Skocz do zawartości

Wołyń [2016] Wojciech Smarzowski


michal

Rekomendowane odpowiedzi

Kontrowersyjny, ale całkiem ciekawy artykuł n.t. filmu, który w dialogu raczej nam nie pomoże:

 

W efekcie II wojny światowej na Wołyniu życie straciły dziesiątki tysięcy Ukraińców. Natomiast w filmie widzimy śmierć dwóch Ukraińców. Kwestii walki UPA z Niemcami nie da się natomiast rozdzielić od ludobójstwa na Polakach. UPA... oskarżała ludność polską o kolaborację z III Rzeszą i ZSRR. Te oskarżenia nie mogą oczywiście stanowić żadnego usprawiedliwienia dla ludobójstwa. Współpraca Polaków z Niemcami i Sowietami była przeważnie reakcją na zbrodnie UPA, co ważniejsze – nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej.

 

Jednak film Smarzowskiego kolaborację Polaków traktuje zupełnie eufemistycznie, ograniczając do jednej osoby, która wstępuje do niemieckiej policji w odpowiedzi na zbrodnie UPA i nie jest w stanie przekonać do tego innych Polaków. (...)

W rzeczywistości w siłach niemieckich tłumiących powstanie UPA służyło kilka tysięcy Polaków. Jeszcze więcej Polaków dołączyło do partyzantki sowieckiej.

 

Warto przypomnieć, że już w 1942 r . przed zbrodniami UPA polskie podziemie pisało o administracji niemieckiej na Wołyniu: „zanotować już można zjawisko wypierania Ukraińców przez żywioł polski. Dziś (Polacy) są już wszędzie, nie ma działu pracy, w którym by nie stanowili poważnej grupy, a są dziedziny opanowane całkowicie przez nich”. Nie ma mowy o symetrii ludobójstwa na Polakach i polskich zbrodni (choć w Polsce, podając liczbę Ukraińców – ofiar polskich zbrodni, nie uwzględnia się Ukraińców zabitych przez Polaków służących w siłach niemieckich i sowieckich). Jednak jeśli film pokazuje jednego Ukraińca (z polską żoną i dzieckiem) zabitego przez Polaków, a równocześnie setki zamordowanych Polaków, to należy mówić o wyraźnym naruszeniu proporcji przez reżysera.

 

Smarzowski nie próbuje cofnąć się przed II RP, żeby przypomnieć o głęboko zakorzenionej nienawiści wielu wołyńskich ukraińskich chłopów (czasami wywodzących się ze spauperyzowanej szlachty zagrodowej) wobec polskiej arystokracji przekładającej się na wszystkich Polaków. Reżyser podkreśla, że jako artysta nie odpowiada za możliwość wykorzystania filmu przez środowiska nacjonalistyczne przeciw Ukraińcom.

 

Całość w linku:

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/532479,ekspert-o-wolyniu-ten-film-to-zmarnowana-szansa-na-realne-pojednanie-z-ukraincami.html

 

Domyślam się że część środowisk prawicowych zignoruje zdania typu "Te oskarżenia (ze strony Ukraińców) nie mogą oczywiście stanowić żadnego usprawiedliwienia dla ludobójstwa", a nawet nieopacznie zniekształcą przekaz zdania "Nie ma mowy o symetrii ludobójstwa na Polakach i polskich zbrodni", ale artykuł porusza istotne, potraktowane po łebkach kwestie.

 

Trochę szkoda, bo co jak co, ale Smarzowski wydawał mi się jedyną osobą, która będzie miała jaja pokazać także szare odcienie przyczyn, przebiegu, oraz krwawego finału tego konfliktu, bez obawy o ból dupy narodowców, z automatu robiących z niego wroga ojczyzny, czy innego fana Bandery.

