Skocz do zawartości

NINJA GAIDEN SIGMA 2


darkknight

Poziom trudnosci Trofeow  

33 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak oceniasz poziom trudnosci pucharkow w NGS2?

    • Bardzo latwe
      1
    • Latwe
      1
    • Srednie
      1
    • Trudne
      4
    • Bardzo trudne
      26


Rekomendowane odpowiedzi

wygląda to tak łatwo, że aż dziwne, że nikt tego nie zrobił; a mimo to domyślam się, jakie piekło tam jest; ale o cos chcaiłem zapytać...

 

około 7min 30 sek jest moment, gdzie kostucha siada na (pipi)e, a ty lecisz za nią i po chwili pod Twoimi nogami ląduje Twój AI partner; martwy; dafuck? skad wiedziałeś?

 

kiedy napiszesz jakiś poradnik? :D

 

kurcze, skonczyłem wariora, pogadałem z Tobą, czegoś się nauczyłem; kończąc mentora (wczoraj) zobaczyłem jaką potegą jest podwójny miecz, a uważałem go za crapowe połączenie; co chwile dorzucasz mi jakieś nowinki, co do których zastanawiam się jak mogłem grać bez tego i nie wiem ile jeszcze jest takich technik, które mogą mi ułatwić życie na master ninja; człowieku - weź tu wrzuć jakieś najczęściej używane przez Ciebie patenty, bo może ułatwisz ludzkości przechodzenie horroru pt. NGS2 Master Ninja ;)

Odnośnik do komentarza

tony satysfakcji - tak mogę podsumować zakończenie trzech rozdziałów na poziomie master ninja :D

jak narazie idzie mi całkiem nieźle i oby tak dalej; najciekawsze jest to, że dopiero teraz zacząłem szukać stuprocentowo pewnych sposobów na bossów i tak oto pajęczakowi ninja padali bez zadania choćby punktu obrażeń, a genshina (po tym co zobaczyłem na filmie Daniela) spotkał identyczny los, kiedy nadziałem go chyba 5 razy kolejno na izunę, a wcześniej nawet nie wiedziałem, że można go złapać izuną :D

no i co by nie gadać - mimo, że na mentorze wpadł trofik za 1000 zabójstw lunarem i chyba też od razu za izunę, to dopiero teraz widzę, jaką potęgą są ta broń i technika;

Edytowane przez mr_pepeush
Odnośnik do komentarza

tony satysfakcji - tak mogę podsumować zakończenie trzech rozdziałów na poziomie master ninja :D

pierwszy ból na MN prawdopodobnie poczujesz w chapterze 5 grając Momiji, potem Ayane :) Nie wiem czemu, ale lubie czytać jak ktoś opisuje/opowiada że ma satysfakcję z przejścia poziomu/pokonania bossa w Ninja Gaiden S2 - ci co przeszli ten poziom trudności pierwszy raz na pewno to rozumieją :)

Edytowane przez dzialkowiec
Odnośnik do komentarza

no i nerwy nadszarpniete po raz pierwszy.

alexei. w zasadzie juz po 5-10 minutach mialem go na widelcu. dwa ciecia i po nim. ale ambitny bylem... nie chcialem, zeby w tej walce pozbawil mnie talisman of rebirth. kilka razy prawie sie udalo, ale zawsze cos pod koniec bralo w leb i wpadalem w jego lapy. lunarem siekalem ostro, ale brakowalo. i zakonczenia, wiec siegnalem po dragon sword. nauka ruchow od podstaw, mialem problem z ogarnieciem jak ciac i unikac z mieczem w dloni. duzo gorzej mi szlo. w koncu sie poddalem i zdecydowalem sie poswiecic chorerny talizman. ale nie... alexei uznal, ze nie chce umierac... po jakichs dwoch godzinach (moze wiecej) wrocilem do lunara i w mniej niz 5 min odeslalem go wszystkich diablow, tracac talizman.

