Treść opublikowana przez ogqozo
-
Tales of Arise
Nie wygląda za bardzo jak gra, która by mogła działać na Switchu. Liczba detali, efektów i animacji jest wręcz masakrycznie duża w porównaniu do ostatniej gry z serii... Berserii. Jak widzę ten obrazek zamieszczony tutaj jako pierwszy, z walki, to aż mi się same z przyzwyczajenia w oczach włącza spowolnienie tej eksplozji do połowy klatek na sekundę.
-
Final Fantasy VII Remake
Eh, co jakiś czas Square o tym wspomina w informacjach, że to będzie seria kilku gier, ale ostatnio coś mało o tym mówią (na japońskiej stronie SE już tego nie ma w opisie gry). Teraz tego nie potwierdzili, może dzisiaj. Ta informacja o podzieleniu na dwie części rozniosła się w "przecieku", który ktoś napisał w internecie, może to był taki ich Sprajt z bombami o Keanu, a może sobie tylko tak myślał. Ogólnie to było mówione przez samego Kitase już od lat, że FF7 to jest robione jako kilka gier, więc to zdecydowanie jest "potwierdzone" stanowisko: https://gamerant.com/final-fantasy-7-remake-episodes-fill-games-123/
-
Liga Narodów UEFA
...to była nagroda tylko dla Europejczyków do 1995 roku. Maradona na pewno by takie coś wygrał w 1986, i miał szanse w następnych latach do 1990.
-
Cyberpunk 2077
Jaki TV trzeba mieć, żeby w tych scenach w nocy czy w budynku było coś widać? Gdyby nie relacje prasy że nowa era gamingu itp. to bym po tym wideo pomyślał, że ot powstaje kolejna szczelanka openworld AAA z poruszającą opowieścią o tym że typek jest fajny i szczela.
- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
-
Liga Narodów UEFA
Portugalia gra dużo lepiej w meczu, którego zwycięzcę chyba trzeba będzie nazwać najlepszą obecnie reprezentacją Europy? (Zwłaszcza patrząc na grę Francji w ostatnim meczu eliminacyjnym, ciężko jakoś mówić o ich jakości w czasie teraźniejszym). Zamknięcie Holandii w pierwszej połowie kompletne, a w drugiej - gdy tylko Oranje się otworzyli i zaczęli coś wierzyć, dostali cios w akcji Bernardo i Guedesa. Jeśli Holandia się nie zerwie, to będzie mecz niemal bez historii. Anglia zdobyła medal zawodów piłkarskich. Po wygranych rzutach karnych.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Pora na nową obsesję? Na Switchu pojawił się Slay the Spire, jedna z najbardziej oczekiwanych gier na tego handhelda. Jedna z pozycji, w którą ludzie zarywają godziny jak powaleni, tak jak np. Darkest Dungeon. Lata balansowania wczesnych wersji oznaczają, że na Switchu pojawia się już bardzo dopracowana gra (jeśli chodzi o balans bo, jak widać w relacjach, bugi techniczne w wersji Switch się zdarzają). Założyłoby się temat, no ale oficjalnie gra jest też na PS4, więc niby multiplatforma. Dla mnie strach się za to na serio brać, po tym, co słyszałem o wciągalności tej gry. Dobre recenzje zebrał Vectronom - platformer typu "chodzisz kwadratem". Ale nie jestem za mocno przekonany do tej gry. Perspektywa przyjęta na ekranie ciągle sprawia, że mylą mi się kierunki. Wiele poziomów wbrew pozorom wydaje się bardziej wymagać cierpliwości i ćwiczenia, niż faktycznego rytmu. Bez wątpienia gdy ktoś się wkręci, gra może zaoferować bardzo angażujące wyzwanie. Ale mi na razie ciężko polecić. Crystal Crisis - to tetrisowa gra, która zebrała dobre opinie. Trochę o niej cicho jak na reputację Nicalisa. Jest to coś jakby zrobić nowego Puzzle Fightera z postaciami z Isaaca, Cave Story itp. Teoretycznie na Switchu jest trochę tetrisówek, ale tylko kilka naprawdę dobrych ORAZ mających tryb multi na kanapę. Dlatego na pewno będę miał tę grę, ale startowa cena 120 zł trochę daje na wstrzymanie. Nowych specjalnie przecen na razie brak, czekamy na E3. Lekkie obniżki zaoferował Capcom. Wyróżniłbym tylko okazję nabycia Mega Man Collection za 40 zł, ale będzie kiedyś i taniej.
