ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Dlatego właśnie Liga Mistrzów ma taką formułę, jak ma. Losowanie 1-2 kontra 7-8 i tak dalej, i już - nie wiesz, na kogo trafisz, cała połówka drabinki jest 50/50, nie ma co kombinować, czy lepiej na Houston, czy lepiej na Portland. Za dużo sezonu NBA jest trochę po nic, nie ma dobrze wyczuwalnego celu, wydaje się tylko wstępem, przymiarką, przygrywką, rozgrzewką. Zwłaszcza po roku 2016, kiedy Warriors osiągnęli nieosiągalne 73 wygrane i... przegrali, w NBA się wręcz śmieje z ekip, które wygrywają w sezonie regularnym, a nie szanuje. Wyraźnie to widzę od tego czasu, że nawet jak ktoś wygrywa cały rok, to trochę się tak patrzy na niego sceptycznie. To się nie liczy przecież tak na serio. Tylko playoffy. Pamiętam emocje tamtego sezonu. Rekord 72 wygranych był często określany jako wieczny, nie do pobicia. Każdy mecz Warriors pod koniec był oczywiście wielkim wydarzeniem, bo ludzie chcieli ich pokonać. Jeden mecz w kwietniu przegrali w dogrywce. Inny - trzema punktami, i rzucali trójki w ostatniej akcji. To, że przegrali potem w playoffach, chyba odstraszyło wszystkich od próbowania. Dzisiaj Boston zagrał jeden z najlepszych sezonów w historii i jakoś nikogo to tak nie obchodziło, teraz OKC gra jeden z najlepszych sezonów w historii... Jasne, ale wszystko przed nimi. Wiele "bolączek" NBA (choć nadal uważam, że ogólnie przeżyją, no problem....) wynika z tego, że praktycznie cały rok ma tak małe znaczenie, a kilka starć wiosną tak duże. Grizzlies... nie wiem, co dodać lol. Jeśli po zmianie trenera nie wejdą w ogóle do playoffów, to byłoby dość zabawne.
-
Behemoth
Behemoth wydaje nową płytę, i, cóż. Tytuł to "The Shit Ov God". Trudno coś dodać, bo już wszyscy to zrobili. Wydają płytę nazwaną "The Shit Ov God". Serio. Według recenzji, Behemoth nadal wydaje się powtarzać riffy i ogólny nastrój z Satanista, z każdą płytą coraz mniej kreatywnie. Wielu mówi, że muza brzmi jak tribute band Behemotha. Wystarczy zobaczyć, z czym kojarzą się riffy tytułowego singla. 11 lat po tym, jak Polacy wspięli się na szczyt świata metalu, schodzą tym samym na dolną półkę, spotykając się z wyśmianiem i pogardą jako kapela, która błyszczała w przeszłości. Może przesadnie. Chłopaki nadal umieją grać, muzyczka bywa przyjemna. Co najwyżej rozczarowująco wtórna.
-
Premier League
Jak tak patrzę na tę nagrodę, to w sumie prawie zawsze jest dla kogoś, kto nawalił akurat gole, bo jak inaczej się wyróżnić w okresie 4 meczów tak, by cała liga się zgodziła, że się wyróżniłeś. Nikt chyba nie zgadnie, jacy są dwaj zawodnicy nieofensywni, którzy dostali Piłkarza Miesiąca w ostatnich pięciu latach. Otóż... Harry Maguire i Joel Matip. Żeby znaleźć bramkarza z tym wyróżnieniem, trzeba się cofnąć 10-15 lat. I w tym okresie po jednej nagrodzie mają Tim Krul, Mark Schwarzer i Fraster Forster. Też pewnie nie ci, co by się stawiało. N"Golo Kante, Ruben Dias nigdy nie dostali. Van Dijk raz, bardzo dawno temu. Ogólnie niezła ciekawostka te nagrody. Ale De Bruyne przede wszystkim był dwa razy Piłkarzem Sezonu, a nie byłoby dziwne, gdyby miał tego więcej. Nic dziwnego w nagrodzeniu Salaha w 2018, bo nawalał gole. a Man City miało podział, czy herosem był bardziej Aguero, czy De Bruyne. Ale De Bruyne to chyba jedyny taki koleś, jakiego pamiętam, obok Hazarda - że kiedy tylko grał, to zawsze był na luzie kandydatem do nazwania najlepszym graczem ligi. No, aż do tego sezonu. Gabriela czeka operacja i koniec sezonu, więc Kiwior pewnie będzie kończył sezon jako opoka Arsenalu. Jednak zabawne, że taki potężny klub wystawia kolesia, który zbiera takie baty od wszystkich za beznadziejne występy w przeciętnej polskiej kadrze. Jasne, da się go ominąć, bo wracają z kontuzji White i Timber, jest Lewis-Skelly i Tierney, istnieje Zinczenko i chyba Calafiori (obecnie kontuzjowany). Ale chyba Kiwior ma największą kombinację szacunku trenera i zdrowia w tym gronie i chyba jeszcze pogra.
