Skocz do zawartości

OFFTOPIC


yaczes

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego bo tutaj jest podforum dla pasjonatów amatorów, jak ktoś chce atakować tą biedną kaste to niech idzie na forum stricte kulturystyczne.

ja to robię bo lubię się lekko zayebac, porzucać klamotem i przy okazji wyglądać lepiej niż przeciętny Janusz. oczywistościa jest też, że w żadnen sposób nie łączę tego z życiem zawodowym. Chce być lepszy od pizzy (chce wyzywic 4os rodzinę). Już się pogodzilem z faktem, że będę pocięty ale płaski lub większy i podlany. Koks nie dla mnie, może z 5 lat temu. Teraz to czas myśleć o przedłużeniu rodu a nie zabawy w pozowanie na wykopkach czy innym świecie lasu..

Odnośnik do komentarza

http://www.musculardevelopment.pl/gfx/musculardevelopment/_thumbs/pl/musculardevelopmentgalerie/749/24/1/eWhsrJtxbGipoQ,1078550197.jpg

 

Moja kategoria sprzed roku,3 od lewej mega nogi i bicki,ale trzeba by mu powiedzieć że można ćwiczyć łydki.W tym roku mimo iż aż 17 ludzi,też mi się wydaje że wszedłbym do finału.

Odnośnik do komentarza

No bez towaru jeśli solo teścia można nazwać "bombą" szło 130 na wiosło w granicach 8-10 ruchów. Bez obrazy ale patrząc pamiętając fotkę kobika gdzie nie prezentował kompletnie nic nie dziwię się takim opinią bo to nie jest przecież forum kulturystyczne. Reszty nie widziałem ale strzelam że poziomem zbliżeni do kobika.

Odnośnik do komentarza

Łydka co by nie mówić chyba najbardziej uwarunkowana genetycznie partia mięśni. Mi łydka ruszyła dopiero jak dostałem tipa odnośnie ułożenia stóp i zakresu powtórzeń wcześniej też mimo robienia jej nie chciała ruszyć do przodu.

Odnośnik do komentarza

Ok, mam więcej info o klacie Karmowskiego. 

 