Smarzowski od początku mówił, że robi film o tym, że Ukraincy zabijają Polaków i nie bawi się w wierne przedstawienie historii, genezy. To jak podchodzi się do tego filmu jest sprawą indywidualną, chociaż wiadomo, że dla mas będzie to jedyna wiedza "historyczna" na temat tych wydarzeń jaką przyswoją, ale to już nie wina Smarzowskiego. Nakręcił taki film jak chciał i moim zdaniem zrobił to bardzo dobrze.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Wiedziałem że Rozi mnie nie zawiedzie <3

 

Piękny dowód że jakiekolwiek fakty historyczne świadczące niekoniecznie zawsze dobrze o "Naszych" z automatu odbierane są nie jako temat do podjęcia merytorycznej dyskusji (a co za tym idzie gotowość do pozyskania dialogu), a wyłącznie jako plucie na własny kraj i wybielanie winnych. Smutne, ale to chyba standard, bo Ukraińcy potępiający Banderę, czy Rosjanie działania Stalina przeciw obywatelom II RP, przez swój narodowy plankton oceniani są tak samo negatywnie.

Wstawiasz link do gazeta.pl i jeszcze oczekujesz dyskusji? Oglądałeś film? Pokazane są dwie strony medalu. Pewnie dla niektórych, to powinni być pokrzywdzeni Ukraińcy brutalnie wymordowani przez krwiożerczych Polaków, no ale niestety, historia mówi nieco inaczej. 

 

 

Byłem dziś. Złość przeplatana bezsilnością. Aż do napisów końcowych cisnęły mi się łzy do oczu. Takiego właśnie kina historycznego potrzebujemy.

Odnośnik do komentarza

Wstawiasz link do gazeta.pl i jeszcze oczekujesz dyskusji? Oglądałeś film? Pokazane są dwie strony medalu. Pewnie dla niektórych, to powinni być pokrzywdzeni Ukraińcy brutalnie wymordowani przez krwiożerczych Polaków, no ale niestety, historia mówi nieco inaczej. 

 

Byłem dziś. Złość przeplatana bezsilnością. Aż do napisów końcowych cisnęły mi się łzy do oczu. Takiego właśnie kina historycznego potrzebujemy.

 

Dokładnie tak, również dlatego, że sam mam go za sobą. Szanuję Smarzowskiego za to że pokazał różnorakie postawy różnych ludzi wszystkich narodowości, nie popadając przy tym w rozmywanie i zacieranie odpowiedzialności, ale nie to jest przedmiotem sprawy. 

 
Wspomniana historia mówi także o wcześniejszych epizodach:
- Akcji polonizacyjno-rewindykacyjnej z 1938 r., obejmującej m.in. niszczenie dziesiątek prawosławnych cerkwii, przymusowe nawracanie ma katolicyzm, oraz represje wobec Ukraińców i Białorusinów, 
- przemilczanych w filmie powodach nienawiści ukraińskiego chłopstwa do polskiej szlachty jeszcze z czasów przed wojną, 
- akcjach odwetowych Polaków, których ofiarami padały nie - jak ukazano to w filmie jednostki - a łącznie tysięcy Ukrainców. 
 
Tej genezy antagonizmów u Smarzowskiego niestety zabrakło, a moim zdaniem szkoda.
 
Dla mnie przytoczenie i przyznanie się do tych polskich win i zaniedbań, to nic innego jak kurtuazja, gest dobrej woli, za którym powinno iść także oskarżenie, a którą Ukraińcy powinni odczytać jednoznacznie: "No sorry, też nie byliśmy wobec was bez winy, częściowo sami doprowadziliśmy do tych antagonizmów, ale to co zrobiliście naszym rodakom i robicie u siebie z pamięcią sprawców, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia."
Odnośnik do komentarza

