Skocz do zawartości

Gry ponadczasowe, które uwielbiacie


Rekomendowane odpowiedzi

Ile juz bylo konsolowych gier? Tysiace? Dziesiatki tysiecy? Tak czy siak mnostwo. Jedne lepsze, drugie gorsze. W tym temcie chcialbym, aby kazdy wymienil wybitne wg siebie gry, ktore sa dla niego czyms wiecej niz tylko chwila rozrywki.

 

Gry, ktore osobiscie uwazam za kultowe to:

 

Metal Gear Solid (PSX) - Kultowa superprodukcja ze wzruszajacym, rozbudowanym i wciagajacym scenariuszem, genialnym klimatem, wspanialymi postaciami. Nie pamietam juz, ile czasu spedzilem ogladajac cut-scenki z tej gry. Fabule znam na pamiec. Jest to wg mnie najlepsza superprodukcja konsolowa na swiecie!

 

Silent Hill (PSX) - moj pierwszy growy horror. Genialny, klimatyczny i cholernie straszny poczatek sprawil, ze ze strachu wylaczylem konsole. Potem gralem w ta gre tylko z osoba towarzyszaca. Kapitalne miejscowki, bohaterowie, klimat, dzwieki - cos niesamowitego! Zadna inna gra nie jest straszniejsza. Calosc uzupelnia wspanialy scenariusz, liczne nawiazania do ksiazek, religii, filmow.

 

Tenchu 2(PSX) - T2 pokochalem za wspanialych bohaterow i wzruszajaca fabule, a takze za klimat feudalnej Japonii. Smierc mistrza i Tatsumaru zapadla mi w pamieci na stale. Do tego sama rozgrywka, mimo wielu bugow, byla rozbudowana i niezwykle wciagajaca.

 

Metal Gear Solid 3(PS2) - wspaniale zakonczenie, wspanialy glowny bohater i jego losy. Mimo tego, ze "jedynke" uwazam za najlepsza czesc sagi, to jednak czesc trzecia tylko minimalnie odstaje od oryginalu. Wspaniala, dluga i wciagajaca historia! Nie przypasilo mi jedynie kilka rzeczy, mianowicie: muzyka(wolalem japonska z MGS), kilka drazniacych mnie scen(np. superwyskoki na motorze w wykonaniu Evy) oraz przedluzanie sie rozgrywki. Ale i tak to kapitalna pozycja!

 

Ico(PS2) - Zadna inna gra nie ma w sobie tyle piekna ile Ico. Ta gra to opowiesc o przyjazni, oddaniu, poswieceniu. Na uwage zasluguje szczatkowa fabula i jej wspaniale i wyciskajace łzy zakonczenie. Do tego klimat(cieple miejscowki), zagadki oraz design zwyczajnie porazaly i porazaja jeszcze dzis. A wspaniala muzyka uzupelnia calosc.

 

Devil May Cry 3(PS2) - za grywalnosc, cut-scenki, fabule i postacie! Do tego kapitalne zakonczenie, oraz walka przeciw staremu i zlemu dziadydze u boku Vergila rozwalily mnie na lopatki. Luzny klimat i wspaniale wyrezyserowane scenki przerywnikowe ryly i ryją beret po calosci! Wg mnie najlepszy slasher jaki kiedykolwiek powstal!

 

Shadow of the Colossus(PS2) - Juz sam poczatek tej gry jest wzruszajacy. A pierwsze spotkanie z kolosem przyprawilo mnie o dreszcze! Nie sposob nie kochac tej gry za kapitalne walki z bossami, design, piekno swiata i klimat, a takze za wspaniale i zaskakujace zakonczenie. Ponadto scenka, w ktorej

Agro spada w przepasc postawila mi wlosy na glowie!

Kapitalna superpozycja!

 

I to by bylo na tyle. Z innych gier, ktore rowniez uwazam za kultowe wymienic moge:

 

Resident Evil(PSX) - klimat, zagadki, grywalnosc. Niestety fabula kieprawa.

Crash 3(PSX) - najlepsza platformowka, podobnie jak...

Spyro(PSX)

God of War(PS2) - mroczny bohater, wysoka grywalnosc, niezle cut-scenki. Niestety fabulka jak dla mnie troszke kiszkowata - wspanialy poczatek, ale im dalej, tym Kratos jakby stawal sie bardziej miękki i prawowity.

 

A takze:

 

Siren(PS2) - pomimo wielu wad ta gra ma kapitalny i cholernie ciezki klimat!!!

