Treść opublikowana przez ogqozo
-
Hollow Knight Silksong
Widow straszny boss to był. Długa nudna droga od ogniska, bardzo prosta, długa pierwsza faza, w której można uniknąć wszystkich ciosów, ale ciężko ją przyspieszyć... i potem druga faza, w której możesz zginąć w 10 sekund. Ech, nienawidzę tego soulsowego standardu. Trzeba klepać tę pierwszą fazę, jak się zginie. za każdym razem. Oszaleć można.
-
Hollow Knight Silksong
Ale w Soulsach przynajmniej nie musisz płacić za otworzenie ogniska! To jak czuć postęp postaci w tej grze to inna sprawa. Jednym spasi to bardziej, innym nie. Ogólnie Hollow Knigh był bardzo obszerny i wzmacnialiśmy się powoli ale się to działo, tutaj chyba jest podobnie ale ocenię po ogarnięciu rozmiaru całej gry.
-
Reprezentacja Polski
Inaczej na pewno będzie, bo Finlandia nie umie tak grać jak Holandia. Teraz to Polska będzie Holandią. Tak jak mówię, naprawdę ostatni mecz z Finlandią w sumie przebiegał spodziewanie, zabrakło głównie skuteczności. Dzisiaj Polska też będzie miała piłkę, pytanie czy taki Lewandowski i Kamiński coś wykończą. Szczelanie goli w futbolu to ciężka sprawa.
-
Octopath Traveler 0
Obie części Octopatha kupiłem z wielkimi nadziejami, ale w obu okazało się, że gra zachowuje kompletnie nie te elementy starych jRPG-ów, które czynią mnie ich fanami. A jednak... zeróweczka nieco intryguje zmianami. Sporo mówi wywiad z Famitsu. 『オクトパストラベラー0』は“創る”ことに重きを置いたゲーム。ゲームプレイの約半分が『大陸の覇者』とは違う新しい体験! 鈴木Pインタビュー | ゲーム・エンタメ最新情報のファミ通.com "mobilka zawsze była robiona z ideą "dostarczyć grę typu konsolowego na komórki", więc port na konsole wydawał się pewny, a i gracze wyrazili nim zainteresowanie. ALE, pojawiła się kwestia - jeśli tylko sportujemy to samo, to gracze mobilki nie będą widzieli powodu kupić tej gry. Ponadto przeniesienie postaci z mobilki nie pasowałoby do gry nie-gaas. Dlatego stanęło na rozwiązaniu, które ma "spodobać się i fanom Octopatha, i fanom mobilki" gra ma inne podstawowy temat niż mobilka - jest nim "tworzenie". Swojej postaci i bazy. Nie mam ustalonej postaci, tworzymy swojego avatara i "gracz jest bohaterem", ponado tworzenie bazy to istotny element gry zero w tytule ma więc kilka znaczeń. Nasza postać zaczyna od zera, nasza baza zaczyna od zera, no i opowieść to prequel. Ponadto w logo wygląda jak pierścień, bo to też istotny element opowieści [nareszcie fantasy o pierścieniu!] nowe jest gotowanie, jakie można uprawiać w bazie. Posiłek może np. dać nam bonus w walce na 15 tur (przenosi się między walkami), albo więcej expa 8 postaci walczy. 4 tylne postaci regeerują sobie HP i SP. Za to każda postać zyskuje BP. To w sumie odpowiada na jedną z moich mniej lubianych rzeczy w serii. To może mocno pozbawić walki przestojów z BP z racji na inne umiejętności i gotowanie, lokacje też zostały mocno zmienione wobec mobilki. Dodano też dialogi postaci, questy, narysowano nawet nowe portrety by pasowały do nowego stylu gry... jako że postaci są od razu dostępne a nie dodawane z czasem jak w mobilce, można było umieścić bardzo silne postaci, z którymi rozwalenie bossa nie będzie problemem system umiejętności nieco zastępuje system klas. Ok. 30 postaci (z własną jedną osobistą umiejętności) i zdobywane nowe umiejętności (za bossów, podczas eksploracji), które można zakładać postaciom, pozwolą na różne taktyki nawet w głównym wątku, 30-40% to rzeczy, których nie było w mobilce. Sporo jednak z tej opowieści zostało, bo był to element chwalony główny wątek ma zająć ze 100 godzin do przejścia. "Ale mamy tyle poziomów, by przechodzić grę po prostu idąc do przodu, więc myślę, że się nie znudzicie. Oczywiście, chcemy zrobić fajne aktywności poboczne, głównie do budowania bazy, więc możliwe są inne podejścia" główny wątek będzie miał w pełni czytane dialogi, z "bardziej realisycznymi" głosami niż miała mobilka
-
Quartet
Gra twórców Shadows of Adam, ale bardziej zaawansowana, zajęła im 7 lat. W wywiadzie koleś powiedział, że raczej ostatnia, bo łączenie robienia gry z resztą życia, w tym codzienną pracą zarobkową i dziećmi, nie było łatwe. Postaram się jednak im dać jakiś zarobek, 60 zł przy tych recenzach można wtopić, tylko no czekać na "czwarty kwartał" i premierę Switchową.
