U mnie podobnie. Znaczy tak 1/3 roku sie zjebala bo pierwsze 2/3 to elegancko, 150km miesiecznie biegu, 20h trenazeru plus dwa dni silki pieknie wchodzily i organizm zaczal pracowac jak maszyna. No ale potem w lipcu w kamasze, wypadniecie z treningowego transu, lekkie rozregulowanie systemu odpornosciowego i ostatnie dwa miechy to raczej pizda. Nawet pierwszy raz odkad jezdze zawsze na dwa duathlony we wrzesniu konczace moj sezon tym razem nie bylem na ani jednym. Bo nie bylo sensu.
Zycie.