 

Mam takze nadzieje nadrobic w najblizszej przyszlosci:

 

- Project Zero 2

- Project Zero 3

- Zelda: Wind Waker

 

PS. Nie moge sie doczekac wypowiedzi Kosa w tym temacie. Zawsze pisal on, ze kocha sage MGS, ja jestem ciekaw jego argumentacji ;)

PS2. Nie wiedzialem gdzie wstawic ten temat, wiec wstawilem go tutaj. W razie "wu" prosze o jego przeniesienie ;)

Odnośnik do komentarza

Resident Evil 2- PSX'a miałem od niedawna, kupiłem więc Oficjalny Polski PS Magazyn gdzie było dołączone demko wspomnianego tytułu. Oczarowało mnie!!! Dlatego wysupłałem ponad 200 złociszy (w tamtych czasach było to dla mnie strasznie dużo- wiadomo życie małolata ;). Grę zamówiłem w sklepie wysyłkowym, czekając na na przesyłkję z niecierpliwością....ale paczka jakoś nie mogła dojść. Powodem tego faktu były blokady dróg, jakie onegdaj zafundował nam Andrzej Lepper ;) . Jednak paczkę dostałęm w najlepszym momencie- ferie zimowe- giercowałem całe noce! Ten niesamowity klimat, tajemniczy i złowrogi świat, grafa kopiąca zady.....ach łezka w oku...

 

 

 

Final Fantasy 7- mój pierwszy RPG. Wyjełem wersję angielską...jednak przy pierwszym kontakcie gra tak mnie odrzuciła, że oddałem ją po 2 tygodniach (pierwsza scena- z pociągu wyskakuje jakiś zdeformowany ludek, kilka kroików i atakują mnie potworki...prubuje dobyć miecza i posiekać łapserdaków...jak w bijatyce :P a tu jakiś turowy system walki ;) - wymiękłem :) ). Dopiero gdy koleś zdobył "Fajnala" i wychwalał mi tę pozycję pod niebiosa...skusiłem się "na jeszcze raz" i pożyczyłem od niego ową pozycję (po niemiecku tym razem!!!!!!). I choć nie jarzyłem nic a nic z fabuły :) to poczułem KLIMAT i MOC tego tytułu- skończyłem go z wypiekami na twarzy, by zaraz po tym...dorwać wersję ang i szpilać jeszcze raz!

 

 

Final Fantasy 8- zachęcony "siódemką" dorwałem kolejną odsłonę mistrzów ze Square...I NIE ZAWIODŁEM się!!!!! Cudowna oprawa (jak na tamte czasy :) ), świetnie oddane profile psychologiczne postaci (nieśmiały Laguna, Playboy Irvin, zamknięty w sobie Squal, "chłodna" Quistis, szalony Zell). Strasznie się wdzułem w tą oipowieść!

 

 

O MGS'ie chyba wspominać wiel nie trzeba :D - gdy się ukazała była przełomem (mechanika, grafika). Dziś zachwyca nadal- klimatem, fabułą i GENIALNĄ plejadą postaci!!!!

 

 

Final Fantasy 10- miałem jakieś zamulone wakacje...a klimat spalonej słońcem i trochę smutnej Spiry zaje zaje pasował do takiego stanu rzeczy :P No i przełomowa wręcz grafa, no i pierwsz w seli "Fajnali"- czytane dialogii!!!!!!!!

 

 

GTA:SAN ANDREAS; za czasów PSX'a nie lubiłem tej serii (nie wiem, gubiłem się- nie mogłem nigdzie dojechać- wszystko było "takie same" ;) ), "trójka" strasznie mi się spodobała, ale dopiero SA powaliło mnie na łopatki!!! OLBRZYMI ŚWIAT, GENIALNA ścieżka dźwiękowa (latanie samolotem w promieniach zachodzącego słońca a w tle "Two tickets to paradise"...moc!!!!!!!!). Ta gra wryła mi się w pamięć- czekam na GTA IV!!!!!

 

 

Zamiechrzłe czasy i....GOAL 3"- ileż to godzin na "PEGAZIE"- mecze z kumplami i niepowtarzalna klima "tamtych lat"...łezka....

 

 

Ze świata PC: Gothic- GENIALNA KLIMA (zamknięta kolonia karna), olbrzymi świat do eksploatacjii (tak różny od japońskich RPG- możesz iść wszdzie") i godzinyyy szpilania!!!!

 

Fahrenhait- cudna opowieść, z niesamowitym klimatem!!!!

 

Z grubsza to tyle...aż łezka się kręci....

