Treść opublikowana przez ogqozo
-
Wsteczna kompatybilność ze Switch 1
Divnity: Original Sin 2 otrzymało wersję S2. O dziwo za 200 zł, chociaż wersja na S1 dosłownie jest w tym momencie przeceniona na 100 zł, a pobranie wtedy nowej wersji jest darmowe. It's a trap! Zmiany nie są wielkie. Nie ma zmiany interfejsu na obsługę myszki. W sumie to po prostu podbili nieco rozdziałkę i klateczki, ale nic rekordowego. Nikt nie pomyli tego z wersją z PS5. Po wyłączeniu w opcjach anti-aliasingu, gra wygląda przynajmniej całkiem ostro, co trochę waliło po oczach na S1. Niemniej, patrząc na to ile lat temu była np. fajna wersja na iPada, tutaj widać brak większych dostosowań. Może być warta uwagi dla kogoś, kto chce obczaić ten legendarny na każdej platformie tytuł. Opowieść, humor, postaci, wybory, fizyka, wszystko to zawsze jest.
-
Hollow Knight Silksong
Damn, szybko poszło, tyle lat czekania i od miesiąca nie ma postów o Silksongu. Team Cherry ogłosił ponad 7 mln sprzedanych sztuk. Chyba spodziewane. Ogłoszono podwodne darmowe DLC, które za jakiś czas przerodzi się w całą osobną grę i wyjdzie w 2035 roku. Ogłoszono też wydanie w 2026 roku wersji Switch 2 dla pierwszego Hollow Knighta, i parę innych wydarzeń z uniwersum HK. SILKSONG EXPANSION, HOLLOW KNIGHT REFRESHED, AND MORE! — Team Cherry
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Akurat Fire Emblem jest od 30 lat robiony z myślą o konsoli i ma typowo konsolowe menu, nie czuje tego tam w ogóle. Ale sporo gier jak właśnie Divinity to by się prosiło, nie chciało mi się grać ani w to ani w Baldura na padzie, spowalnia.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Meh, niech mnie ktoś obudzi jak wyjdzie kiedyś trzecia gra poza Cywilizacją i Kunitsu-Gami która wygląda jak "damn, tutaj to by fajnie było myszką" i obsługuje tę myszkę.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Jedna z najlepiej ocenianych gier tego roku, Despelote, w końcu pojawi się na Switchu. W... wyjątkowo ciekawym video promującym, wydawca Panic informuje też o przedziwnej dzisiaj konfiguracji: gra wyjdzie w różnym czasie w różnych regionach. I tak oto w Ameryce gra już jest podobno od kilku dni, ale w Europie 13 stycznia. W USA gra wskoczyła na sklep od razu z obniżką, która obecnie była na Steamie, czyli domyślnie bodaj 14 dolarów, ale obecnie mniej niż 10.
-
Metroid Prime 4
Nie no, zbieranie kryształów dla mnie średnio. Fajnie jak coś wpadnie, tylko że łatwo ominąć kawałek, a wtedy nie ma zmiłuj - nie jest łatwo obrócić tym motorem i od razu walnąć z pewną prędkością znowu. W sumie najsolidniejsza metoda to od razu wcisnąć Start, i rozwalić na nogach, i wrócić na motor. A zbierać TRZEBA. Kurde, w tej grze jest nagroda za DRUGIE wypełnienie całego paska. Jakieś tam arty. Tymczasem już na pierwsze wypełnienie trzeba dość sporo tych kryształów zbierać. Skanowanie też... gra do czegoś motywuje, ale trochę z tym przesadza. Po pierwsze, coolerskie wizory były super w 2002 roku, od tego czasu masa gier wprowadziła te swoje "tryby detektywa" i już poszła dalej, a Metroid nie zmienił wiele. Jest jeden wizor, który zniekształca wizję i dźwięk w nie taki znowu fajny sposób, i w sumie można by z niego zrezygnować szczerze mówiąc, zrobić to skanowanie jakoś nowocześniej, np. lekkimi oznaczeniami na ekranie. Właściwie nie wiem, czemu to skanowanie musi tyle trwać, w 99% przypadków w grze to nic nie zmienia poza tym, że jest powolne. Jak na 18 lat czekania na nową część, to w ogóle cały koncept "teraz rzeczy są PSYCHICZNE" nie wnosi wiele do gry, ot, skanujesz rzeczy powoli tylko że teraz skanujesz je PSYCHICZNIE i jest lekki filtr na dźwięk i obraz, raz na ruski rok coś uruchamiasz/pojawia się platforma (psychiczna platforma!) i w sumie tyle, poza tym to te wszystkie PSYCHICZNE umiejętności to te same umiejętności, estetycznie czy do l o r e wnoszą bardzo mało. Gra wygląda zajebiście, ale wieeeele takich rzeczy - tak jak np. to ile loadingów kolejnych wind i transporterów czasami zaliczamy, by wpaść do starej miejscówki użyć nowego gadżetu i wypaść - dają wrażenie nie tyle gry wychodzącej kilka generacji konsol po "trójce", ale niemały posmak "Metroid Prime 3-2".
