krupek

No wybiegania spoko, ale trochę szybciej, dziś chciałem zrobić taki bardziej spacer, ale nie wyszło. Tak z innej, biegowej beczki, dziś w Paryżu maraton wygrało kenijskie małżeństwo, pierwszy raz w historii. Z kolei, w Lipsku, wygrał Polak - Warszawski Biegacz, spoko bloga ma.

Ja dziś chciałem po prostu wyjść, potruchtać i zrobić spokojne 10 km. Oczywiście, nic z tego nie wyszło i tak zrobiłem 11,5 km w 57 minut, z czego pierwsze 10 w niecałe 50 minut. No nie wiem, chyba muszę sobie zapętlić motyw z Klanu Rynkowskiego to takiego roztruchtania, bo Hell Bells ACDC mnie napędziło. W ogóle, to takie wolne bieganke jakoś zamula mi nogi i robią się ciężkie.

Beef Jerky z Żabki nawet spoko, ale 5 zł za 25g to neizbyt atrakcyjna cena, można taniej znaleźć.

Czas mam dobrze zagospodarowany, nie martw się.

Czerstwe to masz życie.

Kur.wa tyle dobrych sportowych książek teraz jest. Kiedy to czytać...

Ale pier.dolisz konkretnie.

Spartakusy chwalili.

Ja przeglądam w Empiku, ale to czasopismo wieje już takim randomem, że nie mam ochoty się wczytywać.

Ło panie, ja to jeszcze na kineskopowym tv oglądałem. To za czasów jak więcej było programów niż reklam na Discovery. Jakiś przodek Jak to jest zrobione.

Ja ogólnie, nawet po bieganiu 20 km nie mam zakwasów, ale jak 2 tygodnie temu poszedłem na 2h kosza to przez 3 dni cierpiałem mocno.

Dodatkowo fajna rzecz, kontrola tętna też jest ważna. Tylko to raczej ma sens, jak już ktoś na powaznie grube czasy kręci.

To jesz tego Snickersa na noc i na drugi dzień nie masz zregenerowanych mięśni?

Ja wczoraj 1,25 km w 38 minut, muszę popracować nad techniką, bo skurcz mnie łapie w stopę i łydkę.

Pokaż mi masło orzechowego, takie prawdziwe, o dobrym składzie, do którego dodano olej rzepakowy.

No tylko, że potoczny to w tym przypadku trochę błędny.

No tylko do takiego treningu to już raczej trzeba na bieżąco kontrolować tempo, więc zegarek potrzebny.

Czyli zakwasy to bardziej sflaczałe i zajechane mięśnie po treningu, kilkudniowy ból to opóźniona bolesność mięśni, po prostu.

No spoko, ale do konsystencji prawdziwego, dobrego masła orzechowego i tak ma się nijak.

Kiedyś oglądałem program na Discovery o fabryce Cannondale, to jeden egzemplarz był składany w 5 fabrykach, w 5 różnych stanach. Każdy oddział dokładał coś swojego.

Czyli co, zakwasy to po prsotu nagromadzenie kwasu mlekowego, a nie obolałość mięśni na wskutek zniszczenia ich włókien? Czy w ogóle nie ma czegoś takiego jak zakwasy i kwas mlekowy w mięśniach? Dobra, już wiem, wikipedia pomogła.

Dużo mycia potem jest? Ja mam taki zwykły, jak raz robiłem masło to potem było dużo mycia i szorowania blendera.

Zwiększanie tempa w biegu to bardzo dobry trening, ale to raczej trzeba bardziej stopniowo, powiedzmy o 10-15 sekund co kilometr, bo tak jak tutaj widzisz, zajechałeś się. Warto też na końcu zrobić schłodzenie, choćby i te 500m, taki bieg bardzo wolny, zamiast cisnąć do końca i nagle przerywać. Lepsza regeneracja.

No, ale zobacz jak leciałeś na 4. kilometrze, to już jest solidne tempo.

Ja już w sumie przywykłem do zimnych posiłków.