Skocz do zawartości

The Elder Scrolls IV: Oblivion


SNESiak

Rekomendowane odpowiedzi

ja wiem ze jestem srednio na czasie.... ale wlasnie skonczylem questline Thieves Guild i jedno powiem WYPASSS!!! :)

gre odkrylem na nowo po ponad rocznej przerwie i teraz pewnie bede parl do konca...

ciekaw jestem czy falout 3 to bedzie taki postnuklearny oblivion, bo jesli tak to dla mnie wtylko wielki plus!

No wypas to jest questline Mrocznego Bractwa. Jedna z najciekawszych i najbardziej klimatycznych pobocznych linii fabularnych jakie widziałem.

 

eeee... Mroczne Bractwo rzeczywiscie baaardzo klimatyczne ale czy najlepsze...

bardziej mi podpasil caly questline Gildii Zlodziejaszkow :) serio jest nie do przebicia...

Gildia Magow niech sie schowa ze swoimi sztampowymi questami...

Zostala mi jeszcze Fighters Guild ale to jak przejde gre , bo teraz mnie nie chca przyjac :)

Odnośnik do komentarza

A co z Areną? Co prawda nie ma tam questów, ale fajnie zostać okrzykniętm czempionem! Dla mnie zadania dla gildii wojowników niestety najsłabsze. Idź i zabij trolle, idź i zabij kogoś tam, idź i ochraniaj kogoś tam. Koncowe zadania są znośne, ale początek... Wątek fabularny natomiast jest strasznie krótki. Liczyłem, że zajmie mi trochę, zanim go ukończę. A tu trach, świat uratowany! Zdecydowaną większość czasu poświęciłem na misje dla gildi. Niemniej jednak Olivion to wypas po pachy!

Odnośnik do komentarza
A co z Areną? Co prawda nie ma tam questów, ale fajnie zostać okrzykniętm czempionem! Dla mnie zadania dla gildii wojowników niestety najsłabsze. Idź i zabij trolle, idź i zabij kogoś tam, idź i ochraniaj kogoś tam. Koncowe zadania są znośne, ale początek... Wątek fabularny natomiast jest strasznie krótki. Liczyłem, że zajmie mi trochę, zanim go ukończę. A tu trach, świat uratowany! Zdecydowaną większość czasu poświęciłem na misje dla gildi. Niemniej jednak Olivion to wypas po pachy!

 

faktycznie arena przyjemna sprawa- niby nic specjalenego ale przynajmniej tu nie sila sie na "nie-wiem-jak-jestem-zakrecony-a-tak-naprawde-chodzi-tylko-o-walke" watek tylko po prostu pure fight :)

teraz koncze gildie wojownikow i faktycznie.... sredniacha tak jak gildia magow :/ z tego wynika ze najlepsze poboczne questy sa w gildiach do ktorych trzeba sie dostac sposobem :) ( zlodzieje i morczne bractwo)

Jezeli chodzi o glowny watek to szczerze to nie odczulem ze jest krotki bo grajac to baaaaaaaaardzo powoli brnalem prze glowna linie fabularna w sposob: 1 quest z glownego watku, a potem 5 questow z gildi i innych pobocznych, 1 quest z glownego itd...

Gre na prawde odkrylem na nowo po roku nie grania i tak jak mi sie na poczatku podobala srednio to teraz uwazam ja za niesamowicie wciagajaca produkcje. Gre przeszedlem zlodziejem czyli skradanie sie + luk, ok 70 godzin, a teraz dla odmiany gram wojownikiem zeby zrobic questy fighters guild i mam na liczniku 10 godzin- co mnie cieszy bo gadki o stu godzinach gameplayu nie byly przesadzone.

 

Aha wie ktos ile zajmuje glowny watek z Shivering Isles ??

 

 

Odnośnik do komentarza

Piszą, że ok 30h, ale ile w tym prawdy niestety nie wiem :( Sam poluje na GOTY. Oblivion, po przejściu wielu świetności z kanonu X360, nadal jest dla mnie najlepszą grą :D Może zmieni to F3 (chociaż wątpie - ach ta słabość do "mieczowych" realiów :P), albo prędzej Fable 2...Zobaczymy

Edytowane przez KIELiCH
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

warto,qesty z S Isles są o wiele ciekawsze od "podstawki".Same wyspy są duże,zawierają wiele lokacji w zupełnie innym stylu graficznym.Dla mnie to było spełnienie marzeń o odwiedzeniu Morrowind (podobny klimat) :) .Do tego dochodzą zupełnie nowi przeciwnicy,bronie,pancerze (równiez robine na zamówienie u dwóch płatnerzy ).Masz jeszcze w tej edycji Knights of the Nine które zabierze ci około dodatkowo 5-6 godzin ,a zaowocuje świetną zbroją i orężem ;)

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Dorwałem gierkę. Na początku oczarowanie grafiką... JAK TO SIĘ PREZENTUJE O_O. Szok trwał do momentu wyjścia na zewnątrz, bo z daleka wszystko kupowato wygląda. Gra nie jest taka wspaniała i szczegółowa, jak zapowiadano, ale mimo wszystko to absolutna czołówka Xboxa 360. Jak zobaczyłem wschód czy zachód słońca to po prostu się posikałem...

