Opublikowano 17 lutego 201411 l danielskii ale wiesz ze to takie pyerdolenie i za 3-4 lata znów będziesz jeździć te 100-120? Zawsze tak jest zaraz po dzwonie (...) za 3-4 tygodnie prędzej... a co do wożenia gratów luzem w aucie to jasna sprawa, najbardziej mnie przeraża jak ktoś wozi dzieci i z tyłu gdzie siedzą jest pełno jakiegoś picia, zabawek, pierdół. pamiętam jak jechaliśmy do francji firmowym wozem od jednego z szefów jak podjechali po mnie i wkładałem plecak do bagażnika to stwierdziłem, że trzeba zrobić przemeblowanie w kabinie i wywalić wszystkie paści do kufra za kratkę bo przez te parę kilometrów może się wiele przydarzyć a nie chciał bym mieć ładowarki od laptopa w głowie przy jakiejś stłuczce.
Opublikowano 18 lutego 201411 l Mojemu kumplowi 10 lat temu gasnica zmiazdzyla noge przy wypadku, do dzisiaj chodzi o lasce. Niby glupia gasnica,a ile szkod wywolala. Od tamtego momentu zaczalem dbac by nie wozic zbednych rzeczy luzem. Jak sobie przypominam jaki bajzel potrafilem kiedys miec,to az mi sie slabo robi.
Opublikowano 18 lutego 201411 l Teraz wyobrazcie sobie co sie dzialo rok temu w tym busie co zawozil pracownikow na pace do roboty i wylapal czolowe zderzenie. Dodam, ze pracownicy byli wyposazeni w pily lancuchowe, kosy, wykaszarki i siekiery, a siedzieli na deskach opartych o pustaki.
Opublikowano 19 lutego 201411 l A mieli zapięte pasy? To jeśli już mową o rzeczach zostawionych luzem, to spójrzcie kiedyś na kokpit w busie kuriera. Czego tam nie ma... kartoniki, mniejsze paczki, butelki, kilka telefonów... przy porządnym zderzeniu niezły sajgon musiałby się dziać. Edytowane 19 lutego 201411 l przez krupek1
Opublikowano 19 lutego 201411 l ale niestety włączyć myślenie to problem u wielu ludzi, sam mam problem w tej kwestii z moim ojcem. Tłukę mu do tej jego podeszłej wiekiem głowy, że NIE WOLNO NART WOZIĆ W AUCIE - nie (pipi)a, nie da się wytłumaczyć, bo to tylko 40 min jazdy to składa się siedzenia i jedzie. Mówię mu masz chłopie pocisk w aucie, nie spoko, przecież w pokrowcu są no (pipi)a XD ale tak to jest, dopiero jak zakażą prawnie wożenia nart w aucie to wtedy ludzie się kapną, że to zło, tak samo jak było z fotelikami. Ja jako szczyl całe życie przejeździłem siedząc miedzy fotelami rodziców na tylnej kanapie, w pół klęcząc aby widzieć co jest z przodu, ale to było KIEDYŚ i w sumie to ch,uj wie ile miałem szczęścia w życiu. Dziś standardem są foteliki a i tak czasami jest problem na wsi wytłumaczyć co i jak. Więc jeśli jest problem z takimi rzeczami to wyobraźcie sobie zdziwienie mojego dziadka jak mu mówiłem, że biorę kratkę oddzielającą bagażnik od środka a on się mnie pyta "po co, przecież się tylko to tłucze". nie ten pesel jeszcze Edytowane 19 lutego 201411 l przez waldusthecyc
Opublikowano 27 marca 201411 l Siostra wlasnie zaliczyla pierwszy wypadek motockylowy. Baba w aucie wymusiala pierszenstwo,siostra przy 50km/h przywalila w bok i poleciala w powietrze. Na chwile obecna podejrzenie zlamania reki i stopy. Ale wiecej bedzie wiadomo po RTG. na szczescie skonczylo sie na mocno pobijanych kosciach i motor do kasacji. Edytowane 27 marca 201411 l przez Zaqair
Opublikowano 27 marca 201411 l Zaq w IE? bo jak tak to powiem tylko tak niech bierze dobrego solicitora i jedzie z koksem..moja za 20 szfow ponad 20k euro wydębiła:)
Opublikowano 27 marca 201411 l to nawet niech sie nie zastanawia acha i slowo porady ktore dostalismy od irlandczykow nie (pipi)ac sie tylko mowic ze bol, trauma etc i troche bedzie musiala byc (pipi)em. my jeszcze czekamy na wyplate ale ubezpieczyciel juz sie kontaktowal z adwokatem wiec na 99.99% pojda nasze warunki po ugodzie:)
Opublikowano 28 marca 201411 l jak żona wyjeżdżając z parkingu lekko wjechała w tyłek jakiejś babie to jeszcze przez kilka miesięcy podnosiło mi się ciśnienie podczas hamowania na światłach
Opublikowano 2 czerwca 201410 l Ja pyerdolę wlasnie samochód przede mną wpyerdolił sie w auto przed nim i tamten dachował. Mieliśmy ostre hamowanie ze 150 do 80 bo nagle sie TIRy postanowiły wyprzedzać. Wyciagnelosmy faceta z przewróconego auta, ch,uj wie skąd mu ta farba z głowy cieknie. (pipi)a ale burdel, nikomu nic sie chyba nie stało ale auta do kasacji oba, najezdzającego uratowały poduszki A4 na Zgorzelec Edytowane 2 czerwca 201410 l przez waldusthecyc
Opublikowano 3 czerwca 201410 l Dobrze, że wyhamowałeś i Tobie nic się nie stało. Serwisanci opla otarli pot z czół. Jeszcze będzie robota.