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
-
Bundesliga
Sam fakt, że go awansowano do pierwszej ekipy i gra w Bundeslidze w tym wieku z marszu czyni go jednym z najbardziej udanych Polaków w tym momencie. Chociaż nie ma co, trochę fuks że nie przegrał drugiego meczu w karierze również 4-0, Bayern jak to Bayern, dominował ich mocno.
-
Premier League
Tak, ciekawie podobna sytuacja. Zwłaszcza że Arsenal podobno oferował właśnie 35 mln euro za transfer 22-latka (chyba wliczając w to już wartość Guendouziego lol). Moment niby wydawał się idealny - Aouar może miał wahania formy, ale nagle w 2020 był gwiazdą wyjątkowo udanej dla Lyonu Ligi Mistrzów, no i tak czy siak grał doskonale jak na swój wiek. Niby Aouar wtedy został, bo kocha klub, nie chce komplikować mu sytuacji, Lyon na zawsze w moim sercu, chcę grać i mieć szanse pojawić się na Euro (podobnie jak Cherki, Aouar był typowym graczem, gdzie wszyscy w necie piszą: "jak to trener go nie powołuje??? Gupi???"). ALE, jak już odszedł w 2023, to nagle na Twitterze napisał "list otwarty do fanów", że marzył o odejściu z tego wspaniałego klubu już w 2020, ale bliżej nieokreślone węże i czyjeś "ego tripy" mu na to nie pozwoliły. Zawodnik odpuścił też wtedy w wieku 25 lat Francję i zaczął grać dla Algierii. Jednak takiego kultu jak Cherki wśród fanów to nikt nie miał, on był i w 2020 roku wyjątkowo czczony i uważany za talent nr 1.
-
Premier League
Saga odejścia Cherkiego była wielką dramą. Fakt jest taki, że nikt wielki go za bardzo nie chciał, co fanom Cherkiego nie mieściło się w głowie. Piłkarz przedłużał kontrakt, bo klub groził, że jak nie przedłuży chociaż o rok, to zdechnie na ławie, i tak co roku. Ostatecznie Man City miało zapłacić ok. 35 mln euro za transfer, co byłoby kwotą niesamowicie niską za kogoś, kto może grać w Man City przez najbliższą dekadę. No i nie przesądzam, że Cherki skończy jako regularny zawodnik na zawsze. Ale jego wejście zbiegło się z dobrymi wynikami.
-
Premier League
To, jakie mają wyniki mimo 8 kontuzji, mówi wszystko. Cała ta głębia się jednak przydaje, zwłaszcza że mają jeszcze handicap w postaci konieczności wystawiania Gyokeresa (serio mówiąc, chociaż Jesus miał niby udział przy bramce na 2-1, to coś w tym może jest, że kiedy wszedł za Szweda, Arsenal jakby poluzował kontrolę nad meczem. Może Gyok nie jest aż tak bezużyteczny, jak się wydaje). Manchester City inaczej, zdecydowali się w końcu na jedną jedenastkę i cały czas nią grają, dwa razy w tygodniu, zawsze tak samo. Jasne, ich styl wymaga nieco mniej wysiłku. Może to po prostu fuks, że oni unikają kontuzji. Ale jakoś żyją tak. Ustabilizowana jedenastka to np. pogodzenie się Nunesa i O'Reilly'ego z byciem bocznymi obrońcami, ławka Reijndersa czy Marmousha, Foden raczej w pomocy niż w ataku. Zaskakujące, ale na razie działa. Nowe Man City to, jak się okazuje, przede wszystkim show, jaki dostarczają Doku i Cherki. To, jak rozjeżdżali zawodników Realu, chyba ustabilizowało ich jako nowe symbole klubu. W końcu nieco zelżyło podejście "laga na Haalandzika", ich gra to już nie jest 10 strzałów Haalanda na mecz i tyle. Myślę, że teraz już cały świat wie, czemu Rayan Cherki miał zawsze tak oddanych fanów w sieci we Francji, mówiących o nim tak, jakby był najlepszym zawodnikiem świata. Nie wiem, czy Cherki jest taki skuteczny, ale trudno nie oglądać meczu i nie myśleć "damn, Cherki ma talent, to się ogląda".