-
Hollow Knight Silksong
No ta ekonomia paciorków też mnie na razie jakoś nie przekonuje jako pomysł. Zrobione są fajnie, każdy paciorek istnieje fizycznie, ale nagrody nie są takie, jak się spodziewa. Czasem za długi oddzielny detour z wyzwaniem na końcu dostajemy mniej, niż za jakieś typowe przejście sobie korytarzem i sieknięcie paru typów. Daje to uczucie braku nagrody za te ukryte poboczne sekcje, jak i że nie ma co się przejmować śmiercią, bo paciorki i tak się odrobi łatwiej na przeciwnikach szybciej niż kombinując nad wracaniem po swój kokon. W sumie tak nieco bywa w Soulsach więc recenzji 11/10 pewnie nie powstrzyma, ale średnio to czaję jak na razie.
-
Hollow Knight Silksong
Czy w tej grze potem się dostaje coś, co znacząco ułatwia sekwencje typu "podskocz po 10 kwiatkach które są daleko od siebie"? Na ten moment serio mam wrażenie, że nie zajdę daleko w tej grze, po skończeniu wszystkiego co nie było w jakichś dalszych DLC w jedynce. Ale to ile tutaj jest tolerancji na to atakowanie w dół, skręcanie w powietrzy błyskawicznie i kolejne atakowanie w dół, i ile jest takich sekwencji, daje mi wrażenie, że czegoś nie rozumiem.
-
Hollow Knight Silksong
Na razie bossowie "naziemni" wydają mi się generalnie prości i łatwi. Po zaatakowaniu stoją w miejscu, po chwili już wiemy jakim przy każdym ataku, więc zostaje wcisnąć jeden cios i spadać. Zwyczajowo wdash, siek, oddash. Z racji na to że dash to nie dark dash, trzeba tylko uważać, by nas nie przyskrzynili do ściany, bo jak są zbyt duzi by ich przeskoczyć, to może być klops. Za to ptaki, oh man... Zawsze tak latają że zaczynając skok jeszcze nie wiesz, ile podskoczyć by je sięgnąć mieczem, ale w nie nie wpaść. Ogólnie wszystko co się dzieje w powietrzu jest ciężkie. To jak gra opiera się na tym atakowaniu w dół różnych obiektów w powietrzu jest imo... kontrowersyjne, nie wiem czy to jest taka fajna rzecz. Może pora sięgnąć po Pro Controller z KRZYŻAKIEM.
-
Reprezentacja Polski
XD Nie no, dalej mnie rozpierdala, że Lewandowski nie zagrał w kluczowym meczu eliminacji, i to takim w którym akurat by miał okazję podotykać piłki, bo się zmęczył życiem nie mając kontuzji ani żadnych innych meczów do grania przez kilka miesięcy. I w sumie wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego.
