Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mate5

Chyba jedyne co łączy te dwa tytuły, to zabijanie.

 

Czy ja wiem, struktura podzielona jasno na kolejne poziomy i "piętra" w tych poziomach, elektroniczna muzyka, "neonowość", ruscy gangstarzy ubrani wszyscy w te same ciuchy (czarna marynarka + czerwona koszula). Mnie się skojarzyło. Film generalnie jest tym, czym część ludzi myślała, że będzie Drive po zobaczeniu trailerów. No podobało mi się, choć pewnie tylko z powodu tego podobieństwa do HM.

Odnośnik do komentarza

Birdman - heh przeczytałem w necie smieszną rzecz w recenzji a mianowicie, że Iñárritu to Mars Volta kina. Fakt, film jest zaje.biscie nakręcony, Keaton aktorsko daje radę, ale nie wiem to wszystko jakieś wymuszone mi się wydawało na zasadzie walenie konia do umiejętnosci aktorskich czy reżyserskich (patrzcie ku.rwa tutaj będzie napi.erdalał koleś na perkusji ot z dupy a wiecie dlaczego? A NIE BO SZTUKA KUR.WIU). Megalomania reżysera mnie zaje.biscie denerwowała. Obiektywnie ten film to takie 6/10.

Odnośnik do komentarza

"Obiektywnie" :banderas:

 

Ostatnio widziałem :

 

50 pierwszy randek : przeciętna komedia z Sandlerem, w tym standardowym do bólu wydaniu. Laska po wypadku ma codziennie reset pamięci krótkotrwałej, a Sandler do niej zarywa, reszta przewidywalna. Mało śmieszne, to raczej bardziej komedia romantyczna. Może sobie lecieć w tle w TV, jak człowiek coś tam robi albo ma gości, ale nic ponadto.

 

American Gangster : że też tak długo zwlekałem. Świetne kino, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Śmiało może pretendować w przyszłości do miana klasyka. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to trochę brakowało mi muzyki z epoki. Denzel kozacki (zresztą lubię go, choć czasem gra na autopilocie), ale bez szarżowania, stonowana rola. Reszta na dobrym poziomie, wyróżnienie dla Brolina. Mimo prawie 3h trwania, nie dłuży się ani przez moment. Polecam, jak ktoś jeszcze nie widział.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Do jakiejś gazety dali to w domu obejrzeliśmy Jeszcze dalej niż Północ, francuską komedię Dany'ego Boona z 2008. Jak ktoś oglądał "Przychodzi facet do lekarza" to mniej więcej wie czego się spodziewać. Komedia w duchu Louisa de Funesa, z dość prostą, ale naprawdę zabawnie podaną historią (jest sobie gość, który pracuje na południu Francji i w wyniku splotu zdarzeń wysyłają go w delegację na daleką północ kraju, czyli do miejsca gdzie wg Francuzów psy du.pami szczekają, a prąd trzeba w wiaderkach nosić), z niby ogranymi, ale naprawdę śmiesznymi gagami. Co się jednak najbardziej wyróżnia to polskie tłumaczenie i tu z pełną świadomością polecam polskiego lektora, bo tłumacz świetnie oddał różnice językowe południe/północ i specyficzną gwarę i choć część żartów jest nieprzetłumaczalna, w większości przypadków polska wersja śmieszy równie mocno :) Śmiałem się bez żenady tak często obecnej w polskich produkcjach i mile wspominam więc 7/10.

Odnośnik do komentarza

 

 

In the name of the Father   - GENIALNY film ale już odrobinę starszy więc może zapomniany.  Z młodym Danielem Day lewisem :)ten chyba w każdym filmie gra tak aby zasłużyć na oskara. Film na faktach i to w nim poraża najbardziej. Naprawdę nie chce opisywać bo trzeba obejrzeć. Powiem tylko tyle to co się działo z rodziną Conlon'ów  to po prostu s(pipi)ysyństwo angielskiego wymiaru sprawiedliwości.   9/10

 

IM FUCKING O gerry to najlepszy DDL, ale nie widziałem jeszcze moja lewa stopa, jak coś. a film jest zachwycający, duża w tym zasługa kure,vsko mocnej historii opartej na faktach oczywiście oraz aktorstwa, gdzie nawet tłum statystów w ostatniej scenie filmu dał z siebie wszystko. po tym filmie zakochałem się również w seaned occonor, a następnie odkryłem the cranberries. irlandczycy robią zayebistą muzę, zaiste

 

 

 

American Gangster : że też tak długo zwlekałem. Świetne kino, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Śmiało może pretendować w przyszłości do miana klasyka. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to trochę brakowało mi muzyki z epoki. Denzel kozacki (zresztą lubię go, choć czasem gra na autopilocie), ale bez szarżowania, stonowana rola. Reszta na dobrym poziomie, wyróżnienie dla Brolina. Mimo prawie 3h trwania, nie dłuży się ani przez moment. Polecam, jak ktoś jeszcze nie widział.