-
Kirby Air Riders
Tak. Bandai Namco przestaje od dzisiaj istnieć, z powodu braku uaktualnień do Kirby Air Riders. Dwa tysiące pracowników firmy właśnie trafiło na Syberię, a w nowym godzinnym Direkcie będziemy oglądać streamowaną na żywo egzekucję Sakuraia.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Dread naprawdę był promowany w Japonii. Wiadomo, że nie jest nigdy to gra, która jest mainstreamowa w Japonii - porównując sprzedaż fizyków w sklepach, no nie ma tam żadnych gier "mrocznych", science-fiction, z postaciami bez widocznych twarzy i jeszcze nietłumaczących graczowi co robić cały czas (a tak się kojarzy nadal Metroid...), no po prostu to nie jest japoński mainstream. Gra była uważana za raczej taką dla fanów i hita to tam nie będzie nigdy. Ale w 2021 roku Switch naprawdę był niesamowicie popularny, w ostatnim kwartale 2021 sprzedało się ponad 10 mln sztuk konsoli, dobijając po trzech latach do 80 mln łącznie, a z dużych gier nie wychodziło dużo przez całą drugą połowę roku. Właściwie od lipca do świąt był czas tylko z Mario Party Superstars (relatywnie średnio przyjęta część), no i Metroidem i modelem OLED. Były też pokemony, ale mało ciekawa odgrzewanka (oczywiście zeszły miliony sztuk, no ale). Teraz takiej promocji nie było, bo jednak pomiędzy niedawną premierą konsoli i wieloma grami starymi, ale z wersją NS2, jest dość sporo produktów bardziej japońskich, co widać też na listach sprzedaży.
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
W sensie ok, w jednym sensie gra jest soulsowa - jeśli sobie nie radzisz, to staje się męczarnią jak dotrwać od ogniska do ogniska. Nie ma chyba nigdy leczenia poza ogniskami, w sensie nie takie żeby na nim polegać regularnie, a HP leci bardzo łatwo. Jako że ginąc będziesz tracić surowiec do robienia kart, to nie wzmocnisz talii, a to niemal jedyne, co można znacząco wzmacniać. I tak albo przygrindujesz, żeby się wzmocnić i nie ginąć i wtedy masz jeszcze więcej surowców na karty, albo frustracja że nie wzmacniasz się. A z kolei ekspert gatunku, który sobie doskonale zrobi talię i będzie podejmował świetne wybory taktyczne, powie tylko "git gud". Tutaj w sumie jest podobnie i to odczuje ktoś, kto się męczy, bo im gorzej, tym gorzej. I w sumie gra ma takie nieco podobne uczucie do Soulsów dla mnie, bo i tu i tu jestem cienki lol: czuję, że za dużo czasu na to schodzi i jest za ciężko, ale po wyłączeniu jakoś strasznie chce się wrócić i męczyć dalej.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Dzisiaj może ma 70%, z dwóch zachowanych recenzji. To nie kwestia innej gry (choć może była lekko inna na PC, nie wiem nawet), tylko, no, akurat zapisano dwie recenzje uwzględniające PC, i jedna jest pozytywna (strasznie bazowa, mająca kilka zdań i serio brzmiąca jak cytaty od producenta prosto z tyłu pudełka do gry, cytuję: "This awesome adventure game by UBI Soft Entertainment, Inc. takes place in real-time play with stunning 3D graphics in a cartoon-like environment", itd.). Gra miała trochę fanów w tym 1999 roku... się nie wybrzydzało wtedy. Ale na dziś to prawdziwa ciekawostka. Większość osób ułożyłaby listę 100 najlepszych gier na N64 bez niej, więc ciekawy wykop z przeszłości, oczywiście pasuje do Raymana 2, który ostatecznie wyszedł zaraz po Toniku i go zmiażdżył nie tylko marką i do dziś jest pamiętany (chociaż jak mówię, nie sprzedażą, Tonic sprzedał się całkiem spoko, może dzięki tym kuponom w popcornie na zniżkę). Media pisały na pewno o wydaniu DVD. Nie wiem, ile tego było. Można jednak czasem kupić na Ebayu DVD z jakiegoś dziwnego kraju.
