Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Jaką grę wybrać?
Mając w domu wszystkie trzy wersje tej drugiej (notabene wszystkie poddane platynie) odpowiem krótko - Demon's Souls. To jedna z najcudowniejszych pozycji jakie kiedykolwiek się ukazały. Kapitalny klimat, cudowny design, fantastyczna zabawa na 40 godz. zapewniona. Należy jednakże pamiętać, iż uważa się ja, tuz za Dark Souls, za najcięższą pozycję tej generacji (nie ma lekko). Niemniej, DA II również gorąco rekomenduje. Kawał solidnego RPG. Świetna, choć graficznie nieporywająca pozycja. Tak po prawdzie, to mr_pepeush ma rację (nawet jeśli omyłkowo wymienił DkS zamiast DS). Kup obie. Są obecnie relatywnie tanie, a zapewnią jakieś osiemdziesiąt godzin zabawy na najwyższym poziomie. Dodatkowo są wobec siebie tak różne, że znudzenia nie poczujesz.
-
Najtrudniejsze Trofea i Platyny i Komplety
"To był HC", jak już. Po dodaniu postaci z DLC już nawet nie zasługuje na miano "hard" (choć dalej nie jest łatwo). I z tym banałem nie przesadzałbym. Wspominałem już jak sprawa ma się z on line. Przegrana daje marny jedne punkt. Wygrana już w z 16k potrafi dać. Tyle, że trzeba wygrywać z osobami ok 40 poziomu. Łatwo nie jest. Sam nie miałem zbytniej motywacji (gra kapitalna, ale każdy z listy grał i tak w SF4/T6). Jednak po długim treningu, rzuceniu spojrzenia na yt jak grają PROsi (heh, jak za starych, dobrych czasów Tekkeńca i oglądaniu walk MdDogJin'a, Leedy, Knee, Qudans'a), no i samej walce (blisko 300 rozegranych spotkań). Poziom wzrósł niezwykle (tak, że znajomy, który bił mojego Ragnę 4-0, nie potrafił później nawet ugryź mojego Haku). Oczywiście dochodzimy do sedna sprawy. Ja zdobyłem wymaganą ilość exp. przed setną walką. Ktoś może 400.ooo walk przegrać i tez zdobędzie ten puchar. Czyli można dać 1/10 za trudność, a 10/10 za czasochłonność. Można także grać na dwie konsole. Opcja wyszukania jest mniej dokładna niż w SF4, ale i tak działa przyzwoicie. "Score" nawet z rzutem Taggera/surfowAniem Kisaragi może dać w kość. Jest znacznie łatwiej. Jednak Unlimited Ragna zawsze może przyłożyć za 3/4 energii, a sam ma kilka pasków. Pamiętam jak miałem z nim 1-1 w rundach i jeden, jak i drugi miał po żyletce. Nerwówka, ponieważ nie można kontynuować po przegranej. I tu znowu zonk, gdyż istnieje "start" na drugim padzie i oszukujemy system jak w SF4 przy "przejdź grę na hardest bez kontynuacji" Chodzi mi o to, iż ogrom trofeów da się obejść. Sam pomagałem wielu znajomym z listy w "wygraj XX walk pod rząd", przykładowo. Wielu z nich jest bardzo dobrych w daną grę (jak na rodzime warunki), ale, powiedzmy sobie szczerze, to trofeum może doprowadzić do szewskiej pasji jeśli nie zwą cię Fuudo * Tylko też nie można założyć, że jeśli w grze istnieje kod/glicz, który można wykorzystać, to każdy zeń czerpie pełnymi garściami. Teraz kody w lwiej części pozycji blokują osiągnięcia (vide GTA IV), ale w niektórych grach da się je obejśc (Dead Space i staza). Ale, na litość Boską, w erze PS2/x/GC, a szczególnie w jeszcze starszej generacji (PSX/Sat), w ogromnej liczbie gier istniały kody dające nam nieśmiertelność, nieskończoną amunicje et cetera. Nie wierzę w to, iż każdy gracz zawsze z nich korzystał. * Fudoo - arcy mistrz (S)SF4, który rozgromił Latifa (USA), pogromcę legendarnego Daigo, w największym turnieju tejże gry.
