Treść opublikowana przez ogqozo
-
Serie A
Drągowski znowu to robi. Wyróżniający się gracz na boisku podczas dzisiejszego oblężenia pola karnego Empoli. Na razie męczą się i Inter, i Atalanta, a Milan wskakuje do LM. Nie tego spodziewałem się po Gomezie i Ilicziciu (obaj, obok Quagliarelli czy Cristiano, kandydaci do miana Piłkarza Sezonu) w meczu o ostateczną stawkę. W każdym meczu niezłe nerwy, w Bergamo zaraz noże chyba pójdą.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
To jest jak FIFA Street, tylko że trickujesz samego siebie.
-
Serie A
W sumie ostatni weekend jakichkolwiek wydarzeń w futbolu aż do sierpnia (juhu! Wolny czas!), ale trudno to nazwać jakimś wielkim finałem. Atalanta i Inter muszą nadal po prostu wygrać u siebie z dość cienkimi rywalami. Empoli będzie przeciw Interowi o tyle zmotywowane, że walczy z Genoą o utrzymanie, zresztą heroiczny to bój, wygrali ostatnie 3 mecze z rzędu (przy naprawdę pozytywnych występach Bartłomieja Drągowskiego, w którego karierze wreszcie coś drygnęło - mecze z Atalantą i Fiorentiną to jego popisówka), więc Inter na pewno nie ma się co czuć pewnie. Roma ma matematycznie małe szanse, to 0-0 z Sassuolo raczej ich pogrzebało. Milan ma widoki, jeśli tylko ktoś wyżej się poślizgnie. Piątek ma pewne szanse na bycie królem strzelców - musi tylko strzelić dziś 5 goli.
-
Final Fantasy VII Remake
Gry video generalnie na tym polegają, by dawać ludziom proste zadania, ale sprawić, by robiąc je czuli, że robią coś niesamowitego... Ale niektóre chyba są w tym aż zbyt przekonujące, o czym świadczy dyskusja o systemach walki w Finalach. A trwa ona w najlepsze już od czasów "dwunastki", gdy pierwszy raz fani się oburzyli, że walki "same się walczą" (bo postaci "same atakują"). Jak na ironię, gdy te systemy zaczęły wymagać czegoś innego niż po prostu wciskanie A na jednej oczywistej opcji, to ludzie zaczęli je krytykować że "mało się robi". Dla mnie sam w sobie system FF 13 jest chyba najepszym w całym gatunku (że większość faktycznej gry wygląda jak jego bardzo powolny tutorial, to inna sprawa). Daje duże możliwości, pozwala dostosować różne faktycznie odmienne taktycznie funkcje w zespole i atakować czy bronić na różne sposoby w pewnym balansie, wpływając na dynamikę walki (a nie "hm, słabością przeciwnika jest ogień... Może by tak... hm... używać najsilniejszego ognistego czaru jaki mam? I potem powtórzyć to 200 razy? Genialne!"). Nie za często to było jakoś bardzo wymagane w całej grze, ale jeśli jakiś system walki w dużym jRPG jakkolwiek "wymagał myślenia", to na pewno ten. Oczywiście ludzie narzekali, bo bardziej taktycznie jest wciskać "Attack" każdej postaci z osobna, z przerwami taktycznymi na namysł. Ogólnie jednak nie wiem, co oni z tym FF7 chcą zrobić. To wygląda jak kolejny projekt Square-Enix, który tak długo powstaje, że kompletnie się pogubił co do swojego miejsca w czasie. Ani to nie wygląda jak gra AAA z 2019 roku, ani z 1999 roku. To wygląda ewidentnie na "starszą" grę, niż FF13, który wyszedł 10 lat temu. Konstrukcja typu "historia opowiadana filmikami, na których wszystko wygląda inaczej niż podczas rozgrywki" ostatnio była użyta w grze AAA, hm... niech mi ktoś powie, kiedy. Na PS2 czy na Wii? Na filmiku trudno stwierdzić, czy tu będą jakieś trójwymiarowe lokacje do zwiedzania na współczesny sposób, czy odpicowane korytarzyki z oryginału, co byłoby prześmieszne biorąc pod uwagę czas produkcji (po zapowiedziach nastawiałem się, że to będzie wyglądało albo nieco jak Xenoblade w Midgarze, albo Wiedźmin/FFXV w Midgarze). Na razie to... nie wygląda jak superprodukcja ratująca firmę, której się spodziewałem.