-
Champions League
No wiadomo, gdyby Gyok grał w ten sposób w Liverpoolu, to internet by postradał zmysły pewnie. 80-90% meczów ma słabych. To że wygrywają i to że to "doświadczony zawodnik z 1500 golami i asystami" jakoś sprawia, że wszyscy krzyczący tyle latami że to najlepszy transfer ever jakoś siedzą cicho i im uchodzi płazem. Na razie Merino jest 10 razy lepszą "dziewiątką" od Szweda. Ten mecz to była idealna okazja na rotację, bo w lidze ostatnio Arsenal wyglądał na zmęczony ostro. Tutaj zagrali w końcu rezerwami, ale Raya i tak wybronił wszystko i nawet wygrali. Ciekawy tutaj jest np. Martinelli, który mało gra w lidze, ale w LM znowu świetnie się prezentuje. No mają głębię, przynajmniej jeśli zbyt wielu graczy się nie kontuzjuje. Nie zastąpili tylko Zubimendiego i Merino, który "rotuje" z podstawowego napastnika na rezerwowego napastnika, i nie wiem, czy tak zależało Artecie na wyniku dzisiaj, że Norgaard i Nwaneri dalej nie grają. Ewidentnie są obaj blisko dna hierarchii w ustalaniu składu.
-
The Elder Scrolls V: Skyrim
Podstawowa koncepcja nawet nie jest taka zaskakująca. W końcu wersja na X1/PS4 w sumie tak właśnie wyglądała - mocno podbita jakość assetów, oświetlenia, rozdziałki, i nadal 30 klateczek. O ile pamiętam, prośby o tryb performance i 60 klateczek nie zostały do dzisiaj spełnione... Przypominam też, że już 9 lat temu psioczono na wersję na PS4 Pro, że działa tym gorzej, niż PS4; niektórzy mówili wręcz, że stutter na PS4 Pro czynił grę mniej przyjemną niż na PS3: Skyrim PS4 Pro frame rate is actually worse than the standard PS4 version - PlayStation Universe To, że gra znów przy "ulepszeniu" działa podobnie jak na PS4 Pro, nie byłoby więc samo w sobie takim szokiem. Analogiczna była sytuacja z Xbox One X, o ile dobrze rozumiem - zachowanie 30 klateczek i dodatkowo gorsze działanie niż wersji X1. Niesamowity trochę jest ten input lag, na który wszyscy psioczą - przecież firma nie miała żadnego ciśnienia to wydawać dzisiaj, i wywoływać tyle jęków. To nie jest coś, czego nie zauważyłby każdy tester, zresztą to akurat ci powie tester AI w ciągu minuty. Czy było jakieś ogromne ciśnienie na wydanie tej wersji akurat dzisiaj? Przecież ogromna większość obecnych użytkowników Switcha 2 posiadała już S1, a upgrade dla posiadaczy wersji S1 jest bezpłatny, więc nie mówimy o jakimś wielkim przychodzie ratującym rok firmie. Czyli... Po co konkretnie sobie zrobili taki sajgon reputacji? Znowu? Co im to dało?