Byłem w kinie (nieświadom że seans trwa prawie 3 godziny) i wyszedłem zadowolony. Może dlatego, że wiedziałem czego się po Smarzowskim spodziewać. Surowego, nieco uproszczonego, grającego na emocjach, ale bardzo dobrze zrealizowanego dzieła. Ten jego naturalizm, prostota, spirala dramatu jest absolutnie fenomenalna. Jednak jeśli chodzi o tematykę filmu, to Smarzowski udźwignął ją ledwo. Była ekstremalnie trudna, spotęgowana obecną sytuacją społeczną, gdy do głosu dochodzą radykałowie. Tym samym bardzo trudno będzie filmowi nie utknąć w demagogicznych dysputach, quasi-patriotycznym męczeństwu, czy historycznej wymianie ciosów. Nie sądzę by reżyser chciał bawić się w osądzanie kogokolwiek. Raczej jego celem było pokazanie machiny masowej rzezi i czystki, od początków gdy zaczynały pracować jej tryby, aż do finału w którym mieli jak leci ludzkie życie w sposób okrutny i bezduszny. By uderzyć najmocniej, wybrał naszych katów i ukazał ich genezę. Na pewno trochę miotał się by nie popaść w totalny nieobiektywizm, umieszczając krótkie epizody które wskazywały że Ukraińcy nie są jedynymi okrutnikami w wykreowanym przez niego wycinku świata, oraz że są też "ci dobrzy Ukraińcy". Być może przesadził z ukazaniem tej nacji jako jakiś wiecznie sfrustrowanych alkoholików, cwaniaków i prostaków, ale przecież taki jest Wojciech Smarzowski. Ukazując Polaków w "Domu złym" też ktoś mógł powiedzieć: "Oto Polska właśnie!", jednak byłby to fałszywy wniosek wyjęty ze złej intepretacji przyjętego stylu. Bo chodzi o uderzenie jak najmocniej, w sposób prosty i skuteczny, maksymalnie przygnębiający. Każdy inteligenty dojdzie do prawdziwego sedna i przesłania filmu. I za to nie sposób nie kochać Smarzowskiego. Kolejny film z ekstraklasy i dobra odtrutka po nierównej "Ostatniej rodzinie". Nie żałuję tych 3 godzin. Tylko zastanawiam się, czy to nie opus magnum tego reżysera. Poprzeczkę stawia sobie co raz wyżej...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Wstawiasz link do gazeta.pl i jeszcze oczekujesz dyskusji? Oglądałeś film? Pokazane są dwie strony medalu. Pewnie dla niektórych, to powinni być pokrzywdzeni Ukraińcy brutalnie wymordowani przez krwiożerczych Polaków, no ale niestety, historia mówi nieco inaczej. 

 

Byłem dziś. Złość przeplatana bezsilnością. Aż do napisów końcowych cisnęły mi się łzy do oczu. Takiego właśnie kina historycznego potrzebujemy.

 

Dokładnie tak, również dlatego, że sam mam go za sobą. Szanuję Smarzowskiego za to że pokazał różnorakie postawy różnych ludzi wszystkich narodowości, nie popadając przy tym w rozmywanie i zacieranie odpowiedzialności, ale nie to jest przedmiotem sprawy. 

 
Wspomniana historia mówi także o wcześniejszych epizodach:
- Akcji polonizacyjno-rewindykacyjnej z 1938 r., obejmującej m.in. niszczenie dziesiątek prawosławnych cerkwii, przymusowe nawracanie ma katolicyzm, oraz represje wobec Ukraińców i Białorusinów, 
- przemilczanych w filmie powodach nienawiści ukraińskiego chłopstwa do polskiej szlachty jeszcze z czasów przed wojną, 
- akcjach odwetowych Polaków, których ofiarami padały nie - jak ukazano to w filmie jednostki - a łącznie tysięcy Ukrainców. 
 
Tej genezy antagonizmów u Smarzowskiego niestety zabrakło, a moim zdaniem szkoda.
 