- Nowości RPG
-
TRANSFERY
No, ten Salah to prekursor. Myślę że historia "viralnych" ogłoszeń zaczęła się w ogóle w 2016, kiedy kilka klubów wykonało pierwsze żarty z Twitterowego "ANNOUNCE PLAYER X" (np. Guendogan w City, Nkoudou w Tottenhamie). Z Salahem rozwinięto to lepiej, i wtedy od razu ruszyła fala, gdzie w ciągu miesiąca każdy klub wydawał się zdeterminowany robić jakieś zabawne wideo ogłaszające transfer. Wcześniej to odkryli, oczywiście, Amerykanie. Memphis Depay zamieścił wideo, na którym udaje się do czerwonego samolotu w czerwonym garniturze, z podpisem: "Merci Lyon". To brzmi jak zapowiedź odejścia, którego się spodziewano po przełomowym sezonie 25-latka. Czy jest się czym jarać? W sumie nie wiem, Depay nadal nie należy do zbyt regularnych graczy, a takie noce jak w reprezentacji Holandii nawet przeplata z przeciętnymi występami nawet w Ligue 1.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Trafiłem na taką kompilację zagrań i akcji sezonu w internecie. Cóż... polecam, ja ryłem. https://streamable.com/lak3a
-
TRANSFERY
Większym wydarzeniem na dziś jest chyba transfer Hazarda. Młodszy brat w tym roku momentami wyglądał jak bożyszcze, i stał się podstawowym wyborem na lewe wahadło w jedenastce reprezentacji Belgii. Drugą połowę sezonu miał "trochę" mniej genialną, a Gladbach z walki o pierwsze miejsce przeszło do walki o czwarte miejsce (którą i tak przegrali... w ostatniej kolejce... w derbach z BVB...). Ale na możliwości BVB, to chyba największa gwiazda, jaką mogli sprowadzić. Do tego ogłoszono transfer Nico Schulza, który gra na lewej obronie w reprezentacji Niemiec i znalazł się w jedenastce sezonu Bundesligi (Achraf Hakimi marzy tylko o powrocie do Realu, więc była to pozycja konieczna). Brandt według fanów Bundesligi po zmianie pozycji (lewy-środkowy pomocnik w 4-3-3) grał ostatnio lepiej niż kiedykolwiek w karierze. BVB wykorzystało więc swój moment i wykupiło biedniejszej konkurencji trzech czołowych piłkarzy Bundesligi. Chociaż nabycie Hazarda za na pewno sporą sumkę napawa mnie obawą, czy planują walczyć o zachowanie Jadona Sancho. Według pewnych donosów, ten chciałby grać w Anglii. "Piłkarz Sezonu" w Niemczech czyli Kai Havertz zapewne jest poza ich zasięgiem i pójdzie do Bayernu, Barcy itp., ale to raczej za rok.