-
Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition
Zawsze jest co robić, w tej grze naprawdę dużo można zrobić od razu, zwłaszcza w tej wersji Switch. Nie wszystko się da bez latania. Ale naprawdę dużo więcej, niż się wydaje. Ale kurde, jak tu nie uśmiechać się, zawsze, gdy czytam tę listę: ThatOneSidequest / Xenoblade Chronicles X - TV Tropes A wcale nie jest wyczerpująca ani trochę, bo choćby co do ww. misji, to warto zauważyć, że korzystając z trackingu, gracz miał proponowane, by dane materiały zebrać od potworów na bodaj 45 levelu lol. Oczywiście, nie tylko one go dawały. Ale tak podpowiadał tracking. Szacun. Przede wszystkim, ta lista pomija najlepsze i kluczowe, czyli sam FABULARNY sens misji. Otóż tę na przykład misję można zaliczyć bardzo łatwo - po prostu zgadzając się z noponem, że chałtura jest wystarczająco dobra. Misja wtedy od razu kończy się wygraną, i dostajemy prawie tyle samo expa i kasy, co w drugiej opcji, i tyle. Zrobione, gra mówi, że chałtura wytrzyma jakiś czas, temat nigdy nie wraca. ALE jeśli gracz powie, za Lin, że to nie wystarczy, że musi być perfekcja, że to nie wystarczy... wtedy jest za to "nagradzany" tą koniecznością robienia tych gówien, latania po świecie pełnym potworów na wysokim levelu, i zwiedzaniu świata czekając pół godziny (a to chyba jest losowe, może być i 5 godzin), aż się wykopią materiały. Ale sam chciał! perfekcji To przykładowo miałem na myśli, pisząc wcześniej w temacie, że jeśli ktoś chciałby wgrywać save'a w tej grze, to przed decyzjami w trakcie questów. Oczywiście, gracz nie może tego wiedzieć, że ta decyzja ma akurat takie efekty, i to jest dla mnie przeurocze. W innych questach, wybór typu "chałtura wystarczy" kończy się np. okrutną śmiercią jakiejś postaci pobocznej. I to jest może mój ulubiony element tej gry hehe. Pamiętajmy, że Xeno X powstawało w czasie, gdy świat nadal z fascynacją, rozbawieniem i niezrozumieniem starał się zrozumieć rosnący fenomen Dark Soulsów. Twórcy na pewno mieli masę frajdy, projektując tę misję.
-
Hollow Knight Silksong
Kiedyś tu dawałem dość sporo przykładów o różnych tego typu sukcesach i co się stało dalej. Warto zauważyć, jak często następna gra danego twórcy po prostu w ogóle nie wychodzi. Jest 2025 i nie ma żadnej nowej gry od twórców np. Cupheada, Celeste, Stardew Valley, Witness/Braid, Fez, Into the Breach... Deltarune wreszcie nowy epizod na kolejne kilka godzin, po 7 latach od poprzedniego. Twórca Obra Dinn po tylu latach tylko bardzo małe rzeczy... Kolesie od Hotline Miami robią tylko tak małe gierki, że chyba nigdy nie słyszałem, by ktokolwiek coś mówił o żadnej z nich. Twórca Night in the Woods dosłownie się zabił. Wychodzi na to, że w tego typu sytuacji, zrobienie czegoś po 8 latach to rzadkość, a nie niezrobienie lol. Bywa - Derek Yu skończył nie tylko Spelunky 2, ale nawet UFO 50. Bywa. Ale rzadko lol. Nie widzę w tym nic dziwnego, szczerze mówiąc. Robienie gry w jedną osobę, albo trzy, to taki rzut w tarczę z zamkniętymi oczami. Jak nie trafisz - to bardzo normalne, nic się nie dzieje. Czasem się trafi w sam środek tarczy, jasne, na tylu próbujących, komuś się uda. Tylko teraz drugi rzut... no, jak nie trafisz drugiego, to będzie wiadomo, że po prostu ci się fuksło i nic to nie znaczyło. Lepiej by było trafić drugi, ale to nadal niesamowicie trudna sprawa. Pamiętajmy - twórcy pewnie woleliby nic nie mówić o istnieniu tego projektu, by mieć spokój. Nie byłoby gadki. Ale nie mogli, bo Silksong nie miał początkowo być wielką osobną grą, miał być obiecanym w celach na Kickstarterze dość drobnym DLC, no i właściwie nie było powodu, by nic o nim nie mówić jak go robili, więc musieli zapowiedzieć. Gra po prostu się "deczko" rozrosła. Ludzie, którzy widzieli grę, mówili raczej, że poprzednie ogłoszenie "w tym roku" - na pierwszą połowę 2023, potwierdzone przez Microsoft i twórców - było spodziewane. Dlaczego gry wtedy nie skończono? Bo dodano więcej rzeczy. No i tak to idzie...