Dla mnie przytoczenie i przyznanie się do tych polskich win i zaniedbań, to nic innego jak kurtuazja, gest dobrej woli, za którym powinno iść także oskarżenie, a którą Ukraińcy powinni odczytać jednoznacznie: "No sorry, też nie byliśmy wobec was bez winy, częściowo sami doprowadziliśmy do tych antagonizmów, ale to co zrobiliście naszym rodakom i robicie u siebie z pamięcią sprawców, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia."

 

Nie wiem w jaki sposób chcesz zmieścić te trzy powyższe zdarzenia w tym filmie; może jak Smarzowski nakręci Wołyń dla Ukraińców, to wtedy. Albo jak Ukraińcy nakręcą swoją wersję, gdzie Lachy to ci ciemiężyciele ukraińskiej szlachty. 

 

A swoją drogą nie ma czegoś takiego jak naród ukraiński i nigdy nie istniało.

Edytowane przez Rozi
Odnośnik do komentarza

Takie rzeczy wystarczyłoby ująć w góra dwóch scenach; w postaci samych dialogów, ewentualnie towarzyszącym im krótkim retrospekcji w kameralnych warunkach. O ryzyko zamazania odpowiedzialności w przypadku Tego reżysera nie musiałbyś się obawiać.

 

To byłby przede wszystkim podany motyw sprawców.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

 

Wstawiasz link do gazeta.pl i jeszcze oczekujesz dyskusji? Oglądałeś film? Pokazane są dwie strony medalu. Pewnie dla niektórych, to powinni być pokrzywdzeni Ukraińcy brutalnie wymordowani przez krwiożerczych Polaków, no ale niestety, historia mówi nieco inaczej. 

 

Byłem dziś. Złość przeplatana bezsilnością. Aż do napisów końcowych cisnęły mi się łzy do oczu. Takiego właśnie kina historycznego potrzebujemy.

 

Dokładnie tak, również dlatego, że sam mam go za sobą. Szanuję Smarzowskiego za to że pokazał różnorakie postawy różnych ludzi wszystkich narodowości, nie popadając przy tym w rozmywanie i zacieranie odpowiedzialności, ale nie to jest przedmiotem sprawy. 

 
Wspomniana historia mówi także o wcześniejszych epizodach:
- Akcji polonizacyjno-rewindykacyjnej z 1938 r., obejmującej m.in. niszczenie dziesiątek prawosławnych cerkwii, przymusowe nawracanie ma katolicyzm, oraz represje wobec Ukraińców i Białorusinów, 
- przemilczanych w filmie powodach nienawiści ukraińskiego chłopstwa do polskiej szlachty jeszcze z czasów przed wojną, 
- akcjach odwetowych Polaków, których ofiarami padały nie - jak ukazano to w filmie jednostki - a łącznie tysięcy Ukrainców. 
 
Tej genezy antagonizmów u Smarzowskiego niestety zabrakło, a moim zdaniem szkoda.
 
Dla mnie przytoczenie i przyznanie się do tych polskich win i zaniedbań, to nic innego jak kurtuazja, gest dobrej woli, za którym powinno iść także oskarżenie, a którą Ukraińcy powinni odczytać jednoznacznie: "No sorry, też nie byliśmy wobec was bez winy, częściowo sami doprowadziliśmy do tych antagonizmów, ale to co zrobiliście naszym rodakom i robicie u siebie z pamięcią sprawców, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia."

 

 

Warto posłuchać co o filmie mówi sam Smarzowski oraz inni twórcy / aktorzy. Sam Smarzowski podkreśla że liczyło się dla niego zachowanie proporcji. W filmie jest kilka scen ukazania dobroci Ukraińców, zwłaszcza tych zmuszanych przez UPA do zabijania, jak i akcja odwetowa Polaków. No ale właśnie o te proporcje chodzi, dlatego też nie rozwodził się za dużo na tym odwecie czy na grzeszkach Polaków sprzed wojny.

