Skocz do zawartości

Kiszenie


Masorz

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
15 godzin temu, Hendrix napisał:

@Tynio

Gochugaru od sempio jest ok, a wracając do poprzedniej strony, dobre rady były, sos sojowy to ostateczność (czyli wegańskie kimchi), imo zostałbym przy samym sosie rybnym.

 

Ja stara się mieszać rybny oraz sojowy. 

Dziś będę robił znowu kimchi bo się kończy więc zobaczę z samym sosem rybnym. 

 

takie coś jeszcze ciekawie wygląda :)

 

https://orientalmarket.pl/sosy-rybne/1139-sos-rybny-z-kawalkami-fermentowanej-ryby-mam-men-pantai-300-ml.html

 

Jakiś konkretny polecacie? 

 

ja mam 

Seasoning sauces: Fish Sauce, Cock

Edytowane przez Tynio
Odnośnik do komentarza

@Tynio

Pewnie bez większej różnicy, dla mnie w kimchi najciekawszym dodatkiem (chociaż zwykle robię bez, bo ciężko dostać w Polsce) jest saeu-jeot, czyli wspomniane fermentowane małe krewetki lub myeolchi-jeot (fermentowane sardele).

Generalnie trzeba pamiętać, że kimchi samo w sobie odnosi się bardziej do metody niż konkretnego przepisu. Rodzajów kimchi jest od groma, a sam skład będzie się różnił między poszczególnymi regionami - np,  w głębi kraju, dużo rzadziej się używa fermentowanych solonych owoców morza (jeot), bo dostęp jest nieporównywalnie cięższy niż na południu i wzdłuż wybrzeża, no północnym wybrzeżu za to często używa się świeżych owoców morza.  Osobiście sam lubię eksperymentować od czasu do czasu (zachowując oczywiście bazę) - kiedyś zrobiłem kimchi z pomarańczy i świeżego chili (fermentowanie cytrusów to bardziej chińska specjalność - ale baza kimchi świetnie zadziałała), wyszło bdb.

Co do użycia sosu sojowego, jeśli ktoś się upiera (albo z osoba z rodziny nie lubi/ma uczulenie na sos rybny) - to odradzam japońskie marki, koreański sos sojowy jest bliższy chińskiemu (a i tak się różni).

Fun fact: w samej Korei sosu sojowego do kimchi przede wszystkim używa się w bardzo specyficznej odmianie kuchni: koreańskiej-klasztornej (wśród dodatków często można spotkać grzyby i persymonę)- ten rodzaj kuchni zabrania używania czosnku, zielonej cebuli, porów, szczypioru etc.

Btw. w samej Korei nadal najpopularniejszym jest baechu-kimchi, czyli standardowe, ostre z całych liści kapusty pekińskiej.

Odnośnik do komentarza

Sam często modyfikuje kimchi i robiłem z gruszką, jabłkiem oraz cebulą lub porem.

Co do krewetek to u mnie bez problemu są dostępne 

SAEU JEOT FERMENTOWANE SOLONE KREWETKI 500g - 36,50 zł Delikatesy Azjatyckie - sklep internetowy Delikatesy Azjatyckie - przyprawy orientalne - sushi

 

Co do sosu to kupiłem taki 

pol_pl_Sos-Rybny-MEGACHEF-200ml-Nuoc-Mam-Nhi-Xanh-MEGACHEF-200ml-x-12szt-krt-2484_1.jpg

kobieta mówiła, że sporo osób kupuje do kimchi no fermentuje 2 lata więc może być ciekawie. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Tak, Delikatesy Azjatyckie, to jeden z nielicznych sklepów, który często ma je na stanie (i jeśli je zamawiam, to głównie tam) - nadal ubolewam, że w Łodzi jest słabo ze sklepami nastawionymi na orientalne jedzenie :| Nie zawsze chce mi się zamawiać kurierem duże paczki.

Btw.

