Treść opublikowana przez Suavek
-
seria final fantasy
Lecą z fabułą siódemki w Ever Crisis jak szaleni, ale randkę rozbudowali, o dziwo. Mnie wpadła Yuffie. Tu wszystkie:
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Marvel Cinematic Universe (seriale) - Disney+
- Gundam
Backlog "modelarski" mi się robi podobny, jak ten z grami. Chciałem wrócić do zabawy w składanie robocików i w ostatnich miesiącach zrobiłem trochę zakupów, plus wygrzebałem z szafy zaległości. No i chyba na razie starczy... Jak zwykle mam ambicje większe, niż zdolności. Zanim się zabiorę za RG, to chciałem poćwiczyć nieco na tańszych modelach, po tym jak zjebałem malowanie oryginalnego Gundama własnymi kolorami. Wyłamał mi się kawałek plastiku i się okrutnie zniechęciłem, zaś sprawy życiowe dodatkowo odciągnęły od dalszych prób składania modeli na prawie dwa lata. Dokupiłem drugi egzemplarz EG Gundam, to moooooże kiedyś odratuję tamten pomysł. A jak nie, to wrzucę go w pozycji leżącej na ten pojazd naziemny, jako battle damage, czy coś takiego. Póki co chcę poćwiczyć kalki na HG Gundam i HG Zaku (już złożone, ale biednie wyglądają z samymi panel lines). Deathscythe i Turn-A złożę sobie normalnie i jedyne co, to dodam linie i może top coat. Astray Blue Frame oraz Avatar Fumina pewnie to samo. Potem Arielka w obu wersjach oraz Moon Gundam, bo ten design mi się podoba i nie chciałbym zrąbać modelu biorąc się za nie zbyt wcześnie. Uraven pamiętam kupiłem kilka lat temu z zamiarem przemalowania go na inne kolory (biało-szary) i może poćwiczenie wyskrobania własnych panel lines, ale po tym jak mi nie wyszedł zwykły RX, to chyba pomysł pójdzie na dalszy plan, albo tylko złożę model dla zabawy, bez żadnego kombinowania. Huckebein też pewnie będzie zwykłym złożeniem z ewentualnym top coat. A tego nie-gundama kupiłem, bo Plastiq ma go przecenionego za 120zł, kiedy normalnie ta seria Super Robot Wars chodzi za ok. 250zł. Rising Freedom również kupiony za 80zł, co chyba było niezłą ceną. A wszelkie RG pewnie jakoś na sam koniec, bo tutaj wyjątkowo mi zależy na tym, żeby niczego nie zepsuć. Szczególnie Hi-Nu Gundam będzie musiał się udać. A oprócz tego wszystkiego chciałbym jeszcze dorwać gdzieś w dobrych cenach HG Nobell Gundam (spóźniłem się, jak Dystrykt Zero miał jedną sztukę), RG Sazabi oraz może Heavy Arms w wersji HG lub MG. I ogólnie na próbę jakiegoś Master Grade może bym rozważył. Najgorsze, to miejsce, ile zajmują te kartony. Ale żal mi je wyrzucać, czy nawet wycinać same okładki. Nawet pudła od już złożonych modeli kurzą się na meblach, bo grafiki są po prostu ładne.- Gundam
Wrzucam w spoiler. Podobno wiarygodny przeciek z Quuuuuux. Ale taki konkretny, więc jak ktoś nie chce sobie psuć wrażeń, o czym faktycznie będzie anime, to ostrzegam. Ja przyznam tylko, że bardzo jestem ciekaw, co z tego wyjdzie.- Steam friend codes
Nawet nie wiedziałem, że Steam ma jakieś Friend Code. Zawsze wystarczyło wyszukać po nicku. Poza tym w profilu forum odkąd pamiętam są pola, żeby na stałe sobie poszczególne ID wypełnić. Widać od razu pod avatarem, bez potrzeby szukania osoby po dedykowanych tematach. Jak coś, to Suavek - 51814132. Od razu mówię, że w mikołajki się nie bawię, ani w jedną, ani w drugą stronę. Jak w prawdziwym życiu - niby ich masz, a i tak kontakt jest znikomy, bądź gdy ktoś czegoś potrzebuje. A tak serio, ja lubię przejrzeć aktywność czasem, gdy ktoś się bardziej angażuje. Kto w co gra, jakie gry dorzuca do wishlisty (czasem coś sam podłapię dla siebie), albo gdy wrzuca fajniejsze screeny, czy napisze recenzję. Ci co mają więcej "znajomych", to w sumie mają łatwiej, żeby się wybić ze swoimi wrzutkami, bo wtedy lajki idą poniekąd z automatu od mas i np. recka trafia szybciej na główną. No i oczywiście multi dużo łatwiejsze i wygodniejsze.- Gundam
Styl mi się nie podoba, ale ogólnie wygląda ładnie.- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
- Groove Coaster