 

Polecam tę rozmowę z festiwalu:

 

Odnośnik do komentarza

Domyślam się że część środowisk prawicowych zignoruje zdania typu "Te oskarżenia (ze strony Ukraińców) nie mogą oczywiście stanowić żadnego usprawiedliwienia dla ludobójstwa", a nawet nieopacznie zniekształcą przekaz zdania "Nie ma mowy o symetrii ludobójstwa na Polakach i polskich zbrodni", ale artykuł porusza istotne, potraktowane po łebkach kwestie.

 

Trochę szkoda, bo co jak co, ale Smarzowski wydawał mi się jedyną osobą, która będzie miała jaja pokazać także szare odcienie przyczyn, przebiegu, oraz krwawego finału tego konfliktu, bez obawy o ból dupy narodowców, z automatu robiących z niego wroga ojczyzny, czy innego fana Bandery.

 

Widzę @niekochany, że usilnie starasz się robić za "pożytecznego idiotę". Kreatura z agory dodała na "końcu" ozdobnik, aby tylko jej nie rozjechano, za to, co bezczelnie pisze, a ty ładnie łykasz. 

 

To nie temat o historii, ale zadam ci dwa proste pytania:

Czemu Polacy nie przeprowadzili ludobójstwa Niemców i Rosjan po odzyskaniu niepodległości? Wszak germanizacja i rusyfikacja miała na celu wykorzenić polskość.

Czemu nie eksterminowaliśmy tych kilku milionów Niemców na terenach nowo powstałego PRLu? Przecież mieliśmy powody, a tego nie zrobiliśmy?

Odnośnik do komentarza

To może ja zapytam, czy Ty w ogóle przeczytałeś dalszy ciąg dyskusji, a w szczególności zdanie:

 

Dla mnie przytoczenie i przyznanie się do tych polskich win i zaniedbań, to nic innego jak kurtuazja, gest dobrej woli, za którym powinno iść także oskarżenie, a którą Ukraińcy powinni odczytać jednoznacznie: "No sorry, też nie byliśmy wobec was bez winy, częściowo sami doprowadziliśmy do tych antagonizmów, ale to co zrobiliście naszym rodakom i robicie u siebie z pamięcią sprawców, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia."

 

Czy emołsznions do reszty przysłoniły ci mózg?

 

Pozytywem takiego, a nie innego ujęcia problemu przez Smarzowskiego jest wywołanie dyskusji - i to jest w zasadzie pozytyw, bo jest o nim głośno i dobrze jeśli choć części młodych Ukraińców dzięki niej dowie się prawdy o swoich "bohaterach" i poczuje wstyd.

 

Negatywem, że brak problematycznej genezy polsko - ukraińskich antagonizmów, oraz ukazane proporcje przyczynią się do przerzucania części odpowiedzialności przez współczesnych zwolenników Bandery i właśnie ten problem przedstawia ów artykuł.

 

Ukraińcy już teraz zamierzają stworzyć swoją własną wersję, gdzie ukazując, to co pominął, lub nie rozwinął wystarczająco Smarzowski, będą traktować jako przerzucanie części odpowiedzialności i wybielaniu siebie, co niczemu innego jak dalszemu okopaniu się na swoim stanowisku i nie przysłuży. 

Odnośnik do komentarza

Spoilery!!

 

Film z jednej strony bardzo brutalny, a z drugiej jako osoba znająca szczegolowo bestialska działalność oun-b/upa, to opisy wspomnień ocalałych zrobiły na mnie emocjonalnie większe wrażenie, aniżeli sceny z filmu. Ogólnie film w zakresie historycznym bardzo dobry, trochę na siłę ulokowano scenę z odwetem Polaków, ponieważ w rzeczywistości było to zjawisko wyjątkowo rzadkie. Miałem obawy że Smarzowski pójdzie całkowicie po bandzie i ukaże w większej ilości sceny morderstw dzieci, których zginęło ok 30%, jednak mocno ograniczył się, chyba dobrze dla mnie, bo przy niektórych wspomnieniach, miałem ostro zryty baniak.

