SlimShady

Nie znam pełnej listy takich gier(może ich nie ma), fakt jest taki, że PT pokazało, że możesz nie mieć czegoś, nawet jeśli to kupiłeś. To nie jest gdybanie, to się stało. Wiadomo, gadki typu demo, teaser. Ground Zeroes też było demem/prologiem i jest traktowane normalnie.

To jest po prostu przykład, że taka sytuacja może mieć miejsce, choć nie musi. To nie jest s-f. MAG z ps3 do zaorania, nawet jeśli kupiłeś cyfrę na premierę. Chociaż moja płytka też się do niczego już nie przyda. Gry usługi z always online też będą nic niewarte po czasie, ale to akurat w obu przypadkach. Oficjalnie nie możesz ściągnąć PT ze sklepu, zaraz dojdziemy do tematu piratów i, że wystarczy poczekać aż PS4 zostanie zhakowane.

P.T. można było "kupić" i jej nie móc ściągnąć(bez hakjerskich sztuczek). Licencje to tragedia, sporo ścigałek wyparowało/wyparuje w ciągu kilku lat, już teraz są cyfrówki, które po prostu zniknęły(chciałem sprawdzić Scota Pilgrima i hurwa nie mogę). I tak, można przeoczyć jakiś tytuł i dopiero dowiedzieć się o nim wiele lat później, chociażby przez natłok innych gier/brak marketingu. Brak muzyki/ jej zmiana ma ogromny wpływ na klimat produkcji(vladyvostok FM w GTA IV). Ciekawi mnie jak to się będzie miało do Mafii(plotki o remasterze), przecież tam muzyka odgrywa ogromną rolę, jeżeli takie zarobasy jak 2k nie odświeżą licencji, i będzie to wersja ze Steama, to yebać ich.

Ojciec Chrzestny, Kasyno, Chłopcy z Ferajny, albo taka niedzisiejsza szmira jak Człowiek z Blizną. Dzisiaj wcale, a to wcale, nie są tak samo za(pipi)iste jak w momencie premiery. Może być tak, że coś było dobre, a po latach traci na wartości z różnych względów, ale widocznie nie było wystarczające dobre, żeby przetrwać całe dekady.

Jakby był prawdziwym mesjaszem, to czas by go nie ruszył(poza grafiką). Bez kitu, to nie jest różnica 4 generacji.

A bossowie z DLC są warci uwagi, bo w podstawce była tragedia po tym względem. Nawet jak walczyłeś niby z bossem, to była to wariacja z batczołgiem. Tak jakby zostało to wycięte na potrzebę dodatków, a może nie było tego wcale.

Wersja pudełkowa AK GOTY DLC(albo kolekcja z trylogią) ma na płycie, czy trzeba wykorzystać voucher?

Future Soldier to był konkret, które z odsłon są najbliżej tej części?

To niezła barka Noego.

Nie da się zagrać w singla ignorując te pierdoły?

Mevson to jest GOAT, zdecydowanie najlepszy zawodnik bez podziału na kategorie wagowe.

Kampania Leona i Ady była spoko. Kumpel Chrisa to niedorobione Gearsy, a syn Weskera, to z kolei Uncharted wannabee(z niezłym przebłyskiem w postaci Ustanaka), który był próbą powtórzenia Nemesisa. Ogromna, długa kampania i w tych 30-35h było trochę dobrego. Jechanie szóstki, to trochę tak jak z jechaniem Dead Space 3(gdzie spora część gry, to właściwie Dead Space 2, reszta to filmowe akcje z Uncharted i strzelanka w klimacie The Thing). Twardogłowi fani wiadomo, że nie zaakceptują, ale jak spojrzysz z dystansu, to zobaczysz, że wcale nie było tak źle. Residenty, od momentu dwójki szły coraz bardziej w stronę akcji, żeby przy czwórce właściwie zapomnieć o survival horrorze.5 zrobiła według mnie dosyć odważną rzecz w stylu Max Payne 3 jeśli chodzi o zmianę realiów plus coop. W 6 poszli mocno po bandzie(praktycznie kilka gier w jednej), więc ostatnio nieco wyhamowali, bo kolejne części musiałyby się dziać w kosmosie.

Pewnie znowu chcesz szkalować piąteczkę po afrikańsku i niedocenionego akcyjniaka, upośledzonego kuzyna Uncharted. Pamiętam jak rozkminiałeś, że zombie T-Rex jest zły, ale chłop z okiem w barku już jak najbardziej ok, to było dziwne.

Filmy na podstawie Residenta też się sprzedają, a dostarczają jedynie powodów do beki. Przy nich twój ulubiony serial tj. "13 powodów", to kandydat do oskara, czy tam nagrody emmy.

.

Residenty to jednak marka na pograniczu Tomb Raidera i też nie czuć tam tego nieustającego napięcia( bijące serce na granicy zawału) jak w pierwszym Dead Space, czy Izolacji(w jakiej grze jesteś osr.any robiąc sejwa?). Save room w Residencie to oaza spokoju, a Pan ósmy pasażar Nostromo, mówi "niiiiii chuuu.uuuja". Rezidenty nie są po prostu tak wyczerpujące psychicznie. Mr.X czy Nemesis mogą mieć inne zdanie na ten temat, ale jak ktoś zna oryginał, to jest w jakimś stopniu przygotowany.

Już to kiedyś wyjaśniali, tfu gracze oczekują "strasznych gier", ale jednocześnie nie chcą(boją się) w takowe grać(czytaj, nie kupują ich). Ta sama historia z Alien Isolation.

Tak z ciekawości, jaka to gra?

Sprawdziłem demko i mimo, że mam duży sentyment do MediEvil, bo ponad 20 lat temu ogrywałem też demo tej gry, tylko na Demo One w czerwonej kopercie, to jednak zbyt wiele dobrego o wersji na PS4 powiedzieć nie można. Fajna, niskobudżetowa oprawa i klimatyczna muza, ale po stronie minusów fatalna kamera, sterowanie i walka, czyli w sumie tak jak w oryginale. Pewnie i tak kupię(niska cena), bo z maskotkowych gier, które nie dostały rimejka chciałbym jeszcze MediEvil 2 i Crash Bash, ale w najlepszym razie wyjdzie z tego najmocniejsze 7 na szynach w historii. Jak ktoś nie jest fanem poczciwego Dana, to nie wróżę mu rewelacji...

Ciekawy felieton na temat znajdziek w Control.

Nawet w Kolosach, gdzie stamina razem z muzyką odpowiada za adrenalinę podczas walki?

Ogromne rozczarowanie płytą Pezeta, może nie jest tak fatalnie jak przy Radio, ale dobrze też nie jest.Maksymalnie 2-4 kawałki, które nadają się do słuchania Dlaczego cała płyta nie mogła taka być jak intro?

Zayebisty patent na łamanie czwartej ściany, mocno w stylu Kideo Hojimy.

Sceny są odgrywane po angielsku, a polscy aktorzy muszą czytać z kartki i wiele rzeczy sobie wyobrażać. Ciężko, żeby oryginał nie był optymalnym wyborem.