
Treść opublikowana przez smoo
-
Lies of P
Tak działa mózg, że dopiero podczas snu robi sobie swoista "defragmentację" i układa zdobytą wiedzę, dlatego na drugi dzień często wszelkiego rodzaju umiejętności stają się widoczne. Ja w końcu miałem chwile w weekend żeby przysiąść do gry, na tapet wleciał King of puppets. Co jak co, ale design bossów w Lies of P to totalna petarda . No pięknie wykonani są ci złodupcy.
-
Resident Evil 4 Remake
Zapomniałem wspomnieć, ta nowa aranżacja motywu Ady z RE2 to pierdzielony majstersztyk ciareczki na plecach jak za czasów oryginału na PSX
-
Resident Evil 4 Remake
DLC skończone. Pierwsze przejście od razu na HC, poziom trudności taki w sam raz. Na początku kilka razy padłem, bo trzeba było zrobić button check po kilku miesiącach przerwy od RE4, potem już gituwa. Generalnie bardzo dobre DLC. Uwaga na delikatne spoilery poniżej: Plusy: - cudowna Ada Ten jej nowy głos nawet z czasem zaczął mi pasować, pomijając brak odpowiedniej dawki emocji. Oczywiście do Cahill nie ma żadnego podjazdu - mam wrażenie, że podciągnięto odrobinkę oprawę, może to złudzenie bo miałem kilka miesięcy przerwy, ale często stawałem w miejscu by podziwiać kadry - dodatkowe warianty/skiny przeciwników - smaczki typu nowe odzywki ganadosów do Ady (np uwzględniające płeć :)) - mały, konkretny arsenał bez zbędnego rozwadniania - smaczki nawiązujące do oryginału (lasery, beret, kanały, sporo tego było) - dodatkowa ekspozycja fabularna/lore - dodatkowy obszar i miniboss, choć zbyt krótki - zmiany fabularne w stosunku do oryginału w drugiej części gry, które mam nadzieję prowadzą do kompletnego przepisania dalszej części uniwersum (do kosza RE5 i RE6 w takiej absurdalnej formie fabularnej jaką przyjęto wcześniej) - czuć piniądz w tym DLC, stosunek jakości do ceny jest wyśmienity - gameplay wiadomo, pierwsza klasa Minusy: - gdzieniegdzie jednak czuć pójście na łatwiznę, np niektóre animacje Ady są żywcem wzięte od Leona co jest słabe, podobnie np sam fakt że używa ona noża w takim samym stopniu i sposób nie ma sensu - beznadziejny pierwszy rozdział (wymuszony stealth, katapulty i fatalny boss). Potem już legancko. - fajnie ze historia się przeplata (jest ukazana z drugiej strony), ale niektóre wydarzenia dzieją się zbyt szybko/wolno by miało to sens narracyjny (np pod koniec z Rakietnicą, czy bicie w dzwon). Można było to lepiej dopracować. - brak reakcji Ady na sklepikarza, giganta czy na regeneratory, ogólnie czuć że tutaj zabrakło czasu/budżetu albo przemyślenia pewnych kwestii - fajnie, że pokazali że Adzie jednak zależy na Leonie i nie jest on dla niej tylko marionetką, ale jest to wciąż zbyt subtelne/zachowawcze, liczyłem na jakiś większy development ich relacji w tej części - zbyt duża beznamiętność w voice actingu Ady - beznadziejna walka z Saddlerem i brak Krausera Ocena:
-
Platinum Club
Fajne to Peegle 2? Myślałem o tej grze jako coś dla relaksu, pytanie czy trofki są frustrujące, bo wygląda to trochę na festiwal przypadkowości? Jesli chodzi o Alienation, to jak robiłeś tryb permadeath? Da się to ogarnąc solo?
-
Final Fantasy VII Rebirth
- PERSONA 3
- Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion
Kiedyś czytałem, że ta gra ma tak słaby writing i tonę retconów z powodu tego, że Nojima dołączył do projektu jako writer dopiero w późnej fazie produkcji, gdy już sam zarys fabularny i niektóre sceny (np cały wątek z poznaniem Zacka i Aerith zerżnięty żywcem z wydarzeń z Cloudem i Aeirth FFVII i przeczący wcześniej ustalonemu canonowi) został już napisany przez kogoś innego (dlatego figuruje on w niektórych źródłach jako co-writer). Do tego Tabata szefujący projektowi, który nie znał FFVII i nawet sie z tym nie krył (przypominam, że ten typ był odpowiedzialny za każdy zjebany FF w swojej karierze, zanim go wyebali z SE).- Lies of P
Ta gra jest tak dobra, ponieważ autorzy nie bali się wziąć na żywca najlepsze rzeczy z gier od From. Po prostu skopiowali od najmądrzejszego dzieciaka w klasie i zdali egzamin na 5. Tutaj chyba nawet laseczka od levelowania postaci ma tą samą aktorkę głosową, co u FS. W zasadzie jedyne do czego mogę się przyczepić, to konstrukcja leveli. Wszystko jest kwadratowo-prostokątne. Każdy korytarz, każde pomieszczenie to prostokąt z jakąś tam texturą ściany. Czasem lepszą (katedra czy hotel) czasem gorszą (ściany budynków czy zaułków), ale wciąż dostrzega się tę kwadratowość. Coś jak tartarus w Personie 3, tylko ładnie ubrany. Oczywiście nie jest to jakaś duża wada, ale porównując to np do Bloodborne, no tutaj różnica w złożoności designu lokacji jest porażająca. To na 100% wynika z budżetu i faktu, że to jednak gra indie. Ale tak jak mówię, nie wpływa to na przyjemność z samej rozgrywki, a ta jest na najwyższym poziomie.- Lies of P