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza

Suikoden 2....mój pierwszy erpeg, i to od razu jaaaaaki ;) Przeszedłem kilka razy i za każdym razem bawiłem się świetnie, dobijając nawet do dwustu godzin na liczniku :P Niesamowity klimat, po prostu cudeńko. Bezsprzecznie moja najlepsza gra na PlayStation :/

 

Jesi chodzi o PC to ogólnie seria Total War. W Rome grałem bite dwa lata :P

Odnośnik do komentarza
Suikoden 2....mój pierwszy erpeg, i to od razu jaaaaaki biggrin.gif Przeszedłem kilka razy i za każdym razem bawiłem się świetnie, dobijając nawet do dwustu godzin na liczniku cool.gif Niesamowity klimat, po prostu cudeńko. Bezsprzecznie moja najlepsza gra na PlayStation

Witaj w klubie! :/ Tę grę przeszedłem już 20 razy i nadal mam takie uczucie, że nie mam dość!

Odnośnik do komentarza

tylko wipeout 2097 / wip3out czasami niechce mi sie grac tylko posluchac muzy, zwyczajnie wlaczam gre i czekam az zacznie sie sekwencja demo z muza w tle. nigdy nie potrafie wytrzymac :/ nie miną 2 minuty jak mam pada w łapach i przelece byle którą trase, to utrzymuje mnie w formie :P

 

gra ponadczasowa

Odnośnik do komentarza

Dla mnie numerem jeden jest oczywiście Final Fantasy...8 Ile ja to razy przeszedłem to nie zliczę, a ciągle mi się chce w to grać. Jakoś do mnie bardziej przemawia ten wątek miłosny, wypasiona sytuacyjna muza, i lajtowe granie. Cudowna jak na tamte czasy grafika i melodia z Balamb Garden, gdzie mógłbym chodzić w kółko do końca życia i by mi się to nie znudziło :/ Zakochałem się od pierwszego włożenia...płytki do PSX'a i do teraz jakoś mnie trzyma. Numero uno wśród gier.

Swego czasu grałem także na PSX'ie w Final Fantasy Tactics. No tak grałem grałem, a po parudziesięciu godzinach mi siadły sejwy z memorki...no i juz tak nie grałem,nie grałem. Ciągle mam jednak ochote, żeby w to pograć, masterować postaci, bo jak dla mnie to poziom trudności na wyższych planszach był już konkretnie przesadzony.A nie byłem nawet chyba w połowie. Mam nadzieje jakoś w najbliższym czasie odświeżyć tę pozycję.

I mogę jeszcze teraz dodać grę co się zwie Okami. Aktualnie od chyba ponad półtora roku w nią gram, i nie chce mi się jej konczyć, a jestem już przed statkiem na końcu. Żal mi opuszczać tej przepięknej krainy, zwierzątek, atmosfery panującej w grze :P Ciągle jakoś dokarmiam zwierzątka, próbuje masterowac gre do oporu i powoli kończą mi się możliwości. Wiem, że jak ją ukończę, to niewątpliwie będę jeszce raz od początku odkrywał wszystkie jej zakamarki. Żałuje też, że jest troszke niedoceniana (26miejsce na TOPliście graczy), i że tak mało graczy zdecydowało się na przeżycie tej przygody, bo uważam, że jest to jedna z najlepszych i najbardziej wciągających gier na Plejaka Dwójkę.

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie to tylko:

Vagrant Story i Front Mission 3 - za wszystko, od fabuły po system. Tak rok 2000 byl zdecydownie najlepszy...

 

reszta to:

- ISS Pro Evolution

- FFVII

- GT2

- RE4

- Dino Crisis 2

- Metroid Prime

- Parasite Eve 2

- MGS i MGS3

- V-Rally 2

- Silent Hill 2

 

i to by bylo na tyle

Odnośnik do komentarza
Gość ChOomik

Resident Evil 4. Kilka lat temu, kiedy byłem jeszcze PeCetowcem, starszy brat zawiózł mnie do siebie na chatę i pokazał mi wymienioną grę. W tym momencie poczułem coś wyjątkowego i w tamtej chwili zrozumiałem, że podążam złą drogą. Miesiąc później kupiłem pierwszą konsolę i ukończyłem residenta siedem razy. Chciałbym wrócic do tej gry ponownie, lecz nie mam już tej konsoli :P Piękna gra, chciałoby się wrócic do tamtych czasów...

