Opublikowano niedziela o 18:234 dni Fajnie, jak zacząłem tych świeżaków w końcu traktować w swojej głowie jako pełnoprawnych zgredzioli, których recenzje i felietony warto czytać w każdym numerze, to tu taki nóż w plecy. Masz szczęście @Piechota że mam jeszcze sporo felietonów do nadrobienia ze starszych numerów. No i te podcasty Cię trochę ratują!
Opublikowano poniedziałek o 07:293 dni Tekst o T-Rexie i trochę szkoda, że nie wspomniano o świetnym Primal, przynajmniej pierwszym sezonie.
Opublikowano poniedziałek o 07:343 dni 3 minuty temu, PiotrekP napisał(a):Tekst o T-Rexie i trochę szkoda, że nie wspomniano o świetnym Primal, przynajmniej pierwszym sezonie.Obiecuję kiedyś popełnić artykuł o Tartakovskym, już od jakiegoś czasu urabiam Rogera, kiedyś się uda :D
Opublikowano poniedziałek o 07:513 dni 20 minut temu, PiotrekP napisał(a):Tekst o T-Rexie i trochę szkoda, że nie wspomniano o świetnym Primal, przynajmniej pierwszym sezonie.Ja akurat myślałem, że zostanie wspomniany zbanowany cirex i jego majaki w pewnych tematach na forumku
Opublikowano poniedziałek o 08:383 dni Po raz kolejny przekonuje się że PSX EXTREME to świetne pismo ! Tym razem chciałbym podziękować Michałowi "KROOLIK" Król za polecenie polskiej gry Gruniożerca Trilogy Swój cyfrowy egzemplarz gry zakupiłem na mojego leciwego Nintendo Switcha i gram od wczoraj. Tytuł ten polecam KAŻDEMU bo gra jest w bardzo przystępnej cenie. Koszt gry to zaledwie 28zł. Okazuje się że w dzisiejszych czasach da się kupić tanio i co ważne DOBRĄ grę. Oprócz tego zakupem gry WSPIERAMY polskich twórców gier a to jest dla mnie bardzo ważne. Cieszy mnie że nasz kraj ma tylu utalentowanych ludzi i tworzy tak wspaniałe gry Roger jeśli jakimś cudem czytasz moje słowa to uważam że Michał zasługuje na podwyżkę lub o dodatkową stronę w naszym piśmie. Wszak jedna strona poświęcona polskim grom to moim zdaniem stanowczo za mało a Michał pisze bardzo konkretnie i zawsze na temat Ok to ja wracam do czytanie i grania Pozdrawiam wszystkich !
Opublikowano poniedziałek o 09:533 dni Mam Gruniożercę na kartridżu do Evercade, ale nie zwróciłem na nią za bardzo uwagi. Dzięki za rekomendację, spróbuję! Edytowane poniedziałek o 09:533 dni przez dominalien
Opublikowano poniedziałek o 09:563 dni Roger, jeśli jako naczelny nie w pełni odpowiadasz za kształt i treści PPE to może nam przybliżysz kto w takim razie odpowiada za jawne kłamstwa i manipulacje, które notorycznie pojawiają się w tamtym serwisie?Bez złośliwości, bo serio mnie zastanawia kto jak nie redaktor naczelny odpowiada we współczesnych serwisach www za treści na nich się pojawiające. W prasie sprawa zawsze była jasna. Edytowane poniedziałek o 10:013 dni przez twilitekid
Opublikowano wczoraj o 19:59 1 dzień rysunek z Komodem i pokemonami - mistrz xd, co otwieram numer to zerkam na niego
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. Wszyscy już dostali prenumeratę? Bo zawsze dostaję numer dzień po premierze kioskowej, a teraz jest jakieś opóźnienie i dalej nie ma 🙁
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. Autor 3 minuty temu, ichibamboshi napisał(a):Wszyscy już dostali prenumeratę? Bo zawsze dostaję numer dzień po premierze kioskowej, a teraz jest jakieś opóźnienie i dalej nie ma 🙁Pisz na sklep@psxextreme.pl - sprawdzimy, czy wyszlo, ale jesli prenumerata aktywna to na 99 proc. gdzies na poczcie zalega.