 

Narazie nie potrafię wystawić ostatecznej oceny, za dobrze znam te wydarzenia żeby na szybko ocenić.

 

A pisanie ze jest to film anty-ukraiński to zwykła bezczelność i pogarda dla około 150tys, głównie niewinnych i bezbronnych ofiar. Wiadomo prawda nigdy nie jest wygodna, ale trzeba mieć honor i sumienie aby przyznać się do błędu, czego wielu brakuje.

Odnośnik do komentarza

Akurat tło konfliktu i przyczyny niechęci Ukraińców wobec Polaków zostały w pierwszej połowie filmu dość wyraźnie zaznaczone. I nie wiem w jakim celu miałby kręcić kolejną godzinę rzeźni tylko z odwróconymi rolami. Fakt, że nikt nie był w tym konflikcie kryształowo czysty został odpowiednio zaznaczony i wystarczy.

 

Spotkałem się z opiniami, że dla osób nie orientujących się w temacie film jest momentami mało czytelny, ale raczej zarzut z du/py, bo jak się idzie na film historyczny, to jak nawet do tej pory nie miało się pojęcia na dany temat, to logika podpowiada, żeby chociaż coś pobieżnie poczytać przed seansem, bo zachodzi ryzyko, że reżyserowi nie będzie się chciało cały czas machać łopatą.

Odnośnik do komentarza

Akurat tło konfliktu i przyczyny niechęci Ukraińców wobec Polaków zostały w pierwszej połowie filmu dość wyraźnie zaznaczone. I nie wiem w jakim celu miałby kręcić kolejną godzinę rzeźni tylko z odwróconymi rolami. 

 

Bezsensowmy zarzut dokręcania choćby jednej, dodatkowej pół godziny odrzuciłem tutaj: http://www.psxextreme.info/topic/113892-wołyń-2016-wojciech-smarzowski/?p=3840801

 

Fakt, że nikt nie był w tym konflikcie kryształowo czysty został odpowiednio zaznaczony i wystarczy.

 

No nie wiem, czy tak znowu wystarczająco odpowiednio. Zaledwie jeden Polak przyłączający się w odwecie do niem. policji, któremu bezskutecznie nie udaje się przekonać do tego nikogo z pozostałych - mając na uwadze że w siłach niem. tłumiących powstanie UPA, oraz sowieckiej partyzantce służyło ich łącznie kilka tys. (atakowani Polacy bywali oskarżani o kolaborację z obydwoma agresorami i stawiani w jednej linii), to trochę zbyt optymistyczne wyniki. Podobnie jak skala porównawcza ukazana w filmie (jednostki wobec setek), kiedy ostrożne dane mówią o ponad 50-60 tysiącach Polaków wobec 2-3 tys. Ukraińców zabitych w odwecie (co z resztą niekoniecznie przekładało się na tych właściwych).   

 

Te wszystkie zarzuty, jeśli potraktować Wołyń tak jak chciał tego reżyser ujdą. Gorzej że dla wielu film postrzegany będzie przede wszystkim jako 100% merytoryczny dokument historyczny (albo jak wspomniał Pajgi - co gorsza jedyne źródło wiedzy n.t. temat). Z tego samego powodu, przez część ukraińskich historyków każde jego niedopatrzenie będzie poddawane krytyce w celu umniejszenia prawdy, jaką chciał przedstawić. 

Odnośnik do komentarza

jezu...

 

albo spróbuje ostatni raz, ale inaczej:

 

Jeśli zgnębili cię w szkole do tego stopnia, że pewnego dnia postanowiłeś chwycić za karabin i wybić jak leci całą klasę + bonusowych randomów, to czy wypomnienie niefajnego postępowania garstki z nich w jakimkolwiek stopniu usprawiedliwi to co dokonałeś? No chyba nie. Więc dlaczego sądzisz że ktoś miałby tak nawet pomyśleć? 

