Skocz do zawartości

sir_ryszard

Użytkownicy
  • Postów

    1 523
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sir_ryszard

  1. Trochę odbiegacie tutaj od założenia tematu, bo typowo o polskiej kadrze, a dokładnie o jej losach eliminacyjnych, wynikach, analizach, składzie i tym związanych perypetiach piszemy w przyklejonym temacie na górze tego podforum, natomiast tutaj ma być wszystko to, co pośrednio związane jest z kadrą. Powiedzmy, że takim czymś jest to jak media trąbiły o związku pomiędzy naszym selekcjonerem Leo Beenhakkerem, a tą całą tłumaczką Magdaleną Alf. Oczywiście to głupie trąbienie, bo jak ta pokaże mu trochę polskiego życia, to zaraz dziennikarze pieją.
  2. Co do oszutw CPU w grach. Ostatnio gram w PES6 (próbuję się znowu przełamać ;\ ) i co widzę? No dosłownie reżyserka pełną gębą, mecz ustawiony z góry, a już totalnym przegięciem jest, jeszcze przed strzeleniem przez CPU mi bramki, na krótko przed nią, jak piłka jeszcze nie wpada do siatki tylko uderza ją przeciwnik - "i mamy bramkę!" po czym rzeczywiście wpada gol, ahahahahha To lepsze niż komedia, bez kitu. xD
  3. sir_ryszard