Opublikowano 13 godzin temu13 godz. Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. W dniu 5.11.2025 o 12:53, Roger napisał(a):Skomentuję tutaj temat, bo widzę zrobiła się burza. Ten tekst nie był specjalnie o tym, by bronić PPE.pl, bardziej pokazać jak to wyglądało z drugiej strony i że negatywny marketing i afery, które dla biernego użytkownika wyglądają jak strzał w kolano, finalnie wychodzą na plus, bo tak działają dziś media internetowe. I nie chodzi nawet o sam portal, ale ogólnie o to jak ten mechanizm działa w branży gier. Zdjęcia feralnego newsa przewijały się też na forum PSX Extreme stąd uznałem, że można o tym napisać i pokazać, jak to wyglądało z mojej perspektywy. Macie swoje zdanie o serwisie, szanuję, rozumiem, przyjąłem do wiadomości, że tematy PPE nie są mile widziane w PE i będę w przyszłości o tym pamiętał.Skomentuję to szerzej i głębiej, bo temat jest dużo bardziej złożony niż zwykła burza pod jednym wpisem. Rozumiem, Twój punkt widzenia, ale tylko w minimalnym stopniu. Bo to co opisujesz to są mechanizmy, które faktycznie działają, ale działają chwilowo. Każdy serwis może wygenerować sobie wzrosty, prowokując afery, podgrzewając emocje, czy wrzucając kontrowersyjne treści. To nie jest żadna tajemnica. Natomiast nie trzeba być ani specjalnie przenikliwym, ani mieć wysokiego IQ, żeby zauważyć, że na dłuższą metę taka strategia niszczy zaufanie do marki w sposób, którego nie da się już odkręcić. Ludzie pamiętają nie tylko kontrowersje, ale przede wszystkim sposób, w jaki serwis traktuje swoich odbiorców, własne błędy i odpowiedzialność za słowo. I w przypadku PPE ten proces erozji trwa od lat.Piszę to jako ktoś, kto obserwował to bardzo długo, do tego stopnia, że po ponad dwóch dekadach przestałem kupować PSX Extreme - pismo, z którym byłem związany dwadzieścia lat, praktycznie od dziecka. I to nie dlatego, że zmieniłem gust, że przestałem lubić gry, albo że przestało mnie interesować środowisko wokół magazynu. Przestałem, bo przeszedł mi zwyczajnie smak wspierania czegoś, co zostawia po sobie taki bałagan, taki dysonans i tak jawnie ignoruje problemy, które powinny być rozwiązane dawno temu. Mam wrażenie, że redakcja PE udaje, że PPE funkcjonuje w jakiejś osobnej rzeczywistości, mimo że to ten sam parasol, ci sami ludzie i część tych samych twarzy. Przykładowo Dawidowski - w PE zachowuje się jak cywilizowany człowiek, trzyma poziom i warsztat, a na PPE wygląda, jakby kompletnie odlatywał, pisząc wyjątkowo kontrowersyjne rzeczy. I serio trudno nie zadawać sobie pytania, gdzie kończy się styl redakcyjny, a zaczyna brak nadzoru, brak standardów i zwyczajna obojętność na to, jakie to wywołuje wrażenie na odbiorcach. Nie da się tego rozdzielić, bo odbiorca widzi całość.Afery na PPE to już osobny temat i trudno je zbyć machnięciem ręki, bo ich skala i częstotliwość są nienormalne. Jedną z najbardziej charakterystycznych jest ta absolutnie kuriozalna polityka banowania użytkowników. Na PPE można dostać permanentnego bana za zwykły, konstruktywny, choć krytyczny komentarz w kierunku największej świętej krowy portalu - Musialika. I to nawet bez pięciu ostrzeżeń, bez procedury, bez żadnej konsekwencji dla moderacji. Ot, kaprys jednej osoby. Który normalny serwis tak działa w 2025 roku? W którym miejscu to jest profesjonalne? W którym miejscu to jest akceptowalne? Taki model zarządzania społecznością nie tylko niszczy dyskusję, ale wręcz tworzy toksyczne środowisko, którego nikt zdrowy na dłuższą metę nie chce być częścią.Do tego dochodzi kwestia tego, jak redakcja mówi o własnych użytkownikach. Ja