-
Najtrudniejsze Trofea i Platyny i Komplety
A kilka postów wyżej O_o Kilka osób prowadzi dyskusje o Demon's Souls. Ty wypowiadasz się pod nimi, to chyba oczywiste, o którą ci grę chodzi -_- A jak nie, to używaj opcji "cytuj". Zresztą wypunktowałem dokładnie co i jak z tymi duszami demonów. I widać nie jestem odosobniony w moich racjach. Ale mniejsza o DS. Oficjalnie obniżam poziom trudności platyny w BlazBlue z 8/10, na mniej niż 4/10. Klikanie przez cała walkę "przód" nie jest zbyt wymagające. A wszyscy piszą, że taki ten BlazBlue ciężki.... Opcjonalnie można użyć ice car + rzut, bądź Taggera i wykonywać dodatkowy rzut (ustawić w opcjach łatwe sterowanie i przyciskając tylko "gora, R1", lub sama górę.
-
W co teraz grasz?
Rage. Także ją kupiłem. Czeka na swoją kolej. Szkoda, że z 100% jest jak przy PoP WW/SO4:TLH - mianowicie trzeba grę zaliczyć na każdym poziomie by 100% wpadło.
-
Demon's Souls
Dokładnie. Następnie udajemy się do niej i dopiero możemy podnosić poziom. Tak. Azjatycka jest najcięższa do osiągnięcia 100%.
-
Soul Calibur V
Powiem wam, że to całe 4/10 to chyba pic na wodę. Po zapoznaniu się z opiniami kilku graczy, z których część ma już platynę, raczej pojawia się przedział rzędu 6-8/10. Wielu narzeka na Pursuit of Obsession. Zgadzam się. Napisałbym coś w stylu "nie ma to jak combo piwo+pizza i całonocne granie z kumplem, a najlepiej kilkoma", ale jako iż nie pijam alkoholu, a i takowych potraw się wystrzegam, to zostanę tylko przy wspólnym posiedzeniu przy grze. Dodam, iż lata temu było o takowy stan rzeczy znacznie łatwiej - wiadomo jak to za łebka było. Teraz najczęściej znajomi od gier się porozjeżdżali. Praca na różne zmiany, dodatkowe obowiązki niektórych (dzieci, żona, kochanki, świąteczne wypieki - nie u mnie co prawda, ale wielu kolegów odeszło przez to na grową pomostówkę). Teraz to (niestety) głównie on line. Zawsze to lepsze niż nic, dlatego EWGF w stronę ekipy od TTT HD za brak rzeczonego (choć jakby miałby być taki jak w T DR to może nawet i lepiej). Ale to raczej czas by tylko wydłużało. Niby można się wysilić na coś w deseń "wygraj XX walk rankingowych pod rząd", ale można się w ostateczności ustawić. A trofea typu "wygraj 300/rozegraj 400 walk", to kwestia czasu. Chyba, że jest to rozegrane jak w BlazBlue. Gdy 100% tam robiłem, to należało dobić do pewnego poziomu postaci w grze. Setki tys. punktów wymaganych. Za wygraną hojnie obdarzano, jednak przeciwnicy poziomu 40 to nie przelewki i trzeba potrafić grać w ową grę, a przegraną to cały jeden punkt. Jednak widzę, iż on line w SC V specjalnie wymagający nie jest.
-
inFamous 2
Daję jej 6/10. Z pewnością nie jest to kaszka z mleczkiem, ale też nie jest jakoś specjalnie trudna. Kilka momentów na hard z początku może sprawić problem, ale gdy już mamy w arsenale odpowiednie pociski jest znacznie łatwiej. Dobrze jest (ogromnie to ułatwia zabawę) znać taktyki na przeciwników. Poprzednia odsłona była minimalnie cięższa (głównie przez ostatnią walkę).