-
Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition
Aż się zdziwiłem, że tego nie zmienili hehe. Chyba wszyscy, którzy włączą tę grę, na to będą jęczeć. Dobra nauka jak działa ta gra, ale dziwię się, że im nie kazali tego też zmienić.
-
Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
Na 25 ocen to aż się chyba nie opłaca pisać bota, można sobie cyknąć z nudów samemu. Niby możliwe (Metacritic nie zdjął nadal recenzji gry Disney's Cory's in the House na DS-a, który pozostaje najwyżej ocenianą grą w historii według user score na MC, z recenzjami typu "ta gra uleczyła mi raka"), ale widziałem wiele takich małych sampli. Gra ma określone grono odbiorców, którzy wiedzą, czego chcą - mhrocznych MINDFUCKÓW, ci ludzie potrafią to znajdywać. Na Steamie "very positive" to chyba nic specjalnego, ile tysięcy gier rocznie ma tyle samo albo lepiej.
-
Nintendo Switch 2, preorder i ogólna szajba :]
Przy obecnie zapowiedzianych rozmiarach gier, karta pamięci wydaje się znacznie mniej konieczna, niż na S1. Nawet kilka Cyberpunków powinno się zmieścić, a większość gier będzie w okolicach kilku czy kilkunastu GB. Karta wydaje się na razie dla pasjonatów. Mniej potrzebna, niż dodatkowy dysk dla PS5 czy Xboksa. Na Switchu używałem od początku 200 GB i używałem tej pojemności raczej jako sygnał: ziomuś, ile ty masz teraz gier na konsoli lol, może pora coś pokończyć z tego grona i pokasować, bo z tego przewijania dziesiątek pozycji w menu wiele nie wynika. Jakaś karta jednak na pewno była potrzebna prawie od premiery dla takiego gracza jak ja. Teraz to wygląda bardziej na przyszłościowe rozwiązanie. Kartridże też są znacznie szybsze (i pewnie droższe w produkcji), niż te do Switcha 1. Podwyższono standard szybkości, i zapewniono pewną sensowną ilość pamięci w konsoli, w zamian da się przeżyć bez kupowania droższej karty.
-
MindsEye
Co by nie mówić, Benzies był głównym szefem gry, która już trzecią generację rządzi światem, więc jednak spodziewałem się nieco hype'u. Zacząłem szukać, co to. Nie ma co, gra wydaje się niemal pewnym "wstępem", pokazem możliwości, a studio chyba liczy na to, że naprawdę zarobi dopiero na swoim projekcie online, Everywhere. Wydaje się wręcz, że MindsEye spełnić ma rolę kampanii single player do Everywhere, korzystając z tych samych technologii i tak dalej. O ile to będzie liniowa przygoda na kilkanaście godzin, niczym sezon serialu, to za rok ich gra online w tym świecie ma być "do grania zawsze". Everywhere ma być... wszystkim - platformą do tworzenia, miejscem do życia, konkurencją dla GTA 6, Facebooka i Minecrafta zarazem. MindsEye brzmi wręcz jak jeden z jego modów, akurat nastawiony na jazdę i strzelankę. Gra jest "udawanym open worldem", ma mieć sztywne misje, ale w świecie zbudowanym tak, by było uczucie, że jesteśmy w prawdziwym mieście. Twórca przywołuje pierwszą Mafię. Taka gra rynkowo nie ma prawa się dziś opłacać, ale właśnie dlatego mogła powstać, bo wiele technologii jest i tak opracowywana dla Everywhere. Burmistrz Silva, ochroniarz Diaz... pomimo powrotu do Edynburga, rockstarowcy zachowują fascynację USA. Chociaż gra jest niby "science fiction" (drugim dla studia, bo pierwszą grą w karierze Benziesa było jakże zapomniane Silicon Valley na N64), to brzmi znajomo. Tytułowy MindsEye to wszczep do mózgu, z którym są przewidywalne problemy (Diaz coś zrobił, ale nie pamięta, co...). Jeden miliarder chce, by wszystkim rządziło jego AI. Gra głównie nastawiona jest na jeżdżenie i strzelanie, zwłaszcza nad fizyką pojazdu spędzono najwięcej czasu. Będzie bardziej realistyczna, niż w większości gier akcji ostatnich dekad, z możliwością pobawienia się gazem, sprzęgłem i hamulcem. Poziom