Skocz do zawartości

Chiny


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Frantik napisał:

Myślę, że @Dante mógłby coś powiedzieć. :) 

Chiny ogólnie temat rzeka, można by założyć osobne subforum, obok Japonii. 

ale tylko pomiędzy subforum o Brelinie

Odnośnik do komentarza

Wskazowki oparte na relacjach mojej dziewczyny, ktora studiowala i pracowala w Chinach 2 lata:

 

1. lec do Szanghaju zamiast do Pekinu

2. po angielsku dogadasz sie duzo latwiej niz w Japonii czy Korei

3. zarcie uliczne jest pyszne i tanie jak barszcz

4. przy bookowaniu miejscowki sprawdzaj dokladnie, czy jest wlasny kibel w pokoju, a jesli jest to czy na pewno jest w osobnym pomieszczeniu. Standardem tam sa sr.acze zaraz obok lozka, a po zdjeciach tego nie widac. Ostatnio szukajac pokojow na wylot do Japonii znalazlem jakis o nazwie 'chinese style room', w ktorym, a jakze, kibel byl doczepiony po prostu do jednej z jego scian XD

5. przemieszczaj sie metrem zamiast autobusami czy taxi bo taniej, wygodniej i przyjezdza w miare na czas

6. miej na wzgledzie, ze jadac metrem niewazne czy bedziesz na telefonie ogladal pornucha czy przegladal forumka - zawsze bedziesz mial obok 10 chinczykow, ktorzy beda chcieli to zobaczyc i nie beda sie z tym kryc

 

jak cos mi sie przypomni to dopisze

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Byłem w Szanghaju, miałem tam przesiadkę i spędziłem kilka godzin na mieście przed lotem.

nawet fajnie ale pogoda słaba i drugi najwyższy budynek na świecie widziałem tylko do połowy xd

 

Po powrocie na lotnisko wypiłem po 2 piwa z polakiem, którego tam spotkałem i nayebany prawie spóźniłem się na lot do Malezji, byłem wywoływany przez radio ale przez ich śmieszną gadką nie byłem w stanie nic zrozumieć. 

jeszcze nigdy dwa piwa mnie tak nie porobiły, po wejściu do samolotu zasnąłem przed kołowaniem

 

S9SxU6w.jpg

qhrOTDv.jpg

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Temat już pewnie stary ale zakładam, że mam największe doświadczenie w kwestii Chin.

Nie ma jednej formułki na to jak sytuacja wygląda bo w każdym regionie jest inaczej a nawet miasta z tego samego regionu potrafią się od siebie różnić. 

 

Dlatego bajki o magicznych białych jako atrakcje turystyczne to tylko na jakiejś wsi a nie w miejscach takich jak Pekin, Szanghaj czy nawet Qing Dao.

Żarcie jest rożne i zależy od miejscówki  do ostrego polecam Chengdu, słone jest mocne w Jinan, słodkie będzie ok w okolicach Szanghaju, Wuhan ma świetne mieszanki  a takie YiQing słynie z ryb. 

 

Na pierwszy sensowny wypad  SH albo Pek ale to  tak na serio nudne miejsca zaliczone przez turystów na wszelkie sposoby. lepszy jest Xi'An

 

 

Aaa i lepiej zacząć już teraz korzystać z wechat i odpalić sobie funkcję wallet i od razu dorzucić do fona ali pay. Transakcje bezgotówkowe to norma w większych miastach i jest to cholernie wygodne. 

Edytowane przez Dante
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Moje doświadczenie jest takie, że jak chcesz coś załatwić a rozmówca nie mówi po angielsku, np na dworcu lub w informacji turystycznej, to szukasz najlepiej pary w wieku pózne liceum/studia i zwracasz sie do dziewczyny. Chłopak wie co i gdzie a kobieta nie wstydzi się mowic po angielsku. Uwierz mi ratowało mi to skórę niejeden raz. Przezylem Chiny bez google maps i dalo sie. Polecam wiec albo dwa power banki albo zaprzyjaznić sie z mapa (można kupic w kiosku, czasem sa po angielsku). Wiem,,ze to smiesznie brzmi ale w drugim przypadku kompas pomaga. Ja nie mialem i kilka razy sie zgubilem, chociaż to może za duże słowo, ot poszedłem w złą stronę i na następnym skrzyżowaniu się zorientowałem, że źle idę. Osobiście dużo chodzę jak zwiedzam. Zamiast wszędzie jeździć komunikacją publiczną robie sobie skróty przez miasto, więc te moje zgubienia nasteppwały w wyjatkowo nie turystyczny sposob. Co do map. Nie wiem czy to poprawili ale w '13 mapy byly "przesuniete" wzgledem faktycznego polozenia. Tzn GPS pokazywal zle miejsce na mapie, wiec o nawigacji mogles zapomnieć chyba,,ze zainstalowałeś jakąś chinską apkę. 

 

W Szanghaju nie bedziesz atrakcja bo obcokrajowcow wiele ale gdzie indziej tak. Nawet jak tubylcy beda przyzwyczajeni to zawsze znajdzie sie jakas wycieczka z innej czesci Chin dla ktorej bedziesz rownie atrakcyjny co antyczne ruiny. Beda sie gapic, czasem zrobia na beszczela zdjecie a czasem sie kulturalnie zapytaja czy moga. Raz dwa razy dziennie ktos wejdzie z toba z tego powodu w interakcje, nie częściej.