Nowa gra na Switcha. Więcej info 30 stycznia.- Taiko no Tatsujin
Aaaaa, wybacz. Coś mi się porąbało, że to wersja na Switcha i PC, nie Sony i PC.- Taiko no Tatsujin
Amazon ma kontroler Hori za 425zł - https://www.amazon.pl/dp/B0DJM7H5RM Natomiast wszelkie gry w cyfrze są stosunkowo tanie w promocjach. A Taiko to taka gra, którą nawet wygodniej odpalić z konsoli, niż przekładać kartridże.- Metaphor: ReFantazio
Spoko. Jak coś, to w PL też jest -https://www.amazon.pl/Metaphor-ReFantazio-Official-Strategy-Guide/dp/3869931345 Ale sugerowałbym się rozglądać za innymi ofertami. Ja podobnie rozważałem artbook P5R na Amazon, po czym kilkadziesiąt zł taniej dorwałem go w Azyl Komiksu.- Final Fantasy VII Rebirth
Niektórzy fani X gardzą... Mój obecny PC, którego póki działa nie chce mi się zmieniać, Rebirth nie pociągnie, ale i tak zastanawiam się, czy nie kupić Digital Deluxe Twin Packa w GMG za niecałe 300zł i przejść sobie Remake ponownie, póki co. Tymczasem Rebirth może poczekać bliżej premiery ostatniej części, żeby sobie odświeżyć. Jedyne co mnie martwi, to czy część trzecia będzie na PS5 przyblokowana do 30fps, jeśli tak ma wyglądać optymalizacja, jak Rebirth... Ja naprawdę przeboleję rozmazaną breję, ale niech mi pozwolą grać przynajmniej w target 60fps.- Wasze komiksy
Star Treka ciąg dalszy. Jak coś, to mam do odsprzedania pierwszy tom polskiego wydania Star Trek Defiant od Amber. Stwierdziłem, że jednak wolę wszystko po angielsku, nawet jeśli wychodzi dwa razy drożej.- Metaphor: ReFantazio
Czytałem, że to jest taki typowy poradnik, a nie artbook. Uprzedzam, na wypadek, gdyby ktoś miał inne oczekiwania. The Metaphor: ReFantazio strategy guide will be 592 pages long. It will offer a full walkthrough for the game. Among the other featured inclusions will be a Archetype Encyclopaedia, which goes over all of the different classes and their abilities, as well as unlock conditions, and a Bestiary that will cover the weakness of every enemy and boss. Builds will be suggested for each character too, in order to help with progression through the game at points. It will also cover the achievements and trophies available and note the requirements for them. This book won’t act as an art book for the title. However, there is a bonus feature that covers the design of things. A poster will be included. That will feature the Euchronian map. So if you look at it, you can use it as a decoration or to pin down places to visit while playing. Ja wolę poczekać na prawdziwy artbook. Poradników dość jest w necie.- seria final fantasy
Ja już tylko te przegięte Limity i ewentualnie kostiumy dla waifu biorę. Akurat na obecny banner miałem odłożone kryształy + trochę upgrade'ów, dzięki czemu obie bronie na OB6 zdobyłem. Kostiumy oczywiście również. Warto było, bo oczywiście wszystko mocarne. Poczekam teraz na ten banner Cida, bo mam 190/300 Mako Gem, to mógłbym jeszcze Ultimate Weapon Tify zdobyć. Pewnie jego startowy banner również będzie limitowany. Tak jak pisałem wcześniej, w Angeala w ogóle nie inwestowałem kryształów, a jakoś sam z siebie stał się jedną z lepszych postaci do trudniejszych misji. No ale to pewnie dlatego, że to solidny Tank. Ciekawe, czym Cid się będzie wyróżniał. Ciekaw jestem, czy te mniej popularne postacie doczekają się w końcu tak dobrych zabawek, jak główni bohaterowie. Coś dla Lucii bym przygarnął, bo mam jej wszystkie dotychczasowe bronie i kostiumy, a mimo tego nie jest to jakaś rewelacyjna postać. Tymczasem Tifa, Aerith i Cloud to co chwila dostają mocarne zabawki. Ja wiem, że my tu pierdu-pierdu o grze gacha/F2P, ale wspomnę przy okazji, że poziom trudności misji fabularnych Ever Crisis został znacznie obniżony. Do tego stopnia, że raczej każdy powinien być w stanie je sobie przejść. A jak nie, to jest jeszcze YouTube. Dla mnie to trochę ciekawostka i trochę sentyment, ale fajnie jest wrócić do niektórych momentów siódemki. First Soldier też niczego sobie.- własnie ukonczyłem...