Opublikowano 8 czerwca 201410 l Wezwanie na świadka już przyszło? Targać Cię będą pewnie przez pół roku po sądach...
Opublikowano 18 czerwca 201410 l Usterka Alfy nr 2 Urwalem tlumik. Jechalem miedzywioskowa droga, szykowalem sie do wyprzedzania osobowki i w ostatniej chwili koles zjechal na lewy pas. Okazalo sie, ze na drodze lezal jakis gruz, wielkosci polowy cegly. Jakos wzialem to miedzy kola, zagulgotalo pod podloga i uslyszalem basowe buczenie. Nie wiem jaki cudem miska olejowa przetrwala, a tlumik oberwal.
Opublikowano 18 czerwca 201410 l Jakby jechał Volkswagenem to by najechał na ten gruz, rozkruszył go i obsypał nim pobocze.
Opublikowano 19 czerwca 201410 l Jakbym jechał VW to pewnie by mi bronę albo rozrzutnik do gnoju roztrzaskało Miska była o włos od pękniecia, wykrzywiła sie tylko szpilka oslony kolektora (ktorą makarony umiescili w misce - geniusze)
Opublikowano 7 lipca 201410 l W sobote w gliwicach na DK88 mial miejsce smiertelny wypadek motocyklisty.Z tego co sie wstepnie ustalilo kobita(?) zawracala na podwojnej ciaglej i gosc na moto w nia wj.ebal (ograniczenie do 70..stawiam ze lecial grubo ponad 120).przejezdzalismy na moto obok miejsca wypadku moze 10 min po zdarzeniu..motocyklista lezal juz przykryty - wszedzie pelno krwi..kur.wa strasznie to wygladalo Edytowane 7 lipca 201410 l przez BieŃ
Opublikowano 7 lipca 201410 l Jeżeli to prawda to niezły zbieg okoliczności. ironia że akurat w jednym miejscu spotkała się głupota bab za kierownicą (zawracania na podwójnej ciągłej) z głupotą motocyklistów (prawie 2x przekroczenie prędkości). Ciekawy, naukowy przypadek.
Opublikowano 11 lipca 201410 l Kur'va yebana - wczoraj o mało nie zginąłem na drodze. Jechaliśmy przed 16.00 do pracy z kumplem i nagle z drugiego pasa zjechała na nas prosto Skoda Octavia, całkiem nowa. Jechaliśmy Dodgem Avengerem. Uratował nas chyba tylko ten samochodzik. Do tej pory mam mała ranę na rogówce bo w momencie uderzenia poduszka wyebała mi prosto w oko. Na szczęście rana się goi i za dwa dni będzie ok. Cud, że nam się nic nie stało. Gość jechał chyba z 70 km/h. Powiedział policji, że zasłabł. Idiota yebany. Zyebał czołowo w nas. To stało się tak szybko, że kumpel nie zdążył zareagować. Oko mnie trochę szczypie ale chyba mieliśmy sporo szczęścia. Obydwa auta skasowane. To autko nas uratowało a tamten kretyn miał farta bo też mu się nic nie stało.
Opublikowano 11 lipca 201410 l Prędkość w okolicach 70 km/h to warunki z testów zderzeniowych, przy których nowoczesne samochody powinny chronić pasażerów. Macie jednak farta, że uderzył w was samochód o podobnej masie, przy zderzeniu z czymś większym byłoby gorzej.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.