 

chapter 5. cycata momiji. pain in ass.

raz nawet prawie rozbilem tego z ptasia facjata zaraz na poczatku, ale przed ostatnim szlagiem dosiegnal mnie banalnie, po skoku. tak wiec po 20 minutach uznalem, ze wymeczony alexeiem chyba nie podolam jednemu z najgorszych momentow gry (momiji) i odpuscilem.

 

a teraz konkluzje:

bardziej niz kiedykolwiek wczesniej widze, ze ta gra to jednak mieszanka skilla, taktyki i przede wszystkim... szczescia. a w zasadzie przypadku. unik czy cios zrobiony ulamek sekundy wczesniej badz pozniej diametralne odmienia oblicze walki. i nie masz wplywu na to "wczesniej badz pozniej". czysta loteria.

Odnośnik do komentarza

Po misji Ayane wyladujesz u psychologa:D tak cie zmeczy ta plansza:D Jest tyle filmikow na Youtubie jak ubic Alexeia ze glowa boli powiedziec ci jak go zabic:P Pierwszy Atak Alexeia zbijasz na blok a drugi unikasz po drugim uniku bijesz go x4 trojkatem i spamujesz go jednym shurikenem :D Trzeba blisko sie trzymac Alexeia wtedy ci nie ucieknie a spamuje sie go jednym Shurikenem po to zeby probowal nas lapac i zeby nie spierdzielil od nas :D To Zedonius cie Zmasakruje:D

 

W misji Momiji jak bedziesz walczyl z Ptakami to bij tylko x2 kwadratem. Jest tez sposob inny Trzymasz blok i jak attakuje Ptak zbijasz pierwszy cios na Blok i jak uslyszysz dzwiek to wciskasz kwadrat:P Musisz troche pocwiczyc to ale jak zalapiesz to przejdziesz ich dwa razy szybciej niz bijac ich normalnie:D

Edytowane przez DaniDevil
Odnośnik do komentarza

daj spokoj... ogladalem Twoj film z przejscia momiji. stwierdzilem, ze po prostu Cie nienawidze :)

to co ja mecze od kilku godzin, Ty zrobiles w 10 minut. poprawilem troche wyniki, jak podpatrzylem u Ciebie ultimate z powietrza, ale te 3 zlote smoki-ptaki-gargulce mnie nie chca przepuscic. na ogol rozwalam dwoch, a trzeci urywa mi cycki. dupy dalem, bo nie mam niczego do leczenia.

Odnośnik do komentarza

postaraj się nauczyć blokować zamiary przeciwników z daleka - nie ma znaczenia czy to biały, pomarańczowy ninja, smok czy inne badziewie - próbuj eksperymentować z odległości rzucając szuriken lub strzelać z łuku (R2 w powietrzu) - na pół sekundy zatrzymasz jego złe zamiary i będziesz mieć czas na wyprowadzenie ciosu/izuny itd.

Przejście MasterNinja z shurikenami jest o wiele łatwiejsze, niż bez nich, a sporo grających o nich zapomina, i tylko macha tymi mieczami na ślepo.

Odnośnik do komentarza

rozstroj nerwowy juz mam... jeszcze chwila i polamie (pipi)ona plyte, zeby mnie nie kusilo nigdy wiecej...

 

jestem na ptakowatych. zero mozliwosci leczenia, pol paska energii, zero ninpo i zaliczylem tyle zgonow, co we wszystkich wczesniej granych grach liczac lacznie. zadnej taktyki nie moge zmasterowac, caly czas dostaje wybuchajacym pociskiem od drugiego, gdy walcze z pierwszym. z niedowierzaniem ogladam film Daniela i nie wiem jak mu sie udalo uninkac zlapania przez drugiego buca. nawet jesli ladnie kosze jednego z nich, to drugi mnie dopada i piekny ekran game over ukazuje sie moim czerwonym z wscieklosci oczom.

 

jesli chodzi o shurikeny, to powiem szczerze, nie wiem jak i ich skotecznie uzywac. zaden z bossow nie jest na nie podatny, niczego nimi nie potrafie przerwac, przydaja sie tylko w zwyklych starciach z leszczami.