sam mam screena od jednego z redaktorów PPE, który bez cienia żenady napisał mi wprost, że użytkownicy to idioci, którzy robią im kliki, i że ci „idioci” są niewdzięczni, a redaktorzy mają piekło na ziemi. Wiesz, to nie jest już kwestia innego spojrzenia na media internetowe, tylko fundamentalny brak szacunku do ludzi, dzięki którym ten portal w ogóle istnieje. Jak można z takiego poziomu pogardy budować jakąkolwiek społeczność?Dochodzi też temat jakości treści. Wpadki z GPT są tak oczywiste i tak powtarzalne, że aż trudno pojąć, jak to jest możliwe, że ktokolwiek w redakcji ma czelność to akceptować. Teksty Musialika - właśnie za jego rękami idą największe kryzysy PPE: niezweryfikowane informacje podawane jako fakty, celowe podkręcanie tonów, oczernianie twórców, przekręcanie wypowiedzi, manipulowanie kontekstem. To wszystko po to, żeby klepnąć kolejny nagłówek, który ściągnie ruch. Bez odpowiedzialności za to, jaki wpływ to ma na ludzi, których oczernia, na społeczność, która to czyta, czy na odbiór całej marki. To jest poziom, który w normalnych mediach, nawet internetowych, kończyłby się co najmniej zawieszeniem albo oddelegowaniem do pracy niewidocznej dla odbiorców. A tutaj? Tutaj ten człowiek jest twarzą całego portalu. Najbardziej uprzywilejowaną, nietykalną, odporną na krytykę, chronioną wręcz obsesyjnie przez moderację i redakcję. Krytykujesz go? Ban. Pytasz o odpowiedzialność? Ban. Wskazujesz błędy? Ban,I tutaj przechodzimy do ostatniego, najważniejszego punktu. Nikt, absolutnie nikt, kto ma choć odrobinę godności, poczucia misji, świadomości zawodowej albo zwyczajnego szacunku do odbiorców, nie rządziłby takim ściekiem. Bo nawet jeśli ktoś zacznie od kontrowersji, od ostrego stylu, od polaryzacji - to zdrowa redakcja w pewnym momencie stawia granicę i mówi „stop, to już za dużo, to szkodzi nam wszystkim”. Tymczasem PPE wygląda tak, jakby redakcja kompletnie wyrzuciła te granice do kosza. Jakby żadna wartość, ani merytoryczna, ani etyczna, ani zwyczajnie ludzka nie miała dla nich znaczenia. Liczą się tylko kliki, reakcje i głośne nagłówki, bez względu na to, po kim przejadą, jak bardzo fałszywe informacje opublikują i jak bardzo skompromitują markę, którą powinni chronić. Nie ma człowieka, który jednocześnie toleruje lub wręcz sankcjonuje toksyczne praktyki w jednym miejscu, a w drugim zachowuje się jak wzorowy strażnik standardów. To po prostu niemożliwe, bo etyka nie jest przełącznikiem, który można włączać i wyłączać w zależności od platformy, nagłówka czy wygody chwili.I dkatego cały ten argument o mechanizmach mediów traci wagę. Bo mechanizmy działają w miejscach, które mają jeszcze zdrowy fundament. PPE ten fundament dawno zgnił. Kultura pracy leży. Standardy leżą. Odpowiedzialność leży. Wizerunek jest w ruinie. Użytkownicy to widzą. I dlatego w kńcu nie tylko przestaną dyskutować - po prostu odejdą. Edytowane 13 godzin temu13 godz. przez AnonimowyKonserwator
Opublikowano 11 godzin temu11 godz. 1 godzinę temu, AnonimowyKonserwator napisał(a):Ja sam mam screena od jednego z redaktorów PPE, który bez cienia żenady napisał mi wprost, że użytkownicy to idioci, którzy robią im kliki, i że ci „idioci” są niewdzięczni, a redaktorzy mają piekło na ziemi.
Opublikowano 11 godzin temu11 godz. 1 godzinę temu, AnonimowyKonserwator napisał(a):Do tego dochodzi kwestia tego, jak redakcja mówi o własnych użytkownikach. Ja sam mam screena od jednego z redaktorów PPE, który bez cienia żenady napisał mi wprost, że użytkownicy to idioci, którzy robią im klikiCzysta, brudna prawda o czytelnikach cd action PPE.