Edytowane przez ChOomik
Odnośnik do komentarza

Chrono Cross - za to, że tak strasznie mnie wciągnęła i zaserwowała mi niesamowitą ilość wzruszeń, radości, a także imponujących, czasem też wymagających walk. Wspaniale wykonane postaci, bardzo dobry interfejs, grafika, dźwięk, klimat...po prostu gra idealna =) Nigdy się od niej nie oderwę i zawszę przystąpię do ponownego jej ukończenia, ot, choćby po to, by móc jeszcze raz przeżyć niesamowitą przygodę...

 

Legend of Mana - za system walki, przepiękną grafikę, niesamowite udźwiękowienie, oraz genialne zrealizowanie lokacji (Tree of Mana, czy choćby Geo, które zapamiętałem w szczególności). Squaresoft ponownie pokazał ludkom, jak się robi porządne, wszystkomające jRPG xD Cenię tą grę jeszcze za opcję Multi, gdyż nie raz, ani nie dwa pogrywałem z kolegą (nomen omen też lubiącym taki gatunek), co dodatkowo umilało rozgrywkę.

 

ISS Pro Evolution 2 - żywotna, bardzo miodna produkcja, najlepsza "gała" na PSX'a. Nie nudzi się nawet po dwóch latach grania (dalej zaliczam kolejne puchary), no i wspaniała pozycja do ciorania z kolegami. Szkoda tylko, że nie na wszystkie państwa, tudzież kluby, jest licencja, ale najważniejsza jest grywalność, a ta jest bardzo duża.

 

Deus Ex (PC) - bardzo mnie przekonała do grania w RPG-i i choć czystym Role Play'em DE nie jest, niemniej gra oferuje wiele możliwości i jest nieliniowa (bodajże 3 dostępne zakończenia, niektóre misje można wykonać na kilka sposobów). Czytelny interfejs i motyw z nanowszczepami dodatnie wpływają na całokształt, o klimacie i ciekawej fabule, oraz dość szerokim wachlarzu broni nie wspominając.

 

To właściwie tyle, i choć znalazłoby się jeszcze parę świetnych pozycji, to jednak w/w sprawiły, że świetnie się bawiłem i nie zapomnę ich do końca życia.

Odnośnik do komentarza

Metroid Prime- najlepsze sci-fi FPP. Klimat odosobnienia, niesamowita satysfakcja z eksplorowania obcej planety, przemyślane lokacje i power drzemiący w zbroi Samus Aran.

 

Zelda:The Wind Waker- mimo cell shading'owej oprawy (genialnej BTW) otwiera przed graczem najbardziej sugestywny ocean i najlepszą zabawę w żeglarza w grach video. Poza tym piękna przygoda, wymagające pełne zagadek dungeony, epickie walki z Bossami i tony sekretów.

 

The Elder Scrolls: Morrowind- wieeeeeelka gra.

 

SSX:On Tour- niesamowita przyjemność ze "zjeżdżania z górki". I jeden z najlepszych Soundtracków ever. Ale to baaaardzo subiektywna opinia.

 

Castlevania: Dawn of Sorrow- platformówka + RPG + akcja + zbieranie dusz + dwa ekrany. O geniuszu nie mogę mówić. Ale jest ponadczasowa, mimo iż dużo czerpie z poprzedniczek.

 

Z PC Gothic i Heroes of Might and Magic III. Nie muszę tłumaczyć dla czego. Każdy pecetowiec wie.

Odnośnik do komentarza

Shenmue I & II - ech gdyby nie to że mi padł DC'ek ,to praktycznie codziennie bym dalej grał w oby dwie części (trzeba ponownie sobie sprawić makarona), od Shenmue emanuje taka magia że nie jestem w stanie nie grać w tą serie, ona jest ponad czasowa.

 

 

Metal Gear Solid 1,3 - pierwszą cześć jak dorwałem to przeszedłem 14 razy z rzędu(mając 8 lat a to było wielkie przezycie)(gdybym miał PS2 przez dłuższy czas to pewnie i trójke bym przeszedł więcej niż tylko 4 razy ale jednak i tak nie czuje niedosytu że za mało w niego pograłem), MGS'y zawsze mają to coś w sobie, ten klimat, ta fabuła i gameplay to poezja, no i ten nie zmieniony do tej pory styl graficzny dzięki któremu zawsze się rozpoznaje dzieło Kojimy(szkoda jednak że w Europejskich wersjach nie ma Japońskiego VA). Bez niego konsole Sony nie były by takie same.