-
Liga Narodów UEFA
O czymś to świadczy, że od tylu lat, o Złotej Piłce ludzie zaczynają automatycznie mówić w dwóch sytuacjach: gdy Messi zagra słaby mecz, albo gdy Cristiano zagra dobry mecz. To są te specjalne okazje. Nie żeby odmawiać Cristiano tej jakości, która musi stać za tym, w ilu ważnych meczach faktycznie bierze i ładuje bramy, gdy to potrzebne. Trochę ich jest, zazwyczaj po kilka rocznie. W zeszłym roku był ten perfekcyjny mecz z Hiszpanią, po którym nastąpiła seria bardzo średnich na mistrzostwach, ale jak zawsze została narracja, że Krysztiano nie zawiódł jak Lajonel. W tym roku zdemolowana Szwajcaria, oraz Atletico w LM - głównie te dwa mecze miał dobre w 2019 roku, ale to były ważne mecze, kompletnie rewelacyjne w jego wykonaniu. Ogólnie to nadal świetny piłkarz, najlepszy w Serie A, mimo że tak wielu cienkich meczów jak w 2019 nie miał nigdy w karierze. Tylko że no śmieszne się już to robi. Inni piłkarze też mają wielkie mecze (Messi typowo co najmniej kilkanaście w sezonie), ale jak Cristiano taki ma, to nieuchronnie się pojawia od razu temat najlepszości na świecie i Złotej Piłki. Ludzie mają już wbity program do głowy, żeby tak reagować. Ostatecznie jego ekipa odpadła z Ajaxem, geniuszu było tam trochę mniej niż w grze Messiego z Liverpoolem, choć to nie był największy problem Juve. Van Dijk to wspaniały kompromis w tej trwającej od lat paranoi. Zadowala ludzi, którzy czują, że nie wolno nagradzać Messiego, a przy tym faktycznie ma za sobą indywidualnie wspaniały sezon. Grał świetnie w lidze i LM, w których jego zespół zanotował też doskonałe wyniki. Piłkarz Roku Premier League już wręczony. Nie było specjalnie żadnych meczów, gdzie grał cienko, a tylko reszta ekipy nadrabiała na wygraną. O Lidze Narodów nie ma co mówić, bo to dosłownie dwa mecze, a całe rozgrywki były kalendarzowo w 2018 roku, ale jest też jednym z filarów kadry. Nie ma nic jechania na reputacji w jego obecnej karierze. Przeszedł do dużego klubu mając 26 lat i w ciągu półtora roku niesamowicie zdominował dyskusję o tym, kto jest najlepszy na tej pozycji. W ostatniej dekadzie może co najwyżej jeden N'Golo Kante tak szybko włączył się do dyskusji o najlepszych na świecie, to wymaga wyjątkowo dobrej gry. Rok temu pierwszy raz pojawił się w FIFPro, w piątej jedenastce, a teraz wydaje się, że będzie jednym z tych kolesi, którzy będą za nazwisko pojawiać się w pierwszym składzie do emerytury. (Swoją drogą, w tym roku szykuje się pewne odświeżenie, bo np. gra Marcelo i Daniego Alvesa chyba już naprawdę jednak nie pozwoli ich wybrać do tej jedenastki po raz 10. z rzędu. Pytanie kogo ludzie wpiszą, czy np. wiedzą kto to jest Joshua Kimmich, czy zaszaleją od razu z 20-letnim Trentem? Bez Euro i Mundialu oraz z zawodem barcelońsko-realskim, kogo w ogóle wymyślą do pomocy, jeśli niemal wszyscy najlepsi środkowi pomocnicy tego sezonu to albo no-name'y, albo gracze krytykowani?). Van Dijk to byłby najbardziej godny i reprezentujący coś wygrany tego typu od wieeelu lat.
-
Premier League
...... ...przez 5 lat myślałem że Garcia mdr. Dwyane Wade futbolu.
