Rudiok

Czyli nie powstanie 5 zakładanych kontynuacji Artura? Smuteczek.

Król Artur legenda miecza - całkiem poprawne oglądadło, takie w stylu Ritchiego, czyli szybki montaż, trochę ciekawych ujęć i mocne męskie postacie nie pier.dolące się w tańcu. Wstawki CGI z bullet time i finałowej walki trochę kłuły w oczy, przez szybki montaż film trochę też po jakimś czasie męczy, ale broni się muzyką i kilkoma fajnymi scenami (np. początek ze słoniami). 6/10

Jakby takie dawali w budce na dworcu to byłby sztosik, ale w zalewie burgerowni taki maestro z McD już nie robi roboty. Smakować smakuje, ale cena nie czyni cudów.

Racja, ale ten kontrast Polska - reszta świata w dzieciach mnie ostatnio jakoś tak uderzył po oczach.

Wymieńcie max 3 filmy/seriale mainstreamowe, w których role dzieci nie powodują zgrzytania zębów. I nie chodzi mi o niszowe kino autorskie.

It / To - podobało mię się. Książkę znam od dawna, ale przełożenie jej na film wydawało się karkołomnym przedsięwzięciem (raz, że z uwagi na objętość i dwie linie czasowe, dwa z uwagi na _tą_ scenę, #pdk). A tu wybrnięto idealnie i z jednego i z drugiego, podział na dwa filmy mi się podoba, a zmiany scenariuszowe wyszły tylko filmowi na dobre. Pennywise straszy, design wnętrza studni jest obłędny, a dzieciaki grają wiarygodnie. 8/10. PS Czemu w PL 99% dzieci w filmach to drewniane pustaki? Czemu no??

Ex Machina, takie lubię, kameralne, bawiące się z widzem, nieoczywiste, s-f. No i są cycki. Okejka i 7.5/10.

A Patryk M. Bison tylko siedzi i zaciera tłuste łapki bo wojenki internetowe mu koło du.py latają, ważne że kasa płynie na kolejne "dzieła".

No właśnie wyszło coś ponad 50 zł za dwie osoby, więc żeby nie było przypału dałem 40 zł napiwku.

Ciekawe zjawisko, lubienie Botoksu wyznacznikiem pozycji społecznej i ignore'ów.

No ale fakt jest bezsporny, że kiedyś mortadela była lepsza. Teraz w Polszy ładują do niej większe gów.no niż do parówek za 5 złoty. Jedyną opcją, jak zresztą w ogóle z zakupem mięsa, jest poszukać lokalnej małej masarni gdzie można na własne oczy zobaczyć co dają i do czego. Głupi schab, który kupiony w dyskoncie smakuje jak podeszwa, to taki świeży z uboju jest miękki i delikatny. Polecam, poszukajcie a mile się zaskoczycie.

Ale chodzi o te rozwijane surowe czy te już wstępnie podpieczone? Bo jak te pierwsze to polecam, wystarczą na całą blachę i są na grubość w sam raz. Jakie drugie to omijać. A ty masz mnie w ignorach? spytałem sie cyz te w rolkach, red potwierdził, są wstępnie podpiekane w rolkach? Żem se strony nie odświeżył, nie bijcie Panie dziejku :/

Burger & Co. w Kielcach. Burger szefa z bekonem, krążkami cebulowymi, sałatą, mayo chipotle, bbq i serem mocne 6.5/10, fajna maślana bułka, dodatki spoko, jedynie mięso lekko bez wyrazu. Za to Pastrami classic 9/10, mimo że na pszennym chlebie to tak doprawione, tak idealnie wyważone, że będę tam skręcał specjalnie na to. PS Skrzydełka bbq 2/10, jakby kogoś naszło.

Ale chodzi o te rozwijane surowe czy te już wstępnie podpieczone? Bo jak te pierwsze to polecam, wystarczą na całą blachę i są na grubość w sam raz. Jakie drugie to omijać.

Miso ramen w Ato Ramen razy tysionc pińcet sto dziewińcet, zbliżyli się do perfekcji.

Wspomniane już Senoritas (ale rezerwację mają nieraz na tydzień w przód, z buta ciężko), Ato Ramen, Lavash (kuchnia gruzińska), Wall Street BBQ, Meg Mu (kuchnia afrykańska).

Ale jak cały rok siły zbierajom na wigilię żeby wpier.dolić 12 dań i jeszcze 2 litrami kompotu popić to już nie inba?

Ale że omlet, tosty, parówki, bekon i kawa/herbata za 12zł? Za samą jajecznicę z pieczywem + jakaś lura to jeszcze się spotykałem w podobnych cenach ale za taki "wypas" 12 zł? No way. Jak możesz to daj linka bo aż jestem ciekawy kto tak serwuje. Może jakaś korpo jadalnia z dofinansowaniem dla pracowników? U mnie nie ma korpo, ale np. lokalna Piwiarnia Warki ma taką ofertę, albo Wyszynk. No ale u nas jest Polska Z, bieda itp. itd. dzięki czemu można tanio pojeść. Obiad dla 2 osób jak przekroczy 60 zł to już jest mega wypas 2 daniowy z deserami i napojami.

No nie wiem, może jestem skrzywiony mieszkając w małym mieście, ale wypasione śniadanie z jajkami/omletem, tostami, parówkami, bekonem i kawą/herbatą kosztuje max 12 zł.

80 zł za śniadanie to fanaberia kutasiarzy, którzy dają 20% napiwki.

Pewno forumek czytali i masz bana.

Dokładnie. Zejdzie sobie na dół ze swojego 200 metrowego aparatamentu, zje i nawet powie, że coś tanio.

Stawiam na czynsz i niejako prestiż miejscówki. Plebs nie pójdzie.