 

System mi się podoba, dopakowany Morrowind. Wszystko to samo, nawet lekko uproszczone (w Morrowindzie można było rozmawiać o wszystkim i np. obrazić kogoś na śmierć, tutaj nie da rady). Po raz kolejny mi się podoba, choć wszystko mocno skomplikowane mi się wydaje. Questów jest od groma i trochę, zaliczenie głównego wątku to tylko kropla w morzu. Poprzeglądałem sobie poradniki i wychodzi na to, że wszystkie gildie to i tak mało. Boli mnie strasznie to, że chyba będę musiał sobie książkę wydrukować z opisami (tyle kartek), bo sam w życiu nie znajdę wszystkich questów. Ogólnie gra mi przypomina niesamowitego Gothica, ale podejrzewam, że za dużo będę po lochach biegać i w ogóle mi pomysł z bramami Oblivionu do gustu nie przypadł.

 

Achievementy są banalne i 1000 GS nie znaczy praktycznie nic wobec ogromu świata. Boję się, że nie będę miał czasu i chęci, by się zagłębić w tę przygodę, bo ostatnio mam tak, że gram w grę z 10 h i mam ochotę zmienić + nie mam ochoty na dłuższe produkcje + jestem żądny GS (że też tego gów.na nie da się wyłączyć!)

Odnośnik do komentarza

Jak już temat został odświeżony, to wkleję swoją opinię...

 

The Elder Scrolls IV: Oblivion

Sequel słynnego "Morrowinda" z pierwszego XBOXa wielkimi krokami zmierzał na młodszą siostrę konsoli "Microsoftu". Zapowiedzi zwiastowały RPG o przepięknej grafice, rozbudowanych interakcjach między postaciami, specyficznych zachowaniach NPC (system zwany "Radiant AI"), świetnej fizyce...Możnaby owe obietnice wymieniać bez końca. Z jednej strony tytuł miał ułatwione zadanie, gdyż wypuszczony został podczas RPGowej "posuchy" panującej podczas początkowego okresu życia X360, z drugiej jednak musiał sprostać wysokim wymaganiom spowodowanym buńczucznymi zapowiedziami...

Fabuła gry może nie wydawać się zbytnio złożona, ale zapewniam, iż główny wątek to tylko początek góry lodowej o nazwie "rozbudowanie świata pod względem różnorakich zadań". Historia przedstawia nam poszukiwania zaginionego spadkobiercy zmarłego króla. Wcielamy się w rolę osobnika, który został wyznaczony do odnalezienia owego spadkobiercy. W zasadzie linia fabularna to tylko kolejny pretekst do spełnienia schematu "od zera do bohatera", ale bynajmniej nie stanowi to problemu.

Nim jednak spojrzymy na świat z oczu (tudzież zza pleców) naszego herosa, należy ową postać szczegółowo wykreować. Mamy do wyboru zarówno rasę, która determinuje różne cechy charakterystyczne (np. widzenie w ciemnościach) jak i szereg modyfikacji dotyczących stricte wyglądu fizycznego (szerokość szczęki, wzrost, wiek, wysokość brwi...), który nie ma większego znaczenia w świecie gry, ale pozwala Nam stworzyć niemalże wymarzony charakter (nie ma problemu, by bohaterowi zrobić świecącą (prawie), zielonkawą i jaskrawą fryzurę). Sama kreacja fizys postaci może zając nawet do godziny - łaskawie twórcy umieścili stosowny licznik, żeby wiadomo było ile czasu się zmarnowało na taką niewiele znaczącą, a jakże przyjemną "bzdetkę" :).