-
Najtrudniejsze Trofea i Platyny i Komplety
Czy najtrudniejsza, chyba nie bardzo. Uważam, że na rynku jest cała masa trudniejszych gier. W Dark Souls człowiek jest głównie karcony za pośpiech, mega skilla też nie wymaga jak np. w Wipeoucie HD, o Ninja Gaiden Sigma 2 nawet się nie wypowiadam, bo nie grałem (za słaby na tą grę jestem). Jest. Czy to w rodzimej prasie, czy na zagranicznych serwisach, każdy recenzent to podkreślał. . Ale mniejsza o ich opinie. Sam ma na półce niemal 140 gier+kilkadziesiąt zakupionych drogą elektroniczną i do czasu DS nie spotkałem się z takim wyzwaniem, a DkS jest jeszcze bardziej wymagające. Należy pamiętać, iż chodzi o zwykłe przejście, a nie zrobienie platyny. Fallout 3 także może być bardzo ciężki, ale nikt nikomu nie każe go przechodzić na najwyższym poziomie. Podobnie jest z NGS II. Wybierasz easy i grasz. W tych RPG masz jeden poziom "you died". To co napisał maSHteR jest bzdurą. Choć nie do końca. Tak, jest błąd, który umożliwia kilka obejść, ale maSHteR nie ma kompletnie pojęcia o Demon's Souls (nawet pierwszej sekcji jeszcze nie zaliczył - wnioskuję po 0% w profilu). Po pierwsze. Ta gra ma jeden stan zapisu, a każda niemalże sytuacja niesie konsekwencje w postaci automatycznego zapisu stanu gry (jak w MMORPG). Użyjesz flakoniku, wejdziesz/wyjdziesz z opcji, zapala się dusza sygnalizująca automatyczny zapis. W grze jest multum rzeczy do zebrania. Jakby gracz się chciał bawić w duplikowanie (nawet zwykłych dusz) to zawsze ryzykuje uszkodzenie stanu gry, a czynność ową musiałby powtarzać przynajmniej 40 razy (co najmniej) i to na same przedmioty. Polecam podczas wgrywania/zapisywania gry restartować konsole. Uda się, albo nie. Ale przy mnożniku razy kilkadziesiąt prawdopodobieństwo tego, że szlag stan gry trafi jest niemałe, a głupio tak po 96 godzinach mieć uszkodzony jedyny stan gry. Być może niektórym się udaje (ale zapewne ograniczyli się do kilku kamieni), a wielu szlag trafił i był później płacz. Sam miałem ubaw gdy czytałem "lol, I have corrupted data now. WTF". I dobrze ci, pajacu. Po drugie. Każdemu, bardzo łatwo można udowodnić czy bawił się w takie gierki. Osoba, która ma w niej 100% ma sporą wiedzę. A osoba, która ma dwie, bądź trzy platyny w Demon's Souls, jest niemal DS encyklopedią i te kombinacje alpejskie wyłapie w trymiga. Po trzecie. Zawsze można udowodnić swoją niewinność (pure white character tendency, he, he). Moja postać z USA ver: Jak widać poziom postaci oscyluje w granicy 300 , a lv siły jest liczony w milionach. A tak na poważnie, co mocniejszy przeciwnik bierze 3/4 energii, a wielu (BP) zabija jednym ciosem. Nawet przy 140 poziomie. Ale jak ktoś jest skończonym nieudacznikiem, matołem, który czerpie radość z tego, że przez kilka godzin będzie "kod" wpisywał, to i tak nieraz pewnie się zdziwi, jak po takiej "zabawie" kilkugodzinnej BP go położy jednym ciosem Po czwarte. Najcięższa rzeczą do zdobycia w grze, jest pure bladestone. Kamień ów (notabene niezwykle rzadki) potrzebny jest do jednego trofeum, i - co wypada podkreślić, jakby znowu ktoś bredził o duplikowaniu, a prologu nie zaliczył - wystarczy nam jeden, jedyny egzemplarz, a z resztą przedmiotów większego problemu nie ma. Najcięższe są odmiany "pure" właśnie, a one są potrzebne w pojedynczych sztukach. Zatem parafrazując e społeczeństwo "bicz, plisss". Jakby tego było mało. Da się sprawiedliwość 100% w Demon's Sousl udowodnić bardzo prosto. Mianowicie w azjatyckiej wersji grając off line, tendencje nie ulegają zmianie (czyt. nie ma możliwości otrzymania ogromnej ilości przedmiotów, jak i nie pojawiają się zadania specjalne). Trzeba grać on line, a tego nie można zrobić jeśli pacza, który odgórnie neguje glicz, nie ściągniemy. Zatem najuczciwsze byłoby robienie 100% w asian ver. ale jest ona ciężko dostępna i zazwyczaj znacznie droższa. Poza tym, Kalinho, wiesz, że jesteś mocno ok, ale nie możesz (tz. możesz, ale nie powinieneś) zakładać, że każdy gracz to oszust. Mam platynę w Dead Space. Momentami (szczególnie pierwsze 4 rozdziały) było ciężko, ale nie jakoś szczególnie. Jadnak banał to żaden. Daję sumienne 6/10. Jakiś czas później okazało się, iż robal umożliwia posiadanie tego, czy tamtego w ogromnych ilościach. Zatem wypada platynę do 1/10 zaniżyć, ponieważ każdy gracz nie chce postawić całkiem ciekawego wyzwania, jakim poziom "niemożliwy" jest, tylko z miejsca aplikuje sobie błędy w grze. Bez sens.
