Skocz do zawartości

KOMODO

Zg(Red.)
  • Postów

    560
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KOMODO

  1. Moze sie wtrace tak troche ni z gruchy, ale... czy wy aby nie przesadzacie? To nie tak, ze "komu ta relacja jest w ogole potrzebna", "kto to czyta" czy "kogo to obchodzi", ale wytykanie takich bykow jak to, ze ktos napisal, ze cos zaczelo sie 2 godziny przed czyms natomiast naprawde zaczelo sie 2 to juz jakies przegiecie. Nikogo tu nie bronie, ale takie diagnozowanie jakiegos nieszczesnego tekstu i kontrowanie kazdego zdania, dodatkowo w specjalnie poswieconym temu zagadnieniu temacie zakrawa na szalenstwo:). Wyluzujcie, spokojnie mozna to bylo dac do opinii i komentarzy. Za chwile ktos zamknie ten watek i po co cala zadyma?
  2. KOMODO

    Silent Hill: Homecoming

    A Ty wiesz, ze fabula jest bardzo dobra i jak zywo inspirowana "dwojka"? I co teraz? "Bo ja w takim razie wole gre w starym systemie ,a z fabułą na poziomie SH2" - i wlasnie dlatego topic o najnowszej czesci kultowej serii liczy sobie 7 stron, kiedy topic innej, duzo mniej kultowej gry jak GoW ma juz 35.
  3. KOMODO

    Silent Hill: Homecoming

    Haha... nie wiem czy mam się śmiac czy plakac? Cos na miare SH1 i 2? Pod jakim wzgledem? Moze gemaplayu? Bohater niczym mucha w smole, potwory ktore do Ciebie podchodza i czekaja az je zabijesz? Bossowie ktorych mozna wykonczyc biegajac w okol areny i strzelajac? Krecenie sie po lokacji w poszukiwaniu niemozliwych rzeczy po to by wykonac jeszcze bardziej niemozliwe sztuczki tylko dlatego, zeby na koniec otworzyc drzwi, ktore byly dostepne od poczatku? Ja po 4 czesciach od japonczykow wiem, ze na nic wiecej ich juz nie stac. Pod wzgledem gameplayu SH:H bije japonskie "quadrilogy" na leb. Ze gra przy tym malo przypomina feelingiem te czesci? A mam to gdzies - lepsza taka nowosc niz zadna. Po IDENTYCZNYM co SH 1-3 Origins mam juz dosc tej mechaniki. Lepiej niech seria pozostanie u amerykanow. Chociaz maja pomysly. Mowie to jako milosnik sagi. Z tego co napisales Komodo to wnioskuje ze nie wazne czy ta noiwosc jest dobra czy nie wazne ze nowosc.... Tak wlasnie jest w przypadku tej serii. Japonczycy umieli stworzyc genialna gre, ale na tym postanowili poprzestac. Jakikolwiek eksperyment nie wchodzil w gre. Z cyklami TRZEBA eksperymentowac, bowiem trzymanie ciagle tej samej, wydawaloby sie dobrej formy w pewnym momencie zle sie konczy. Nawet jesli eskpetyment nie jest bardzo udany, jest to plus, bowiem zacheca, zeby zrobic z tym cos dalej aby bylo lepiej. Wlasciwie wszystkie Silenty wczesniejsze to byly (pod wzgledem mechaniki) mission packi do "jedynki".
  4. KOMODO

    Silent Hill: Homecoming

    Haha... nie wiem czy mam się śmiac czy plakac? Cos na miare SH1 i 2? Pod jakim wzgledem? Moze gemaplayu? Bohater niczym mucha w smole, potwory ktore do Ciebie podchodza i czekaja az je zabijesz? Bossowie ktorych mozna wykonczyc biegajac w okol areny i strzelajac? Krecenie sie po lokacji w poszukiwaniu niemozliwych rzeczy po to by wykonac jeszcze bardziej niemozliwe sztuczki tylko dlatego, zeby na koniec otworzyc drzwi, ktore byly dostepne od poczatku? Ja po 4 czesciach od japonczykow wiem, ze na nic wiecej ich juz nie stac. Pod wzgledem gameplayu SH:H bije japonskie "quadrilogy" na leb. Ze gra przy tym malo przypomina feelingiem te czesci? A mam to gdzies - lepsza taka nowosc niz zadna. Po IDENTYCZNYM co SH 1-3 Origins mam juz dosc tej mechaniki. Lepiej niech seria pozostanie u amerykanow. Chociaz maja pomysly. Mowie to jako milosnik sagi.
  5. KOMODO