    Wiejski tuning

    Szczególnie jak większość klapek wlewu paliwa jest z tworzywa sztucznego. Zaiste więc fenomen tych naklejek polega na zasłanianiu rdzy. ;\
  4. W drugim meczu, a dokładniej na 30, 20 a nawet 10 minut przed końcem pojedynku Udinese Calcio z Lechem Poznań jakoś nie było w ogóle widać tego "gryzienia" trawy przez polski zespół, który potrzebował bramki do awansu. Zero ducha walki, zero determinacji zero serca, zero pressingu, zero biegania, a gdzie tu dopiero mówić o szybszym bieganiu i tym całym "gryzieniu" trawy. ;\ Patenty, które skutecznie potrafią zepsuć mi wiele gier, to na pewno nieodpowiednio wyważone poziomy trudności. W Residentach motyw z przechodzeniem do pomieszczeń za pomocą wstawki z drzwiami. To miało wzbudzać strach i wielką niewiadomą, co się kryje po drugiej stronie, a mnie najzwyczajniej wku.rwiało i odpychało od dalszej zabawy. Na taką bzdurę masę czasu upływało.
  5. Fenix, a dlaczego nie masz wskaźnika ostrzeżeń jak wszyscy userzy, moderatorzy? Wiadomo, że jesteś tutaj ponad, ale w kwestii kiedy wypowiadasz się na forum, jesteś jego normalnym użytkownikiem takim jak każdy inny, prawda?
  6. Brat uszkodził miskę olejową w Saabie 9do3. Oczywiście nie muszę pisać, że ciężko było dostać takowy element. W autoryzowanej stacji obsługi Saab żądali sobie za ten kawałek blachy 1500 zicos. <lol> Zrobiliśmy z bracholem tak, że oddaliśmy ją do spawania. Koszt usługi wyniósł 100 zicos. To tego auta, a dokładnie do tego rodzaju miski olejowej nie było wymogu instalowania uszczelki. Robocizna w normalnym serwisie nie wiem ile tam wyniosła + olej. Co do podanej ceny przez Aleca, możliwe, iż może tyle kosztować. Sprawdzałem w internecie ceny do Fordów, Fiatów, VW i innych. To jest Opel więc nie powinno być problemu z dostępnością jak również z ceną. Ejcu, moja rada taka... możesz przeciągnąć auto do serwisu, później podowiadywać się w różnych miejscach ceny misek olejowych do Opla Vectry, jak również możesz po uprzednim zdiagnozowaniu zniszczeń (bo mogą być różne, jak małe to można spawać w przeciwnym razie inwestuj w nową) pouderzać do tych co spawają w aluminium felgi samochodowe itp. Jak Ci zawołają ze 100 zicos za spawanie, a koszt miski powiedzmy rzędu 150 zicos, to inwestuj w to drugie. Zobacz, tu masz miskę olejową do Opla Vectry B lata 95 do 98, do Vectry A będzie pewnie tańsze, a do Vectry C trza liczyć drożej. Wszystko na plus minus w tą lub w tamtą. ;p http://www.czesci.v10.pl/miska,olejowa,ope...ra,p202253.html
  7. Dla jednej grupy musi być moc, dla drugiej te 110-115 koni mechanicznych, to wystarczająca moc na polskie szosy i więcej być nie musi. Ja bym inwestował w 1.9 TDI nawet w tą słabszą wersję, bo jeśli miałbym rozpatrywać w sztywnych kategoriach za słaby, to ładowałbym się w minimum 200 koni mechanicznych, ponieważ co to jest te 130? Nic! Brak mocy! Z mojej strony EOT, nie temat na dywagacje jaki silnik i ile koni. Pozdro600
  8. Zrobisz jak uważasz, ale moje zdanie jest takie, że to wszystko i tak kupa złomu i nic więcej, która kiedyś trafi właśnie na owy złom. Ja brałbym 1.9 i w zupełności by mi to starczało. Mniejsze spalanie, znacznie większa popularność i dostępność wszelkiej maści napraw aniżeli 2.5, mniejsza jednostka i tak napędza w miarę żwawo *jeżeli to 131 KM. Ja tam nie jestem typem wyścigów na 1/4 mili i innych rzeczy, więc na co mi ~1,5 sekundy lepsze przyspieszenie do 100km/h i rozpędzanie o ~20 km/h więcej przy większym zapotrzebowaniu na paliwo o ~2 litry. W deskę chyba przecież nie będziesz ciągle wciskać, czy też wiecznie rozpędzać się po naszych strasznych drogach do maxa ~220? Ja sobie tylko piszę, a i tak zrobisz jak uważasz. Odpowiedz sobie sama, czego tak naprawdę oczekujesz od samochodów? Bo ja np. oczywiście, że nie jestem całkowitym zlewaczem, że coś mi się leje ze spodu, odpada koło, a ja mam na to wywalone po czym wsiadam i jadę. Co trzeba zrobić to się zrobi, ale bez przesady, nie pieszczę, nie chucham wiecznie... Chcę go utrzymać w takim stanie aby po latach sprzedać go z czystym sumieniem i aby jeszcze trochę posłużył kolejnemu. Ja bym do kupna podszedł inaczej. Nie nastawiał się typowo na jedną markę i koniecznie w tym silniku. Możesz tak postąpić, ale życzę powodzenia i wielkiej cierpliwości zanim natrafisz na odpowiedni model. Może minąć nawet rok i więcej zanim znajdziesz to upragnione, to czego szukałaś. Ja uderzałbym w to, co jest w miarę zadbane ,co mam w miarę do czynienia z uczciwym sprzedawcą i oczywiście kierowałbym się możliwościami finansowymi. Audi A6 tylko nie wiem o jakich rocznikach myślisz, ale powiedzmy, że chodzi te od 1997 roku. Te 20 do 30 tysięcy i więcej, musisz pewnie na to przeznaczyć i w tym przedziale bym uderzał, więc to nie jest tak, że brałbym zadbane byle co za 10-15 tysięcy. Ja dodam tylko od siebie, że ileż razy to nastawiałem się na coś, a wychodziło coś zupełnie innego i dobrze mi z tym.
  9. http://www.sport.pl/sport/1,65025,6304662,...alezniony_.html Artur Boruc zakpił sobie z wyspiarskich dziennikarzy robiąc sobie tatuaż na szyi pt. "Addict" (Uzależniony). Ci twierdzą, że polski bramkarz zażywał narkotyki podnosząc tym samym falę rozgłosu przed meczem Old firm derby z Glasgow Rangers. Ktoś inny twierdzi natomiast, że zrobił sobie ten tatuaż, ponieważ jest uzależniony od swojej rodziny i przyjaciół. Jednak do prawdy bardzo ciężko dojść, bo sam zainteresowany nie wypowiedział się dokładnie w tej sprawie. Zajście miało miejsce jakiś czas temu, ale jak najbardziej kręci się wokół kadry i ciekawostek piłkarskich.
  10. Chyba oglądaliśmy inne mecze, bo drużyną, która atakowała więcej i chciała coś w tym spektaklu ugrać, to był właśnie Real Madrid z Arjenem Robbenem. Niestety na nic zdały się jego rajdy i mimo, że cały zespół hiszpański dłużej utrzymywał się przy piłce był skutecznie odpierany przez defensywnie nastawiony angielski zespół. Gdyby nie sytuacja o której za chwilę, wynik byłby bardziej sprawiedliwszy, bo w moich oczach Galacticos nie zasługiwali na porażkę. Gol głową Benayouna z rzutu wolnego dla przyjezdnych przez indywidualne błędy w kryciu i Ty chcesz tu napisać, że Liverpool FC był drużyną dużo lepszą? No proszę Cię.
  11. sir_ryszard