Opublikowano 11 godzin temu11 godz. 1 godzinę temu, AnonimowyKonserwator napisał(a):Skomentuję to szerzej i głębiej, bo temat jest dużo bardziej złożony niż zwykła burza pod jednym wpisem. Rozumiem, Twój punkt widzenia, ale tylko w minimalnym stopniu. Bo to co opisujesz to są mechanizmy, które faktycznie działają, ale działają chwilowo. Każdy serwis może wygenerować sobie wzrosty, prowokując afery, podgrzewając emocje, czy wrzucając kontrowersyjne treści. To nie jest żadna tajemnica. Natomiast nie trzeba być ani specjalnie przenikliwym, ani mieć wysokiego IQ, żeby zauważyć, że na dłuższą metę taka strategia niszczy zaufanie do marki w sposób, którego nie da się już odkręcić. Ludzie pamiętają nie tylko kontrowersje, ale przede wszystkim sposób, w jaki serwis traktuje swoich odbiorców, własne błędy i odpowiedzialność za słowo. I w przypadku PPE ten proces erozji trwa od lat.Piszę to jako ktoś, kto obserwował to bardzo długo, do tego stopnia, że po ponad dwóch dekadach przestałem kupować PSX Extreme - pismo, z którym byłem związany dwadzieścia lat, praktycznie od dziecka. I to nie dlatego, że zmieniłem gust, że przestałem lubić gry, albo że przestało mnie interesować środowisko wokół magazynu. Przestałem, bo przeszedł mi zwyczajnie smak wspierania czegoś, co zostawia po sobie taki bałagan, taki dysonans i tak jawnie ignoruje problemy, które powinny być rozwiązane dawno temu. Mam wrażenie, że redakcja PE udaje, że PPE funkcjonuje w jakiejś osobnej rzeczywistości, mimo że to ten sam parasol, ci sami ludzie i część tych samych twarzy. Przykładowo Dawidowski - w PE zachowuje się jak cywilizowany człowiek, trzyma poziom i warsztat, a na PPE wygląda, jakby kompletnie odlatywał, pisząc wyjątkowo kontrowersyjne rzeczy. I serio trudno nie zadawać sobie pytania, gdzie kończy się styl redakcyjny, a zaczyna brak nadzoru, brak standardów i zwyczajna obojętność na to, jakie to wywołuje wrażenie na odbiorcach. Nie da się tego rozdzielić, bo odbiorca widzi całość.Afery na PPE to już osobny temat i trudno je zbyć machnięciem ręki, bo ich skala i częstotliwość są nienormalne. Jedną z najbardziej charakterystycznych jest ta absolutnie kuriozalna polityka banowania użytkowników. Na PPE można dostać permanentnego bana za zwykły, konstruktywny, choć krytyczny komentarz w kierunku największej świętej krowy portalu - Musialika. I to nawet bez pięciu ostrzeżeń, bez procedury, bez żadnej konsekwencji dla moderacji. Ot, kaprys jednej osoby. Który normalny serwis tak działa w 2025 roku? W którym miejscu to jest profesjonalne? W którym miejscu to jest akceptowalne? Taki model zarządzania społecznością nie tylko niszczy dyskusję, ale wręcz tworzy toksyczne środowisko, którego nikt zdrowy na dłuższą metę nie chce być częścią.Do tego dochodzi kwestia tego, jak redakcja mówi o własnych użytkownikach. Ja sam mam screena od jednego z redaktorów PPE, który bez cienia żenady napisał mi wprost, że użytkownicy to idioci, którzy robią im kliki, i że ci „idioci” są niewdzięczni, a redaktorzy mają piekło na ziemi. Wiesz, to nie jest już kwestia innego spojrzenia na media internetowe, tylko fundamentalny brak szacunku do ludzi, dzięki którym ten portal w ogóle istnieje. Jak można z takiego poziomu pogardy budować jakąkolwiek społeczność?Dochodzi też temat jakości treści. Wpadki z GPT są tak oczywiste i tak powtarzalne, że aż trudno pojąć, jak to jest możliwe, że ktokolwiek w redakcji ma czelność to akceptować. Teksty Musialika - właśnie za jego rękami idą największe kryzysy PPE: niezweryfikowane informacje podawane jako fakty, celowe podkręcanie tonów, oczernianie twórców, przekręcanie wypowiedzi, manipulowanie kontekstem. To wszystko po to, żeby klepnąć kolejny nagłówek, który ściągnie ruch. Bez odpowiedzialności za to, jaki wpływ to ma na ludzi, których oczernia, na społeczność, która to czyta, czy na odbiór całej marki. To jest poziom, który w normalnych mediach, nawet internetowych, kończyłby się co najmniej zawieszeniem albo oddelegowaniem do pracy niewidocznej dla odbiorców. A tutaj? Tutaj