    Silent Hill: Homecoming

    Trofeow brak, a ze ladniejsza? Slowo "ladniejsza" nie pasuje do tej gry. To zadnej jej wersji:).
  6. Ok, kończymy za zabawę. Dzięki wszystkim, którzy zadali sobie trud kliknięcia w jedną z opcji.
  7. 11. TAKI 3 12. WESOŁA EKIPA SCIV 13. YODA 14. MITSURUGI & YOSHIMITSU 15. YOSHIMITSU
  8. A to co? Głosowanie. Na co? Na najciekawszy cosplay przysłany przez naszych Czytelników w nawiązaniu do konkursu z PE#133 "Zmień się w swoją ulubioną postać z SoulCalibur IV!". Zasady były proste, za to wybór najlepszego przebrania już nie. Wybór zostanie więc oddany w ręce internautów z forum psxextreme.info oraz użytkowników portalu gry.onet.pl, gdzie przeprowadzane jest bliźniacze głosowanie. Pamiętajcie, że stawiamy nie tylko na podobieństwo do postaci z gry, ale również na puszczenie wodzy fantazji i dobry humor. Zabawa trwa do 10 października, wyniki poznacie na łamach PE#135. Startujemy! 1. AMY 2. CASSANDRA 1 3. EKIPA SCIV 4. ONE PLAYER BUT MANY FACES 5. SOPHITIA 1
  9. Dziękuje za przypomnienie:).

  10. MS olało GC. Jak zwykle. N zreszta tez. Shame.

  11. X od jakiegoś miesiąca. Tag: KomodoPL
  12. Dzieki za pomoc. Xa mam od niedawna, jeszcze nie podlaczalem go do neta. Szczerze mowiac nie mialem pojecia ze az tak poszli po kosztach, ze nawet zegarka po odlaczeniu nie podtrzyma. Damn shame.
  13. Moj X jest uposledzony chyba. Po kazdorazowym wylaczeniu konsoli wraca do ustawien fabrycznych w kwestii zegarka. Nie kumam dlaczego tak sie dzieje. Nie mam dysku twardego jeszcze ale to chyba na ma zwiazku?
  14. Jakos nie byles "bitny" jak sie widzielismy:). Nie baw sie w Uwe Bolla:). Pije do tego, ze "do czasow MGS3 wszystko bylo w 99.9% zgodne". Jasne, ze w tamtych czasach eksplozja bossa byla norma, jednak wychodzi na to, ze fox i boss zwyczajnie zostali starci z powierzchni ziemi, wiec cialo Big Bossa nie moglo istniec, Cyborg Ninja tym bardziej. Ale jak mowilem - taka specyfika serii. Wydawalo mi sie ze fani serii rozumieja to.
  15. Gdzie Ty masz opaskę na złym oku? (może to? http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/7/74/MG1_Boss.jpg - no to faktycznie bardzo znaczące ) I o jakich eksplozjach i popiołach mówisz? Bo chyba nie graliśmy w tą samą grę. Chyba nie. Mi bossowie w MG2 po pokonaniu wybuchali (na modle owczesnych gier). A opaska to podobno byla w instrukcji MG2. Ktos toczyl o to kiedys boje na forum.
  16. To ze Big Boss i Frank zwyczajnie eksplodowali w MG2 na naszych oczach, nie pozostal po nich nawet pyl, a mimo to w MGS Frank chodzil sobie w najlepsze, a o zwloki BB toczyla sie cala intryga to rzeczywiscie tylko 0,01% niespojnosci z reszta serii. Ale to, ze przepaska na oku bossa raz byla na innym oku i ze wiek franka nie zgadza sie o kilka lat to juz wywraca caly scenariusz to gory nogami. Buyhyhy:).
  17. Grigori - Twoja "wada" jest nadmierne sugerowanie się czymś co gdzieśtam wcześniej było. Jeśli jeszcze nia zauważyłeś, taka jest specyfika tej serii i właściwie w każdej można się dopatrzeć niezgodności z poprzednimi. Oczywiście, to nielogiczne, ale tak już jest - nowe części "wypierają" kilka mniej ważnych wątków poprzednich (jak choćby opaska na oku Big Bossa, raz na prawym raz na lewym oku). Zabrzmi to paradoksalnie, ale PO jako nowsza częśc "bardziej się liczy" - wypiera częśc wątków poprzedników, podobnie jak kolejne po PO MGS4 wyparło kolejnych kilka. Ot, taka seria.
  18. Nie chodzilo nawet o zmeczenie Foxa, ale to co przezyl w zyciu. Za mlodu okrutny projekt Perfect Soldier, pozniej miotanie sie miedzy FOX a Big Bossem, później "śmierc kliniczna", wypranie mozgu i zamkniecie go w metalowym pudelku. Co, mial zaczac od nowa?
  19. KOMODO