-
Reprezentacja Polski
No widać podjarę tą końcówką, że oto jakiś CHARAKTER się pokazał, walczaki z Ekstraklasy nieco się postawiły (Wiśniewski to niby nie Ekstraklasa, ale w bardziej duchowym sensie jednak trochę owszem, też). Wszołek symbolem meczu, no porozdawał trochę łokci, ale kartki nie dostał za żaden, a jakoś to Holendrów stemperowało. Ale przyznajmy, w tej końcówce Polska nadal prawie nie dotykała piłki. Nie było jakiegoś bombardowania polskiej bramki, no ale to było granie tak na przegraną 0-1, akurat się udało jednak strzelić. No bo Cash to też symbol meczu. W sumie to po spotkaniu wszyscy wiemy, że tak ogólnie na dłuższą metę Cody Gakpo jest dużo lepszym piłkarzem od Casha. Ojebywał go non stop i trzeba było przy każdym sprincie asekurować w środku, bo Cash nie dotrzymywał kroku. Jednak jakoś tak wyszło w tym sporcie, że Cash zdobył gola, a Gakpo nie. W sumie nie wiem, jakie wnioski, czy jakiekolwiek. Nic z tego meczu się raczej nie da przełożyć na Finlandię. Chyba że tam też Polska zamierza grać na porażkę 0-1. Szczerze mówiąc to z Finlandią w tym 1-2 zabrakło głównie wykończenia, Polska miała masę okazji. Kurde, gdyby tylko Polska miała jakiegoś dobrego napastnika, który byłby w stanie z tą Finlandią wystąpić, może los eliminacji byłby zupełnie inny...
-
DRAGON QUEST I & II HD-2D Remake
Może za mały ekran czy coś. Mi się pokazuje. Ale też mi domyślnie włączyło po polsku, nie wiem czemu bo na pewno nigdy na koncie nie ustawiałem nic na polski.
-
Hollow Knight Silksong
No, trochę mało się o tym mówiło w porównaniu do Metroida, ale wiadomo że gra zawsze miała ciekawie Soulsowy klimat, z tymi śmiszkami w ciszy, brakiem mówienia graczowi tego co by chciał najwygodniej usłyszeć, i dość bezceremonialnym podejściem do śmierci (ale w Silksong, jak widzę, na razie ławeczki są rozstawione GĘSTO i w sumie nie żal ginąć). Bossowie zawsze mieli być czasem ciężcy, no trzeba to lubić. Gra nie jest imo BARDZO ciężka, bez przesady. Bajer jest taki, że to gra 2D, więc w pewien sposób bossowie są bardzo prości, jest tylko kilka rzeczy które w ogóle możemy robić - głównie po prostu musimy znać rytm ataków i nauczyć się, gdzie stać na jaki sygnał i w sumie tyle, co może dla niektórych być zbyt prostym, zbyt precyzyjnym wymaganiem, czaję to. Sam nie wiem na dziś, czy aż tak to kocham obecnie, po tylu latach, no i po przegraniu wielu godzin na boss rushach w jedynce Hollow Knight hehe. W Soulsach bossowie jednak są bardziej efektowni w sumie. Ale bądźmy szczerzy, to jest typowa metroidówka, ma 90% standardów tego gatunku. Jesteś początkowo zagubiony, wiele dróg zablokowanych, zbierasz kolejne ulepszenia, patrzysz na mapie gdzie by tu jeszcze pójść, lokacje jasno są oddane na mapie 2D, "tutaj trzeba podwójny skok", "tutaj trzeba jakieś narzędzie do rozwalania tych białych sieci", i tak dalej. Samo siekanie X-em i dash ZR-em to dziś pamięć mięśniowa w tych grach, i niezręczności wynikające z tego, jak sieknąć mieczem w bok przeciwnika, który lata, gdy jesteśmy na platformie... Z racji tego, że Metroidy hiszpańskie postawiły bardziej na akcję i dość kierowany, jasny progres, to właściwie Hollow Knight jest bardziej synonimem metroidówki, niż jakikolwiek Metroid przez ostatnie 20 lat lol.
-
Hollow Knight Silksong
Kur! wa! mać! Ile! mamy! stać! Kur...