    Europa League

    Moim skromnym zdaniem nie ma się tutaj nad czym rozczulać. Martwiłem się o wyprzedaż zawodników, ale po takim spektaklu niech sprzedają ich w cholerę. Nadzieje szybko okazały się płonne. Piękny start, piękna akcja, piękny gol, piękne pierwsze 45 minut. Udinese nie wiedziało w zasadzie co się dzieje, ale normalną koleją rzeczy było, iż ruszą na nas w drugiej połowie. Spodziewałem się, że Smuda odpowiednio zmotywuje chłopaków do latania, a oni nic! Zaczęła się druga połowa, leciały minuty, stracili gola, znowóż leciały minuty, a oni nic! Zero ducha walki, zero waleczności, no zero zostawiania płuc, zero pressingu. Bardzo ważny podstawowy błąd. Lech Poznań powinien grać cios za cios, atakować i jeszcze raz atakować, bo wtedy rywale się gubili. Włosi nie są przystosowani na wymianę raz jeden, raz drugi jak na ringu bokserskim. Niestety polska drużyna nie wiem co chciała zagrać, cofnęła się i chciała praktykować kontrę? Nonsens. Pomijam przypadki indywidualne, tracącego piłki Stilicia, niedokładne podania Murawskiego, niepewnego Tirune czy chociażby tego wpuszczonego na ostatnie minuty Kikuta. To nie jego wina... Wina leży u wszystkich bez wyjątku, a ostatnie 10-20 minut, to myślałem że ruszą ostro z kopyta, a oni znowu nic! Zastanawiam się nad przygotowaniem fizycznym, bo ktoś powie, że nie są w pełni sezonu, nie grali... no dobrze, ale jeszcze tydzień temu byli jeszcze dalej sezonu, też nie grali, a jednak wytrzymali lepiej kondycyjnie od Włochów albo jakby grali w pełni sezonu, to też by się zmęczyli i pojawiałyby się teksty, że zmęczenie sezonem? :\ Udinese Calcio oprócz pierwszych 20 minut, to grało w zasadzie spokojnie. Przyspieszyli na 10-15 minut, w których strzelili bramkę wyrównującą i w zasadzie tyle. Ich rozgrywanie piłki było bardziej dokładne, długie podania do Di Natale czy Pasquale to była wspaniała rzecz. Bardzo mi przykro, znowu nadzieje okazały się płonne i teraz rozsprzedają zawodników i będzie po jako takim zespole, który miał aspiracje na bycie jakimś zespołem w Europie. Piłka nożna to biznes, prezesi żydzą pieniędzmi na pensje, nie czynią zbytnich starań aby zatrzymywać piłkarzy, nie mamy stadionów z porządnego zdarzenia, nie ma wielkich przychodów, nie ma wielkiej oglądalności, jest korupcja do kwadratu... to są popłuczyny piłki nożnej, a sytuacja w której polski klub śmielej poczyna sobie w europejskich pucharach raz na n-lat, to naprawdę prawdziwa igła w stogu siana. Dziękuję za wspólnie spędzone emocje, ale pora wrócić do rzeczywistości, za 5-10 lat czekam na kolejny krótki galop kolejnego polskiego klubu.
  12. A mnie wciągnęło GTA Vice City i pobiło wszystkie inne kultówki od Rockstar. Nie czuję klimatu gdy doczytują się tak chamsko obiekty jak w San Andreas, czy też jak jadę murzynem w akompaniamencie zachodzącego słońca słuchając rocka. Sami przyznacie, nie bardzo pasuje. ;\ Co innego Vice City, gdzie facet w koszuli hawajskiej słucha przykładowo takiego kawałka jak Broken Wings. Klimat urzekł, muzyka zachwyciła, technicznie bez zarzutu w przeciwieństwie do następnej części, gdzie naprawdę rzygałem tymi czynnościami pokroju - zjedz to i tamto, idź se pobiegaj na bieżni itd. itp. Niepotrzebne czynności i zastanawiam się teraz jaką ocenę w PE dostało Vice City... chyba była niższa niż San Andreas. Ta pierwsza dostała coś chyba 9/9+ za to druga w moim mniemaniu winna mieć maksymalnie 8, a nie 10, stąd nie rozumiem fenomenu, ale przeczy to założeniom tematu, bo ta gra i tak jest dla mnie, ponieważ dobrze się przy niej bawiłem. Więc jak to się ma do "ale...nie dla Was"? (pytanie retoryczne)
  13. Tylko nie popłaczcie się zbyt mocno drogie dzieci, że krzaczy się Wasze ukochane forum i bez którego żyć nie możecie. ;f Fenix, nie żartuj sobie z ludzi z tą kombinacją do wciśnięcia. ;p
  14. "Tyranki: Najokrutniejsze kobiety w historii" Helmuta Wernera. Znowu książkę użyczyła mi koleżanka :f
  15. sir_ryszard