Pierwsze uderzenie ze strony grafiki następuje dopiero po opuszczeniu lochów - wszystko błyszczy się niczym lustro w słońcu. Bump - mapping został należycie wykorzystany. Co ciekawe, po dłuższym zagłębieniu się w grę można stwierdzić, iż w niektórych miejscach go poskąpiono (mimo, że otoczenie wygląda niczym "światło reflektorów"). Wszystko dlatego, że owy zabieg maskuje pewne niedoróbki graficzne. Tekstury z bliska tracą czasami mocno na rozdzielczości, a efekt "miękkiej powierzchni" zdaje się idealnie zakrywać takie drobne ułomności. Trzeba jednak przyznać, iż pieczary, w których ledwo dochodzące promienie światła rozświetlają wnętrze na lekko niebieskawy kolor prezentują się przecudownie i megaklimatycznie.

Poza wszechobecnym bump - mappingiem warto również wspomnieć o mimice postaci. Jest to pewien krok naprzód w porównaniu do kamiennych twarzy NPC z innych RPGów. Z twarzy osobników łatwo można wyczytać emocje (chociaż czasami owo zadanie utrudnia rasa postaci o "niewyraźnej aparycji", np. jaszczuroludzie). Widać jednak, że owy system wymaga jeszcze długiej drogi poprawek. Poza momentami szwankującą synchronizacją tekstu (postać nie rusza ustami, podczas gry wypowiadany tekst radośnie wydobywa się z głośników, a o brzuchomóstwie raczej nikt nie wspominał...) inaczej ma się sprawa z nierzadko zbyt "teatralnymi" reakcjami. Cóż, zdziwienie okazywane przez zrobienie przysłowiowych "oczu jak 5 zł" w połączeniu z rozdziawioną buzią niekoniecznie wygląda naturalnie...

Równie ciekawie prezentuje się otoczenie, pomimo tracących na ostrości teksturach (normalka). Miłym akcentem są również zmieniające się nie tylko pory dnia, ale także i warunki pogodowe. Zadbano nawet o takie detale, jak drobne okręgi na wodzie powodowane przez spadające krople. Zbroje, broń i inne żelastwo lśnią się i wyglądają bardzo fachowo, wykonano je z pieczołowitą dbałością o szczegóły.

Jak już wcześniej wspomniałem, poza wątkiem głównym istnieją również zadania poboczne. A jest ich całe multum! Chcesz być mistrzem Areny - proszę bardzo. Pasjonuje Cię magia - możesz dołączyć do Gildii Magów (po wykonaniu szeregu nierzadko ciekawie nakreślonych zadań). Do tego dochodzą misje dla najemników, walka z wampirami...A to nie koniec! Do dyspozycji oddane zostały forty, lochy, pieczary i inne lokacje odkrywane "po drodze". Nudzić się nie sposób, ponieważ eksploracja powoduje nie tylko podniesienie levelu postaci, lecz również zdobywanie coraz ciekawszego ekwipunku.

Wspomniany rozwój postaci oparty jest na nieco innym systemie, niż ten spotykany w większości RPGów. Ten zastosowany w "Oblivionie" przypomina schemat z..."GTA: San Andreas"! Jakkolwiek głupio to porównanie nie brzmi, w recenzowanej grze charakter rozwija swoje umiejętności poprzez używanie ich w praktyce. Po prostu - przykładowo - im więcej walczysz mieczem, tym szybciej awansujesz w tej dziedzinie. Owy system niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo, gdyż jeśli źle dobierze się talenty do stworzonego bohatera, awansowanie będzie bardzo utrudnione, przez co i rozgrywka odznaczać się będzie wysokim poziomem trudności. Dlatego 7 umiejętności głównych (których podnoszenie, i tylko ich, gwarantuje awans na wyższy level postaci) należy dobierać rozważnie.

Narzekać można jedynie na niską liczbę maksymalną cech podstawowych (siła, szczęście itp. mogą być podniesione tylko do poziomu 100, co następuje dość szybko), z których wybiera się bodajże 2 uprzywilejowane (bonus do początkowej wartości) na samym początku gry. Mimo wszystko system sprawdza się dobrze "w praniu" i po pewnych poprawkach powinien zostać przyjęty jako obowiązujący (chociaż sam osobiście nadal czuję sympatię do "drzewek" z "Diablo II").

Osobny akapit należy się muzyce. Motyw przewodni, przygrywający w menu początkowym, przypomina melodię z "Piratów z Karaibów". Jest pompatyczny i wpada w ucho. Muzyka podczas gry właściwej również idealnie komponuje się z jej klimatem, klimatem fantasy i epickich bitew, klimatem stali i szczęku oręża. Dźwięki i odgłosy walki również wypadają bardzo sugestywnie. Drewno po uderzeniu w nie, brzmi tak, jak powinno, także charakterystyczny odgłos wyciąganego miecza z pochwy mile łechce ucho grającego. Jedyne, co drażni po dłuższej sesji z grą to powtarzające się głosy NPC. Lektorzy wczuwają się w odgrywane role, ale choćby bardzo się starali, barwy swego głosu nie zmienią. Mimo wszystko muzyka i dźwięki to kolejna zaleta "Obliviona".