 

Największy problem miałem z jedzeniem. Tam gdzie pracowałem znalazlem knajpę gdzie mieli pozwolenie na jakąś chyba tybetańską wołowinę wiec tam jadłem. Jednak na każdej podrózy, aby uniknąc jedzenia kurczaka pokrojonego w kostke razem z koścmi (tzn jedzenie było dobre ale ja z reguły byłem zbyt zmęczony aby co chwilę wypluwać kości i wolałem jest coś gdzie przelicznik kes/mieso był duzy) jadłem w sieciówkach znanych z europy. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że próbowałem rysować że chciałbym jedzenie bez kości na jakiś karteczkach ale nic to nie pomagało (nawet gdy mi wspólpracownicy napisali, kartkę ze chciałbym zjesc cos bez kosci w srodku), w restauracjach po prostu nie mieli innych dań. Po wszystkim plułem sobie w brodę, że nie jadłem straganowego mięsa, co wygląda jak szczury na patyku, a to faktycznie dobre mięso było. 

 

BTW- kupowanie wycieczki w chinskim biurze podroży na wycieczkę z przewodnikiem nie mówiącym po angielsku to fatalny pomysł.,Jest może i ze 3 razy taniej ale to duzy stress (chociaż też i przygoda).

 

 

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Jedna przeștroga, bo do tej pory to były tylko dobre rady. W dużym mieście (np Szanghaj ale podobno i w Pekinie) nie chodz z nikim na herbatę. W przewodniku jak i na szkoleniu jakie miałem przed wyjazdem, ostrzeżono mnie, że popularną formą okradania cudzoziemców jest "na herbatę". Podchodzi i zagaduje ktoś kto mówi po angielsku, zaprasza na herbate aby podszkolic angielski (a tacy ludzie też się zdarzają) a potem dostajesz na kilka tysi rachunek przyniesiony przez 4 miśki. Myslałem, że to ściema, ale w Szanghaju chyba 3/4 razy ktoś ( każda konfiguracja ale najczęściej była tam dziewczyna) podszedł i prosił o zrobienie mu zdjęcia z czymś totalnie z dupy, np budynku po drugiej stronie ulicy od faktycznej atrakcji lub randomowemu wiezowcowi i faktycznie prosił "na herbatę". Robisz zdjęcie, oddajesz telefon, grzecznie dziękujesz, idziesz dalej.   

  • Plusik 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Zależy w której części miasta się znajdujesz itp.  W lokacjach turystycznych polują na frajerów i podobne naciąganie może zdarzyć się w klubach. Jak ktoś jest tylko w celach turystycznych i nie zna języka niech lepiej się nie bawi w dziwne interakcje z randomowymi npc w mieście. jednak z własnego doświadczenia ładnych paru lat w Chinach w różnych miastach mogę powiedzieć, że wiele osób jest naprawdę przyjaznych i nie mają nic złego na myśli kiedy nas gdzieś zapraszają. Plus kilka z najbardziej odjechanych przygód  zaczynało się od zaproszenia przez kogoś obcego.

 

Chociaż przyznam, że raz pewien gostek wraz z ekipą próbował mnie zrobić w ten sposób i groził policją jak nie wyskocz z kasy itp. Sytuacja szybko się zmieniła kiedy ja wyciągnąłem telefon i powiedziałem mu po chińsku że teraz to ja zadzwonię i zobaczymy kto będzie miał problemy bo ja akurat znam tą i tą osobę.  W każdym razie rozwaga jest potrzebna ale ogólnie  w większości przypadków znacznie bezpieczniej tutaj niż w innych krajach. 

 

Co do jedzenia to warto wiedzieć co jest co i człowiek nie ma problemu. Plus jak ktoś kompletnie nic a nic to są apki z fotkami potraw itp, gdzie wystarczy pokazać co się chce i nie ma problemu. od siebie polecam jednak eksperymentowanie. Czasem będzie katastrofa ale innym razem pychota jakich mało.  Plus ilu ludzi będzie mogło później powiedzieć że jadło psa, kota, węża i żółwia?

 

Jeśli chodzi o mapy to Amap albo baidu map działa bardzo dobrze z google są problemy bo czasem sie nie wczyta  dobrze

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mieszkam w Pekinie od 3 lat, więc trochę znam tutejsze realia - jakby co, to też mogę odpowiedzieć na jakieś pytania i pomóc doraźnie.

Polecam mieć zainstalowanego VPN-a, mapy Baidu albo Gaode (nie szkodzi, że są tylko po chińsku, cyferki są arabskie więc wiadomo w jaki autobus wsiąść i kiedy wysiąść), do tego koniecznie WeChat.

Goszczę od kilku dni mamę i siostrę tutaj i dzisiaj miałem krew w żyłach zmrożoną jak siostra mi napisała "Właśnie z jakąś Chinką poszłam na sok i herbatkę", ciśnienie 200 i od razu "spieprzaj stamtąd, to pewnie scam i rachunek na 2000", a ona "nie no co Ty, daj spokój...", więc tylko "dobra, albo uciekaj, albo czekaj na mnie i w razie czego wzywaj policję". Normalnie masakra. Jest strasznie gorąco, zdycham. Właśnie wróciłem po całym dniu łażenia po mieście i dzielnicy artystycznej 798.

 

Edit: O, @Dante, Ty też tutaj? Kiedy Extreme Party Beijing edition?

Edytowane przez Szwed
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...