-
TRANSFERY
Hazard, wygląda na to, chwilę może poczekać na prezentację w Madrycie. Mimo że został mu tylko rok kontraktu, Chelsea będzie targować się o naprawdę niesamowitą cenę jak za piłkarza w takim wieku. Co do Pogby, z jakiegoś powodu wszyscy w Turynie wydają się przekonani, że wróci tego lata do Juventusu. Zidane ma za to powiedzieć "oui oui" z Ferlandem Mendym już na dniach. Nie jest to zaskakujący transfer, Zidane miał być znanym fanem lewego obrońcy od dawna. Reguilon nie ma wiary trenera i zostanie wypożyczony, Mendy będzie rotował z Marcelo, który, hmm, grał w tym sezonie, no, jak... Mendy się powinien przydać. Real nadal liczy, że po meczach reprezentacji będzie mógł zaprezentować Mendy'ego wraz z Hazardem i Joviciem. Sebastian Szymański w Dynamie Moskwa. Nie śledząc polskiej ligi, nie wiedziałem o tym wcześniej. Ale podobno był to wręcz najlepszy młody piłkarz w Polsce, często opisywany już wręcz od lat jako lider Legii. Wicemistrz Polski dostał za niego 7 mln euro. Dynamo jest bardzo niestabilnym klubem, po fatalnej rundzie wiosennej ledwo utrzymało się w lidze rosyjskiej.
-
Premier League
Wygląda na to, że w tym tygodniu ostatecznie dowiemy się o odejściu Maurizio Sarrego z Chelsea. Chociaż Sarri czuł się coraz lepiej zaadaptowany w nowym kraju, to podobno był zdeprymowany atmosferą w Anglii, wiecznym narzekaniem kibiców, robieniem dramy. No i pojawiła się oferta Juventusu. Chelsea ma nie robić problemów, a pierwszym typem na następcę jest Javi Garcia. Po sezonie Sarrego zostaje 3. miejsce w zaciętej walce o tęże pozycje, wygrana w pucharku czegoś tam, a także kultowa już stała rotacja, którą nie tylko Tomasz Hajto będzie znał z pamięci nawet za 20 lat.
-
Doom Eternal
Strzelając cały dzień do ludzi na ekranie w powtarzalny sposób, żeby zbierać wirtualne punkciki, rozwijasz te same "sfery empatii/decyzyjne" co czytając Dostojewskiego. I w ogóle po zebraniu miliona fragów stajesz się nowym Picassem. I jak tu mówić, że czytanie tego forum to strata czasu, tyle się można dowiedzieć.
-
Champions League
Ktoś tu się śmiał, jak pisałem, że ostatnia kolejka Serie A to koniec poważnego grania. Ale tamta kolejka zaiste wyglądała jak... finał czegoś. Niestety, nie tylko dla mnie, ale i dla samych piłkarzy, było ewidentnie ciężko się podjarać finałem granym po tak długiej przerwie. Ustawianie tego finału jako przerywnika w letnim urlopie to był słaby pomysł. Właściwie gratki dla Spurs, grali swoje... Ale Boże, indywidualnie, pod względem procenta udanych zagrań, prawie żaden piłkarz na boisku nie wyglądał dobrze. Oczywiście, nie pomógł podjarze fakt, że w tych wszystkich angielskich finałach nawet nie grał mistrz Anglii. Liverpool-Tottenham... no przyznajmy, przed sezonem nikt się nie jara, że może zobaczy w finale starcie tych ekip. Okej, wiem, że finały LM typu "grają dwie najlepsze ekipy w danym kraju" to od dawna rzadkość. System pucharowy obnaża, że w pojedynczych meczach futbolu wiele może się zdarzyć i najlepszy rzadko zajdzie najdalej (co jest raczej zaletą rozgrywek). Ale kurczę - mówimy o dwóch ekipach, które nie były mistrzem kraju ani RAZU za mojego życia. A mam prawie 30 lat. Ostatni raz, gdy te ekipy walczyły o mistrza i którejś się udało, ich gwiazdami byli Gary Lineker i John Barnes. To nie jest ten mecz, dla którego stworzono Ligę Mistrzów. UEFA w szerokim składzie najlepszych umieściła z Tottenhamu takich oto graczy: Vertonghen, Sissoko, Lucas Moura. Właściwie, wielu fanów Tottenhamu by się z tym zgodziło, może dodając Sona. Ale jak to brzmi, Lucas Moura i Sissoko jako największe gwiazdy. Ile dobrych meczów miał w tym sezonie Lucas? Na czyim tle, jeśli mówimy o Lidze Mistrzów, wypadł lepiej Sissoko? Ten sezon przypomniał jak żaden, że największe gwiazdy to zdecydowanie za mało, by wygrywać. Tyle że... w ligach krajowych wystarcza.