-
Dark Souls
Ja po dwóch, może trzech upadkach w ToG poszedłem po czar rozjaśniający otoczenie. Znacznie eksploatacje ułatwia.
-
Demon's Souls
Nic nie stoi na przeszkodzie. O, to ciekawe. Ja przerabiałem 100% w kazdej wersji i nigdy nie było problemu z danym przedmiotem (a jest ich sporo).
-
Prince of Persia Trilogy Classic HD
Taaa. Jakby 100% w Dark Souls było za samo jej przejście, to i tak całość oscylowała by w granicach 7/10, a to dlatego, że to najtrudniejsza gra obecnej generacji, gra, która błędów nie wybacza. Jasne, platyna w PoP: SoT HD jest łatwa, ale sama gra to koszmar. Nie chodzi o to, że jest ciężka, ponieważ nie jest, ale tu raczej walczymy z tragiczną pracą kamery (gdzie jej tam do takiego Darksiders), topornym sterowaniem, ślamazarną rozrywką i licznymi błędami. Teraz przykładowo przemieszczam windą z moją partnerką. Kilkudziesięciu przeciwników nas atakuje. Jak jestem przy niej (broniąc jej), zdarza się, że ja ciosy blokuje, a ona obrywa. Zatem udaję się nieco dalej. Zawsze walczę z 4 przeciwnikami, a jeden, dwóch zaskoczy jej plecy. Najczęściej jak któregoś w moim pobliżu zabiję. Oczywiście zanim księciunio do panny dojdzie, ona najczęściej martwa jest. Nie ma to jak zamieniać oponentów strzałami w jeża stojąc w jedynym i tym samym miejscu. Nawet nie pomyśli by zaspokoić pragnienia. Kalinho ma 100% racji co do platynowania tej gry. Rzecz jasna przy game over akcja wraca dobrych kilka minut przed walką, przecież trzeba uruchomić windę, porozmawiać, poczekać na wrogów. Używając kodów twoim wzorem, jest także całkiem szybka.
-
God of War: Wstąpienie
Pole do popisu jest olbrzymie. Trochę tych bóstw zostało. Zawsze można skoczyć do innej mitologi. Podążanie do Yggdradilu, a przecież to aż dziewięć światów. Można łatwo wyobrazić sobie zmaganie w Utgarze, czy Niflheim (kolejno lodowa kraina olbrzymów, następnie ziemie zmarłych, przyp. SW). A bossowie.... Baldur, Odyn, był Ares, tu będzie Tyr, Fenrir.... Jest tego ogrom. Byłoby ciekawie.
-
Dark Souls
Moc tej gry (dlatego polecam ją dwukrotnie zaliczyć). Podobnie miałem, tyle, że przy Demon's Sousl. Pierwsze przejście, zero porad. Wchodzę, w NG+ na plac EM a tam czarne fantomy (zombie) i sama miss Kat. No rewelacja. Czekam na podobne akcje przy DkS na NG+.
-
inFamous
Dobrze, że w kontynuacji Cole ma moc, która ukazuje najbliższy odłamek.
-
Dark Souls
* SimonK, dobrze, to teraz ocena w skali dziesiętnej. * szymek_maniak, podobnie jak pierwsze zaliczenie Demon's Souls) ok 44 godzin.
-
inFamous
Pamiętam go. Moim ostatnim był ten na przystani. Także podwójne "bing".
-
Prince of Persia Trilogy Classic HD
Dokładnie. Osoba, która to wymyśliła (trzy razy je zaliczyć na każdym poziomie dla 100%) musiała mieć parszywy nastrój. Ale tak samo jest w Star Ocean 4 The Last Hope (tyle, że to RPG). Ponad setka godzin nie nasza. mr_pepeush, święte słowa. Jednak zacząłem to i skończę. Ale tylko z tego tytułu, że grubo ponad setka tytułów za moimi plecami na półce leży. Zatem niemal każdy liczący się tytuł ograłem. Niby czeka w kolejce kilka smakowitych pozycji (nawet już zainstalowanych), jak Rage, ale niechaj przygoda (choć jedna) księcia się zakończy. Choć nie raz odrzucało (i robi to nadal) toporne sterowanie, licha praca kamery. A po walce w Bayo, to co tu się wyczynia to żal. Problem rozwiązany. Tak, Kalinho, racja. Dwa identyczne niemal elementy się wkradły.