trudności też jakiś tam będzie - można przegrać i dlatego, że weszliśmy w strzelaninę, i dlatego, że jedziemy za wolno autem. Będzie w grze kilka przerywników typu moment na minigierkę, albo strzelanie, ale to będą pojedyncze momenty przerwy, gra nie zamierza robić wszystkiego, "co trzeba" w gatunku. Przykład podawany przez dziennikarza jest taki, że nie możemy walnąć przeciwnika, złapać ani nic lol. Nawet jak stoimy tuż przed nim, możemy po prostu w niego strzelać. Nawet ciekawe. Z jednej strony, będzie to prosta gra rodem sprzed 20 lat, jakich dziś nie ma. Z drugiej, gracze dostaną wiele narzędzi Everywhere/Arcadii do rąk po premierze. MindsEye będzie dostępne do edycji tak, jak jest w edytorze. To oznacza, że będzie można wziąć te misje i sobie zmienić czy to ustawienie obiektów, czy w ogóle poustawiać innych przeciwników i inne reagujące na konkretne bodźce wydarzenia, np. śmigłowiec odpalany przyciskami pianina. Całe zagadki, minigierki czy grupy przeciwników można złączyć w jeden "stamp" i przenosić w inne sytuacje - pozwalając fanom tego typu rzeczy zrobić własną unikalną misję czy własnego moda w ciągu jednego wieczoru. Whiting: "nienawidzę takich terminów, ale coś w stylu singleplayer-as-service... Myślę, że IO też w to wierzy". Hitman wszak nieco tak działa, stworzono grę sigle, ale służy ona jako piaskownica na dłuższy czas. Czego ostatecznie chce Benzies, to jednak wizja przyszłości. "Dzisiaj to normalne, że ktoś jednocześnie gra w grę, ogląda jak ktoś inny gra w grę, ogląda TV oraz siedzi na telefonie". Everywhere ma takie być. MindsEye będzie jedną z rzeczy, między którymi będzie można przeskakiwać. "Ostatecznie, chcemy zgejmingować wszystko w życiu. Nie fascynuje mnie robienie zakupów. Wolałbym jeździć po Waitrose na moim wózku jak na hulajnodze, mieć jakiś deathmatch z innym kolesiem, rzucając marchewkami. Czemu nie?".
-
Bundesliga
Koniec ery. Thomas Mueller odchodzi z Bayernu, po 25 latach w klubie. Co tu mówić, wszyscy go znamy od 2010, kiedy to po zaledwie jednym sezonie gry profesjonalnej został królem strzelców Mundialu. Grał przeciwko Casillasowi, Puyolowi, Piquemu, i tak dalej... Kurde dawno. Rekord tytułów Bundesligi - zaraz zdobędzie trzynasty. Prawie 750 meczów dla Bayernu. Żadnej większej kontuzji przez cały ten czas. Idol fanów z racji na swój styl, nazywany "pierwszym i ostatnim raumdeterem", pozycją, którą sam sobie wymyślił, nieco przesadnie mówiąc, że nie ma wielkich umiejętności, ale ma spryt, by znajdować się w odpowiednim miejscu. No i śmieszne niemieckie żarty, takie jak kultowe "LewanGOALski... LewanGOALski hehe?". Co tu mówić. Koniec pokolenia, chociaż Neuer na razie zostaje w klubie, pewnie do 2026. Robert LewanGOALski from Thomas Müller
-
Primera Division
Kolejny mocny test dla Barcy dzisiaj, bo Betis jest w dobrej formie, wygrał 6 meczów pod rząd, w tym z Realem. W świecie anglojęzycznym oczywiście trwa Antonymania i na pewno Antony gra dobrze, ale tym lepiej taki Cucho Hernandez, który również przyszedł w tym okienku. Liderem i kapitanem jednak Isco, który po złamaniu rok temu kości strzałkowej stracił wieeele miesięcy, ale w ostatnich meczach w końcu wygląda tak, jak potrafi. Fani go uwielbiają, nawet mówiąc, że to najlepszy piłkarz, jakiego widzieli w koszulce Betisu. W Barcelonie, media mówią o serii Koundego - zagra dzisiaj 100. mecz z rzędu w klubie i w kadrze, nie przegapiając ani jednego w żadnych rozgrywkach. Jak dla mnie... trochę to widać lol. Trochę jest chyba zmęczony. Ale może on tak zawsze gra, że nie szarżuje. W pomocy pewnie już do końca sezonu Barca będzie miała kryzys kontuzji, dzisiaj może w środku zagrać Eric Garcia, przed nim może Fermin Lopez/Raphinha.