-
France : Ligue 1
Sezon niemal za nami. Nagrody już rozdane, tak samo jak najważniejsze miejsca: wiadomo, że PSG utrzymuje tytuł, drugą pozycję utrzymało Lille, a Lyon wbrew mojemu typowi ich nie dogonił i zagra w eliminacjach LM. Wiadomo także, że Monaco chyba jednak uda się utrzymać w lidze. W 37. kolejce, wicemistrzowie z zeszłego roku wygrali dopiero 8. mecz w sezonie. Powrót Jardima dał mniej więcej tyle, co powrót Zidane'a w Realu - nędza pozostała. Ciężki temat. Nagrodę dla piłkarza sezonu dostał Kylian Mbappe, który oczywiście dostał także trzeci raz z rzędu nagrodę dla młodego gracza roku. Co tu mówić, 20-latek przy kontuzji Neymara jest o głowę ponad wszystkich innych graczy we Francji. Zdobył 32 gole. Oczywiście, gra w dominującym zespole PSG mu pomaga. Ale on już myśli, co dalej. Odbierając nagrodę, bezczelnie wręcz powiedział: "jestem w momencie zwrotnym mojej kariery. Pierwszym, może drugim w karierze. Tutaj wygrałem już wszystko. Pora teraz będzie wziąć na siebie większą odpowiedzialność. Może tutaj w PSG, chętnie, a może gdzieś indziej". Media zawrzały, a fanom Realu stójki rozbiły rozporki. Ale raczej nie wiedzą oni o sytuacji w Paryżu. Mbappe mówi to ze świadomością, że PSG prędzej odda wszystkich, włącznie z Neymarem, niż jego. Realnie, stara się raczej urobić klub pod swoje dyktando, niż już teraz odejść. Według moich źródeł, ma konkretne żądania na nowy kontrakt: gra na środku ataku (zepchnięcie Cavaniego), stop z Brazylijczykami (Neymar ma prosić o Coutinho itd.), gwiazda do pomocy (Nicolas Pepe), wzmocnienie środka pola (N'Golo Kante czy Tanguy Ndombele). Chłopak ma ambicję. Jedno wydaje się pewne, jest ona dla niego ważniejsza niż lojalność dla jakiegokolwiek klubu i także rodzime PSG jest dla niego tylko narzędziem do własnego sukcesu. Największą rewelacją sezonu był Nicolas Pepe. Cały zespół Lille zaskoczył, ale Pepe zdecydowanie był jego liderem. 23-letni skrzydłowy już jesienią wyrósł na najbardziej pożądanego gracza w Europie i nie zwolnił, tak że obecnie pytanie brzmi tylko, kto z największych klubów świata wygra wyścig o jego kartę i ile setek milionów dostanie za to Lille. Pepe jest szybki, ma dobry klej i gra w sposób nakierowany na kreowanie okazji bramkowych jak najszybciej. Nie bez powodu mówi się, że jeśli np. Bayern pragnie Leroy Sane, to dlatego, że na Pepe ich nie stać. Kilka innych gwiazd sezonu: Teji Savanier - bardzo ciekawy przykład, że nawet w wieku 27 lat można nagle coś osiągnąć w życiu. Cygan o pseudonimie "Jajo" (bo jak przystało na francuskiego Cygana, ciągle tak mówi) był wszędzie jednym z najlepiej ocenianych graczy sezonu i zaliczył najwięcej asyst swoimi zabójczymi wrzutkami. Zdążył też wywołać sławetną awaturę z Mbappem po chamskim faulu w końcówce meczu. To wszystko w swoim pierwszym sezonie na poziomie pierwszej ligi. Jest za stary, by zrobić karierę (obstawiam jakieś Huddersfield i zapomnienie), ale niesamowity przypadek. Ferland Mendy - kto nie chciałby być jak Pep i mieć zabójczego lewego obrońcę o nazwisku Mendy? Gracz Lyonu raczej zagra w weekend po raz ostatni dla Les Gones. Tanguy Ndombele - praktycznie znany już