    Metal Gear Solid 4

    Liquid bez ikry ? LOL aż sam jego głos nie dawał sie zapomnieć, dla mnie to już predzej Liquid Ocelot z MGS4 był nudny ciagle tylko te pieprzenie że jesteśmy wolni itd. i ja w ogóle nie miałem wrażenia ze w MGS4 wystepuje Liquid ciagle myślałem że to Ocelot ,a nie prawdziwy Liquid Snake, który tak naprawde skończył sie na MGS2. I generalnie MGS1 jest świete i to od niego wszystko tak naprawde sie zaczeło, gdyby nie jedynka a zaraz pozniej dwójka pewnie wogóle nie zainteresowało by mnie MGS4. Gdybyś zaczął od obcowania z serią od MGS1 to byż czwórką sie napewno rozczarował w o wiele wiekszym stopniu niż Ci sie wydaje ha ha Przeciez nie zaczalem od czworki. Gralem chronologicznie jak Kojima przykazal. Od trojki w gore. Jedynka posrodku. W zwiazku z tym bawia mnie gloryfikacje na temat tej czesci. Wspanialy Liquid, najlepsi i najrealniejsi bossowie, najbardziej dorosla fabula itp itd. Jasne, ze to w co gra sie na poczatku zawsze traktuje sie szczegolnie i z sentymentem, ale nie nalezy przesadzac. Bossowie byli tak samo realni jak w poprzednich czesciach. Szaman-gigant, latajacy czlowiek (no tak, zapomnialem, ze latanie jest normalne), jakis kamaleon, co Bóg wie jak potrafil zmieniac ksztalt twarzy i bardzo charyzmatyczny Liquid, ktorego glebia opierala sie na tekstach "I will destroy you". Liquid ocelot byl nudny dlatego, ze bazowal na charakterze nudnego Liquida. Ocelot jako postac byl charakterystyczny. Kilka kultowych tekstow, bawienie sie rewolewerami, oszczedne ruchy i zacieta morda. Liquid - plaski, niczym sie nie wyrozniajacy typek, "zly" sam w sobie, ginie po jednej czesci. Nic wielkiego. Nie to ze go nie lubie, po prostu w porownaniu chocby z nieszczesnym Ocelotem wypada cienko. To juz Sniper Wolf czy Psycho Mantisa dluzej sie wspominalo. Twoje zdanie jest takie głównie dlatego bo jak sam mówisz zacząłeś grać chronologicznie i nie odbierasz kolejnych części tak jak wiekszość fanów która rozpoczęła przygode z serią od MGS1 na PSX'a w 98 roku. Kiedy po raz pierwszy zainteresowałeś sie serią ? Gdy wyszedł Snake Eater ? Wszyscy którzy zaczeli od MGS1 odbierają właśnie te cześć jako najbardziej realną, jak dobrze pamiętam zniesmaczenie zaczeło sie juz przy okazji MGS2 i Dead Cell, w trójce było jeszcze gorzej bo spłycono historie bossów, a w czwórce dostalismy jakieś "niewiadomo co" historie BatBu. Doswiadczajac tak znakomitej historii i tak wzruszajacego i wywrotnego zakonczenia jak w MGS trudno bylo mi juz umrzec ze szczescia na widok fabuly z MGS1, choc naturalnie w dalszym ciagu byla wspaniala, jednak slabsza. Wiadomo dlaczego, ale odbior byl taki a nie inny. A tak, zaczalem grac w serie na powaznie (wczesniej gdziestam widialem tylko, ale jakos sam odwlekalem poznanie serii, cholera wie dlaczego) od Snake Eater. To czyni mnie gorszym milosnikiem serii od Ciebie?
  20. KOMODO