ten człowiek jest twarzą całego portalu. Najbardziej uprzywilejowaną, nietykalną, odporną na krytykę, chronioną wręcz obsesyjnie przez moderację i redakcję. Krytykujesz go? Ban. Pytasz o odpowiedzialność? Ban. Wskazujesz błędy? Ban,I tutaj przechodzimy do ostatniego, najważniejszego punktu. Nikt, absolutnie nikt, kto ma choć odrobinę godności, poczucia misji, świadomości zawodowej albo zwyczajnego szacunku do odbiorców, nie rządziłby takim ściekiem. Bo nawet jeśli ktoś zacznie od kontrowersji, od ostrego stylu, od polaryzacji - to zdrowa redakcja w pewnym momencie stawia granicę i mówi „stop, to już za dużo, to szkodzi nam wszystkim”. Tymczasem PPE wygląda tak, jakby redakcja kompletnie wyrzuciła te granice do kosza. Jakby żadna wartość, ani merytoryczna, ani etyczna, ani zwyczajnie ludzka nie miała dla nich znaczenia. Liczą się tylko kliki, reakcje i głośne nagłówki, bez względu na to, po kim przejadą, jak bardzo fałszywe informacje opublikują i jak bardzo skompromitują markę, którą powinni chronić. Nie ma człowieka, który jednocześnie toleruje lub wręcz sankcjonuje toksyczne praktyki w jednym miejscu, a w drugim zachowuje się jak wzorowy strażnik standardów. To po prostu niemożliwe, bo etyka nie jest przełącznikiem, który można włączać i wyłączać w zależności od platformy, nagłówka czy wygody chwili.I dkatego cały ten argument o mechanizmach mediów traci wagę. Bo mechanizmy działają w miejscach, które mają jeszcze zdrowy fundament. PPE ten fundament dawno zgnił. Kultura pracy leży. Standardy leżą. Odpowiedzialność leży. Wizerunek jest w ruinie. Użytkownicy to widzą. I dlatego w kńcu nie tylko przestaną dyskutować - po prostu odejdą.Fajny felieton, w magazynie pewnie bys dostal jakis fant.Tymczasem redakcja ppe:I w ogole troche zabawnie to brzmi, ze przestales kupowac magazyn, ktory trzyma poziom, ale za to wchodzisz na ppe i probujac walczyc z systemem przy okazji nabijasz im kabze i napedzsz cala machine. Nie powinno byc odwrotnie?
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. 2 godziny temu, AnonimowyKonserwator napisał(a):Przestałem, bo przeszedł mi zwyczajnie smak wspierania czegoś, co zostawia po sobie taki bałagan, taki dysonans i tak jawnie ignoruje problemy, które powinny być rozwiązane dawno temu. Mam wrażenie, że redakcja PE udaje, że PPE funkcjonuje w jakiejś osobnej rzeczywistości, mimo że to ten sam parasol, ci sami ludzie i część tych samych twarzyTrudno nie mieć wrażenia, że aktualny stan to wyrachowane zarządzanie szambem i współtworzenie go w jednym miejscu, a pisanie na poziomie w drugim. Dlatego mimo że kupuję PE, wcale się nie dziwię takim decyzjom.
Opublikowano 9 godzin temu9 godz. Myślałem, że to znowu jakiś alter tego gościa, co pił na cmentarzu i babcię bił, ale zbyt składnie napisane. Ale ogólnie zawsze mi coś śmierdzi, jak ktoś mówi, że ma jakieś potężne kwity na kogoś, ale nie pokaże. Może jakiś zawiedziony użytkownik ppe, który dostał bana i teraz mu przykro, że nie może już komentować, jak bardzo nienawidzi swojego ukochanego portalu.
Opublikowano 6 godzin temu6 godz. Fajny felieton ale za bardzo zabetonowałeś się w swoich wartościach niestety. Dużo masz racji ale niestety mylisz się co do userów. Obserwuje ten portal od samego początku i o ile userzy się obrażają własnie na redakcje to masa ludzi wraca. Wraca, bo to jedyne miejsce gdzie w sieci jest AŻ tak duże zaangażowanie w polskim giereczkowie i czytając komentarze nie raz znajdzie się coś wartościowego. Do tego w sekcji blogowej czasem się pojawiają perły pokroju felietonów/recencji z PE.Kadra redaktorska pozostaje jednak wiele do życzenia - tego nie da się wybronić.
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. Osobiście traktuję PPE jak powietrze - wiem że istnieje, ale nie zwracam uwagi, polecam każdemu.
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. Parę razy na ppe zaglądnąłem i na tym się skończyło. Profile gierkowe na FB obrzucają mnie newsami w stopniu wystarczającym.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.