Na lato polecam też z ogórków: Oi kimchi i Oi sobagi - oba świetnie się sprawdzają, krótsza fermentacja i w zasadzie je się je od razu po niej (w sumie jak nasze małosolne), w ogóle ogórki są wykorzystywane na wiele sposobów (jak szpinak) w kuchni koreańskiej, banchany takie jak Oi namul (ogórek pierw jest krojony, później solony, po odstaniu wyciska się wodę, przesmaża na oleju, dodaje uprażone ziarna sezamu i olej sezamowy) czy Oi muchim, czyli ostra sałatka z ogórka (ogórek, cebula + mieszanka gochugaru/cukru/octu jabłkowego/ziaren sezamu/startego czosnku) to częsty dodatek do lunchu.

Odnośnik do komentarza

@mitra

Kuchnie Świata mają ograniczony wybór (ale kupuję tam mrożone liście kaffiru/trawę cytrynową/galangal, jak jest) - w sumie uzupełniam tam rzeczy, które szybciej mi się kończą pomiędzy dużymi zamówieniami wysyłkowymi, gorzej jeśli chodzi o świeże, bardziej egzotyczne rzeczy - jak różne gatunki chili, fasola wężowa, świeży galangal etc, to samo niektóre mrożonki (np. w zasadzie poza wizytami w Warszawie/Wrocławiu, nie kupuję rzeczy do bulionów koreańskich).

Odnośnik do komentarza
W dniu 26.03.2021 o 20:31, Hendrix napisał:

Tak, Delikatesy Azjatyckie, to jeden z nielicznych sklepów, który często ma je na stanie (i jeśli je zamawiam, to głównie tam) - nadal ubolewam, że w Łodzi jest słabo ze sklepami nastawionymi na orientalne jedzenie :| Nie zawsze chce mi się zamawiać kurierem duże paczki.

Btw.

Na lato polecam też z ogórków: Oi kimchi i Oi sobagi - oba świetnie się sprawdzają, krótsza fermentacja i w zasadzie je się je od razu po niej (w sumie jak nasze małosolne), w ogóle ogórki są wykorzystywane na wiele sposobów (jak szpinak) w kuchni koreańskiej, banchany takie jak Oi namul (ogórek pierw jest krojony, później solony, po odstaniu wyciska się wodę, przesmaża na oleju, dodaje uprażone ziarna sezamu i olej sezamowy) czy Oi muchim, czyli ostra sałatka z ogórka (ogórek, cebula + mieszanka gochugaru/cukru/octu jabłkowego/ziaren sezamu/startego czosnku) to częsty dodatek do lunchu.

 

Kilka lat temu we Wrocku były może ze 3 sklepy do których warto było pojechać na zakupy, aktualnie jest problem teraz gdzie pojechać.

Nie wiem jak w Łodzi z obcokrajowcami, u nas jest sporo Azjatów i to pewnie dla tego jest parcie na takie sklepy.

Wchodzą nowe produkty i choć ceny nie niskie to jakość jest dużo lepsza w porównaniu do tego co można wyrwać w marketach, choć sam się posiłkuje czasem marketowymi produktami to jest to produkt przeciętnej jakości w dobrej cenie. 

Sosy kupuję kikkoman-a , ale zawsze w lodówce mam też jeden marketowy jak potrzebuję do zupy. 

 

Nie o tym miałem pisać :) 

 

Tak wiem o ogórkach czyli Oi sobagi - stronę wcześniej dawałem fotki i fakt, na lato to idealnie nadaje się, ale niestety jako, że jest tam mało składników to można łatwo spieprzyć (ja dałem gorzką marchewkę - obie sztuki były gorzkie na końcu i zmieniły smak za bardzo) 

 

Robiłem znowu kimchi, ty razem tylko 4,5kg z nowych składników i podążając za Waszymi radami nie dałem sosu sojowego.

 

gOnyQuL.jpg

 

4UK1osZ.jpg

 

Spoiler

dLAOoUf.jpg

 

lenia miałem i dałem resztę do glinianego naczynia, bo i tak zjemy w ciągu tygodnia. 