 

 

The Legend of Zelda: The Wind Waker - jak dla mnie najlepsza Zelda jaka wyszła(Ocarina of Time pomimo że miodna to jednak brakuje jej tego czegoś), cel-shading, cudowna muzyka, masa side-quest'ów oraz jak dla mnie wciągające jak bagno żeglowanie w poszukiwaniu kolejnych skarbów,no poprostu przepiękna opowieść którą człowiek nie zapomni. A Phantom Hourglass wogóle nie oddaje klimatu WW, więc dobrze by było jakby powstał prawdziwy sequel Wind Waker'a.

Odnośnik do komentarza

Pierwsza część Tomb Raidera. Po ujrzeniu demka w akcji następnego dnia o godzinie dziesiątej właściciel lokalnego sklepu komputerowego stał się uboższy o jednego PSXa i jeden egzemplarz tej gry a ja uboższy o odpowiednią sumkę pieniędzy...

 

Cudowny klimat wielkiej przygody, wielkie lokacje, dobre zagadki, mistyczna muzyka, seksowna bohaterka, rewolucyjne wtedy 3D i wspaniała animacja i ogółem genialna ATMOSFERA gry. Ta gra miała w sobie wszystko co najlepsze. Żadna inna gra nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia i do żadnej nie wracam od czasu do czasu tak chętnie jak właśnie do tej.

Edytowane przez Nexus-6
Odnośnik do komentarza

Z gier na konsole:

- Seria Metal Gear. Nawet nie wiem czy jest sens cokolwiek tu opisywać. Każdą odsłonę przeszedłem po kilka razy i nadal mi się nie znudziły mimo, iż odkryłem wszystko co do odkrycia było. Do dziś perełki w mojej kolekcji gier i musiałbym być naprawdę zdesperowany aby się ich pozbyć.

- Seria Tekken. Nie wymienię konkretnej części, gdyż mimo zbliżającej się szóstki to nadal miło jest czasem zagrać czy to w piątkę, czy to Taga a nawet i dwójeczkę. Gra dobra zarówno do szybkiego relaksu jak i profesjonalnego grania. Czego chcieć więcej?

- Ace Combat: Squadron Leader. Nigdy nie przepadałem za wszelkiego rodzaju symulatorami czy strzelankami arcade'owymi. Jednak gdy zobaczyłem tę odsłonę u kolegi to zaskoczył mnie klimat jaki towarzyszył rozgrywce. Śliczna na swe czasy grafika, genialne do dzisiaj udźwiękowienie oraz epicka realizacja naprawdę podziałały jak magnes, a następnie po paru misjach Ace Combat: Squadron Leader stał się jedną z najlepszych gier na PS2 z jakimi dane mi było mieć styczność. Byłem zaskoczony też jak bardzo wciągnął mnie nie tylko sam klimat i historia ale także gameplay, który jest przyjazny, wygodny i intuicyjny. Dodatkowo gra posiada dość sporą ilość wcale nie krótkich misji, każda różniąca się od poprzedniej - ciężko znaleźć tutaj dwa podobne zadania co także dobrze świadczy o produkcji. Do całości warto dodać tryb Arcade, sporą ilość samolotów i medali do odblokowania oraz niemały replay value. Kolejna pozycja, która raczej nigdy nie zniknie z mojej półki. Wypowiadam się tutaj jedynie o Squadron Leader, czyli piątej odsłonie serii, gdyż ani poprzednik (Distant Thunder) ani następca (The Belkan War) nie posiadały niestety tego samego klimatu, a i misji było znacznie mniej. A szkoda, gdyż Squadron Leader to idealny przykład gry niemal idealnej.

- Burnout 3: Takedown i Burnout Revenge. Podobnie jak wyżej, za wyścigami także nigdy specjalnie nie przepadałem a mimo to Burnout stał się jedną z moich ulubionych serii. Szybka i efektowna rozgrywka, świetna muzyka, śliczna grafika oraz wysoki poziom adrenaliny towarzyszący grze stanowią ewidentne plusy zabawy. Gra nie jest też monotonna jak wiele innych ścigałek, gdzie po wyjechaniu na pierwszą pozycję wygrana jest właściwie kwestią czasu - tutaj stale coś się dzieje a mimo wydania kolejnych części poszczególne odsłony wcale się nie starzeją.