-
Mario Kart World
Przy 23 GB, Mario Kart World wydaje się dalece największą z obecnie wrzuconych w sklepie gier na Switcha 2. Ale ogólnie nie ma co - Nintendo poszło tą drogą, którą sugerowałem parę miesięcy temu w temacie. Szybki przesył, mały rozmiar gier, a za podbicie rozdziałki w trybie TV będzie odpowiedzialny jeno ich DLSS, którego koszt to przede wszystkim energożerność, ale konsola w docku z wiatrakiem i podłączona do prądu ileś tam go zniesie. Z porównania gier obecnych na S1 - Mario Party w wersji S2 ma rozmiar o prawie 50% większy, niż na S1 (blisko 8 GB). Jak na zapowiadany wzrost rozdziałki, gry na S2 mają mały rozmiar. Zakładam, że pomogło to osiągnąć wysoką szybkość przesyłu bez pompowania ceny i energożerności. Dość mocnym elementem Switcha jest rozdzielczość w trybie handheld i duży mocny ekran. Z jednej strony to hybryda z masą bajerów, a z drugiej - ekran hanhdeld ma też dwukrotnie więcej pikseli, niż gejmingowy pecet od Valve. To spora liczba, jeśli chodzi o koszt dla baterii, wagi itd. Jasne, chip Nvidii jest wydajniejszy pod tym względem, niż te w pecetach (powinien zużywać max 10 W), ale nadal - dwukrotnie więcej pikseli to spory koszt. Sam jestem ciekaw, czy będę zadowolony z tej wymiany. Nie uważałem raczej, by obecna rozdzielczość na obecnym Switchu była jakaś okropna, jeśli w zamian maszynka była poręczniejsza i długo działała na baterii. Z drugiej strony, jak włączę i pogram, to może ciężko będzie potem patrzeć na Switcha 1 hehe. Waga z joyconami to 535 g. Urgh... To już prawie dwa razy tyle, co Switch Lite czy Vita. Nie jest to dalej poziom gejmingowych pecetów, ale blisko.
-
Premier League
Jak to forum teraz wygląda lol. Kevin De Bruyne opuszcza Manchester City. Co tu mówić, zaliczył prawie dekadę rządów. W sezonie 2014-15 był Piłkarzem Sezonu w Bundeslidze, zachwycając jakością. Oczywiście już wcześniej wymiatał, np. w Werderze, ale mniej osób to widziao. W 2015 poszedł do Man City i tam dostarczał co roku. Zazwyczaj błyszczał w LM, w lidze niemal zawsze. Teraz coś się zepsuło, może to ta kontuzja, nie wygląda już dobrze. Kurde, koleś młodszy ode mnie, ale wiadomo było, że jego czas dobiega końca.
-
Mario Kart World
Ta gra to właśnie Forza Horizon lol. No, ściślej rzecz biorąc, wydaje się zbierać najlepsze pomysły z Horizona, jak i trochę różnych innych casualowych ścigałek, widać elementy które były w Crashu, Sonicu, Diddym, Disneyu... No i Knockout jest oczywiście z NFS-a. Większość niby oczywista w dzisiejszym świecie, no ale były w danych grach już podobne rzeczy.
-
Mario Kart World
Trudno chyba powiedzieć, w tym demie widać na pewno ponad 40 postaci, z czego połowa to nowe postaci i to nie takie "najbardziej znane z innych serii" typu choćby Diddy Kong itd., tylko dość niszowe postaci z serii Mario dla fanów, jak kaktus, krab, krety czy ryby lol. Na pewno na tym się nie skończy, ale może tak będzie na premierę. Ta liczba do wyboru w menu bierze się stąd, że warianty/kostiumy są na niej jako osobna postać. Brzmi trochę chaotycznie, ale zobaczymy.
-
Mario Kart World
Do dzisiaj pamiętam szok, nawet tu na forumie, jaki wywołał Mario Kart 8. Czasem wychodzi taka gra, jak Soul Calibur, Gran Turismo czy Halo, że nawet, jak ktoś się nie interesuje, to musi być pod wrażeniem, jak dobrze to wyszło. Mario Kart World chyba jednak wie, o co chodzi. Gra wygląda powalajaco (chociaż pokaz dziś stawia pytania o perfekcyjność klateczek). Masa detali, które mają sprawiać, że MK8 po powrocie wygląda dość blado i bez życia. Dodano masę postaci, włącznie z pieprzoną krową, a do tego kostiumy i tak dalej. Dodano też taką masę nowych przedmiotów, że nikt tego na razie nie zliczył. Pogoda zmienia się spontanicznie, wpływając na wyścig i wrażenia. Plansze są ogromne i kapitalne, jeden z graczy opisuje, że spadł z trasy, leciał w dół 15 sekund, i... zamiast po prostu powrócić, to był na dole, w innym miejscu świata. Pytanie, czy trasy nie zatracą swojej wyrazistości, jeśli świat jest tak wypełniony