Rozpykałem ich rapierem . Bez perfect parry na praktycznie cały ich arsenał się nie obędzie. To niszczenie broni to jest kozak motyw w tej gierce. Fajnie też, że nie działa tutaj takie chamskie wchodzenia na plecy jak w grach od From i trzeba jednak z nimi normalnie powalczyć.- Lies of P
No w większości to jest 2v1, ale chodzi o to że mamy do sklepania 4 typów w trakcie jednego starcia, a zasobów HP mamy tylko tyle, co na pojedynczego przeciwnika. Zauważyłem tez, że w tej walce jest presja czasu, jeśli zbyt długo bawimy się z mniejszym rodzeństwem, to dużemu w pewnym momencie włącza się berserk mode. Co do broni to zgoda, ale tego summona to w ogóle powinni wywalić albo mocno znerfić. Po co on tutaj w ogóle jest, nie ma to żadnego uzasadnienia w lore (przynajmniej na tym etapie na którym jestem). Podobnie jak te gesty - na uj to komu w grze single player? Wygląda jak pozostałości po jakimś multi który ostatecznie w grze nie występuje (i bardzo dobrze).- Lies of P
Z tego co widziałem to balans broni mocno leży, bo idąc w motorykę i summony to jest giga easy mode, summon ma takie chore ilości hp że praktycznie trywializuje każdą walkę, a do tego ciężkie bronie mają taki damage reduction że wybaczają bardzo wiele, wystarczy trochę cierpliwości. Z kolei szabelka, daggery itp to nie ma przebacz, nie sparujesz, dostajesz comobo na twarz i pozdro.- Lies of P
Walka z królikami to jedna z najlepszych boss fightów jakie przeżyłem w souls like'ach. To intro, muzyka, arena skąpana w deszczu i nierówna walka 4vs1... Grając pod technikę, prawie 3h zajęło mi nauczenie się wszystkich ataków i patternów każdego z królików, a ostateczny pojedynek gdzie rozpracowałem każdego z nich po kolei perfekcyjnymi kontrami to był cudowny taniec okraszony niesamowitym klimatem podsycanym przez ich rozpaczliwe docinki... Coś pięknego, na równi z najlepszymi walkami z Sekiro.- Final Fantasy VII Rebirth
- MANGA&ANIME - News
Nowy sezon Tsubasy już jest, jak ktoś będzie wiedział gdzie można obejrzeć z eng subami to- PERSONA 3
Odpowiedź pod względem rozgrywki to była słabizna, ale fabularnie to jednak było prawdziwe zakończenie historii. Także tego. Chyba, że stwierdzili (oni czyli Atlus), że jest niekanoniczny (nieoficjalny), może chodzi o to, by nie wkur.wiać "związkowiczy" (tacy ludzie, którzy łączą w pary romantyczne różnych bohaterów z gierek i obrzucają się potem gów.nem na Twitterkach).- PERSONA 3
- PERSONA 3
- PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Kurła nareszcie, mam nadzieję że tym razem stanowisko przejmie ktoś z pasją do gier i jakimkolwiek kontaktem ze społecznością, a nie kolejny korpo odklejeniec.- Final Fantasy VII Remake
Minigierka to chyba fort condor? Raz w nią trzeba zagrać a potem jest opcjonalna. DLC na kilka godzin, pierwsze przejście z lizaniem ścian to pewnie około 8h. Jak najbardziej warto i jest dość istotna w kontekście dalszego rozwoju fabuły (prawdopodobnie pewien wątek powróci w przyszłości).- Hunt: Showdown
Jak kogoś interesuje najlepszy fps na rynku w wersji na PS, to aktualnie jest promka na PSN w dobrej cenie za podstawkę plus pakiecik kilku DLC https://psprices.com/region-pl/game/4567173/hunt-showdown-deluxe-edition- Final Fantasy VII Rebirth
- Zakupy growe!
- Final Fantasy VII Remake
Ja podobnie jak kolega wyżej, Remake to dla mnie spełnienie marzeń i gra tamtej generacji, która rozmontowała mnie emocjonalnie, a Rebirth to pewnie przebije i będzie grą tej generacji... Trzecia część najwcześniej za 4 lata więc nie wiem, czy się załapie na ps5. FFVII pod względem fabuły i postaci to był szczyt twórczości Nojimy, potem niestety już nic nie dobiło do tego poziomu, w szczególności było to widać w kolejnych grach z kompilacji. System walki jest w sam raz (wymaga nieco balansowania) na hardzie, kombinowanie z materiami to najlepszy system ever w Fajnalach, a na sprawdzian skilla i systemu zapraszam do ostatniego boss opcjonalnego z Intergrade. System walki jest dużo lepszy od tego z FFXVI, bardziej rozbudowany, dający więcej radochy, i sam feedback jest lepszy - tutaj czuć jak ciosy i magia wchodzą w przeciwnika, a walki z bossami to poezja dla oczu.- Final Fantasy VII Rebirth
- Resident Evil 4 Remake
Raczej portki w dół