Ryje jak z reklamy czokapik.

Po udanym, ocenionym na: 8,5/10, watchingu serialu ,,true-crime", który zrobił na mnie solidne wrażenie (naprawdę polecam!), "The Cabin in The Woods", ponownie wziąłem się za jakieś ,,maxowskie" dokumenty, czy raczej reportaże śledcze z motywem kryminalnym etc. Dziwny traf sprawił, że natrafiłem na: ,,McMiliony", mini-serial z 2020 roku' jestem po 2 odcinku z bodaj 6, i jestem dość zadowolony, aby dalej kontynuować tą mini-serię. Wątek przekrętu loterii McDonalda... to tylko w tej produkcji początek ,,zasranego gówna", którego naważyło nie tylko kilku no-name'ów, ale również ,,góra" z wysokich stanowisk McDonalda. Nieźle... :)

5 godzin temu, Donatello1991 napisał(a):

Ryje jak z reklamy czokapik.

Idylliczne mordy, faktycznie jak z jakiegoś show Disney XD... Nawet tego serialu o HP tknąć nie zamierzam.

The Alto Knights wylądowało na maxach, trza znaleźć wolny wieczór.

Minecraft dodany do biblioteki

8-my sezon ,,Rick and Morty" - za nami bodaj 9 odcinków; oglądnałem ,,wszyćkie, Łej Pany, wszyćkie", i według mnie to taka... jakby czarna owieczka w - że tak to ujmę... podziemiu seriali dla ,,dorosłych i świadomych tego, co się ogląda widzów". Nie wiem właściwie, co do końca mi w owym 8-mym cyklu ,,Rickomortozy" nie pasuje, jak i co mi pasuje. To jest dziwne uczucie, bo sam sezon jest krutacko nierówny, zawodzi Jerry, czasami Morty jest jak wrzód na dupie. Rick to wciąż Rick, proste - ten fantastyczny, nieokrzesany, dziwaczny naukowy dziadyga, który sporo ciężaru odpowiedzialności i tak dźwiga na swoich barkach, i który zawsze jest taki sam; dla mnie Rick trzyma to Uniwersum w ryzach. Najgorsze były sezony 5 i 6; 7-ma seria to dla ,,R&M" takie ,,przebudzenie Mocy": było świetnie, a w 8-mym cyklu jest równie nieźle, ale czasami tylko forma niepotrzebnie ,,utyka" i jest niepewna. Ocenię pierwsze 9 odcinków 8-ego sezonu ,,R&M" z MAXa na: 7/10.

Nadrobiłem We Own This City, znany lepiej, jako "nowy serial kolesia od The Wire". No i czuć tutaj trochę tamtego ducha, raz, że tematyka z grubsza zbliżona (przestępczość w Baltimore, zepsucie systemowe, rasizm i nadużycia władzy), dwa, że pełno tu cameo (ale też większych ról) aktorów znanych z tamtej serii. Żeby było ciekawiej (a dowiedziałem się o tym przy ostatnim odcinku), historia jest oparta na faktach i bohaterowie grają autentyczne postacie: w rolach głównych członkowie skorumpowanej jednostki policyjnej, której przewodzi Jon Bernthal (nie odmawiam gościowi talentu, ale zwyczajnie go nie lubię jako aktora, może to kwestia gęby, może specyficznej maniery i sposobu wypowiadania się, no po prostu mnie drażni, w czymkolwiek go widzę).

W skrócie: niezłe, ale raz, że krótkie (6 odcinków po godzinę każdy), dwa, że opieranie się na prawdziwych wydarzeniach ograniczyło kreatywność, trzy, że trochę przekombinowano z formą: przeskoki czasowe są mocno chaotyczne, pokazywanie akcji nagle z jakichś kamer w pomieszczeniu nie ma głębszego sensu, poza zabawą wizualną, a bohaterowie, liczba nazwisk i ksywek, szczególnie na początku, może przytłoczyć, w czym nie pomaga to, że początkowo niczym specjalnie się nie wyróżniają i niektórych ciężko od siebie odróżnić xD. Kolejna sprawa, to polityczne zaangażowanie, które z racji tematyki rzecz jasna było nie od uniknięcia, ale momentami robi się trochę mało subtelne i zwyczajnie drażni (cała postać tej prawniczki SJW jest strasznie mdła i jednowymiarowa).

Ale ogólnie byłem wciągnięty, jest brudno, jest autentycznie, jest dobrze aktorsko, są niezłe dialogi. Warto sprawdzić.

Finał 8-ego sezonu ,,R&M" za mną. Tak jak wyżej pisałem, że forma troszku na przestrzeni sezonu w tej serii, ot no.8 utykała, tak odcinek 10-ty ją z deczka zrehabilitował. Ogólnie ten cykl wyniósł jakość fantastyczno-naukową serialu na ten sam ton jakości w fabule i grafice tytułu z serii 3, 4 i 5, a także z sezonu no.7, który okazał się dla mnie ,,regeneracją" starego dobrego Ricka i Morty'ego. I szczerze: niesamowita jest ta nonszalancja twórców, ta ich umiejętność tworzenia plastycznych światów dzięki plastycznej i mocno ewoluującej wyobraźni, a to widać w abstrakcyjnych pomysłach na fabułę i samej ,,kresce". xD... Całe 8 sezonów Ricka i Morty'ego ocenię na: 9/10.

"Niewidzialna Walka"

Polecam

od twórców Mare z Easttown + Mark Ruffalo, może być niezłe

O, Bunkerowi w końcu udało się usunąć tatuaże.

12 godzin temu, messer88 napisał(a):

od twórców Mare z Easttown + Mark Ruffalo, może być niezłe

Dobrze sie zapowiada. Mare z Easttown to bylo solidne 8/10, a Mark Ruffalo w miniserialu To wiem na pewno po prostu wymiatał. Bardzo polecam jak ktos nie wiedzial, mocny dramat, również HBO oczywiście.

Na medyczne zawiłości! ,,Ostry Dyżur" i te całe inne ,,Chicago Med" mogą pozazdrościć jakości realizacji i pomysłu na rzetelne oddanie 1h czasu pracy oddziału ratunkowego szpitala w 1h odcinku serialu. A to mamy w ,,The Pitt"! I weź tu czekaj na s02 do stycznia czy lutego! xD Krótka i ciekawa teaserkowa zapowiedź!