-
inFamous
Miałem dokładnie tak samo. Brakło mi bodaj 4. Wydrukowałem mapę i zaznaczałem już zebrane.
-
inFamous
Też robiłem wszystkie na hard, przecz co 100% sobie tylko utrudniłem.
-
Prince of Persia Trilogy Classic HD
Nie znalazłem tematu o kolekcji PoP. Jakby gdzieś tam był, post śmiało doń przenieść. No dobrze. Kto tam ma platynę w PoP, ręka w górę. http://www.youtube.com/watch?v=rR56ch5LBF4&feature=player_embedded 05:14 sek. Bohater skacze i łapie się danego elementu. U mnie tego nie ma. Nie, nie chodzi o to, że się nie wgrał. Kompletnie przemodelowany jest strop, brak popękanej ściany z którą ma się fontanna kryć. Jeśli ktoś huknął 100% w SoT, niech nap. z czego korzystał (film pochodzi z PC wer. parząc na ruch strzałki).
-
PSX Extreme #174
Okładka bez rewelacji. Natomiast podpis "pierwszy w pol." jest marny. Raz nie możecie tego wiedzieć, dwa inna redakcja, której numer wyszedł niedługo po pe także miała ją do testów, trzy, no jest to najzwyczajniej w świecie liche. Przypomina "jako jedyny z pol. dziennikarz, wyjechałem na pokaz...." rodem z CDA. Jakbyście mieli nowego X'a jutro, jeśli ktoś was nie ceni, to i tak magazynu nie kupi, a jeśli ktoś z wami jest już lata, to czy macie Vita jako pierwsi, czy ostatni, to i tak kupi pe. "Trzodę...." przemilczę. Na takie coś jest miejsce na forum. Gdyby to był zlot, to było by w porządku, a tak, na cóż marnować tyle stron. Nie każdy ma ochotę oglądać wypitego redaktora z nadwagę. Co kolejne - "Sylwester naczelnego"/ "Wigilia z grzybkami, grosikiem u Kali'ego".... X_x Teks nowego dziecka Sony jest konkretny. Kokosowy likier dla autora. Amer nie powinien otrzymać SC V do recenzowania. Kali byłby trafniejszym typem. Raz z tytułu większego bagażu doświadczenia, lepszego warsztatu pisarskiego, swej młodzieńczej pasji do gier, jak i tego czegoś. Amer'owi zabrakło wszystkiego. Stratą czasu byłoby punktowanie każdego niedociągnięcia "recenzji". A "polscy wymiatacze" powinni do oceny podejść w sposób uniwersalny, abstrahując od tego, że pograli tyle co kot napłakał. Ale osądzili. To się nazywa profesjonalizm. Nie wspominając o ty, iż Kali niezwykle pochlebnie się o grze rozpisywał, wystawiając notę 9, a tu nagle taki zonk. No dobrze, Amer to nie Kali, ale różnica rzędu dwóch klas jest spora. Dodam, że zapoznałem się z kilkoma recenzjami SCV. Samą grę różne oceniano. Najczęściej 8/10 otrzymywała, ale absolutnie nikt nie wystawił niższej oceny za grafikę jak 9/10. "Hardcor", daje nam sporo interesujących materiałów w nowym numerze. Dobrze. Michał W. znowu uprawia swoje ciężko strawne truskawki. Złożone zdania z licznymi ozdobnikami plus obowiązkowy żargon filmowy, i obowiązkowi (a jakże) w j. ang. Sprawiają, że całość się przyjemnie czyta, gdyż inteligentną osobę zazwyczaj zawsze dobrze poczytać, jednakże autor zapomina o tym, że tego typu przedsięwzięcie ma być uniwersalne. A nie jest. Niech swojej babci da przeczytać swoje artykułu i zapyta czy cokolwiek rozumie. Fakt, nie pisze do starszych osób, ale nie wie kto go czyta. Dodatkowo w wielu przypadkach z jego opinii nic nie wynika (opcjonalnie, niewiele). Weźmy takiego "Drive". Siedział 16 minut nad tekstem, a czytający choćby siedział nad nim 40 min. to dalej nie ma bladego pojęcia o takich prozaicznych rzeczach jak fabuła, kim jest główny bohater, et cetera.