 

Ja wiem że artykuł od którego wszystko się zaczęło, a którego nawet nie przeczytałeś w całości jest stronniczy, ale wspomniany efekt uboczny będzie faktycznie następujący:

- najpierw Ukraińcy zrobią własny film, lub przynajmniej podejmą się "dyskusji" w swoim własnym kraju  

- wyciągną umniejszone w polskim filmie winy i powody nienawiści (vide wspomniane burzenie cerkwii z 38', czy strzelanie do protestującego chłopstwa sprzed IIRP)

- postawią w wątpliwość przebieg samej rzezi na podstawie wyłapanych mniejszych zarzutów

- na koniec wybielą swoich "bohaterów" i postawią im nowy pomnik

 

I na tym się to u nich skończy, czyli na tym samym co zawsze. Albo jeszcze gorzej.

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza

http://www.polskatimes.pl/fakty/a/ukraina-nagle-odwolano-pokaz-specjalny-filmu-wolyn-w-kijowie-dlaczego,10750992/ :potter:

 

Tak na chłodno kilka dni po seansie myślę, że można napisać coś o filmie pod kątem realizacji. Bo o ile nie zgadzam się z zarzutami, że tło historyczne nie zostało dostatecznie dobrze nakreślone, to już chaotyczne prowadzenie fabuły i dyskusyjny montaż są faktami.

Podczas oglądania miałem wrażenie, że Smarzowski miał listę zagadnień, które koniecznie trzeba w tym filmie umieścić choćby nie wiem co i tak oto odhacza sobie kolejne czekboksy. Pokazanie motywacji Ukraińców - czek. Prezentacja humanitarnej postawy wobec prześladowanych żydów - czek. Pokazanie skrajnego oportunizmu w kwestii żydowskiej - czek. Bestialstwo Ukrów - czek. Nie wszyscy Ukraińcy byli potworami - czek. Dwie skrajne postawy prawosławnych duchownych w kwestiach wyzwoleńczych - czek. Polacy ochoczo robiący w ramach rewanżu to samu co Ukraińcy - czek. Czekczekczekczekczek. Tylko że przy tym reżyser zdaje się średnio dbać o to, żeby przy okazji zachowana została spójność fabularna. Od pewnego momentu nagromadzenie postaci oraz masa nie powiązanych ciągiem przyczynowo-skutkowym przeskoków z jednego miejsca w drugie zaczyna naprawdę wprawiać w konsternację. 

Montaż też nie pomaga. Już mniejsza o to, że sam w sobie jest dość osobliwy, bo sporo scen urywa się w dziwny sposób, ale krótkie i szarpane ujęcia gore powodują, że jak się okazuje sporo ludzi nie wie co się stało z postacią

Skiby

. Ja wychwyciłem, ale jak ktoś akurat mrugnął w  tym momencie, to ma problem, bo nie pada nawet pół słowa komentarza do tej sytuacji w dalszej części filmu.

Zresztą szczyt montażowego dziwactwa przypada na zakończenie filmu. To, że najwyraźniej miało być niejednoznaczne i pozostawiające pole do własnej interpretacji to chyba jasne. Problem w tym, że zmontowano to tak, jakby nakręcone były 2 warianty zakończenia i Smarzowski nie mógł się zdecydować który ostatecznie zostawić, więc postanowił oba poprzeplatać.

 

Żeby nie było, film broni się ładunkiem emocjonalnym, sensownym i obiektywnym podejściem do tematu oraz aktorstwem, ale kilka rzeczy mogło pójść lepiej. W tematyce historycznej u Smarzowskiego zdecydowanie Róża > Wołyń

Odnośnik do komentarza

Co do "niewystarczającego" tła, mi bardziej przeszkadzało że przedstawione było prawie całkowicie; albo ustami zapijaczonego plebsu, albo maksymalnie trzeźwym spojrzeniem złego ukraińskiego Seby. No czyli tak trochę słabo, by nie powiedzieć średnio wiarygodnie, w odróżnieniu od ukazywania faktów za pomocą Obrazu, który u Smarzowskiego przemawia najlepiej. Śmierć tylko jednej niewinnej ukraińskiej rodziny, konflikt dwóch braci, czy zabójstwo przez UPA własnego rodaka, za obalenie zarzutów o film anty ukraiński wystarczą.