     

amerykański gangster to wszystko to, co najlepsze w kinie gangsterskim

 

 

po tym, jak bartłomiej odciął się i zdystansował, mój hajp na birdmana wzrasta     

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

po tym, jak bartłomiej odciął się i zdystansował, mój hajp na birdmana wzrasta     

 

 

Napisał że to taki przeintelektualizowany tryhard, dobrze że nie poszedłem kina, obejrzy się z dvdripa za parę miesięcy. :cool::lapka:

Odnośnik do komentarza

Myślę,że każdy film będzie średni jeśli obejrzy się go z nastawieniem "przy(pipi)ę się do byle czego,bo popularny,bo ludziom się podoba". No może nie każdy,bo zawsze zostają bułgarskie dramaty erotyczne kręcone kamerą vhs pod trzepakiem 10/10. Motyw z perkusistą w Birdmanie był bardzo fajny przez podkreślenie coraz większego oderwania od rzeczywistości głównego bohatera.

Naszła mnie faza pooglądać filmy McQueena z Fassbenderem

Shame - ciekawie przedstawiony problem seksoholizmu od strony wypierania z siebie jakichkolwiek uczuć i popadania w samotność. Ciekawy pod tym względem,że owy problem zazwyczaj jest przedstawiony jako coś za(pipi)istego "o patrz jaki ruchacz. hehe klawe ma życie", we wstydzie postanowiono się skupić na tym jak wielki jest to problem w normalnym funkcjonowaniu w świecie. Podobało mi się też ograniczenie linii dialogowych do częstej ciszy wyrażającej więcej niż tysiąc słów.

 

Dobre kino 8+/10

Dzisiaj lece Hunger i 12 letniego murzyna.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

let me in - oglądałem to tylko dla chloe

let-me-in.jpg

 

ale okazało sie że to całkiem fajny film. ogolnie jest to amerykański remake z 2011 roku, orginalny film był skandynawski z 2008 roku. ja oglądałem amerykańską wersje bo tak jak mówiłem oglądałem ą dla chloe - poprostu wygooglowałem w jakich filmach grała i postanowiłem je pooglądać.

no i okazało sie że bylo warto. film jest bardzo nietypowym podejściem do złych mocy. mamy tu historie 12to latka który jest wyrzutkiem szykanowanym przez szkolnych "łobuziaków". dzieciak poznaje dziewczynke z którą sie zaprzyjaźnia, jednak dziewczynka ma pewien sekret...

tak naprawde to ten sekret jest zdradzony nawet na trailerze i na niektórych plakatach z filmu, ale jak ktoś jest bardzo wrażliwy na spoilery to niech nie czyta

 

dziewczynka jest wampierem, albo czymś w rodzaju wampira

 

film jest o tyle ciekawy że jest bardzo spokojny a przyjaźń dwojga dzieciaków jest fajnie przedstawiona, bardzo nieśmiałe i delikatne rozmowy budują klimat. i są kontrastem dla mrocznej tajemnicy.

 

ogolnie film mnie pozytywnie zaskoczył. w sumie nawet nie jest to horror, jeśli już to bym powiedział romantyczny psychologiczny horror (jednak zupełnie coś innego niż zmierzch, kompletnie co innego!)

 

 

 

 

 

drugi film jaki widziałem

 

movie 43 - głupia komedia, pooglądałem ją tylko dlatego że ostatnio widziałem głupiego i głupszego 2 i ten film mnie strasznie zażenował i zniesmaczył. chiałem pooglądać movie43 bo wydawało mi sie że to jest debilna komedia w takim samym stylu i chciałem powrównać. no i rzeczywiście była to głupia komedia, ale jednak lepsza niż głupi i głupszy - ten film składał sie z kilku pomniejszych scen niezwiazanych ze sobą, każda miała szokować humorem, i mimo że humor był głupkowaty to widać że twórcy rzeczywiście dosyć mocno pocisneli z kontrowersjami.

tymczasem w głupim i głupszym żarty były poprostu debilne i żenujące.

oba filmy stawiam pod znakiem głupkowatych komedii, ale mimo wszystko movie43 nie budził aż takiego zażenowania (mimo że niektóre momenty specjalnie były na maxa żenujące)

Edytowane przez Yano
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Whiplash.