- Final Fantasy VII. Pierwszy Final z jakim miałem styczność i bezdyskusyjnie najlepszy. Podobnie jak w przypadku Metal Gear nie wiem czy jest jakikolwiek sens opisywania tu czegokolwiek. Mimo, że grę przechodzę w chwili obecnej po raz czwarty to nadal nie nudzi mi się przeżywanie po raz kolejny historii dziwacznej grupki bohaterów. Fabuła jest naprawdę genialnie prowadzona i choć nie wszystkim może się podobać, to na pewno nie można jej zarzucić prostoty. Do dzisiaj przyjazny system rozgrywki sprawia, że nadal jest to smakowity kąsek. I nie, nie chcę żadnego remake'u - gra jest świetna w swej obecnej postaci i nie potrzebuję lepszej grafiki aby się nią delektować ;>

- Harvest Moon: Back To Nature. Gdy pierwszy raz zobaczyłem Harvest Moona na SNESa u kolegi to nie ukrywam, że go wyśmiałem, szczególnie gdy pokazywał mi zabawną postać niosącą nad głową wielką marchewkę i wrzucającą ją do kosza, co też powtarzane było po kilka razy. Nie miałem pojęcia co w tym jest takiego fascynującego do momentu gdy sam się nie przełamałem i zagrałem. Część na PSX do dzisiaj jest dla mnie najlepszą odsłoną serii z jaką miałem styczność i nadal mile do niej wracam stale powtarzając monotonne czynności na farmie, podrywając dziewczyny, odkrywając kolejne sekrety. Ta gra ma urok i jakiś magiczny czynnik sprawiający, że wcale się nie nudzi.

- Silent Hill. Pierwsza odsłona mimo wiekowej grafiki do dziś pozostaje dla mnie najlepszym survival horrorem jaki powstał. Fabuła nie jest tu priorytetem - elementem kluczowym jest prawdziwy strach i niepewność jaki towarzyszy mi przy każdym kolejnym przejściu. I mimo, że pamiętam co czai się za drzwiami to w nocy z słuchawkami na uszach naprawdę efekt jest niepowtarzalny.

- Super Robot Taisen: Original Generations. Odsłona będąca kompilacją Original Generation 1 i 2 wydanych parę lat wcześniej na GameBoy Advance. Moja ulubiona odsłona serii, która w Polsce posiada pewnie zaledwie kilku fanów, w tym mnie ;>. Świetna strategia turowa z ogromną ilością misji, sporymi możliwościami wpływu na pilotów oraz mechy, świetną oprawą dźwiękową oraz pamiętnymi bohaterami. Naprawdę szkoda, że Atlus nie zdecydował się wydać konwersji PS2 na rynek Amerykański, gdyż kompilacja ta stanowi jeszcze większą frajdę niż już obecnie dobre odsłony z wersji GBA.

 

Z gier na PC:

- Deus Ex. Genialne połączenie gry FPP z przygodówką i RPG. Klimat jest świetny a możliwość przechodzenia gry na różne sposoby wręcz zachęca do kolejnych styczności z tytułem. Żal, że sequel nie sprostał oczekiwaniom.

- Duke Nukem 3D. Pierwsza gra FPP w jaką w życiu grałem. I naprawdę byłem zdziwiony jak bardzo potrafi ona bawić nawet dzisiaj. Zamiast uczyć się do sesji zimowej to ja siedziałem i grałem w wersję PSX ;>. Design i układ lokacji są naprawdę przemyślane i klimatyczne, czego coraz ciężej szukać we współczesnych strzelankach.

- Emperor: Battle for Dune. Mało znana i z pewnością niedoceniona gra strategiczna. System rozgrywki będzie znany każdemu kto miał styczność, z którąkolwiek odsłoną Command & Conquer. Świetna strategia z trzema różnorodnymi i wyważonymi stronami konfliktu oraz genialną oprawą dźwiękową (soundtracku, co się rzadko zdarza, świetnie się słucha samodzielnie). Dla mnie numer dwa z gatunku RTS.

- Starcraft. A oto i numer jeden z gatunku RTS. Czy naprawdę muszę cokolwiek tu pisać? Gra nieśmiertelna, wyważona, przemyślana, ze świetnym klimatem i oprawą audio. Nic tylko grać.

- UFO: Enemy Unknown. Najlepsza gra strategiczna mego dzieciństwa, która do dziś dzięki swemu rozbudowanemu systemowi sprawia niemałą frajdę podczas kolejnego podejścia.

- The Elder Scrolls II: Daggerfall. Mimo otrzymania częściowo słusznej nazwy Buggerfall, druga odsłona serii jest dla mnie zdecydowanie lepsza od przereklamowanego Morrowinda. Swego czasu świetna oprawa audiowizualna, rozbudowany system, mnogość profesji do wyboru oraz ogrom świata naprawdę zachwycały. I wielka szkoda, że trzeba grę nieźle załatać aby dało się ją w ogóle przejść. Niemniej jednak kolejny tytuł z gatunku cRPG, który mimo wieku i dziś potrafi bawić.

