Boomcio

Poza sparowaniem z xsx jest połączony z dwoma innymi urządzeniami. Ja również. Hubert, sprawdzałem te metody z reddita też i raczej tylko sparowaniem z innym xboxem da radę. Ten reset i trzymanie przycisku 15 sekund nie pomaga.

Tak, o arctisy. Grzebałem wczoraj w necie i tyle wyczytałem, że trzeba je sparować z innym urządzeniem typu xbox, żeby nie łączyły się automatycznie z bieżącym. Innego sposobu ponoć nie ma

Trochę pojechali z atrapą. Autko jako całokształt spoko, ale ten przód mi jakoś nie pasi.

Dodam jeszcze, że nie jest połączony przez bt tylko w ten sam sposób co pady. W menu na ekranie z padem są rózne opcje, a przy tym zestawie tylko możliwość zmiany profilu reset słuchawek nic nie daje.

Mam nietypowe pytanko, bo próbuję odłączyć/odparować bezprzewodowy zestaw słuchawkowy od xsx, ale nie dostrzegam takiej opcji w konsoli. Ktoś się orientuje?

Potwierdzam powyższe w 100 procentach, jednak te późniejsze sezony są nadal fajne. Nie jakieś mega śmieszne, ale naprawdę przyjemne. Ale faktycznie rozterki Pam trochę zaniżają poziom.

Wtedy nie był bym jedynym fanem tej gry na całym forumku

U mnie dochodzi jeszcze jeden bodziec: aktualnie ogrywam Elex 2, który w powyższych kwestiach jest mocnym średniakiem (ale lepszy jeżeli chodzi o historię i sporo mechanik). Więc dostrzegam te różnice i doświadczam ich na własnej skórze.

Obejrzałem wczoraj i faktycznie, dobry filmik, jak na netflixowskie wypierdy. Chwilami się dłuży, ale ogólnie daje radę.

Jak ktoś szuka, to aktualnie jest fajna promka w rtv euro agd i można za 199 kupić powerbanka Green Cell 20000 mAh z dołączoną promocyjnie dobrą i szybką ładowarką też GC. A używam go do ładowania tabletu na którym cioram w gry z gamepassa, więc zakup growy .

Wczoraj pograłem dalej, bo gra chociaż kupiona na premierę, to dawno puszczona w dalszy obieg. A że jest free weekend to znowu popykałem i zdałem sobie sprawę, jaka ta gra jest ładna graficznie i dopracowana technicznie. Nie jestem jakimś maniakiem graficznym, ale ten tytuł robi wrażenie. Co z tego jednak, jak szybko człowiek odczuwa znudzenie, bo całość jakby posklejana z fragmentów innych gier ubi Ewentualna opcja, to codziennie po godzince, albo jako przerywnik do gry właściwej aktualnie ogrywanej.

Może nie "ostatnio" bo 'My dying bride' od zawsze i chyba na zawsze w serduszku, ostatnie płyty jednak nadal dają radę, bo są w stylu pierwszej (może troszkę ugrzecznione?), ale nadal mają wspólny mianownik: wywalają z kapci.

Nie słyszałem, żeby wyszedł, bo pewnie znowu bym się babrał w błocku.

Taak, mocno anatomiczny kształt.

Za późno się jorgnąłeś

Na xsx wczoraj zassało mi 91Gb. Czyli chyba cała gra.

Orange światłowód 1Gb/s.

U mnie ok 100 gb leci w plus minus kwadrans. Uważam, że serwery Ms są naprawdę wydolne i może przy dużej premierze zwalniają.

Zaraz zamówię. Robię większe zapasy do zakopania w lesie na trudne czasy

Tak.

Im mniej się waży, tym większa różnica

44 godziny gry za mną i zaczął się II akt. Końca póki co nie widać, ale wątki ładnie się kleją ze sobą. Postać mam już konkretnie podlewelowaną: miotacze harpunów i strzelby naprawdę robią robotę. Dobry jest też miecz (o śmiesznej nazwie), który otrzymujemy od pewnej postaci po wykonaniu konkretnego zlecenia polegającego na upolowaniu stworów. Póki co jest to dosłownie: stary, dobry eRPEG w powiedzmy nowym wydaniu i ta nuta staroszkolności robi mu dobrze jeżeli chodzi o klimat. Do rozgrywki szybko idzie się przyzwyczaić, a z czasem stwierdziłem, że jest mocno ok. Technicznie to ze dwa razy mnie wywaliło do menu, ale autosejwy ładnie zabezpieczyły rozgrywkę. A podczas rozmów z npcami jakaś postać często się blokuje i w kółko próbuje przejść dalej. Było to już w jedynce. Grafika mocno nie równa i czasem to wygląda tak: (chociaż tu wszedł pewien efekt środowiskowy) A czasem tak:

No, ale to przecież TA Ewa... z nią na pewno się uda.

U mnie też praktycznie jedyna aktualnie aktywność, to treningi. Poza tym trochę jeżdżenia autem i kanaping/konsoling. Niedługo dojdzie rower, łażenie z plecakiem po plenerze i dłuższe wyprawy. Metabolizm niestety zwalnia motzno z wiekiem i coś trzeba z tym robić. U mnie aktualnie 3, czasem 4 treningi w tygodniu, ale te 3 trwają ponad 2,5 godziny. Wróciłem do dużych ciężarów po jednym sezonie crossfit i prawie dwie godziny przerzucam żelastwo, a ok 45 minut zawsze lecą aeroby - w tym bieżnia, orbitrek i podobne. Chwilowo waga stoi w miejscu, ale kalorie dostarczam jeszcze chwilę na leciutki plus. Czuł by się lżejszy, a to ma swoje plusy. Ale w przypadku 5 kg to raczej bez różnicy.