8/10 Nie sadzilem ze ost tak mi wpadnie w ucho, szczegolnie tytułowy utwór. Koncowke widzialem juz chyba z 30 razy, czesto puszczam sobie finalowa scene od tak.. Bardzo mi sie podobał.

 

Teoria wszystkiego

7/10 Swietny film. Przed seansem zupelnie nie wiedzialem o czym jest wiec tym bardziej mile zaskoczenie. Smutny. Polecam obejrzec samemu.

 

Nightcrawler

6/10 Gra aktorska to mistrzostwo ale sama fabuła mnie nie porwala.

nie podobało mi sie zakończenie. Wolał bym żeby go ktoś zaciukał podczas jakiegoś reportażu. Głupia też była scena śmierci tego jego pomocnika. Policja zupełnie nie zwracała na niego uwagii a na końcu po prostu sobie pojechał

 

Odnośnik do komentarza

nie martw się kazubieczołgu na pewno przypadnie ci do gustu, bartek po prostu zdał sobie sprawę, że inarittu nakręcił najbardziej przystępny film w karierze i doszedł do wniosku, że nie może mu się podobać.

 

w sensie, że wcześniejsze filmy o przeplataniu się ludzkich losów były mniej przystępne ? łe, to ja je zrozumieć całkiem nieźle i cholernie mi się one podobać. nawet nie wiedziałem, że to jest to słynne trudne kino. 

 

 

  

 

 

Myślę,że każdy film będzie średni jeśli obejrzy się go z nastawieniem "przy(pipi)ę się do byle czego,bo popularny,bo ludziom się podoba". No może nie każdy,bo zawsze zostają bułgarskie dramaty erotyczne kręcone kamerą vhs pod trzepakiem 10/10. Motyw z perkusistą w Birdmanie był bardzo fajny przez podkreślenie coraz większego oderwania od rzeczywistości głównego bohatera.

 

Naszła mnie faza pooglądać filmy McQueena z Fassbenderem

 

chyba jeszcze nigdy nie oglądałem filmu z takiego rodzaju nastawieniem. chyba nie, bo mogło się zdarzyć, ale nie mogę sobie teraz przypomnieć. no ale ja unikam recenzji, trailerów, nawet czytanie krótszych opinii na forum czasem przerywam, kiedy polegają one na opisywaniu fabuły. tak, jestem przewrażliwiony na punkcie spoilerów. btw, pamietacie pewnie ciskanie się ogórka za tego bana. to teraz zaskocze tych, co nie czytali jego recenzji na blogu. jaro pisze bardzo dobre, długie i wyczerpujące tyrady, ale unika przy tym spoilerow i opisów fabularnych, jak tylko umie, a umie to naprawdę dobrze. jego teksty są wręcz antytezą ospoilerowanych recenzji, jakich w necie pełno. paradoksik taki, co nie.

oczywiście świtają mi pod czaszką różne opinie różnych ludzi, już zaraz po logo wytwórni, albo nawet i w trakcie, ale olewam jak tylko zassie mnie celuloidowy świat. nie jestem krytykiem, nie mam żadnego zacięcia w tym kierunku, ani tez stosownych kwalifikacji, dlatego jestem zupełnie nieodporny na magię kina. nie zapisuje w notesiku, czy ten słynny aktor miał ochotę na oskara, czy reżyser dokonal czegoś ważnego w kontekście swoich poprzednich filmów, albo czy wojna w iraku i amerykański, rozbuchany patriotyzm to jakiś bardzo ważny powód, dla którego miałby mi się nie podobać hurt locker (który zresztą wcale nie jest taką pompatyczną pochwałą operacji w afganistanie, ale ludzie tego nie łapią...mniejsza o to, ludzie nie łapią wielu rzeczy, albo łapią tylko to, co chcą łapać)