-
Cadence of Hyrule
Niby zapowiadają na czerwiec (na europejskim eShopie nawet ograniczają się do samego "2019"), a konkretnej daty nie ma. Byłbym bardzo zdziwiony, jeśli to nie będzie gra wrzucona "niespodziewanie" na sklep podczas E3. Wideo pokazuje więcej rozgrywki. Moje wnioski tylko umocnił: gra ewidentnie ma mnóstwo przeładnie zrobionych detali, natomiast miks świata Zeldy z tym transowym gameplayem daje... dziwne uczucie.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
No, w jakim sensie by miało nie być? Są wszelkie tryby online i offline, na oko wygląda to tak samo jak gdy grałem na pececie (czy właściwie lepiej, bo gra była raczej ulepszana przez lata). Jak to zwykle bywa z joyconami, bardzo wygodnie na jednym grać nie jest, ale się da. Ja bym tę grę za 30 zł to nawet do singla wziął bez wstydu. Na pewno dużo mniejszy niż za Katanę Zero.
-
Primera Division
Minęło trochę dni i nic się nie stało. Wygląda na to, że Valverde zostaje, co też powiedział Bartomeu. Oczywiście nie jestem tak krytyczny wobec niego, jak niektórzy (zresztą, czy jakikolwiek trener powinien wylatywać akurat wskutek meczu, w którym zespół miał tak wielką przewagę, a Messi ze 20 okazj?), ale to, że mamy teraz angielskie finały w Europie to jest coś, czego się obawiałem kilka lat temu, gdy Anglicy zatrudniali coraz lepszych trenerów, a w Hiszpanii i na tym froncie zaczęto mieć problemy z rekrutacją. Nawet na topie. Real po odejściu "swojego" trenera zdołał tylko dać lejce kolejnemu, aż tamten wrócił, a Barcelona nadal trzyma Valverde, którego największym sukcesem w światowym futbolu jest, hm. Najwięcej się mówi o tym, że gdyby miał odejść, to kandydatem do zastąpienia go jest Roberto Martinez, co dodaje komizmu całej sytuacji. Oczywiście inne plany Barcy na lato to cały zastęp niesamowicie drogich gwiazd do ściągnięcia, na czele z Neymarem. I tak przecież jest tak dużo lepiej niż w Realu, który oficjalnie jeszcze nadal broni tytułu najlepszego klubu Europy, a ja już trochę zapomniałem, że taki klub istniał. "Polepszyli" wynik z zeszłego sezonu i skończyli 19 pkt. za Barceloną. Dwa takie sezony pod rząd, to jest powód do płaczu. 12 przegranych meczów na 38, dla ekipy, której niedawno eksperci wieszczyli wieczną dominację, albo przynajmniej hiszpański duopol. 12 przegranych meczów - przez ostatnią dekadę Real nie przekroczył nigdy nawet POŁOWY tej liczby, a tak słabego sezonu jak teraz nie miał w tym stuleciu. Sezon, w którym fani Realu podczas meczów najczęściej pisali zdanie, w które bym wcześniej nie uwierzył: "Benzema i 10 patałachów". Real stracił tyle goli, co w zeszłym sezonie, ale strzelił 30 mniej. Hmmm, to tak jakby odjąć im kompletnie piłkarza zdobywającego 30 goli i nic nie wstawić na to miejsce... A wszystko miało być tak pięknie, zespół miał być pełen gwiazd, ale i młodych talentów, podobno tanich, a budżet mieć przewysoki. Tak jakoś... po cichu sobie zeszli na poziom 20 punktów poniżej Barcelony, która niby też ma grać słabo zdaniem fanów.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Mdr jak Raven "przeszedłem już szóstą grę w tym roku, słuchajcie" Raven wyniuchał z daleka okazję przywalić się do Jarka, że o promocji na eShopie śmiał napisać... w temacie o promocjach na eShopie. Coraz lepsze te pojazdy. Ale chyba zapomniał zawołać kolegów na ircu po plusiki. Kilka promocji się dziś pojawiło. Gierka pt. Broforce jest moim zdaniem warta zakupu za obecną cenę. Mnie bawiła. Prosta arcade'ówka w której szczelasz do wszystkiego dokoła bez ograniczeń. Całkiem zabawna i przystępna dla każdego chyba faceta w naszym wieku - parodia filmów akcji z mięśniakami z lat 80. czy 90. Omawiana niedawno przygodówka Red Strings Club kosztuje teraz 40 zł. Zdecydowanie ciekawa gierka dla fanów pececiarskiego opowiadania historii. Jedyny cyberpunkowy scenariusz w grach, którym warto się interesować w tym roku. To JEST pececiarska gra klikana, więc wersję Switch raczej polecam tym, którzy chcą grać mobilnie za pomocą ekranu dotykowego. Steamworld Quest dostał symboliczną obniżkę 15%. No i Gato Roboto według pierwszych recenzji jest dobre i krótkie, więc też się zaciąga.
- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Pojawiła się gra pt. Brothers. Jedna z niewielu gier, które autentycznie odróżniają się sterowaniem i nie bez powodu, ale opowiadają specyficzny rodzaj historii. Przez cały czas każdym bratem steruje się osobną gałką, a na Switchu jest ponadto możliwość gry co-op. Twórcy doskonale wykorzystali ten temat. Do dziś uważam, że to jedna z ładniejszych gier, chociaż... na obrazkach na eShopie za bardzo tego nie widać. Nie wiem, wygląda jakby były nieco inne cienie itp. niż na np. pececie. Gra ma wiele wręcz Tolkienowskich wizji i zdecydowanie na duży ekran. Z promocji, jedyna ciekawsza gra, która nie była wcześniej przeceniona, to chyba polski Moonlighter. Nie wiem, co myśleć o tej grze. Jest bardzo grindowata, to wręcz jak mieszanka Stardew Valley z jakimś SimCity, "symulator sklepu" itp. Podobno jak się człowiek wkręci, to mu się bardzo spodoba.
-
Final Fantasy VII Remake
Firma jest pogubiona, nikt tego ukryć nie może. Wiele jej projektów nie wypala do końca, dużo kosztuje, a efekt wydaje się nieadekwatny. Gracze widzą, że FF XV czy Kingdom Hearts 3 powstawały bardzo długo, za ogromne pieniądze, i mimo niby świetnej sprzedaży na premierę, trochę jednak rozczarowały widocznym niepoukładaniem i będzie chyba trudniej promować kolejne ich gry. Złapane za nogi marki zachodnie, jak Tomb Raider czy Just Cause, też do końca nie podbiły rynku i nie wniosły wiele. Nawet "indyki" Square-Enix są wręcz absurdalnie drogie, bo z całą sympatią dla takiej Setsuny, gra jest dość biedna w porównaniu do klasyków ze SNES-a, które niby przywołuje, a kosztuje wielokrotnie więcej niż niejedno takoż inspirowane indie arcydzieło z Zachodu. Ale w wywiadach twórcy wręcz nie ukrywają, że tak to faktycznie też wygląda od wewnątrz. Twórcy FF XV naprawdę brali pod uwagę, że to może być ostatnia gra z serii (oczywiście, marka pewnie nie umrze, bo sama w sobie będzie mieć jakąś wartość, SE na pewno nie przestanie robić gierek na komórki itd., ale seria FF w sensie gier AAA może naprawdę dobiegła końca). (Zresztą twórcy Just Cause'a już kilka części temu mówili sławetnie w wywiadzie, że w sumie sami nie wiedzą, po co to robić, bo zwrot z singlowych gier AAA kompletnie nie nadążył za tym jak wzrosły ich koszty, a developerzy muszą przez cały czas tworzenia działać pod ogromnym ciśnieniem stworzenia tego, co za kilka lat będzie megahitem). FF7 to wyjątkowa pozycja pod względem popularności, jedna z grona dosłownie kultowych, i wieści o potencjalnym remake'u zawsze budziły ogromne emocje i pożądanie. Nie było nic innego tak ekscytującego w tej serii już od niemalże 20 lat. Firma musiała to ogłosić z powodów finansowych. Rozbudzono wtedy faktyczny entuzjazm u akcjonariuszy. Wiadomo, że fajnie by było zapowiadać gry tuż przed premierą, z pompą. Ale taki luksus mają wydawcy, którym ostatnie projekty wypalały, jak Rockstar, Nintendo czy CD Projekt. Ci, których reputacja się waha, mają ciśnienie, by zapowiedzieć cokolwiek co będzie jak najlepiej brzmieć i podłapać fundusze, bez żadnej osobistej radości z takiego działania. Wiele zależy finansowo od tej pozycji, co w świetle tego zwiastuna brzmi trochę śmiesznie, a