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Niektórzy w necie sugerowali, że Ubisoft długo pracował nad tym portem, i tak, mając od dawna faktycznego devkita. Niestety problem tej gry moim zdaniem nie tkwi we wszelkich teoriach spiskowych, ale po prostu nie zadowoliła graczy swoim gameplayem i nie wyszła za dobrze, i tego Ubi nie przeskoczy już teraz żadną miarą. Niemniej, to nadal popularna gra i ten port pewnie lepiej było im zrobić jak najszybciej. Ponadto ta nowa premiera gry to okazja, by media wspomniały, że część rzeczy jednak poprawiono w patchach od tego czasu i pojawiły się sugestie, że gra obecnie jest całkiem fajna. Już w grudniu niektórzy pisali, że wiele naprawiano, a podobno patche w czerwcu i lipcu tego roku (1.6 i 1.7) dopiero pomogły. Ale o takich rzeczach mniej się wspomina niż o premierze, a tutaj nowy rzut recenzji i wideo w sieci nieco da okazję podreparować reputację gry i może da jej też dłuższe nogi na Steamie itp. Ubisoft Has Fixed Everything Wrong With Star Wars Outlaws
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Nie wiem, czy to zaiste największy transfer w historii polskiej ligi, ale jedno wiem - Kacper Urbański wygląda jakby Amano go naszkicował jako postać do Final Fantasy.
-
CRONOS: The New Dawn
Ale ja serio wspominałem o tym Callisto, bo to była popularna gra, mimo że należała do najniżej ocenianych gier na MC w całym roku lol. Gra nie bez powodu była użyta za wzór przez Blubera, że jednak grono fanów gatunku jest dość spore i nienasycone. Ostatecznie według Schofielda, Callisto miało nabić 5-7 mln sprzedanych sztuk i "na pewno na siebie zarobić". Swoją drogą bardzo ciekawy i zabawny wywiad o budżetach jego gier. Call of Duty and Dead Space creator Glen Schofield: “AAA is not dead because some exec says so”
-
Reprezentacja Polski
I trener, i Lewandowski mówią, że kontuzja, że powrót do sił, zobaczymy jak się będzie czuł. Pewnie zagra, tylko nie 90 minut. Są też rozważania, czy zagrają piłkarze z żółtą kartką, bo nikt nie ukrywa, że spotkanie z Finlandią jest ważniejsze, jako bardziej realne do wygrania, więc tutaj niektórzy pytają, czy tacy piłkarze jak Slisz, Zalewski, Bednarek nie zostaną "oszczędzeni", by nie wyłapać zawieszenia na Finlandię lol. Prasa spodziewa się 4-3-3. Z Kiwiorem na lewej (jedyny powołany lewonożny obrońca w końcu), pomoc Slisz-Szymański-Zieliński, i Zalewski i Kamiński jako skrzydłowi.
-
CRONOS: The New Dawn
100 osób pracowało, powiedzmy przez 3 lata, bo na początku procesu może mniej. No, jak nie 100 mln, to jednak strasznie daleko nie mogło być od takiej kwoty. Oczywiście budżety można różnie liczyć, tutaj mamy grę wydawaną samodzielnie, co ma dodatkowe koszty które są powiązane, no ale kasa ze sprzedaży idzie do Blubera. 100 zł z kopii jest na pewno realne. Szkoda, że kurs dolara najniższy od lat, bo to oznacza jakieś 30 zł mniej w złotówkach, niż na początku roku, na tym dużym rynku. Ale ogólnie z cyfrówek wychodzi im ponad 150 zł spokojnie chyba. A z fizyczniaka pewnie ponad stówa.
-
CRONOS: The New Dawn
Bluber ma dwa zespoły first party, oba dość podobnej wielkości, po ok. 100 osób. Reszta pracowników firmy, jak mniemam, robi wydawnictwo itp. chyba. (Broken Mirror, które kończy teraz prace nad grą pt. I Hate This Place, to takie ich second party, dość blisko powiązane). No ale bądźmy poważni, remake Silent Hill 2 to jest jak być córką Lenny'ego Kravitza - no może fajnie że umiesz coś tam grać, ale też pewnie nie trzeba było aż tyle szczęścia i pracy, by zrobić karierę. Nie ta sama praca co przy nowej własnej grze. Cronos miał po pierwsze trafić do szerokiej publiki, a nie zbierać dziesiątki w prasie. Twórcy wręcz starali się zrobić grę tak, by było widać na rzut oka, że to nie jest jakiś chodzeniowy psychologiczny horror, ale akcyjka dla każdego. To ma zachęcać, nie odstraszać. Bluber zawsze miał ambicję zrobić grę typu Residenta, teraz uznał, że ma na to odpowiedni budżet. Like powiedział dosłownie w wywiadzie, że "ludzie myślą, że to była decyzja artystyczna, a my po prostu musielismy zbierać kasę na zrobienie gry akcji".