W drugiej połowie gry jest znacznie większe urozmaicenie poziomów, także kolorystycznie. Ale faktem jest, że Prodeus bywa dość monotonny w tej kwestii, a w dodatku ciężki atmosferą. Większość poziomów jest ciemna, industrialna, a poza walką muzyczny ambient bywa przygnębiający. Akurat mnie się to udziela czasami i nawet z tak pozornie błahego powodu gra zaczynała męczyć, że musiałem sobie potem odpalić coś kolorowego/japońskiego. No i te nudności to dosłowne. Mam problem z graniem w FPSy z niskim FOV, ale tutaj pomimo zwiększenia go dość znacznie i tak zdarzało się, że bolała mnie głowa po sesji. Może też przez właśnie styl graficzny. Niemniej jednak, jak już przychodziło do strzelania, to grało mi się wyśmienicie. Może po prostu dobrze zrobiłem dawkując sobie grę na przestrzeni miesięcy. Fabuła, tyle co jej tam było, kompletnie mnie nie obchodziła, więc nie było problemów z powrotem do gry. Poziom, czy dwa co któryś weekend i tak właśnie grę zaliczyłem i koniec końców zdanie mam mimo wszystko dobre.- Gundam
Myślałem, czy wrzucić do Modelarstwa, ale niech już będzie tutaj:- Zakupy growe!
Nigdzie nie pisałem o fortunie, ani określonej kwocie. Ale taka prawda - jeśli już brniesz w swoje hobby, jak w tym przypadku gry, to część pudełek, czy określonych, rzadszych edycji ma szanse się spieniężyć w przyszłości. Nie twierdzę nawet, że z zyskiem, ale przy założeniu, że nikt nie wyrzuci tego na śmietnik, to pożytek będzie większy, niż wirtualne konto. Zresztą, inwestycja to osobny temat, którego nawet nie podejmuję. Jak już wspomniałem, ja pewne rzeczy kupuję dla siebie. Jeśli rzut okiem na półkę ze starymi grami, książkami, czy modelami wywoła u mnie uśmiech na twarzy, to uważam to za dobrą inwestycję dla siebie tu i teraz.- Final Fantasy VII Rebirth
- Zakupy growe!
Kto bogatemu zabroni...? Ja staram się być selektywny. Jeśli z czegokolwiek się wyleczyłem, przynajmniej w przypadku fizyków, to kupowania co popadnie "bo tanio", czy na zasadzie +1 do kolekcji, albo inne "może kiedyś zagram" (a w rzeczywistości leży wieczność w folii). Bez sensu dla mnie. Fizycznie kupuję to, co lubię, w co prędzej czy później będę chciał zagrać, albo coś, wobec czego mam sentyment z dawnych lat i teraz zbieram, bo zwyczajnie lubię zawiesić oko na półce i cofnąć się pamięcią. Też nie przesadzajmy - każdy ma jakieś swoje preferowane durnostojki. Jeden kupi kwiatka, drugi Lego, trzeci książkę, a jeszcze inny gierkę. Jak by nie patrzeć jest to coś, co nas też identyfikuje. A w razie czego zawsze można sprzedać. Wiele gier co prawda traci z czasem na wartości, ale w przeciwieństwie do konta cyfrowego, jak nas szlag trafi, to rodzinka trochę grosza zyska.- własnie ukonczyłem...
