Opublikowano piątek o 15:103 dni Może i nie na czasie (no bo Keviny i całe ,,ho ho ho.. MeryKristmas" i ,,weź jeszcze jedno pierożka zjedz" przed nami), ale z cyklu ,,doksów" do 1h30min czasu trwania... polecam mega gorąco: https://www.filmweb.pl/film/Ucieczka+z+Korei+Północnej-2012-678139Ucieczka z Korei Północnej, 2012. około 72min. - Film mało szczegółowy, bardziej obfity w dramatyzm ludzi, którzy pomagają uciekającym, jak i tych, którzy ryzykują wszystko, aby raz na zawsze wynieść się z ,,Północy" i zapomnieć o tym miejscu. Te historie zasługiwały na dłuższy czas trwania filmu. Reportaż, który miał siłę podźwignąć więcej tej emocjonalnej opowieści, no ale... I tak efekt okazał się dość dobry. Ocena: 7/10...A w kwestii tego ,,podsumowania" Filmwebu, zrobiłem sklejkę, ale taką delikatną z kilkoma tylko statsami:
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. Sisu 2Czy można sfilmować bez wygładzania Metal Sluga? Można.Cieszy wierne oddanie prawdziwych wydarzeń, bez zbytniej przesady, tak, Aatami Korpi przeskoczył w czołgu granicę, ale zrobił tylko jeden obrót w powietrzu, zgodnie z prawdą, a nie 3 jak w jakiś komiksach.Fakt, dryfowanie na kilku tonach belek i sterowanie nimi kijkiem może wydawać się dziwne, ale jednak był to bohater który wcześniej tymi belkami za pomocą jednej kuli stworzył rampę z której uchronił swój pojazd przez zderzeniem z myśliwcem. I tak, może wydawać się że kolej rosyjska nie była przystosowana do prędkości wagonów na oko 800 km/h, ale może akurat w momencie uruchomienia napędu rakietowego Aatami jechał na odcinku prostym.Dla mnie film historyczny roku, i dawno się tak nie bawiłem.
Opublikowano 2 godziny temu2 godz. Skoro ,,ho ho ho meri kristmas" Święta są tuż tuż... to... z tej okazji wybrałem się do Multikina na watching ,,Grincha" z 2000 roku, z Carrey'em w roli głównej. Oczywicha, film z napisami, świetnie udźwiękowiony (5.1 albo 7.1). A co do całości, moja ocena tytułu, to: solidne 8/10. Napiszę o nim tyle, że jak na mój gust to jeden z najbardziej wyjątkowych filmów świątecznych, jakie kiedykolwiek powstały. Ciepło, ta fantasmagoria kreowanego Uniwersum (koniec końców: bardzo oryginalnego, tak twórczego i Ktosiowo-cosikowatego, że głowa mała!), teeeeeen klimat, ta muzyka, ta kolorystyka i ten przekaz, no i Jim Carrey! Co istotne, to pierwszy seans! I to na dodatek... dopiero w kinie! Na reemisji! Ha! No i było warto! Poleconko!
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.