- Unreal Tournament. Żadne Quaki, żadne 2005 czy 2007. Jedyna słuszna gra do Deathmatchy to właśnie pierwszy UT. Kontynuacje to tylko odcinanie kuponów a i wcale nie są one jakoś szczególnie lepsze od pierwowzoru. Czy jest coś bardziej satysfakcjonującego niż zrobienie kumplowi headshota w powietrzu na mapie Morpheus? Nawet zabawa ze zwykłymi botami jest zaskakująco przyjemna.

Odnośnik do komentarza

Trochę tego będzie:

 

- Metal Dżiry - za całe uniwersum, jakie stworzył Kojima, za fabułę, dobry gameplay, emocje i wyciskane ze mnie łzy;

- Devil May Cry 3 - za dynamikę, OST, gameplay wyrywający uszy, gotycki design i Vergila;

- Metal Slugi - za za(pipi)isty multiplayer, który sprawdza się na imprezach;

- Burnouty - za dynamikę, prostotę (ale nie prostactwo) i poczucie speedu, jak nigdzie indziej;

- Guitar Hero - za ogólną za(pipi)istość i świetnie dobrane kawałki;

- Silent Hill - za uświadomienie mi, że strach w przypadku tej gry siedzi jeszcze długo po wyłączeniu konsoli i za świetne OST - kawałki wokalne są po prostu uber;

- Final Fantasy - za bycie świetnym RPG, po prostu. Masa pakowania, zbierania, odblokowywania skillów, side questy itp.

- GTA - za swobodę, świetny humor i możliwość na*****ia psom

 

I to tyle na dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

StarCraft - gra wiecznie żywa, wciąż jako dyscyplina na WCG, turnieje profesjonalnych graczy w korei (ligi OSL, turnieje m.in. Avartec) co niedzielę od 11 (naszego czasu) na GOMTV są obowiązkowe;) i świadczą o potędze tego RTS'a. Niebanalna fabuła (nie jest mało-ważnym tłem dla konfliktu), świetne wyważenie ras (chociaż IMO Terranie są trochę przepakowani), wciąż pełne serwery na BattleNecie, niziuuutkie wymagania (pójdzie spokojnie na laptopie za 5 stów:P ), poziom trudności Brood War (głównie ostatnie misje) gdzieś pomiędzy "insane" a "mission impossible" no i kuna cała rzesza fanów na całym świecie, tyle ludzi nie może się mylić:) Bezsprzecznie najlepszy RTS wszech czasów.

 

Chrono Cross - gra która przyćmiła "wielką siódemkę" w moich oczach (nic trudnego, CC był pierwszym RPG w jaki grałem), świetne pozbycie się motywu mana pointów, który był dla mnie mało intuicyjny i słabo się sprawdzał w innych jRPG - zastąpiono go elementami, ale to co było w tym najlepsze, to to, że każda postać MUSIAŁA atakować fizycznie, by odsłonić mocniejsze zaklęcia, połączyć to z budowaniem field effect'u (trzy poprzednio rzucone zaklęcia, zależnie od żywiołu wzmacniały lub osłabiały nast. czar i, jeśli FE był jednego koloru, umożliwiały rzucenie summona) i punktami staminy na atak i zaklęcie/atak specjalny (czasem podwójny, potrójny) = kosmicznie grywalny system walki, opierający się w 80% na strategii obranej przez gracza, pozostałe 20% to komputer który atakował w mało przewidywalnych chwilach (brak reguły kiedy wypadnie jego tura). Wyeliminowano tutaj losowe walki, co za tym idzie nie było bezsensownego, pochłaniającego dziesiątki godzin pakowania, levele nabija się tylko i wyłącznie na bossach. Ponadto, śliczna grafika (levele nieco rozpikselowane) - zwłaszcza na postaciach i podczas FMV (swoją drogą, intro, zaraz po Soul Blade, najlepsze w historii gier video). Kolejnym plusem była fabuła, tak zakręcona że dopiero przy piątym przejściu gry (i ze słownikiem w ręce - sporo staro-angielskich wyrazów, ale nie tyle co w Vagrant Story) skumałem o co chodzi;), jednakże nie jest wymagana znajomość Chrono Triggera by cieszyć się scenariuszem (ale mile widziana) - zbyt mało nawiązań, Oraz MUZYKA która buduje klimat baśniowej przygody, w pełni instrumentalna, słuchana jako OST budzi bardzo ciepłe emocje podczas codziennych czynności i działa relaksacyjno.