 

Zmiany jakie nastąpiły to 

 

- paprykę firmy Nongshim wymieszałem z HoSan (jest 2 razy bardziej ostra niż Nongshim)

dzięki temu czuć ostrość i to nie małą

- mąkę ryżową zastąpiłem mąką kleistą ryżową 

inna konsystencja i łatwiej było mi mieszać 

- dałem tylko połowę cukru i zastąpiłem gruszką faworytką 

ciekawy posmak dało 

- czerwona cebula została zastąpiona szalotką 

tu jakoś tylko kolorystycznie inaczej jest.

- sos sojowy został zastąpiony sosem rybny (wcześniej dawałem 50%/50%)

Dodatkowo sos rybny firmy Cock Brand (miał dobry skład) zastąpiłem Megachef (więcej sardeli miał i niby rok fermentował)

 

Zmian sporo, ale i smak jest lepszy niż ostatnio (moimi zdaniem)

 

Wracają do sosów rybnych to jest spora różnica w smaku i zapachu.

 

Megachef miał inny zapach, ciężko opisać różnicę, ale woń lepsza niż Cock 

Do tego sporo różnica w smaku, oba spróbowałem po łyżeczce i Cock zostawia  rybi posmak z solą, Megachef bardziej złożony  smak nie tylko ryba oraz sól, ma to coś jeszcze, zdecydowanie lepiej nadaje się do dań które spożywa się bez gotowania czyli Kimchi 

 

@Hendrix

Zamiłowanie do koreańskiej kuchni jest czymś podyktowane? 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Figaro napisał:

Ja chwilowo odpuszczam robienie kimchi, bo nigdzie nie mogę znaleźć ładnych kapust pekińskich :( A co do różnych odmian, to bardzo mi zasmakowało ogórkowe kimchi. Warto eksperymentować.

 

A

 

Ja ostatnio kupiłem fajne kapustki w Carrefour, marchewka z Lidla bo była świeże, w pęczku, rzepę kupiłem w lokalnym sklepie.

 

No niestety trzeba się nabiegać by zrobić 4,5kg dodatków do obiadów.

 

Jak tak sięga pamięcią to od 2 lat robię kimchi  i tylko raz przez dwa miesiące nie było go w lodówce (nie mogłem znaleźć nigdzie rzepy oraz rzodkwi)

Odnośnik do komentarza

@Tynio

Nawet nie tyle koreańskiej co ogólnie azjatyckiej (nadal moją ulubioną jest chińska, a dokładniej syczuańska+hunańska, później tajlandzka, koreańska i japońska) - ale ogólnie, gotowanie to jedna z moich pasji, zacząłem wcześnie, bo mama pracowała do późna i ktoś obiad w domu musiał robić (więc w sumie gotuję od kiedy skończyłem 11-12 lat). W zamiłowaniu do azjatyckiej kuchni pomogły programy Bourdaina, książki i ciekawość. 

W sumie zacząłem od podstaw: francuska (czyli nauka technik) i włoska (szanowanie składników), ale obecnie mam repertuar przepisów z wielu rejonów świata, teraz zresztą jest duuużo prościej o autentyczne przepisy, mój Youtube od paru ładnych lat to w zasadzie tylko kanały związane z gotowaniem (jest dużo świetnych, choć głównie angielskojęzycznych, polski jedzeniowy YT jest meh) i z bijatykami xDDD. 

Najsłabiej chyba z wypiekami u mnie, tutaj mam stały repertuar od dawna i nie chce mi się go powiększać, hehe

Odnośnik do komentarza

No ja zawsze robię, jak kimchi jest dostatecznie "stare" - bo nie radzę stosować tuż po pierwsze fermentacji. Szybko przejrzałem ten przepis, w sumie ok - ale nie zalecam generalnie smażyć mięsa na oleju sezamowym, ja wiem, że się wydaje bardziej koreańskie, ale nie, olej sezamowy i smażenie mięsa nie idą w parze, olej sezamowy pali się w temperaturze, w której mięso powinno być smażone (no i bardziej niż wołowinę, to polecam tłustszy kawałek wieprzowiny, ale to głownie preferencje, oczywiście, wołowiny nie marnowałbym na Jjigae :v).

