Czyszczenia backlogu ciąg dalszy: Mudrunner Gra: 8/10
Trudność: 3/10
Fun: 8/10
Gra kupiona z ciekawości za frytki na jakimś promo, wkręciła mnie niesamowicie za sprawą najlepszej w historii gier fizyki wody, błota i jazdy offroadowej, namacalnego klimatu syberyjskich przepraw błotnych (dosłownie czuć zapach lasu, smak piachu i błota w ustach).
Platyna polega na przejściu wszystkich dostępnych map i odkryciu wszystkich punktów na mapach, oraz zrobieniu challenge'y na najwyższą ocenę (które służą jako tutoriale i od nich polecam zacząć). Upierdliwe są jedynie 3 trofea online, (których idei nie znoszę w grach), ale udało się namówić kumpla do pomocy.
Super przyjemna gierka, idealna na chill z jakimś video na YT w tle. Snowrunner już kupiony i czeka na swoją kolej. Poletzam gorąco. Sherlock Holmes: Crimes and Punishments Gra: 7/10
Trudność: 2/10
Fun: 8/10
Ten tytuł ściągnąłem kiedyś na PS3 w tamach PS+, w końcu stwierdziłem że warto go sprawdzić. Lubię gry z detektywistyczne, np Danganronpa czy LA Noire, więc klimat i rozgrywka siadła jak należy. Gra jest ciekawa i wciągająca, niestety wersja na PS3 to dramat pod kątem wydajności. Przypuszczam że wersja na PS4 chodzi o niebo lepiej.
Trofea są łatwe, ale pomijalne, więc radzę zerknąć do poradnika przed rozpoczęciem przygody, żeby nie musieć potem lecieć całej gry od nowa, wiadomo że w tego typu grze fun z powtórnej gry "z marszu" jest znikomy. ELEX
Gra: 6/10
Trudność: 3/10
Fun: 4/10
Jestem ogromnym fanem gier od Piranha Bytes, uważam je za najlepsze gry cRPG w ujęciu trzecioosobowym, nie oszukujmy się - gdyby nie Gothic, który zrewolucjonizował ten gatunek, to nie istniałby dzisiaj taki Wiedźmin 3 (nawet CDP przyznał się do inspiracji dziełem Piranii).
Niestety ELEX to najsłabsze dzieło tego studia, nie licząc Gothica 3. W tym przypadku pomysł na setting i historia są ciekawe, niestety realizacja gry o tym rozmachu przerosła budżet i możliwości 30 osobowego studia z Niemiec.
Największą zaletą Gothica i RIsena był zawsze wspaniale wykreowany świat, który nie powalał może wielkością ale był niezwykle "organiczny", koherentny, sensowny, i zapadał mocno w pamięci, nawet po 20 latach od przejście Gothica 1 pamiętam niektóre lokacje czy wydarzenia. Przekładało się to też na świetny system progresji. W ELEXIE rzucono się z motyką na słońce, kreując wielką mapę która świeci pustkami, brakuje tutaj charakterystycznych miejscóek, mimo ogromnego potencjału settingu. Nie pomaga również fakt, że gra mocno cierpi na copy paste assetów, przykładowo budynków są w całej grze może ze 3 rodzaje, wszystkie wyglądające i umeblowane identycznie, więc po kilku godzinach gry cały zapał do exploracji opada, gdy widzimy po raz kolejny te same budowle w innym miejscu mapy... W dodatku w lokacjach tych prawie nigdy nie znajdziemy nic ciekawego/emocjonującego w kontekście lootu. W poprzednich grach studia można było znaleźć jakąś jaskinię czy ruiny z wypasioną bronią lub amuletem, który zmieniał nagle całą rozgrywkę - tutaj tego nie ma, wszędzie pełno śmieci typu widelce czy papier toaletowy, które podnosi się tonami by opchnąć po 1-2 kredytów/sztuka. Dramat.
Kolejna porażka to postacie. W Gothicu mieliśmy całą plejadę świetnych postaci, z którymi na przestrzeni gry nawiązywało się bliską więź i chciało się poznawać ich losy (Diego, Milten, Gorn), nawet postacie drugoplanowe czy antagoniści byli charyzmatyczni (Gomez, Kruk, Xardas); w Risenie Patty, Stalowobrody czy Bones. W ELEX mamy kilku towarzyszy, wszyscy tak samo nieciekawi i wydający się być doklejeni na siłę, w dodatku bezużyteczni w walce. Dodano tu też potencjalny wątek miłosny, niestety "kandydatki" mogą co najwyżej Patty buty czyścić.
Design świata jest też zbyt kolorowy i sterylny, niby jest to post apo ale w ogóle tego nie czuć, w dodatku któryś patch popsuł oświetlenie w trakcienocy i sprawił, że w zasadzie ich nie ma, tak jest jasno.
Jeśli chodzi o trofea, to teoretycznie wymagają one 3 krotnego przejścia gry by odblokować różne zakończenia, zależne od "charakteru" postaci który wykształca się w trakcie gry.
W praktyce można tego uniknąć, robiąc strategiczny save w pewnym momencie gry i korzystając z exploita na nieskończoną kasę przed ostatnim bossem. Tym razem bez skrupułów wykorzystałem to oszustwo, bo według mnie ta gra nie jest wystarczająco dobra bym kiedykolwiek chciał do niej wrócić, w przeciwieństwie do Gothiców i Risenów, które przechodziłem wiele razy legitnie na wszystkie możliwe sposoby.
Ponadto dodam, że gry od PB zawsze były trudne i wymagające, określiłbym je takimi Soulsami w świecie cRPG, tutaj nikt się nie cacka z nami od początku, a nasz bohater dostaje wpyerdol na każdym kroku. Jest to dla mnie jedna z głównych zalet tych gier, ponieważ dają nieziemską satysfakcję z rozwoju postaci i umiejętności gracza, a ponadto stanowią świetne narzędzie gry do sterowania progresją gracza, i pozwalające wykazać się mu sprytem - często warto się gdzieś zakraść i "oszukać" system by zdobyć dobry łup lub expa, a wiele problemów ma kilka - nie zawsze oczywistych - rozwiązań.
Reasumując, dla fanów PB - warto zagrać, lecz jeśli ktoś nie zna tej serii - raczej odpuścić. Jedyny plus jest taki, że naszła mnie ochota przejść ponownie Gothica 1 i 2, który już leży zassany na dysku. Riseny oplatynowałem na wiosnę, ale o tym napiszę następnym razem.