dość "normalnymi" ścieżkami, które po prostu jadą z punktu A do B, na rzut oka. Jeżdżenie sobie po tym świecie jako lobby to świetne ulepszenie. Jak się o tym pomyśli, to od razu się odechciewa czekać w obecnej edycji. Gra nie ma w ogóle przestojów ani loadingów. Nowy tryb knockout, w którym ci z tyłu odpadają, idealnie powinien ożywić dynamikę wyścigu w Mario Karcie, i powodować bardziej intensywną fontannę emocji. Mario Kart od zawsze jest najlepszy wtedy, gdy jest chujem, i ten tryb z dobrymi przeciwnikami będzie okrutny. Nie ma że sobie jedziesz spokojnie i liczysz, że ostatecznie to się zwróci. Walka cały czas. Nie dajesz rady - to spadaj z wyścigu. Ten tryb brzmi jak absolutnie rekordowy fun i masa zabawy do odpalania i oglądania. Cena 80 euro, czyli bodaj 338 złotych, może wydawać się spora, ale gra jest chyba takim pewniakiem na bycie evergreenem, którego zawsze warto mieć na konsoli przez następną dekadę, jak chyba nic. Jeżdżenie po wodzie, grind jak na deskorolce - gra zapowiada się jako potęga, która pewnie będzie rozwijana online latami. Swoją drogą, ile osób serio kupi Switcha 2 bez MKW? Bundle jest tylko 50 euro droższy od samej konsoli, a jako że mówimy o nowej konsoli, to... czy ktokolwiek obecnie rozważający zakup gry ma powód, by nie kupić po prostu bundle'a? Jasne, są pudełkarze, ale Mario Kart to gra, która jak mało co przydaje się zawsze zainstalowana na konsoli, i myślę, że większość osób na świecie się skusi na bundle'a i tyle. Co oczywiście jest celem Nintendo, ale nie znaczy, że nie będzie fajne dla graczy. Im więcej o tym myślę, tym mój entuzjazm powraca. To powinna być wyjebista gra i skok w nową generację. Jedni mówią, że rewolucja, inni, że po prostu rozwinięcie MK8... Tyle że mówimy o różnicy między grą 10/10 a 10/10 lol.
-
Metroid Prime 4
The Gamer: "Nowe większe joycony są na tyle bardziej wygodne, że wyobrażam sobie używanie ich jako myszki celowo, nie tylko dla wypróbowania (...)" "Podczas gdy Steam Deck daje uczucie plugawego poplątania PC i konsoli, myszka w Switch 2 dużo bardziej jest jak prawdziwy związek dwóch odległych koncepcji. Chodzenie lewą ręką zabiera nieporęczną część grania na PC, podczas gdy moja prawa ręka dostaje uczucie precyzji i kontroli, których konsola nigdy nie mogła jej dać. To wszystko jest jak odkrycie brakującego ogniwa gejmingu. Metroid Prime 4 będzie dla mnie najbardziej pamiętną grą pokazu, bo rozwiązało problem, który nie wiedziałem, że istnieje - a gdybym wiedział, to bym udawał, że nie, bo nie pasuje do mojej ideologii". [Że PC i konsole to dwa osobne światy]
-
Metroid Prime 4
Gra nie wymaga przełączania niczego, by używać myszki, można w każdym momencie po prostu położyć joycona i celować. Podobno działa to świetnie. Kładziesz joycona na kolanie i celujesz. Podnosisz i działa jak pad (albo celujesz ruchowo jak na Switchu 1). Sam nie wiem, czy to tak dobrze. Sterowanie ruchowe w jedynce i dwójce na Wii i potem Switchu było niezwykle wygodne i przyjemne, ale też mocno zmieniło balans oryginału, czyniąc określone elementy banalnie łatwymi... Dzisiaj nie dano do ogrywania gry w wersji Switch 1, by każdy mógł porównać, ale relacje z wersji S2 mówią wprost, że gra wygląda oszałamiająco dobrze. No i w sumie to chyba najważniejsze. Gra jest wypieprzona efektami i jest nowym pokazem tego, na co stać Nintendo. (Na pokazie, gra jest włączona w trybie performance). Co oczywiście po poprzednich grach serii, w tym remasterze na Switcha, nie powinno dziwić. Być może Samus nie straci wszystkiego na początku lol. Demo wydaje się być po prostu otwarciem gry, i Samus ma wszystkie najbardziej znane umiejętności. Większość działa też tak samo, jak w poprzednich częściach, i po ograniu MP1 fani powinni naturalnie czuć sterowanie. Sterowanie myszką i grafika są bardzo chwalone. Nie wiadomo, czy gra powali konstrukcją, zadziwi czymś więcej. Ale wszyscy mówią, że wygląda zajebiście, gra się zajebiście, i naprawdę wersja na S2 robi wrażenie wyraźnie lepszej.