    Auto do 25 tys.

    Co prawda w tym temacie pisze się o samym wyborze auta do 25 tysięcy zicos, ale czym byłoby bez wydatku? Niczym. Oczywistą rzeczą jest, iż kupienie samochodu to jedna strona medalu, natomiast drugą jest jego utrzymanie. Tak też te wszystkie tutejsze moce przerobowe sięgające 2,5 litra, 3 litrów i wiele, wiele więcej (mam na myśli benzyny), są trochę zabawne ponieważ trzeba byłoby mieć drugie 25 tysięcy złotych aby powlewać sobie te 15 litrów i wiele, wiele więcej na 100 km przez jakiś rok, może półtora (w zależności kto, ile jeździ. Sam przecież posiadałem niezłą specyfikację, ale na szczęście nie robiłem dużo kilometrów w miesiącu, bo zaledwie 500do700, przy obecnej cenie paliw na poziomie 4zł za litr, miesięczny wydatek na benzynę wynosił 300 do 420 zicos. To mnie ratowało, a brak dostępności do części niestety był głównym czynnikiem sprzedaży. A gdy porównam sobie brata i jego Hondę z silnikiem 1.4, robi miesięcznie 1000 i więcej kilometrów, na benzynę przeznacza te 320 do 400 zicos. Teraz pomyśleć, że ma jakiegoś niezłego potworka pod maską i przy tym odległościach robi się 600-700 zicos na samą benzynę w miesiącu). Tutaj sam okazałem się nie lepszy, bo zaproponowałem w tym temacie Volvo C70 i niebagatelne pojemności, przez co śmieję się sam do siebie, dlatego Lukaszt 89 - naprawdę niezły wybór z tym Seatem Leonem 1.6. <graba> Do reszty, zastanówcie się trochę i przekalkulujcie sobie, ile byście robili tych kilometrówek. Jest jeszcze druga możliwość, po prostu stać Was na to, bo to jak pierdnięcie przez 10 par spodni, gdzie smród i tak bez problemu się przez nie wydostaje. Wystarczy spojrzeć na ulice, jeździ wiele samochodów, które są warte kilkadziesiąt, a nawet setki tysięcy złotych. Jak widać ludzie nie pozwalają sobie zaraz na niesamowite szaleństwa, i za to mamy dużo diesli, spokojniejszych pojemności, a gdzie te potwory? Oczywiście, że i takowe są, ale jak widać to nie Stany Zjednoczone i długo nimi nie będziemy przy obecnych cenach paliw. Fajne jest to, że tak beztrosko, bez zastanowień pakowalibyście się w <2 litrów. Ino przyklaskać tak dzielnemu społeczeństwu, jestem z Was dumny. Dajcie pyski. :*
  16. Użyczyła mi koleżanka - "Dziesięciu Murzynków" kryminał Agathy Christie :f
  17. "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" - dobry film, ale bez podniety. Nie byłoby w nim nic rewelacyjnego gdyby nie to, iż zewnętrznie młodniał z każdym upływającym rokiem. Pozostawić tą fabułę z normalnym przypadkiem, czyli takim, w którym starzeje się równocześnie z pozostałymi swoimi znajomymi, a mielibyśmy zwykłą zwyczajność, nie wnoszącą żadnego świeżego pomysłu. Ot, po prostu jeden pomysł jakoś ratuje ten film, bo muszę przyznać, że momentami był nudnawy i ciągnął się deko długo -2,5 godziny. Generalnie nie chodzę na takie projekty do kina, gdzie nie dudni i nie je.bie mi wokół głowy, ale że wyskoczyła okazja z biletami, to postanowiłem wykorzystać sytuację. Moje zachcianki były trochę zrekompensowane akcją na morzu, ale to za mało. Podsumowując, film na rozkminę życiową i mimo wszystko polecam.
  18. W du.pie mam język angielski! Jestem Polakiem i mieszkam w Polsce! klik> http://www.youtube.com/watch?v=umxZIDaCeu8 Ps. Żeby nie było, nie jestem za polskim dubbingiem, bo w wielu przypadkach rzeczywiście padaczka, a po prostu za polskimi napisami gdzieś tam przewijającymi się na ekranie.