-
CRONOS: The New Dawn
Sporo wyżej niż Callisto Protocol, tyle najważniejsze.
-
The Alters
Pograłem w końcu parę dni i dla mnie to jest właśnie taka gra, jaką każdy chce od AA. Tym razem jest bardziej gładka niż This War of Mine, ale prezentuje podobny nieco koncept. Nie ma tu wielkiego budżetu - lokacje są niby małe, elementów animowanych minimalnie, a scenki bardzo proste graficznie, ale dobrze to rozpisano i robią z tego dobry użytek. Gameplayowo, gra zawiera tyle elementów zazębiających się, że spędzimy na tej małej lokacji nawet i z 10 godzin, ciągle pchając do przodu różne questy. Scenki zaś może mało graficznie prezentują, i w sumie to w grze jest jedna postać z różnymi fryzurami lol, ale scenariusz porusza bardzo ciekawe tematy w interesujący sposób, łącząc przystępność i prostotę z całkiem dobrym sci-fi rozmyślaniem, jeśli chwilę staniemy i odniesiemy te dylematy do naszego życia. Są też znaczące wybory (i scenariuszowo, i gameplayowo nie można mieć wszystkiego), ale nie takie, by czuć, że zwaliliśmy coś, wybierając jakąś opcję w grze - bardziej by fanów zachęcić do zagrania przynajmniej raz jeszcze. Gra nie jest tak "trudna" jak typowe survivale, co mnie cieszy. Typowy gracz powinien spokojnie przeżyć do końca za pierwszym razem. Kilka rzeczy można było lepiej wytłumaczyć, ale ogólnie gra jest jasna i cały czas idziemy do przodu. Niemniej, jesteśmy zazwyczaj dość zajęci, bo wiecznie coś tam nawala i wiecznie pojawia się nowy quest i nowa potrzeba. Tutaj trzeba coś naprawić, tam zrobić, brakuje materiałów, tutaj ktoś się wnerwia, chce żeby mu zrobić jakąś zabaweczkę bo jest smutny bez niej. Jak w życiu, nie wiadomo, w co ręce włożyć. Ale wszystko, co robimy - gdy mija czas pod naszą komendą i gdy sami robimy rzeczy sterując postacią - w każdej minucie działa, by ten mętlik spraw rozwiązać. Gra więc bardzo wciąga. Niektóre rzeczy są "niesprawiedliwe", ale pewnie o to chodziło. Przykładowo, możemy zrobić każdą "klasę", ale jeśli nie ma wśród nich naukowca, to właściwie w pewnym momencie game over. Niektóre klasy są zaś bardzo mało użyteczne. To jednak w sumie chyba ma pewne przesłanie - bez naukowców będziemy mieli przesrane. Podobnie z innymi zgrzytami, że gra nie pozwala na wszystko, jest w nich komentarz na temat świata i życia. Dość fajnie się to wszystko w bazie zazębia z eksploracją planety w 3D, którego nikt nie pomyli z grą akcji, ale w swojej kategorii wypadło całkiem fajnie i nawet wciąga, bo idzie dość szybko i nie wymaga wiele, jest nawet coś w stylu walk, acz też bardzo prostych, jednak również mających rolę w całym systemie, bo wymagają surowca (energii) i dają nam w zamian inny surowiec. Ogólnie to właśnie tego chyba ludzie chcą od gry AA. Dość ambitna ale bez przesady, dość przyjemna, dość głęboka, całkiem oryginalna ale nie na tyle, by przestraszyć. Leci bez problemów, jasno komunikuje czym jest i wciąga, ale nie na setki godzin, tylko najwyżej dziesiątki. No i cena w złotówkach też umiarkowana. Super gra w swoim segmencie. Jedno jednak jest dla mnie trochę niewybaczalne. Ja wiem, że gry są ciężkie do zrobienia i mogą się zawiesić. Tutaj też mi się zdarzył crash. Ale gdy w grze dajesz autosave raz na dzień, niemożność zapisania gry samemu... prosisz się o to, by nieszczęsny gracz naprawdę się wnerwił, że stracił sporo roboty, gdy gra mu się zcrashuje samym wieczorem po pracowitym dniu eksploracji, zakładania pylonów, rozwiązywania zagadek, podejmowania decyzji...