-
Donkey Kong Bananza
Jestem zadziwiony po przeczytaniu relacji. To chyba po prostu jest następca Mario Odyssey. Nie tylko w sensie jakości, ale widać wiele podobieństw w ogólnym wykonaniu, ewidentnie ta gra tak powstała, chociaż oczywiście Nintendo jak zwykle jest tajemnicze w kwestii developera. Wiele osób pisze, że od razu po włączeniu po prostu czuć, że to jest sequel Odyssey. Wiele elementów struktury jest po prostu takich samych. To wzbudza we mnie pytanie, czy będzie jeszcze nowe Mario w najbliższym czasie (kurde... musi być, nie? Tyle lat?). Jakość jednak podobno też jest. To nie jest taki Captain Toad raczej. Gra ma być prawdziwym ulepszonym następcą Odyssey i nie ma co, jednogłosem została uznana za najciekawsze, co Switch 2 oferuje. Ktoś powie, że konkurencji nie ma wielkiej, ale Mario Kart i Metroid Prime to nie w kij dmuchał szpile przecież. Fajnie, że przy tej całej jakości znaleźli jakiś nowy pomysł na Donkey Konga - niby oczywisty, ale gra podobno jest naprawdę wypełniona rozwalaniem rzeczy (i małp), zyskując tytuł "najwścieklejszej gry Nintendo". Wygląda na to, że bardzo mało będzie tradycyjnego platformowania tutaj. No, dlatego czekam nadal na Mario w stylu Bowser's Fury... Jednocześnie motyw rozwalania wpasowuje się w trend współczesnego grania, dając otwartość, możliwość eksperymentowania i olania misji, by po prostu bawić się na planszy. Niektórzy starsi gejmerzy pewnie zatęsknią za korytarzykiem i mówieniem im jasno, co robić. Ostatecznie, główne cele będą jednak w miarę oczywiste, za sprawą pewnych twardych ram... zazwyczaj dosłownie, metalowych ram które siłą rzeczy wyznaczą ostateczny kierunek, dokąd. Otoczenie ma być do rozwalenia "często" bądź "prawie całe", w zależności od relacji, a ponadto mapa lokacji odzwierciedla stan aktualny.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Akurat jest obiektywnie niewyobrażalnie łatwo znaleźć drugą grupę, która płaci więcej, niż kiedyś, bo dosłownie wszystko kosztuje więcej, niż kiedyś lol. Musicie mi kiedyś serio wytłumaczyć, co konkretnie wy "niepokorni" robicie, jak chcecie, nie wiem, coś zjeść? Nie idziecie do sklepu i nie kupujecie jedzenia, bo ceny wyższe, a wy nie dacie się "ruchać w dupę". Do restauracji nie pójdziecie, bo ceny wzrosły, a wy nie z takich, co to na kolanach się ruchać dają. Więc co konkretnie robicie, że zwalczacie tak męsko tę chciwość chciwych firm jedzeniowych? Żywicie się wyłącznie tym, co wyciągacie ze śmietnika? W sumie pasowałoby do mentalności "nie potrzebuję konsoli, mam Steam Decka", ale tak pytam dla pewności.
-
Premier League
Saka wrócił. Najgorszy okres braków raczej za Arsenalem. Nic wielkiego się nie stało. Jak było drugie miejsce, tak spokojnie jest drugie miejsce. Pierwszego by, myślę, nie było obojętnie, czy by nie kupili Gyokeresa czy innego Isaka. W Lidze Mistrzów - 7-1 i wszystko przed nimi. Merino zagrał bodaj 7 meczów jako środkowy napastnik, i ogólnie wypadł ok. Większość prawdziwych napastników w lidze by tak chciała, jak on. Ogólnie nie ma wielkiego problemu, tak jak się spodziewałem. Jasne, klub nie walczy o tytuł z Liverpoolem i nie dominuje. Można się śmiać niby. Ale w tak zaciętej lidze, 18 ekip jest poniżej nich. Myślę, że, realistycznie, ich plan się sprawdza, lepiej niż średni oczekiwany efekt. Nottingham już chyba dociągnie trzecie miejsce, w każdym razie, sensacja i niemożliwe staje się faktem, Liga Mistrzów jest raczej ich. Chelsea, Man City, Newcastle itd. będą się bić nadal. Zdolność podopiecznych Nuno do grania średniego meczu i wygrania go jest dla mnie imponująca. Kurde, Tottenham pewnie marzy właśnie o takim trenerze. A czekaj...