 

z filmów emsi queena z fassbenderem widziałem tylko (lub aż) 12 wiosen - bambo, który bardzo mnie urobił i poszarpał receptory. ale w krótkim odstepie czasu widziałem też django bez łańcucha. bambo był podniosłym dramatem o cierpieniu fizycznym i psychicznym, o nadziei i jej umieraniu i o tym, że brad pitt zawsze jest wporzo kolesiem , nawet w filmie o maltretowaniu murzy.....ludzi o ciemniejszej karnacji, którzy są tacy sami jak my, czyli bia...bladzi....no wszyscy jesteśmy dziećmi matki ziemi, po prostu słońce grzeje mocniej w pewnych miejsceach, a w innych słabiej, a wirus hiv przybył akurat z miejsca, gdzie grzeje mocniej, no i zarazają sie nim najczęściej peda....ludzie kochający inaczej, którzy są tacy sami jak my, czyli kochający zwyczajnie....to znaczy tak samo, bo są tacy sami, po prostu wsadzają członek męski w......nie ważne. wracając do meritum,12 lat - witamina D nie daje satysfakcji, bo nie może jej dawać, ale i nie po to jest. natomiast django - dobry nazi daje dużo, dużo satysfakcji i dzikiej frajdy z oglądania filmu. szarpie w wiele strun na raz, budzi skrajne emocje i wywołuje w widzu oczyszczającą konkluzje, zaraz po napisach. taką konkluzje, że filmy to świetna rzecz i swiat byłby bez nich gorszy. no i uczy dzieci, że murzyn na koniu to atrakcja godna najznakomitszych występów cyrkowych, ale tacy sami jak my....

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

let me in - oglądałem to tylko dla chloe

let-me-in.jpg

 

ale okazało sie że to całkiem fajny film. ogolnie jest to amerykański remake z 2011 roku, orginalny film był skandynawski z 2008 roku. ja oglądałem amerykańską wersje bo tak jak mówiłem oglądałem ą dla chloe - poprostu wygooglowałem w jakich filmach grała i postanowiłem je pooglądać.

no i okazało sie że bylo warto. film jest bardzo nietypowym podejściem do złych mocy. mamy tu historie 12to latka który jest wyrzutkiem szykanowanym przez szkolnych "łobuziaków". dzieciak poznaje dziewczynke z którą sie zaprzyjaźnia, jednak dziewczynka ma pewien sekret...

tak naprawde to ten sekret jest zdradzony nawet na trailerze i na niektórych plakatach z filmu, ale jak ktoś jest bardzo wrażliwy na spoilery to niech nie czyta

 

dziewczynka jest wampierem, albo czymś w rodzaju wampira

 

film jest o tyle ciekawy że jest bardzo spokojny a przyjaźń dwojga dzieciaków jest fajnie przedstawiona, bardzo nieśmiałe i delikatne rozmowy budują klimat. i są kontrastem dla mrocznej tajemnicy.

 

ogolnie film mnie pozytywnie zaskoczył. w sumie nawet nie jest to horror, jeśli już to bym powiedział romantyczny psychologiczny horror (jednak zupełnie coś innego niż zmierzch, kompletnie co innego!)

 

 

 

 

 

drugi film jaki widziałem

 

movie 43 - głupia komedia, pooglądałem ją tylko dlatego że ostatnio widziałem głupiego i głupszego 2 i ten film mnie strasznie zażenował i zniesmaczył. chiałem pooglądać movie43 bo wydawało mi sie że to jest debilna komedia w takim samym stylu i chciałem powrównać. no i rzeczywiście była to głupia komedia, ale jednak lepsza niż głupi i głupszy - ten film składał sie z kilku pomniejszych scen niezwiazanych ze sobą, każda miała szokować humorem, i mimo że humor był głupkowaty to widać że twórcy rzeczywiście dosyć mocno pocisneli z kontrowersjami.

tymczasem w głupim i głupszym żarty były poprostu debilne i żenujące.

oba filmy stawiam pod znakiem głupkowatych komedii, ale mimo wszystko movie43 nie budził aż takiego zażenowania (mimo że niektóre momenty specjalnie były na maxa żenujące)

 

janusz mnie zagiął tym razem. no za huya pana nie mogę rozgryźć, czy to klasik yano, taka esencja yana w samym yano, po prostu yano i yano na pełnej ku,rwie, czy może autoironia tym razem, która ma udowodnić, że yano dostrzega, jak bardzo jest yano. dyskutujmy  

 

 

 

The Signal

 

Całkiem przyjemny film fantastyczny z niezłym twistem. Polecam.

 

całkiem przyjemny. hmmmm, walenie konia jest calkiem przyjemne. truskawki z bitą śmietaną też są całkiem przyjemne. czy the signal jest bardziej, jak walenie konia, czy może bardziej, jak truskawki z bitą śmitaną ? bo nie wiem, czy chce oglądać the signal. niech yano się wypowie i rozwieje moje wątpliwości 

Edytowane przez Kazub
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...