmo to chyba ten grubas, który siedział obok mnie w kinie. Cały czas wpierdalał jakieś bułki z kotletem w szeleszczącej folii. Z 5 razy zwracałem mu uwagę, że nie jest sam w kinie i żeby tyle nie wpierdalał, bo mama kłamie, kiedy mówi, że sadełko jest słodkie.

 

 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Powiem krótko, liczyłem na lepszy film.

To ganianie w kosmosie i trening Rey strasznie mi się dłużyło w kinie.

Zwroty akcji? meh

To już ta poprzednia "bezpieczna" część bardziej mi się podobała.

Na pewno na duży plus aktorstwo Jokera, gościu wysoko podniósł poprzeczkę pozostałym aktorom.

No i jeszcze warto dodać - SNOKE JAK JA GO (pipi)A NIENAWIDZĘ XD

Odnośnik do komentarza

Przy Przebudzeniu była lepsza zabawa, bo to był wielce wyczekiwany film jak boże narodzenie, teraz już co roku mamy nową część, więc nie ma tej magii.

 

Co do prequeli to ja zaczynam je co raz bardziej doceniać w oczach najnowszej trylogii. Mimo, że prequele są głupkowate momentami to jednak są dużo bardziej dojrzałe według mnie. Nie ma tego głupkowatego humoru, który mnie wku,rwił już w pierwszej scenie Last Jedi, ale byłem wściekły po zobaczeniu pierwszych 3 minut filmu. W prequelach było więcej mieczy, więcej walk, był Darth Maul, był Sidious, był Dooku, był Yoda. Dużo więcej fajniejszych postaci. Dużo poważniejszy temat - przejęcie władzy w republice, walka polityczna, oszustwa, pokazane było przejście Anakina z jasnej na ciemną stronę mocy itp. Może i zrealizowane to było kiepsko, ale IMO w prequelach jest więcej Gwiezdnych Wojen niż w nowej trylogii. TFA i TLJ to niestety bajeczki dla dzieci. Lubię bajeczki, ale pod okien Disneya strasznie to uniwersum zniewieściało i zdziecinniało. 

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, S(pipi)ix napisał:

Przy Przebudzeniu była lepsza zabawa, bo to był wielce wyczekiwany film jak boże narodzenie, teraz już co roku mamy nową część, więc nie ma tej magii.

 

Co do prequeli to ja zaczynam je co raz bardziej doceniać w oczach najnowszej trylogii. Mimo, że prequele są głupkowate momentami to jednak są dużo bardziej dojrzałe według mnie. Nie ma tego głupkowatego humoru, który mnie wku,rwił już w pierwszej scenie Last Jedi, ale byłem wściekły po zobaczeniu pierwszych 3 minut filmu. W prequelach było więcej mieczy, więcej walk, był Darth Maul, był Sidious, był Dooku, był Yoda. Dużo więcej fajniejszych postaci. Dużo poważniejszy temat - przejęcie władzy w republice, walka polityczna, oszustwa, pokazane było przejście Anakina z jasnej na ciemną stronę mocy itp. Może i zrealizowane to było kiepsko, ale IMO w prequelach jest więcej Gwiezdnych Wojen niż w nowej trylogii. TFA i TLJ to niestety bajeczki dla dzieci. Lubię bajeczki, ale pod okien Disneya strasznie to uniwersum zniewieściało i zdziecinniało. 

 

Wiesz co? Chyba do akcji zaczyna wkraczać realizm magiczny i nostalgia. Obejszysz sobie podsumowanie requeli przygotowane przez Red Letter Media i napisz tego posta jeszcze raz. :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...