 

nie potrafie wykonywac techniki opisanej przez Daniela wyzej i ogladanej na jego wideo, pomimo godziny prob opanowania tego.

 

czasem dluzej bluznie, niz trwa sama walka, (pipi) mac!

Odnośnik do komentarza

U mnie najwięcej polskich ku rw (szczególnie skierowanych do ninja magów) poleciało przy misji Ayane, z Momiji miałem problemy na początku, ale jak się uda poznać każdy ruch z tych bosów i skutecznie będzie się używać 2x kwadrat to powinno pójść, nie polecam też napalać się (więcej atakować) jak boss ma mało życia, w większości przypadkach grozi to śmiercią : D

Edytowane przez Tidek
Odnośnik do komentarza

jesli chodzi o shurikeny, to powiem szczerze, nie wiem jak i ich skotecznie uzywac

na leszczy powiadasz? zobaczysz później tych leszczy (na misji Ayane np) :) nie lekceważyłbym żadnego przeciwnika na MN. Ok, shirukeny działają na przeciwników ze słabą skorupą - bardzo skutecznie ich powstrzymują, gdy ci lecą na ciebie by wyrwać ci serce. spróbuj takiego biegnącego puknąć a się na chwile zatrzyma. Na grubszych działa łuk, wyskakujesz w górę i wciskasz R2 (jednego smoka oszołomisz na chwilę łukiem, co da ci jakąś przewagę niż bez niego) - działa na różowych, czarnych lub smoki, z którymi teraz się bujasz - ta misja jest trochę frustrująca to fakt.

Na bossów faktycznie nie działają, choć shiruken Ayane dość jest skuteczny w jej misji lub działa nieźle na ręce statuy np na ultimateninja

Odnośnik do komentarza

Zrob tak Bijesz 2x kwadratem i uciekasz od bossa on podejdzie do ciebie i znowu 2x kwadratem i znowu ucieczka. Po ucieczce bedzie probowal na ciebie skoczyc jak skacze to pamietaj ze zawsze dwa razy albo podejdzie do ciebie:D Za szybko sie poddajesz:P to Na misji Ayane wywalisz telewizor przez okno:D To jest misja na ktorej Skill czasami zawodzi:D bo jak Obetniesz magikowi reke to skurkowaniec unika cie i jest niewidzialny a jak jestes zajety kims innym to cie zlapie padalec jeden albo wyskoczy na ciebie z kolankiem i witaj Game Over:D Ha Ha a to dopiero poczatek jeszcze Team Mission cie czeka jesli bedzie lag to dopiero beda leciec faki:d

Edytowane przez DaniDevil
Odnośnik do komentarza

problm w tym ze jak wylaczylem konsole a pozniej wrocilem zeby jeszcze raz sprobowac, to juz nawet do ptakowatych dojsc nie moglem.

przyznaje, mam kryzys. nerwy okropne, jakich juz dawno nie mialem. i wlasnie przez ayane nie moge sie skupic, bo po kazdym game over mysle, ze tam bedzie to trwalo duzo dluzej. i nie wiem czy to ma sens. i w ogole pipa jestem :)

 

dziwne, ze mam taka nerwice... w demons souls szlo sie czasem 15-20 minut do bossa, ten robil 2 szlagi i trzeba bylo zaczynac zabawe od nowa... i tak 30 razy zanim sie poznalo bossa; tutaj nie ma tego stresu, od razu mam walke trudna, na ktorej ginac nie ma stresu, ze sie gubi duzy progres. a fqrw taki, ze łomatkoboskoczęstochosko!

Odnośnik do komentarza

O, nie jest do końca jak napisałeś (choć rzecz jasna masz wiele racji). W Demon's Souls w zasadzie tylko dwóch bossów stanowi wyzwanie (bonusowo Old Monk, gdy w niego wcieli się inny gracz na wysokim poziomie, może być niemal nie do przejścia). Fakt, przy NG+ jest znacznie ciężej, gdyż my stoimy w miejscu, a przeciwnicy zyskują ponad 40% mocy i potrafią jednym szlagiem zabrać z 3/4 energii. Oczywiście na NG ++ i NG +++ jest jeszcze gorzej, jednak zasadniczo największym wyzwaniem są BP.