Prodeus (PC) Bardzo dobry i satysfakcjonujący boomer-shooter, jak najbardziej godny tego określenia. Bardzo dynamiczny i brutalny FPS w stylu Dooma, utrzymany w retro oprawie graficznej. Możemy sobie nawet przełączyć w opcjach przeciwników w formie sprite'ów 2D, oraz modeli 3D. Stylistka również mocno nawiązuje do oryginalnych gier typu Doom i Quake. Sama rozgrywka jest stosunkowo prosta i przystępna, ale z kilkoma współczesnymi udogodnieniami. Również muzyka zasługuje na pochwałę - dynamicznie dostosowująca się do akcji mieszanka ambientu, metalu i lekkiej elektroniki. Rozwałka była niezmiernie satysfakcjonująca, krew tryskała na wszystkie strony, a sterowanie było bardzo płynne, do tego stopnia, że nie miałem problemów nawet ze sporadycznymi segmentami platformowymi. Plus również za level-design, który z jednej strony wydaje się dość obszerny i zawiły, ale zarazem nie pozwala graczowi się zgubić. Asortyment broni jest bardzo ciekawy i na przestrzeni całej kampanii korzystałem z dosłownie każdej opcji, zależnie od sytuacji. Niemniej jednak kilkugodzinne przejście gry rozłożyło mi się na wiele miesięcy. Możliwe, że problem tkwi we mnie, ale oprócz minionego weekendu musiałem sobie grę mocno dawkować. Jeden poziom, góra dwa, i przerwa. Choć FOV zwiększyłem znacznie, to momentami czułem lekkie nudności po dłuższej rozgrywce, zaś innym razem po prostu nie miałem ochoty na dłuższe posiedzenia. Może to już starość, nie wiem. Ale pomimo wszelkich pozytywów jakoś w pewnym momencie już chciałem mieć tę kampanię z głowy. Przyznam też, że mocno się zniechęciłem nastawieniem gry na szukanie sekretów. Fajne dla miłośników gatunku, ale mnie w pewnym momencie już to deprymowało. Tym bardziej, że gra nastawiona jest na powtórne przejścia (przynajmniej poziomów, które można swobodnie powtarzać), gdyż bez niektórych usprawnień pokroju double jump zdobycie wszystkich znajdźków z początku nie jest nawet możliwe. Grę przeszedłem nie odblokowując dwóch broni i jednego ulepszenia, gdyż nie miałem na to dość zasobów. Dlatego dziwna trochę sytuacja. Świetna gra, ale przeszedłem raz i na ten moment wystarczy. Nie mam ochoty na powtórne przejścia na wyższych poziomach trudności, czy szukanie sekretów. Ale jeśli ktoś ma inne podejście do takich rozwiązań w FPSach, albo po prostu szuka czegoś w stylu Dooma do brutalnej rozwałki, to jak najbardziej, śmiało polecam. Tym bardziej, że zdaje się gra jest dostępna na wszystkich platformach (choć osobiście nie uznaję i nie wyobrażam sobie grania w coś tak dynamicznego i precyzyjnego na padzie). I raz jeszcze, OST- seria final fantasy
Nowy chapter i Cid 15 stycznia - https://x.com/FFVII_EC_EN/status/1876086285116625316- Gundam Breaker 4
Skończyłem wczoraj DLC oraz dozbierałem resztę achievementów, czyli można powiedzieć, że gra skończona. Żeby się już nie rozpisywać, powtórzę tylko, że customizacja jest rewelacyjna. To taki gundamowy sandbox, gdzie narzędzia do zabawy są liczne i rozbudowane, a w wielu przypadkach jedynie wyobraźnia jest jakąkolwiek barierą. I mówię tu zarówno o tworzeniu samych mechów, jak i całych scenek/dioram. Pod tym względem żadna inna gra GB4 nie dorównuje. Niestety, nie będę krył rozczarowania, jeśli chodzi o gameplay. Ten element gry o dziwo sprawia wrażenie niedopracowanego, bądź wręcz zrobionego na odwal. Nie ma tu praktycznie żadnego urozmaicenia od walki z kolejnymi falami wrogów na powtarzalnych i bardzo małych arenach. Nie wiem, czy twórcy nie mieli już czasu, zasobów, czy co się wydarzyło wewnętrznie. Gdyby nie to, to cała gra mogła być świetna, a tak już nie bardzo jest powód, żeby wracać. Przykre szczególnie, że poprzednie odsłony były w tej kwestii znacznie lepsze. Duże poziomy, walka w stylu hack'n'slash, bardziej urozmaicone cele misji itp. Tymczasem w GB4 cały tryb wygląda, jakby zrobiony na siłę. Słaba fabuła i bzdury o sile przyjaźni też nie pomagają w tej kwestii. No ale jako każualowa młócka i power fantasy i tak grało się super i pod tym względem grę mimo wszystko polecam. Choć nie ukrywam, że w pierwszej kolejności jest to gra dla fanów Gundamów. Aha, wszystkie DLC to 10 misji Story i kilka Questów. Oczywiście za ukończenie dostajemy sporo nowych mechów i części do zabawy, ale przyznam, że z niczego już na tym etapie nie skorzystałem. Fabularnie dokończenie fabuły, ale raz jeszcze, szału bez. Pod koniec przeszedłem sobie jeszcze Survival i nawet sprawnie poszło. Poniżej mój ostateczny build, choć nie widać tu Skillów z ekwipunku - głównie redukcja cooldownu, regeneracja HP itp. W pewnym momencie mogłem prowadzić niemal nieustanny ostrzał rakietowy i tym samym pozbywać wrogów części, nawet na najwyższym poziomie trudności. Jedynie na bossów trzeba było poświęcić nieco więcej czasu. Dlatego raz jeszcze powtórzę, określenie "power fantasy" jest tutaj odpowiednie. Poziomu trudności i wyzwania np. z Armored Core nie ma co oczekiwać. - Gundam