Największym minusem jest zbyt duża ilość postaci do zrekrutowania (paradoksalnie) i przez to słabe ich nakreślenie - przyłączają się z prozaicznych powodów i nie dysponują niczym co by zachęciło gracza do posiadania ich w team'ie (poza wyglądem - jak dla kogo), najlepszym przykładem niech tu będzie Guile, który miał być Magusem (z Triggera!!!) szukającym swojej siostry - Schala'y, ale brakło na to przestrzeni... ;(

 

Team Buddies - raczej zapomniana party-game, w której wcielamy się w postać ludka o kształcie "prezerwatywy z zawartością" (jak to ujął HIV w recenzji) - ilość produkowanego miodu przy sesjach multi z trójką kumpli jest (była) nieokreślona, kilka trybów gry (bomb-ball, capture the animal, domination, i obowiązkowo death mach), mnóóóśtwo rodzajów broni (choć sprowadzało się do kilku na "komplet" - którego nie można było w żaden sposób edytować, wieeelki minus), ciekawie wykonane mapy i wszechobecny havoc już od pierwszym minut MmmM!

 

Pozatym gry arcade, napiszę jak będę mieć czas;)

Odnośnik do komentarza

Konsole: MGS(cała seria, 2 też), Resident evil(czwórka to dla mnie najlepsza gra na konsole ever),PES(tysiące godzin multi, żadna gra tak nie wpłynęła na moje życie),duża ilość japońskich erpegów z wyróżnieniem dla FFX(w 7 nie grałem, obecnie męczę VS),Gran Turismo(najbardziej wciągające racery ever)

 

PC: DIABLO 2!!!(nie ma drugiej tak grywalnej gry), Gears of war(najlepsze multi),Gothic 2

 

...jest tego pewnie więcej ale te tytuły same przychodzą mi na myśl gdy myślę o grze kultowej a to coś znaczy.

Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

"Max Payne" PC - Pierwsza gra, która mnie wzruszyła. Pierwsza w którą grałem z otworzoną gębą. Pierwsza, w której muzyka odegrała tak ważną rolę a główną melodię nucę sobie do dzisiaj, w chwilach samotności. Gra, która pokazała, że zakończenie nie zawsze musi być szczęśliwe.

I najważniejsze, klimat który zjada nas z butami. (Wizje Maxa!)

 

"Najdłuższa podróż" [PC] - Jedyna przygodówka typu point and click, jaką w życiu przeszedłem. I nie żałuje, historia porywa nas od pierwszych chwil, akcja rozwija się z chwili na chwilę, a zakończenie doprowadza do łez. Przeżywanie przygód April to przeżycie porównywalne tylko do... pierwszej miłości? Nie wiem, wiem, że to nie gra. To legenda. Jeśli jeszcze jej nie zaliczyłeś (gry, nie April) marsz do monitora! Nie lubisz przygodówek? Załatw sobie poradnik, naprawdę warto. Dla samej fabuły.

 

Seria "Gothic" PC - Jesteś bezimiennym, postacią, którą tworzysz tylko w części, gdyż ma ona już pewien zaimpletowany charakter. Idealne wypośrodkowanie pomiędzy swobodą a prowadzeniem akcji.

 

Seria "Half-Life" PC, XBOX360, PS2, PS3 - Rewolucja, rewelacja, najlepsze wczucie się w położenie bohatera w grach wideo! (Non - stop widzisz akcję z oczu Gordona, nie ma ani jednej akcji gdzie "wychodziłbyś" z ciała czy coś tam.) Epopeja, no po prostu brak mi słów. (Czy ktoś ma The Orange Box na PS3 i chce odsprzedać? No wybacie, ale muszę zaliczyć epizody koniecznie, a mój komputer nie jest pierwszej świeżości... Kto chce odsprzedać, niech kieruję się do działu Kupię w Pchlim Targu. Błagam!)

 

"Max payne 2" PC - Oddzielnie od jedynki, gdyż inaczej ją postrzegam niż poprzedniczkę. Ta gra jest idealnym wręcz zakończeniem tej smutnej historii i tyle na ten temat. Nie grałeś? Musisz zagrać. (Ma podobno postać część 3, ale nie wiem jaką historię ,mogłaby nam nam opowiedzieć... starość Maxa?)

 

seria "Metal Gear Solid" PSX, PS2 Nie grałem jeszcze w część czwartą, ale trzej poprzednicy na starszych konsolach są całkowitymi asami, deklasującymi Splinter Cella i inne Symphony o kilka klas... Dużo osób, powiedział już dużo o MGS. Nie ma potrzeby jeszcze raz opisywać jego zalet...

Edytowane przez Mr. Blue
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...