Te istoty, nawet wojownika mającego 140 poziom doświadczenia mogą wysłać do Nexus po jednym ciosie.

 

Cóż z naszych 960 HP, skoro Dragon God jednym szlagiem zabiera 16oo.... Ale zmieniamy zbroję na taką, która ma wyższy współczynnik obrony przed ogniem, zakładamy stosowne do tej walki pierścienie, rzucamy czar redukujący obrażenia od ognia, i zaczepki majestatycznego demona zostawiają nam po jego ataku ok 4% życia. A to, choć mało, zawsze coś.

 

Wiem co piszę, bowiem mam zdobytą platynę w każdej wersji tej wspaniałej gry.

 

Należy jednak pamiętać, iż to RPG. Jak coś nie pójdzie tak, zawsze można poziom doświadczenia podbić.

 

Natomiast w Sigmie całość wygląda zgoła inaczej, jednak tu także istnieją odpowiednie taktyki, czy ułatwienia - przykładowo wręcz znakomicie Lunar się spisuje, a także Izuna Drop.

Rzecz jasna bez dogłębnego zapoznania się z technikami stosowanymi przez oponentów, ich rozmieszczeniem, jak i godzinami spędzonymi na rozgryzanie systemu 100% nie przejdzie. Oczywiście o zręcznych palcach nie wspomnę, ponieważ to oczywistość.

 

Taka ciekawostka jednak. Mam na liście sześć osób mających 100% w NGS II (tak, wiem, zero-jedynkowe wyzwanie jakich mało, w pełni zasługujące na swoje 9/10) .

Każdy z nich także mierzył się z Vanquish i 4 osoby stanęły na 91%. To szóste wyzwanie faktycznie musi być binarną mordęgą.

Edytowane przez Sylvan Wielki
Odnośnik do komentarza

Do platyny w Demon/Dark Souls nie potrzebny jest ZADEN skill. Tam liczy sie tylko ostrożność i cierpliwość a największym wrogiem jest pośpiech. Wiem co pisze bo to moje ulubione gry na ps3. Czytając Was i oglądając to co robicie w NG2S wiem, ze nigdy nie odważe sie po to siegnąć, chociaż cholernie mnie ciągnie, bo lubie slaszery. Szacun.

Odnośnik do komentarza

Skill przybiera różne formy, a to, że na początku ubija Cię byle zombiak, a później wychodzisz bez żadnych obrażeń z Old Monkiem czy innym paskudztwem to właśnie skill :)

A po NGS2 sięgnij, nie jest aż tak trudno, jak by można myśleć - po prostu trzeba cierpliwości i dużej ilości powtórzeń - jak w DSach. Koniec końców to fantastyczna gra, więc nawet jak nie zrobisz platyny, to będziesz się fantastycznie bawił przechodząc grę.

 

Zaczynając Master Ninja statystyki pokazywały mi, że zabiłem Momiji nieco ponad 700 przeciwników (trochę nią grałem w misje i stąd tak wysoki wynik po przejściu story jedynie na warior i mentor). Na ten moment pokazuje mi już jakieś 2k. Tyle ubiłem tego tałatajstwa powtarzając ten etap, więc macie pojęcie, że nie poddałem się za szybko.

Zrobiłem dzień przerwy, wróciłem i... już prawie... wczoraj zostało mi z 3 ciosy zadać po kontrze (wreszcie względnie opanowałem technikę Daniela, dziękuję Ci kolejny raz chłopaku za rady :)) i byłby koniec, ale ptakowaty mnie złapał i przepadło. Wieczorem już nie pograłem (moja narzeczona została okradziona i z naszej karty zostało za(pipi)ane prawie 3 tys zł a to wszystko dlatego, że miasto Wrocław dopuściło biletomaty przyjazne złodziejom - sora za offtop) i byłem zbyt zdenerwowany, żeby jeszcze dodatkowo podnosić sobie ciśnienie ninjasem.

 

Dam radę, (pipi)... Dam radę...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...