-
Xbox Game Pass - gry w abonamencie
Jest demo, dostępne jakoś od roku, w sumie sporo mówi o grze, zawiera jakiś tam kawałek. Jest to ogólnie RPG, myślę, nastawione na klimat i opowieść. Chyba najważniejsze do kupienia jest to, czy podoba ci się ta opowieść, chodzenie po świecie, to chyba kluczowy apsekt. Grafikę i ogólny nastrój widać właściwie od razu. Walki są taktyczne, takie w okolicach Into the Breach. Używa się kart, co dodaje pewnej losowości w walkach. To drugi filar raczej. Wszyscy piszą za wydawcą, że to "soulslike-slaylike", ale ja głównie to powtarzam bekowo, to raczej naciągane metki na duże hity. To raczej jest gra do przejścia raz do przodu, przez kilkadziesiąt godzin, z dość ustaloną opowieścią. Na karty też masz dość duży wpływ - raczej głównie je sobie robisz czy wybierasz, więc to nie tak, że gra "skaże cię" na granie innym stylem, niż chcesz. Trudno też chyba serio mówić o specjalnej soulsowości, poza ogólnym nastrojem, że jest bardzo ponuro i ciemno i nie jest gładko. No i są ogniska. Wydaje mi się, że fan taktycznych walk nie będzie się jakoś męczył z przechodzeniem jej, może poza elementami losowymi.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Ło panie, co za ciekawostka. Tonic Trouble to taka zapomniana gra - no słaba. Właściwie legendarna poracha - pierwszy projekt 3D Ubisoftu (także jedna z pierwszych gier na PC wydanych na nośniku DVD), nowe studio Ubi w Montrealu latami się męczyło ze skończeniem jej, przy ogromnym budżecie wyszedł balas zbierający oceny typu 3/10 czy 5/10 (acz sprzedała się przyzwoicie i ma swoich fanów). A jednak te lata męki pewnie przyczyniły się do tego, że Ubi Montreal w ciągu kilku lat stało się potęgą od Splinter Cella, Prinsa i Asasyna. Ogólnie bez sensu, masa lepszych gier na N64, ale ciekawe że ktoś sobie przypomniał o istnieniu.
-
Champions League
Real-Man City. Mbappe kontra Haaland. Prasa madrycka zapowiada DZIEŃ SĄDU nad Xabim Alonso. Trener ma się miotać i być w potrzasku, i tak dalej. Jeśli dziś przegra, to adios, podobno. Kontuzjowani są m.in. Militao, Trent, Carvajal, Huijsen, Camavinga, oczywiście Alaba i Mendy. Niektórzy zawodnicy są w bólach, ale że nie ma nikogo innego, to i tak zagrają (Rudiger, Bellingham, Valverde). Ale i to można użyć przeciwko Alonso, mówiąc, że jego sztab fizjo się przyczynił do tego szpitala. No i chyba tak samo jest ze wspomnianym Mbappem. Nie tylko ma złamany palec, ale co gorsza coś z nogą, i powinien nie zagrać. Ale Mbappe to Mbappe, bez niego to Real jest niczym...
-
Metroid Prime 4
Technicznie to taka jest istota Metroida, że tak naprawdę zazwyczaj masz 1, może 2 miejsca gdzie pójdziesz do przodu, tylko że w typowym połączonym jednym świecie daje to uczucie naturalnej tajemnicy i rosnącego poznawania mapy, a w przypadku oddzielnych lokacji, no to faktycznie - widać że w praktyce po prostu pośrodku korytarza stoją zamknięte drzwi i musisz zdobyć klucz z innego korytarza i tyle. Co nie jest jakimś strasznym grzechem ogólnie w grach. Klasyk grania. No ale bywało inaczej. Już 20 stycznia wychodzi w końcu MIO, może tam będzie okazja do porządnej ORGANICZNEJ EKSPLORACJI. Nawet mapy chyba nie ma!