-
EUROBASKET 2013
To chyba zawsze tak jest na tych imprezach. Niedawno przecież ekipa dowodzona przez Dennisa Schrodera i Daniela Theisa pokonała USA z gwiazdami jak Edwards, Haliburton itp. W Niemcach w sumie tylko jeden koleś był dobrym zawodnikiem NBA, czyli Franz Wagner, a USA miało takowych z dziesięciu. Niby wychodzi że Schroder lepszy od Haliburtona. No a Schroder przecież cały czas naprawdę gra w NBA - ba, dla prawie każdej ekipy lol, w ciągu ostatnich 5 lat zaliczył chyba 8 klubów? I w żadnym jakoś nie wymiatał. Ogólnie to USA ma chyba więcej zawodników na tym Eurobaskecie niż dowolna nacja lol, i zwyczajowo jest to ten sam typ zawodnika: jakieś 190 cm albo mniej, ma skilla który przewyższa wszystkich w Europie, ale w NBA nie ma miejsca dla tylu zawodników tak niskich. Gdzie nie spojrzę na skład, to masa krajów ma właśnie takiego zawodnika, by dyrygował ofensywą. Tyler Dorsey w Grecji, John Roberson w Grecji, Kamar Baldwin w Gruzji, Lorenzo Brown w Hiszpanii, Darius Thompson we Włoszech, Jona Radebough w Czarnogórze, Tarik Philipp w UK... Chyba jedyny wyjątek to Travante Williams, który ma 2 metry i jest chyba skrzydłowym. Nie wiem czy ktoś jeszcze. Ale poza tym prawie każdy Amerykanin na tej imprezie to właśnie taki zawodnik. A w NBA żeby grać mając podane 193 w butach, to trzeba być NAPRAWDĘ dobrym w kosza...
- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
-
Death Stranding 2 On The Beach
Ciekawe, czy rynkowo to osiągnęło ten poziom, że wyjdzie trójka bez Kojimy. To jednak gra o sporym budżecie. Zajęła 6 lat - jasne, była korona itd., ale i tak sporo pracy nad grą, która w sumie opierała się ogólnie na szkielecie "jedynki". Kojima mówi, że ogólny koncept ma, ale zostawi go komuś innemu, bo na razie chciałby dożyć wydania OD i Physinta, no i w sumie jak ma 62 lata, to w tym tempie się muszę zgodzić, że dobrze będzie jak te dwie gry skończy.
-
The Legend of Heroes Trails of Cold Steel
Ciężka jest ta seria do nadążenia no. 1 - na konsolach teraz nie ma, wydania były różne. Na PC po angielsku wyszło po 10 latach 2 - tak samo w sumie 3 - analogicznie, wyszło po angielsku tylko na PC w kolejny roku też po 10 latach od swojej premiery Zero - wyszło po angielsku na konsole w 2022 roku Azure - wyszło po angielsku w 2023 roku Cold Steel 1 - wyszło po angielsku na PC, potem po paru latach na PS4, na Switchu wyszło po japońsku, po angielsku nigdy CS2 - tak samo, na plejstejszyn jest po angielsku, na Switchu nie CS3 - ta część jest na Switchu po angielsku! A potem nawet dostała wersję PS5, oczywiście po latach CS4 - tak samo, jest normalnie po angielsku wszędzie. Wersja PS5 wyszła w Japonii dosłownie parę tygodni temu Reverie - wyszło po angielsku na wszystko, 2 lata po wersji japońskiej Daybreak - wyszło po angielsku rok temu, 3 lata po wersji japońskiej Daybreak 2 - wyszło po angielsku w tym roku Beyond the Horizon - po japońsku rok temu, niedługo wersja angielska na wszystkie platformy PS, PC i NS Wychodzi na to, że posiadacz Switcha po wypuszczeniu trylogii remake'ów będzie mógł teoretycznie cyknąć całą następną sagę, ale potem się zatnie na dwóch brakujących częściach "ze środka" serii. Jednak w razie wydania tych dwóch części, wszystko do końca już ma w jakiejś formie dostępne. Z kolei na Plejstejszyn w sumie tylko stara trylogia jest niedostępna po angielsku.