Do tego przepisu dorzuciłbym kilka wskazówek - polecam dodać zalewę z kimchi do gotowania ( 1/2 kubka), zdecydowania wzbogaca smak, jeśli dodawać wodę - to polecam wodę po 2 albo trzecim płukaniu ryżu (ładnie zagęści bazę). No i powtarzając się, do jjigae kimchi musi trochę poleżeć, czym starsze tym lepsze - ale jak ktoś nie chce czekać długo to w zasadzie 3-4 tygodniowe kimchi będzie jak najbardziej ok, byle nie z pierwszego tygodnia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Ja wwaliłem półroczne, bo bałem się już je jeść samo, a wiadomo nie wyrzuce :cebula: xd Smażyłem na zwykłym oleju, bo nawet nie mam słonecznikowego, a wołowinę to taką na gulasz z lidla dałem :) 
Następnym razem planuje zrobić ten bulion z anchois i właśnie z wieprzowiną polecieć, bo jeśli wyjdzie jeszcze lepsze to koń się sam zwali.

 

Odnośnik do komentarza

To polecam jakiś ładniejszy brzuszek (chyba najczęstszy wybór w samej Korei), chyba, że awersja do tłustszych rzeczy to łopatka będzie w sam raz. Do smażenia mięsa nada się każdy olej o wysokim punkcie spalania (rzepakowy, słonecznikowy, arachidowy etc.). I jak pisałem nigdy, przenigdy nie używać oleju sezamowego do smażenia mięs(do przesmażenia szybkiego warzyw nada się, bez wstępnego rozgrzewania patelni), to olej do wykończenia generalnie. Np. w chińskich stir fry'ach używa go się na sam koniec do nadania smaku, jest dodawany razem z sosem sojowym i winem ryżowym. Plus oczywiście wszelakie sałatki.

 

Teraz, Soban napisał:

Ja wwaliłem półroczne, bo bałem się już je jeść samo, a wiadomo nie wyrzuce


U mnie tyle nie wytrzymuje, dawno zapasów nie ma, hehe.  Ale nie ma co się bać, do Jjigae w zasadzie im starsze tym lepsze, jak się przechowuje odpowiednio to nie zepsuje się w pół roku :)

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.03.2021 o 23:15, Tynio napisał:

@Figaro 

Przyszła do sklepu koło mnie ta lepsza papryka :D

 

B6UT6BG.jpg

 

Jak coś to w razie czego mogę kupić Ci.

Sklep mają też otwarty wq soboty do 16:00 

 

Dobra, zamówiłem ją przez internet. Niech dojdzie i czas poszukać jakiejś w miarę porządnej kapustki :nosacz3:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
On 3/30/2021 at 11:26 AM, Figaro said:

Ja chwilowo odpuszczam robienie kimchi, bo nigdzie nie mogę znaleźć ładnych kapust pekińskich :( A co do różnych odmian, to bardzo mi zasmakowało ogórkowe kimchi. Warto eksperymentować.

 

A

Giełdy, rynki itp. Bida jest w supermarketach.

 

Nie robiłem kimchi chyba od roku. Swoją drogą szokuje mnie po ile to ludzie próbują sprzedawać na jakichś serwisach. No i w sklepach też... Jedyny "magiczny" składnik to papryka, reszta do nabycia w zwykłym sklepie. Chyba, że ktoś idzie w gatunki z ośmiornicami i podobnymi rarytasami ;). Jak ogarniacie kimchi to powinniście znać kanał "maangchi". Babka jest fantastyczna. Jak robiła pastę sojową (koreańskie miso) i sos sojowy samodzielnie, to mnie rozwaliła. Pełen szacunek dla skilla i za propagowanie kultury koreańskiej dla tej pani. Polecam, Jarząbek Wacław.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...