-
Dark Souls
Chciałbym abyście ocenili w skali od 1-10 grafikę w DkS. Najlepiej osoby, które ją zaliczyły (z racji tego, iż widziały prawdopodobnie każdą miejscówkę). Ocena plus podsumowanie (niekoniecznie musi być takie wylewne jak moje, wystarczy kilka zdań). Zacznę. Dyskusyjność detali w Anor Londo jest odgórnie zanegowana, gdyż takowych nie stwierdzono. Posępne zamczysko świecące pustaki. W pokoju znajduje jeden mebel, plus demon. Korytarzy nawet nie będę omawiał. Demons Ruins to ruina, jak sama nazwa wskazuje. Tak ziarnista, tak nieczytelna lokacja, że przeciwnika wielkości Hummera nie widać z 4 metrów. Ash Lake wygląda gorzej niż jakakolwiek miejscówka z pierwszego GoW na PS2. Blighttown Pewnie twórcy wyszli z założenia "hej, chłopaki, DS chrupało to tu, to tam, zróbmy areny 16to krotnie większe, może silnik pociągnie". New Londo Ruinswychodzę po drabinie. Postać, drabina, goła ściana przede mną i pokaz slajdów. Bez żartów. Crystal Cavewygląda jakby pop up stanął w takim miejscu, że żaden obiekt się nie dogra, a tekstury zanim się wczytają, to boss i tak już nas zabije. Używam Fire Spray. Pokaz slajdów. Raz jeszcze, to samo. Kolejny raz - gra się zawiesza. 4/10 jak nic, ale.... Ale gra urzeka bogactwem detali poszczególnych zbroi, czy oręża (spójrzcie na zdjęcia, które przedstawiłem, użyłem specjalnego filtra, jak i blur został nadużyty, ale jak ta włócznie jest bogato zdobiona. Zwróć uwagę na cudne animacje gdy postać atakuje dwuręcznym mieczem, a małym toporem. Tym drugim jednorącz, lub trzymając go oburącz. To jak postać reaguje po przyjęciu ciosów na gardę. Ha, tego niejedno mordobicie by się nie powstydziło. Jakże majestatycznie podwójny, ciężki topór wchodzi po zbiciu ataku wroga w jego ciało. To winduje ocenę, ale nie sposób napisać, że DkS jest grą atrakcyjną dla oka. KIlka lokacji także robi wrażenie - Kiln of the first flame. Ale, heh, zanim ukończyłem DkS, platynowalem jap. ver. DS. Ni jak idzie przyrównać Nexus do przebrzydłego Firelink Shrine. Zatem 6/10 wydaje mi się całkiem sprawiedliwe. Mój znajomy chciał dać aż 9/10 tłumacząc grę otwartym światem, ale inF2 także SB jest, a wygląda wprost fantastycznie.
-
Dead Space
Dla ułatwienie można obraz nieco rozjaśnić. Tak, węzły zawsze dajemy do urządzenia sterującego przy drzwiach. O wiele bardziej to opłacalne.
-
Assassin's Creed Revelations
Jak zwykle z AC jest problem. Ja już tam od kilku tygodni mam platynę na koncie.
-
inFamous
I w sumie jest ona najbardziej porytą, ze wszystkich sztuczek, bo znalezienie w późniejszej fazie gry trzech ubeków na dachu graniczy z cudem... jest na to sposób , już dokładnie nie pamiętam, ale z pierwszej miejscówki na dachu (gdzie przeważnie Zack siedzi) wyskocz w miejscu gdzie są tory i kierój się w prawo po torach aż dojedziesz do pierwszego przystanku, poczym pokręć się po okolicy i na tym przystanku powinno zrespić się 5 typków, jak ich dobrze ogarniesz to można zrzucić tych trzech zabijając ich i zdobywając sztuczke, na you tubie masz filmik , Wrogów na dachu jest sporo. Jedni się odradzają, ale w kilku pierwszych misjach mamy doczynienia z zadaniami właśnie na dachach (szlam). Polecam zrobić ten dzban na easy. Ja go robiłem na hard i niełatwo było zwabić w jedno miejsce grupę przeciwników, tym bardziej, że sekunda na dachu kończyła się zgonem.