  19. Chociaż zastanawia mnie jedno. Ceny paliw tak długo spadały do tego pułapu 3 zicos, a w mgnieniu oka poszły do 4 zicos. Spodziewałem się aktualnych cen dopiero na marzec|kwiecień, a nie już w lutym. :f
  20. Ja miałem ostatnio bardzo podobny problem (znaczy się nie wiem czy podobny ;P). Otóż piszczało|skrzypiało (a nie pukało!) na niektórych wybojach|dziurach. Działo się to wtedy kiedy koło opadało w dół, a nie uderzało i szło do góry. Całe zajście miało miejsce po wymianie końcówek drążków kierowniczych, stabilizującego. Rzecz w tym, iż jeżeli nie posmaruje się dokładnie przed montażem gumowych części, to właśnie wydają taki charakterystyczny piszczący dźwięk jakby guma o blachę. Oddałem do servo gdzie mechanik zajrzał i stwierdził, iż to na amortyzatorze sprężyna|guma. Ostro niby przesmarował i teraz nic nie słychać. Ja mam trochę wątpliwości czy to aby na pewno na amortyzatorze, podejrzewam, że rozłożyli i na nowo złożyli to, co wymieniali ponieważ zbieżność znowu dostała i idzie krzywo kierownica względem toru jazdy albo zamontowali zamiast gó.wien lepszej jakości części. Było nie było i albo nie chce się przyznać do winy albo też rzeczywiście mówi prawdę chociaż najważniejsze, że piszczenie na wybojach|dziurach ustało. Mathiu - podejrzewam amorki, końcówki drążków.
  21. Mlokon, pozdrów dziadka od właściciela "bobika" a-klasa :* Ostatnio próbowałem zatankować na stacji przy Galerii Pomorskiej, sięgam po "słuchawkę", a tam liczniki na dystrybutorze nie skasowały się, dystrybutor nie zaczął pompować paliwa, nie było słychać tego charakterystycznego dźwięku. Odkładam z powrotem, biorę ponownie... tak parę razy, kilka minut i nic. Zdenerwowałem się i odjechałem. Już więcej tam nie zatankuje mimo, iż jest najtaniej.
  22. Nie no z tym ostatnim, to już przesada. Nie widzę w tym nic ostrego i akurat Abdul trafnie odpowiedział na tekst ze Szwajcarią. Wracając do moderatorów i ich pracy, to tak jak pisałem, nic do nich nie mam ani też większych zastrzeżeń, spójrzcie w podforum "zimny łokieć" i tamtejsze tematy. Mała spiętka z Mlokonem, pisał mi, że jestem "popier.dolony", ja również nie pozostawałem mu dłużny, ale wszystko spokojnie ucichło. Ja nie mam pretensji do niego i mam nadzieję, iż on nie ma pretensji do mnie. Typowe podjazdy, Kubaa wszystkiemu się przyglądał i pisał "ogarnijcie te tematy jakoś" ;p nie porozdawał "prezentów", a mógł... jestem przekonany, że jakby porozrzucał to sprawiedliwie, ale nie porozrzucał nikomu i też jest sprawiedliwie. xD Abdul, wyluzka <faja>
  23. A znacie takie pewne przysłowie mówiące o tym, iż: "nie myli się ten, kto nic nie robi" ? xD Wybaczcie, proszę ;*
  24. Ja np. niezbyt biegle poruszam się w języku angielskim, ale na pewno nie przyjąłbym polskiego dubbingu w grach. Myślę, że możliwość napisów gdzieś na dole bądź góry ekranu w naszym ojczystym nie byłoby takim złym rozwiązaniem, ale już nic poza to. Znacznie ułatwiłoby mi to, a dokładniej miałbym bardziej sprecyzowaną fabułę i zapewne pozwoliłoby mi to uniknąć jakichś większych nieporozumień i niedomówień w danych wątkach. Jest coś złego w tym, iż zerkałbym sobie jednym okiem na toczącą się akcję, a drugim na napisy w języku polskim? Zasada taka sama jak przy oglądaniu filmów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...