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
W ogóle to chyba nikt nie wrzucał, JEST PIERWSZY REVEAL, na apce jest to wideo z DŹWIĘKIEM PRZYCISKU CE
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Cyyba jedyna z takich serii która ma więcej niż 0,0% pojawienia się w tym momencie to jest Crazy Taxi Online lol. Bo podobno Sega nadal nad nim pracuje i czeka na Switcha 2. Jest też ten polski Disney-FPS, Life of P.I. czy jak to się nazywa, chyba jedyna gra, jaką kojarzę, której twórcy dosłownie wypuścili materiał, że będzie na Switcha 2. Na Direccie na pewno nie będzie, poza tym gra wydaje się mało dokończona jak na razie, ale ma datę 2025 i może czekają na ogłoszenie Switcha 2, by pokazać więcej hehe. No stety czy niestety rynek jest, jaki jest. Nintendo nie wczuło się w ARMS przy poprzednim Switchu, a szkoda, bo potencjał był ogromny tej gierki moim zdaniem, sedno było kapitalne i serio to była fajna gra do pokazywania ludziom, miałem serio momenty jak z reklamy, że otwieram Switcha na podstawce, pokazuję ludziom którzy mało czają gierki, i ich wciąga sterowanie ruchowe. Jednak powstał typowy feedback loop w dzisiejszym świecie gierek - z powodu niskiego zainteresowania, Nintendo nie dołożyło contentu, a z powodu niskiej aktywności Nintendo, gracze szybko stracili wszelkie zainteresowanie i tyle. Nadal uważam, że gdyby wypuścić ARMS porządnie, i nie między Zeldą a Mario, a w cichszym okresie, to mógł być wielki hicior. Za to ich "oklepane" serie nie tylko są gwarancją ogromnej sprzedaży, ale też zazwyczaj to właśnie one najwięcej wnoszą i jakości, i nowych pomysłów. Szczerze mówiąc, nie uważam świata Zeldy czy Mario za jakieś najlepsze wymyślone w grach lol, więc trochę też żałuję, ale raczej nic się w tym nie zmieni.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Zelda to był złoty strzał, gra mimo pewnych ograniczeń małego sprzętu po prostu z marszu zdobyła tytuł najlepszej gry wszech czasów, i nawet na tym forum zdominowała umysły gejmerów, jak żadna gra Nintendo w historii. Połączyła nowe ze starym, i tak dalej. Pewnie TEGO się nie da powtórzyć. Ale Nintendo... kurde umie robić gry. Niektórzy już zapomnieli, a niech sobie policzą ile zrobili przez te lata Switcha. Jestem prawie pewien, że nowe Mario jest dość ignorowane przez większość. Po całej podjarze Astro Copy Botem, pora jednak pokazać, kto wymyślił te wszystkie rzeczy, i zebrać okolice 99 na Metacriticu. Myślę, że grafika naprawdę zrobi wrażenie, akcja będzie przyjemna i miażdżyć konkurencję zaawansowaniem sterowania jak zawsze, a nowa pół-otwarta formuła świata będzie bardzo wciągająca. Te porty z Wii U to już legenda tutaj lol. Na 40 najlepiej sprzedających się gier na Switcha, chyba 3-4 to porty z Wii U. Forumiarze jednak wiecznie będą to opisywać tak, jakby to było raczej 90%. Portowanie nie jest nawet nikomu potrzebne jako osobna kategoria. Można zrobić sequel, który niewiele wnosi, wiele firm tak robi, Nintendo też nie zawsze zmieniając tytuł od razu rewolucjonizuje całą grę. Gdyby nie było opcji portowania Mario Karta 8, Nintendo by nie siedziało i płakało, tylko zrobiło Mario Karta 9, może bardzo podobnego, kto broni. Masa ludzi tak żyje. Samo Nintendo walnęło np. Splatoona 2, ale czy Splatoon 2 wymagał o tyle więcej zasobów od Splatoona 1 Deluxe... Nie wiem. Zresztą nie wiem, czy im to tak znowu wyszło na dobre. Splatoon 2 miał lepszy balans, rozbudował wiele rzeczy, ale to można też było zrobić nazywając grę Deluxe, i robiąc DLC... Kampania, sterowanie, wykorzystanie padleta, speciale, to zdaniem wielu było ciekawsze w jedynce. Czy byłoby tak źle zacząć od portu jedynki, a potem wydać dwójkę po przemyśleniu - nie wiem, ale na pewno byli w stanie cyknąć dwójeczkę na Switcha, jak chcieli. Xenoblade też zrobili nowego już na 2017, zamiast wydać port X - choć widzimy dziś doskonale, że nawet 8 lat później, taki port jest fenomalnie wartościowy. Ale zrobili całkiem nową dwójkę, serio z masą nowej zawartości - widać, że mogła by być bardziej dopracowana, ale i tak jak się patrzy na wszystko zrobione w XC2, to w pale się nie mieści, że jebnęli to w 2,5 roku, i to przez większość tego czasu nie mając specyfikacji konsoli, na którą tworzą - gra jest raczej za duża, niż za mała, i można się wciągnąć na setki godzin. A wady ma raczej z konstrukcją i liczbami, ogólnie wygląda i działa świetnie. Ogólnie - myślę, że przeżyją lol, tylko pewnie nie będzie takiej Zeldy. Wiemy, że Nintendo od lat używało Breath do testów i pokazów nowej konsoli, ale nie wiem, jaki będzie na razie z tego efekt.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Niby jeszcze 8 meczów, z tego co widzę. Do zdobycia lub niezdobycia jeszcze 24 punkty. All I'm saying, to jeszcze nie jest przesądzone, że Śląsk nie skończy sezonu nad Legią.