trochę smutno, bo Square-Enix (czy raczej jego poprzednicy) to jedna z firm, które wręcz ukształtowały moje dzieciństwo. Tworzenie takiej gry na pewno wcale nie jest łatwiejsze, "bo to remake". Jeśli będzie to gra choć trochę nowoczesna, to trzeba będzie praktycznie wszystko przemyśleć na nowo (nie da się zrobić nowoczesnej gry z dosłownie takim samym zaludnieniem, dialogami itd. jak na PSX), ale też z odpowiednim odniesieniem do oryginału, co raczej wymaga więcej pracy, niż typowe w grach "tak mi się narysowało, tylko wybrać, poprawki i dajemy do gry". "Budowanie świata" w sensie samych ogólników to mikra część roboczogodzin tworzenia współczesnej gry AAA. Jak pytają w wywiadzie twórców gier, czemu zeszło długo, to chyba żaden nie powiedział "ech, brakowało mi weny co powie Sepiroth", tylko mówią o gargantuicznej ilości testowania wszystkiego, testowania błędów technicznych, testowania funu rozgrywki, przepisywania na nowo dla dopasowania innych zmienionych części, nagrywania na nowo dialogów, dopracowywania każdego centymetra mapy...
-
Doki Doki Literature Club!
Wiesz, tak jak mówiłem, są różne wydarzenia, trudno chyba któreś nazwać "bardziej finalnym". Nie zdradzając wiele zanim to zobaczysz, powiem tak: - są wydarzenia związane z czterema dziewczynami, nie da się wszystkiego zrobić w jednej linii narracyjnej - tak, gra reaguje że zrobisz to co opisałeś, w różnym momencie - wypełnienie galerii jest dostrzeżone Doki Doki to bardziej zabawa z visual novel, wręcz ich obśmianie, niż to, co zazwyczaj reprezentuje gatunek. Chociaż faktycznie takie zabawy są coraz częstsze (tylko że często trzeba znieść naprawdę sporo banału). Nieco w tym kierunku, choć z ładniej rozbudowaną, subtelniejszą historią, poszedł wspaniały Hatoful Boyfriend. Z mniej popularnych gierek "meta" moją uwagę zwróciła ostatnio gra pt. ICEY, nie wszystko mi tam pasi, ale giereczka chodzi czasami bardzo tanio na PC czy Switchu.
-
Premier League
Ktoś wykopał taką projekcję grafika jak David Beckham będzie wyglądał za 20 lat (20 lat temu). Ktoś nie doceniał co to znaczy być bogatym.
-
Serie A
O kurczę, przestałem patrzyć na mecz i nawet nie wiedziałem, że tego gola ostatecznie nie uznali, a Keita dostał czerwoną kartkę mdr. Jeszcze lepiej niż myślałem. Na boiskach Serie A było dziś ogólnie więcej gżenia się niż na rykowisku.
-
Doki Doki Literature Club!
Eh, to jest pewna seria wyborów i zmian w opowieści, które są bardziej jak osobne możliwe linie wydarzeń niż żeby było jakieś "właściwe finalne zakończenie" (choć jedno czy dwa określiłbym jako bardziej finalne, przynajmniej dlatego, że są bardziej "meta" i wymagają więcej pracy). Tak że łącznie jest ich nawet więcej niż 4 (postaci, oraz coś opisywane w sieci jako "good ending"). Trochę trudno dokładnie opisywać ich warunki bez "spoilerów", nie mówiąc nawet o tym, co dzisiaj jest uważane za "spoilery".
-
Serie A
No i (pipi). W dramatycznej końcówce Empoli nie może jednak trafić w światło bramki, Inter w końcu trafia do pustej bramki bo Drągowski poszedł na korner. Empoli spada z ligi poprzez gorszy bilans bezpośredni z Genoą. Inter i Atalanta w LM, Milan mimo wzmocnień zimą kończy i tak na 5. miejscu.