    Metal Gear Solid 4

    Liquid bez ikry ? LOL aż sam jego głos nie dawał sie zapomnieć, dla mnie to już predzej Liquid Ocelot z MGS4 był nudny ciagle tylko te pieprzenie że jesteśmy wolni itd. i ja w ogóle nie miałem wrażenia ze w MGS4 wystepuje Liquid ciagle myślałem że to Ocelot ,a nie prawdziwy Liquid Snake, który tak naprawde skończył sie na MGS2. I generalnie MGS1 jest świete i to od niego wszystko tak naprawde sie zaczeło, gdyby nie jedynka a zaraz pozniej dwójka pewnie wogóle nie zainteresowało by mnie MGS4. Gdybyś zaczął od obcowania z serią od MGS1 to byż czwórką sie napewno rozczarował w o wiele wiekszym stopniu niż Ci sie wydaje ha ha Przeciez nie zaczalem od czworki. Gralem chronologicznie jak Kojima przykazal. Od trojki w gore. Jedynka posrodku. W zwiazku z tym bawia mnie gloryfikacje na temat tej czesci. Wspanialy Liquid, najlepsi i najrealniejsi bossowie, najbardziej dorosla fabula itp itd. Jasne, ze to w co gra sie na poczatku zawsze traktuje sie szczegolnie i z sentymentem, ale nie nalezy przesadzac. Bossowie byli tak samo realni jak w poprzednich czesciach. Szaman-gigant, latajacy czlowiek (no tak, zapomnialem, ze latanie jest normalne), jakis kamaleon, co Bóg wie jak potrafil zmieniac ksztalt twarzy i bardzo charyzmatyczny Liquid, ktorego glebia opierala sie na tekstach "I will destroy you". Liquid ocelot byl nudny dlatego, ze bazowal na charakterze nudnego Liquida. Ocelot jako postac byl charakterystyczny. Kilka kultowych tekstow, bawienie sie rewolewerami, oszczedne ruchy i zacieta morda. Liquid - plaski, niczym sie nie wyrozniajacy typek, "zly" sam w sobie, ginie po jednej czesci. Nic wielkiego. Nie to ze go nie lubie, po prostu w porownaniu chocby z nieszczesnym Ocelotem wypada cienko. To juz Sniper Wolf czy Psycho Mantisa dluzej sie wspominalo.
  21. KOMODO

    Metal Gear Solid 4

    Nie wiem co wy z tym Liquidem. Jakby nie bylo byl lipna postacia, bez wiekszej glebi, przeszlosci. Bez ikry po prostu. Generalnie zauwazylem, ze wszystko co dotyczy "jedynki" jest swiete i nie wolno tego ruszac. Ponownie bardzo sie ciesze, ze nie przyszlo mi zaczac obcowania z seria od MGS z PSXa wlasnie. Pewnie skonczylbym jak wy:).
  22. KOMODO

    Metal Gear Solid

    O dokladnie:). Nia zginanie palca a drżenie całej ręki. Dzięki temu np swego czasu w FF8 przy animacjach summonów można było mashować przycisk, by wzmocnić atak stwora. Wyczytalem na necie ze tylko Alexander mial wystarczajaco dluga animacje by odpalic maksymalnie silny atak odpalany po bodajze 255 nacisnieciach przycisku. Mi bez wiekszych problemow i z zapasem czasowym udawalo sie to nawet przy summonie z najkrotsza animacja (Quazencotl czy jakos tak). Tak samo smialem sie, kiedy wyczytalem w necie, ze przed "ryba" w RE 4 da sie jedynie raz uciec na lodz. Osobiscie dla zgrywy doplynalem razy 5 zanim mi sie znudzilo (mimo to nie schwytal mnie). Technika drzacej reki niezwykle przydatna dla kazdego Gracza - popdisano: Komodo - mistrz drążcej ręki (ciekawe gdzie ją sobie tak wyrobil.... hmm:).
  23. Widzę, że masz tu całkiem pokaźną kolekcję zgredów:).

  24. KOMODO

    Metal Gear Solid 4

    Niestety Grigori ma racje, MGS4 to taka masówka z tanimi odpowiedziami, dla mnie najsłabsza część z powodu idiotycznego scenariusza i innych dupereli Widzisz, co kto lubi. Dla mnie najlepsza. Nazwij mnie masowym pacanem, ale takie mam zdanie:).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...