Gra, mimo wielu zalet, ma swoje usterki. Niedopracowany widok TTP (zza pleców) to jedna z nich. Postać, gdy porusza się po skosie, "pływa" po powierzchni. Inna niedoróbka, to krótka pamięć postaci ze świata gry. NPC, któremu przed chwilą uratowałeś życie, nagle każe wynosić Ci się ze swojej posesji, po czym w ramach wdzięczności...atakuje Cię zawzięcie. Cóż jednak zrobić, gry idealnej nie ma i raczej nie będzie (na szczęście, gdyż taka ewentualność oznaczałaby chyba dosłowny koniec świata :D), a owe luki pozwalają nie zapomnieć, że epicka przygoda w świecie "The Elder Scrolls" to tylko sprawnie wykreowana fikcja :).

Podsumowując: po wieeelu godzinach spędzonych z nowym "Oblivionem" mogę stwierdzić, że ostatni raz tak dobrze się bawiłem, grając w pamiętnego "Gothica" (pierwszego" na blaszaku. "The Elder Scrolls IV", poprzez swój system rozwoju postaci, może spowodować, iż można go kochać lub nienawidzieć. Jednak mnogość ciekawych i rozbudowanych questów, interesujące i na szczęście nienudne walki (mimo częstego schematu: blok, atak, blok...), fabuła, zbieractwo przedmiotów i coraz nowszych broni oraz otwarty i piękny (szczególnie jak na RPGa) świat sprawiają, że ja zaliczam się do tej pierwszej grupy osób. Osób, które zagłębiają się w świat "TES IV" z przyjemnością. Czy i Ty do niej się zaliczysz? Jest na to duża szansa, wystarczy dać "Oblivionowi" szansę...

 

PS1: Gra momentami przypominała mi mocno archaicznego, ale niedocenionego "Might & Magic IX" (areny, świat)...

PS2: Gram od groma czasu w "Obliviona", a dodatek "Game of the Year Edition" jak leżał nieruszony, tak i nieruszony pozostał...I nie zanosi się na to, bym szybko "podstawkę" ukończył :)

 

Grafika - 9/10 (jak na grę RPG z początków X360)

Muzyka - 9/10 (epickie motywy dobrze współgrają z klimatem gry)

Grywalność - 9+/10 (wystarczy, że dasz się wciągnąć w wykreowany świat, a pochłonie Cię on bez reszty...)

Ogółem - 9/10

 

+ grafika, muzyka, żywotność, ciekawe questy, praktyczny rozwój postaci

- drobne błędy i potknięcia (kamera TTP)

Edytowane przez kulak4
Odnośnik do komentarza

Wczoraj skończyłem główny wątek gry - po ponad roku grania :P Gram w Obliviona z paromiesięcznymi przerwami - gra nic nie traci ze swego uroku. Teraz robię questy poboczne, gildii (ukończone jak na razie Arena - choć to nie gildia - oraz gildia magów). Na liczniku mam prawie 70h gry, level 21 i w pełni umeblowany dom w Brumie :P Jak skończę quest dla gildii to pobawię się w wampira. Wszystkim wachającym się polecam tę grę - na pewno jeden z najlepszych RPG na X`360.

Odnośnik do komentarza

Trzcina, specu od Obliviona, gdzie jesteś?

 

Potrzebuję pomocy.

 

1. Jak wykonam Main Quest to zamkną się WSZYSTKIE bramy Oblivionu, czy zostaną i tak do pozamykania?

2. Czy są jakieś questy blokujące dostęp do innych questów, np. w MQ jest zadanie, by zabić xx, ale ten xx da nam zadanie albo będzie celem np. w gildii fighterów i przez wykonanie Main Questa zablokujemy sobie progres w gildii. Zdarza się coś takiego, uważać na jakieś sytuacje?

Odnośnik do komentarza

Raczej nie. Radzę wchodzić do otchłani po awansowaniu na 17 poziom. Wtedy każdy sigil będzie miał w nazwie "Transcendent". Poza tym możesz wykorzystać losowość efektów kamieni sigil. Wystarczy zapisać sobie grę przed wzięciem kamienia i powtarzać tą czynność aż "czar" sigila będzie taki jaki chcemy. Ułatwi ci to rozgrywkę. Grając postacią używająca magii można dzięki temu zwiększćyć manę o 300-400%.

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...