-
Nowości RPG
Ta gra była wielkim rozczarowaniem nawet kiedy wychodziła, zwłaszcza że była dość spora moda na gry fantasy D&D na komputerze z komunii, a ta marka to był wtedy kultowy graal - wydawało się sensowne, że "im bardziej D&D w grze komputerowej, tym lepiej", więc, o panie, jakie to dobre będzie jak to będzie superwierne D&D? No a już Arcanum było intrygującym i w miarę dobrym debiutem studia. Niestety gra skończyła faktycznie jako dobry symbol pecetowego grania na początku XX wieku - straszny chaos w każdym aspekcie, nic niedopracowane, wszystko tak pokomplikowane że ani gracz nie wie jaka tu ma być historia i gameplay, ani pecet nie rozumie jak to ma działać. No a typowy gejmer chce fajnej zawartości, nie tylko mechanizmów. To mało dostał, oj, mało. Wyszło coś mocno dla maniaków D&D i chyba tylko dla nich... dla nich atrakcyjne, choć wszyscy musieli żyć z niesamowitą liczbą bugów. Dzisiaj lepiej już chyba i tak pograć w Solastę, która w sumie podobnie skończyła, no ale przynajmniej jest "wierną adaptacją" nowszego D&D. A przykład UDANEJ gry mającej odwzorowywać coś jak D&D w końcu teraz mamy, po wielkim sukcesie Caves of Qud. Bez licencji, ale COQ to gra udana, zapewniająca takie doznania, w którą fan może grać naprawdę bez końca. I z tego powodu to mimo braku nazwy i tak COQ jest najlepszym odwzorowaniem wolności i nieskończonej głębi D&D.
-
Indyki & ukryte perełki, które warto znać
Obie gry zebrały ostatecznie recenzje okolice 8/10, po tylu latach czekania w sumie liczyłem że może więcej. Ostatecznie hiciorami końcówki roku wydają się dwie pozycje dla "hardkorowców" - cuda dla fanów gatunku, ale głównie dla nich. Ciekawe, na ile się spopularyzują. Twin-shooter pt. Sektori (co tu dodać. Powoli wychodzi na nowego mesjasza tego gatunku. Gra robiona przez kolesia, który był w Housemarque i ma trochę tego klimatu. Bardzo arcade. Trzeba mieć trochę cierpliwości i pomyślunku, bo wiele rzeczy celowo nie jest wyjaśnianych w grze. Tak się dzisiaj nie robi gier, ale gra w swojej niszy robi furorę). Oraz soulslike/gra taktyczna/karcianka pt. Death Howl (wydany przez 11 Bit, zrobiony chyba w Kopenhadze przez kilku ludzi). Nie do końca rozumiem, czy ta gra jest na konsolach. Pokazuje mi się w sklepie na Game Passie, bo jest w Game Passie PC, ale wszędzie chyba czytałem, że wyjdzie na konsolach dopiero w lutym. Gra jest ciężka i nie wiem, czy się w nią wkręcę kiedykolwiek. Nie tylko z wyglądu ma w sobie coś z bardzo starych RPG-ów, nie ma oczywistego i przyjemnego sposobu progresu, może wymagać srogiego grindu. Niemniej, jak ktoś się w nią wkręci, to jest naprawdę fanem tego przytłaczającego świata i mroku, to może być kultowa gra końcówki tego roku.
-
Absolum
Myślę, że warto się interesować. Jest w tym L O R E sporo zwrotów. Nieco jak w soulsach, walczymy po pewnej stronie, ale w sumie można mocno dyskutować, czy to "dobra" strona. Nie wiem, co tu uznać za spoiler, ale tak ogólnie. Jednak mogliby zrobić to jakoś bardziej zapisane. Ja ogólnie już nie mam atencji i chciałbym, żeby wszystkie gry miały w menu zapis dialogów itd. Przynajmniej tych niedawnych. Poza tym, rozmowy przy ognisku itp. potrafią być znaczące potem i ciekawe.
-
Primera Division
Kataloński "Sport" donosi o dość wyjątkowej przerwie Ronalda Araujo. Cytując: "Ronald Araujo udał się dziś to Tel Awiwu, by zażyć koniecznej przerwy w trakcie wyjątkowo wymagającego okresu. Po niedawnych wydarzeniach, które mocno odcisnęły się na nim emocjonalnie, obrońca poprosił ekipę o kilka dni, by odzyskać balans i jasność, co zostało przyjęte z pełnym zrozumieniem. Znany ze swojej głębokiej wiary Urugwajczyk wyleciał o 11 z Barcelony, udając się do różnych miejsc ważnych duchowo i kulturowo. To będzie krótki pobyt, którego celem będzie wyłączenie się, zobaczenie widoków i znalezienie spokojnego miejsca, które wyrówna uczucia". W sensie ok, koleś potrzebował przerwy, nie wiem czy gazeta musiała to opisywać tak dokładnie...