Opowiem wam jak przed laty mieszkałem w Gdańsku i trenowałem w siłowni "u Leszka".
Siłownia w miejscu poje.banym magazynie nieopodal portu, typowa kuźnia, żadnych pedalskich maszyn, tylko sztangi i ciężar.
Zima kiepskie ogrzewanie, latem smród od ryb. no cóż takie były uroki treningu na przełomie tysiąclecia.
Jedyne dobre było to ze były łańcuchy do treningu. Dobra ale odbiegam od tematu, chodziły tam największe byki z okolicy,
część z nich pracowała na stoczni inni na bramkach w Sopocie, ja tam bylem młody szczylek ale tez tam chodziłem.
chłopaki ostro bombkowali żarli mete na potęgę, teścia tez walili do oporu. Jednak była to masa typu knur, a nie żyła.
W końcu jeden z nich się wyłamał ze schematu, powiedział ze ile można żreć jak świnia i wyglądać jak świnia,
ze wcale mu taka masa nie pozwala wyrywać sikoreczek w Sopocie (on należał do bramkarzy).
oczywiście chłopaki go na początku wyśmiali (pieszczotliwie wołali na niego michok albo karma) mówili ze chyba mu za bardzo w dekiel przygrzało na bramce i ze po prostu pier.doli głupoty,
ze jak pojedzie do Mielna to i tak ma bankowe "(pipi).anie", odbiegając, wtedy rządziły czasy wixy i styl napakowanego karka z kietą na łapie i świńskim łańcuchem na szyi pozwalał zbajerować jakąś blond maniure,
dobra wracam do meritum, no ale "karma" miał w to wywalone i dążył do swojego. z dnia na dzień odstawił potreningowe piwko na zakwasy, już nie stołował się w kfc (zawsze lubił brać sałatkę), a dawki mety z 50ed zwiększył do 100ed. robiliśmy zakłady ile michok tak wytrzyma, ludzie stawiali 2 tygodnie, inni miesiąc itd. ja bylem cwańszy i się pytam,
- Michał ile chcesz tak na tej zielenice pociągnąć? a on na to:
- 100% albo nic!!!
Ja mowie na to: spoko ty sportowy świrze, i na zakładzie dałem mu pól roku.
Minął miesiąc drugi trzeci, pól roku rok... michok zaczął wyglądać coraz lepiej, klata nabrała kształtu,
bary jak arbuzy, i nie zamierzał przestać. wszyscy się zdziwili, jak ta forma pozwoliła mu wyrwać maniurke asie (dobra szprycha była).
No i ludzie zaczęli się przekonywać do jego teorii, nawet już nikt się nie śmiał gdy wykrzykiwał swoje "all dej trejning, all tajm fitness" albo "każdy sportowy świr ma w żyłach teścia wir",
razem z Leszkiem walnęliśmy farba napis nad lustrem "100% albo nic" swoja droga ta nazwę 100% podje.bała nam jakaś dzieciarnia, która uważała ze robi rap...
no ale dobra minął jakiś czas Michał stal się miejscowym guru 50 w łapie na żyle w pasie miał setkę, a w klacie ze 150,
sam awansował w Vanessie na kierownika bramkarzy i mógł więcej trenować (wtedy mnie zaciągnął na bramkę) był tak pewny siebie ze gdybym mu rzucił wyzwanie na bank by go nie odrzucił.
Była wakacyjna noc, cieplutko, na niebie gwiazdy i przyjechała ekipa (jak się później okazało ekipa z Łodzi).
Oczywiście były to karki i jako ze trochę szaleli musieliśmy interweniować, nie dawaliśmy rady wiec karma musiał osobiście wkroczyć do akcji.
W tej całej szamotaninie, michoka wypatrzył guru ekipy z Łodzi, nagle cisza, ekipa z lodzi odpuszcza my tez.
Dochodzi do rozmowy, koleś z lodzi rzuca wyzwanie Michałowi, a jak już wcześniej wspomniałem był ostro nafaszerowany anabolikami wiec jedyne co powiedział "młody ganiaj po ławkę i hankle",
no to tez poleciałem na zaplecze ale mowie se "kur.wa w klubie ławka i sztanga? no ni ch.uja", ale była na magazynie jakaś (pipi)ana kotwica, pieruńsko ciężka, wiec wracam do szefa i mowie nie ma hankli jest kotwica je.bitnie ciężka,
a on "dawaj 100% albo nic, pokażemy im co to znaczy sport!". Wziąłem chłopaków i polecieliśmy po nią.
Namordowaliśmy się zęby to przytachać ale jakoś daliśmy rade. Patrzymy, a karma kładzie się na granitowa ladę.
Wszyscy oczy wyje.balii na wierzch, a on:
- chodź Amelka do tatusia!
- DAWAĆ MI JĄ KUR.WA
Czemu on krzyknął Amelka na kotwice do dzisiaj nie wiem...
No ale dobra jako ze my miejscowi jako pierwszy miał wypi.erdalać ciężar .
Jakoś ja mu podaliśmy no i zaczął.
1...
2...
zaczyna stękać, ale poszło
3 powtórzenie...
czwwwa...i nagle trach, coś (pipi)ło jakby piorun w klub nam strzelił, miochoka przygniotło i żeśmy musieli ściągać to z niego.
Ten wyje ale nie z bolu!
- KUR.WA NIE DOKOŃCZYŁEM SERII! ALBO 100 PROCENT ALBO NIC!
Ściąga koszulkę, a tam cala sina, jak się później okazało zerwal se klatke.
Chłopaki z lodzi jak to zobaczyli okazali szacunek, podali grabę i się rozeszli, do konca nocy bylo juz spokojnie.
Tylko michok jakis taki nabuzowany był ze przegrał ten pojedynek, mówił ze jak coś zaczyna to to kończy i ze tanio skore sprzedał.
Już nie chciałem tej nocy drążyć tematu dlaczego kotwice nazwał Amelka.
No ale w każdym razie po tym wypadku chłopina się załamał, już tak ostro nie trenował, co prawda wygrał jakieś tam zawody, ale przez to ze umiejętnie pozował i ze zerwanej klaty nikt nie widział. Michała jako szefa dobrze wspominam, potem nasze drogi się rozeszły jak wyjechałem na wyspy, a on nadal siedział w Gdańsku, dopiero sobie o nim przypomniałem jak wróciłem do polski na wakacje i telewizja tvn emitowała program z Michałem ze chce se klatkę naprawić. i tak mi się przypomniało, zacząłem o nim czytać, no i okazało się ze założył własną siłownie "all time fitness" a córkę nazwał Amelia...

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...