 

Abstrachójując od wciągania w to historii, uważam że combo realizacja, gra aktorska i scenariusz to na naszym podwórku majstersztyk. Nikt ani razu nie śmiał się tam gdzie na pewno nie powinien, a to już coś. Jakubik wyrósł u mnie na jednego z najlepszych polskich aktorów, a główną bohaterkę kochałbym tak samo mocno za urodę jak i aktorski debiut. 

Edytowane przez nobody
Odnośnik do komentarza

to już chaotyczne prowadzenie fabuły i dyskusyjny montaż są faktami.

 

Fabuła na późniejszym etapie jest dość niejednoznaczna, ale żeby chaotyczna? Twoja interpretacja... tak samo jak montaż, który jest świetny, choć szybki. I jak sam stwierdziłeś, część ludzi go nie ogarnia. Krytycy porównują go do warsztatu Jean Luca Godarda. 

 

 

Od pewnego momentu nagromadzenie postaci oraz masa nie powiązanych ciągiem przyczynowo-skutkowym przeskoków z jednego miejsca w drugie zaczyna naprawdę wprawiać w konsternację. 

 

 

Cóż, w tym filmie bohaterem jest "Rzeź Wołyńska", a nie postacie. Zosia podobnie jaj Floria z "Idź i patrz" pełni rolę przewodnika po piekle, które ją niszczy na naszych oczach. 

Odnośnik do komentarza

Jak czytam te komentarze polityków i publicystów to mnie krew zalewa. Film niepotrzebnie powstał, psuje relacje...ludzie, to jest demokratyczna Polska, czy PRL, gdzie nie można było poruszać tematów, bo Wielki Brat...bierzemy się za bary z niedźwiedziem, a kulimy ogon przed jamnikiem, to obrzydliwe, cytując Dmowskiego "Niektórzy bardziej nienawidzą Rosji, niż kochają Polskę"  

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Niby ma się jakaś wiedzę o tym co się działo na Wołyniu ale nie spodziewałem się takiego ciosu. Byłem na seansie o 10 rano. Na sali zdecydowana większość to byli ludzie po 50. Wyszedłem z kina z uczuciem pustki. Jak po pogrzebie. Sceny mocno wbijają się w pamięć. Musiałem pospacerować w deszczu żeby ochłonąć a i tak obrazy siedziały mi w głowie cały dzień. Ciężko opowiadać o tym filmie.

 

Są dwie sceny których nie do końca zrozumiałem :

 

 

 

Jak wieszają nauczycielkę, dlaczego?

 

Ostatnia scena, czy bohaterka umarła tam w lesie z wycienczenia i mamy jakby wizję jej pójścia do nieba?

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Niby ma się jakaś wiedzę o tym co się działo na Wołyniu ale nie spodziewałem się takiego ciosu. Byłem na seansie o 10 rano. Na sali zdecydowana większość to byli ludzie po 50. Wyszedłem z kina z uczuciem pustki. Jak po pogrzebie. Sceny mocno wbijają się w pamięć. Musiałem pospacerować w deszczu żeby ochłonąć a i tak obrazy siedziały mi w głowie cały dzień. Ciężko opowiadać o tym filmie.

 

Są dwie sceny których nie do końca zrozumiałem :

 

 

 

Jak wieszają nauczycielkę, dlaczego?

 

Ostatnia scena, czy bohaterka umarła tam w lesie z wycienczenia i mamy jakby wizję jej pójścia do nieba?

 

 

 

 

 

Nauczycielka została powieszona, bo zapewne była Żydówką. Sowieci z tym problemu nie mieli, Niemcy już nie bardzo.

 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...