wszystkim po tym, jak Lyon grał z Man City i Barceloną. Właściwie to błyszczał w LM bardziej niż w lidze, ale świat piłki zakochał się w jego potencjale, oraz występom w najważniejszych spotkaniach. Ndombele ma wybitną siłę oraz balans ciałem, jest też bystry i dobry defensywnie - idealne warunki do bycia topowym czołgiem w środku pola, rozwiązującym problemy taktyczne. Lubi stać tuż obok rywala i zarówno zabierać piłkę, jak i osłaniając ją swoim ciałem przedryblować przez niego do przodu. Jego kontrola nad piłką (czasami koleś wręcz strzela trickami dokoła własnych nóg niczym jakiś Zidane) sprawia, że nie zdziwiłbym się aż tak, gdyby nie tak dawno w poprzedniej erze futbolu grał gdzieś nawet jako "dziesiątka", tylko że nie za bardzo Ndombele ma jakiekolwiek wykończenie, nie tylko pod względem strzałów, ale i bardziej odważnych podań. Jego wady to obecnie nierówna gra i to, że jego podania to głównie piłki po ziemi. Obok Pepe drugi gracz z Francji, który będzie topowym trofeum transferowym dla któregoś z najbogatszych klubów świata, chociaż i tutaj będzie to pewne ryzyko.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Moje zainteresowanie polską piłką sprowadza się do "byle Legia przegrała", więc oczywiście jest to wielki moment. Niestety trzeba przyznać, że fakt, iż wielu warszawiaków w sumie uważa ten moment tylko za smutne potwierdzenie sytuacji, trochę odbiera smak temu triumfowi. Gdy wygrywał Śląsk czy Lech, było to faktyczne uczucie pewnego uderzenia w ich stołeczną dumę i pewność bycia polskim Bayernem. Teraz sami warszawiacy w sumie zdają się chcieć porażek, by jak najszybciej doszło do drastycznych zmian. Co gorsza, trudno się chyba z nimi nie zgadzać - z całą tą histerią Weszło itp. na temat kierownictwa, oczywiście mocno przesadzoną i upraszczającą wszystko, ale ewidentnie niepozbawioną podstaw. Decyzje co do trenerów, kierunku itp. wydają się za kadencji Mioduskiego absurdalne, a jego wywiady nie pozwalają podejrzewać, by koleś miał jakieś pojęcie, co robi i dlaczego. Można wręcz powiedzieć, że wyniki i styl wydają się lepsze, niż mają prawo być przy takim właścicielu. To będzie miało dalszy efekt w finansach klubu, i może zwiastuje powrót "ciekawej ligi", gdzie każdy ma szanse wygrać (w ilu ligach Europy wygrał ktoś, na kogo przed sezonem był kurs 125?), ale nie daje widoków na to, żeby w tym kraju był jakiś poważny, stabilny klub, który jakoś idzie do przodu, a nie tylko się pulta na falach i w Europie wygra choć jeden mecz co najwyżej przypadkiem. Legia podcięła rosnące przez chwilę gałęzi swojego rozwoju, jest teraz miejscem problematycznym, a Lech i Jagiellonia zamiast to wykorzystać, to też coś cienko z wynikami. Oczywiście, to tylko znaczy, że nie widać, żeby coś w polskiej piłce nagle zaczęło rosnąć. Historycznie, to nic nowego. Polskie stabilne kluby to historyczna rzadkość. Legia walczyła z Piastem do ostatniej kolejki ledwie kilka lat temu. "Trzy tytuły z rzędu" brzmiały mocno, ale łącznie osiągnięte były różnicą 8 pkt., kilka kopnięć i zamiast trzech mogło być zero, tak że teksty o dominacji zawsze były zabawne. No ale przynajmniej oni w nie wierzyli.
- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
-
Octopath Traveler
Trudno to opisać w skrócie, bo każdy subquest ma jakieś swoje miejsce, gdzie się zaczyna. Nie widziałem, żeby ktoś to naprawdę ładnie napisał. Najbardziej przejrzyste, co widziałem, to ta tabelka, dajesz zakładkę "Side story" i są lokacje wszystkich z nich: https://docs.google.com/spreadsheets/d/e/2PACX-1vTB8ETymokELfLd5J16Ebbl1GXFi7Hc1MB5PftFMZaq70wOn6ze-mfn5ce1k-8l7oYuOKyaNVDStZzx/pubhtml# Szerzej są opisane np. w poradniku ogólnym: https://gamefaqs.gamespot.com/switch/204212-octopath-traveler/faqs/76066/endlands-quests Chyba każdy z tych najtrudniejszych bossów się wiąże z którymś z tych sidequestów. Jest ich trochę... Najmocniejszy z nich to chyba ten z questa "Scaredy Sheep". Wszystkie konieczne questy po kolei, jakie prowadzą do supersilnego lochu po zakończeniu gry, i "prawdziwego" finałowego bossa, są opisane np. tutaj: https://kotaku.com/how-to-unlock-octopath-travelers-post-game-dungeon-1827578949
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Kiedy fani Legii płakali, czy Lech się nie podstawi, ale najmocniej przeciw Legii się podstawia Legia, która w lidze w której włada walcząc o mistrza w ostatnich 4 kolejkach zdobywa 1 punkt MDRRRRR Wreszcie jakiś pozytywny zwrot akcji w tym sezonie w świecie futbolu.
-
Bundesliga
Niestety. 4-1. Chociaż pierwszy raz od ponad dekady mistrzostwo decyduje się w ostatniej kolejce, to korona po raz SIÓDMY z rzędu trafia do Monachium. Ribbery i Robben żegnają się z Niemcami z odpowiednio 9 i 8 tytułami pod pachą. To były czasy. Według mediów, z Monachium raczej pożegna się też Robert Kovacz. Styl i występ w LM nie zmieniły się od tej wygranej. Obecnie Bawarczycy marzą o Eriku ten Hagu, który swego czasu pracował już z rezerwami Bayernu.
-
Serie A
Nie minął miesiąc od czasu, gdy Allegri zapewniał prasę, że zostaje. Jestem jednak dość zaskoczony. Nie wiem, kogo lepszego na tę sytuację ma klub na oku i czym się kieruje. Mourinho pewnie szuka pracy, Pochettino niespecjalnie, podobnież chyba jeszcze nie Sarri. Ogólnie we Włoszech wydaje się ludziom, że wróci Conte, a jeśli nie on, to nikt nie wie. Conte miał powiedzieć tak: okej, dogadałem się z Interem, ale jeśli Allegri odejdzie teraz, to wolę was niż Inter. W miarę dnia coraz więcej mówi się o rozmowach z Simone Inzaghim. Na razie czekam na wydarzenia weekendu, bo walka o 4., a nawet 3. miejsce może jeszcze jakimś cudem się zaognić. Inter gra na terenie Napoli, a Atalanta na Juventusie. Jeśli stracą punkty, Milan i Roma mają nadal szanse wskoczyć w ich zasięg. Czy Piątek jeszcze się kiedykolwiek przebudzi? Czy w końcu zobaczymy Papu Gomeza w Lidze Mistrzów?
-
Porty - życzenia i stan faktyczny
Wygląda na to, że Switch czyni cuda i Square Enix... spatchowało podstawowe problemy na jakie ludzie narzekali od tylu lat w porcie Final Fantasy VII.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
To jest cyfrowe połączenie, więc niespecjalnie może to mieć wpływ na "jakość grafiki". Wiele osób ich używa i efekt na ekranie jest taki sam. Ale wiele docków nieoryginalnych ludziom po prostu uwalało konsole. Spala układ zasilania czy coś tam. Ładowanie przez USB-C to ciężka sprawa, jak się okazuje. Teraz są tacy jak Jumpgate, którzy mówią: okej, testowaliśmy to wiele miesięcy, wiemy czemu te docki uwalały ludziom konsole, i nasz już tego nie zrobi. Ale ponieważ Nintendo raczej lubi zarabiać na swoich akcesoriach (każda wręcz aktualizacja systemu wprowadza nowe zmiany wycelowane w piractwo), a twórcom tych innych może nadal tylko się wydaje, że wiedzą już wszystko o tym jak to działa, na razie raczej nie byłbym nigdy pewny przyszłości mając takiego docka.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Normalne Mario, w sensie 2-3. Gra ma zdecydowanie tempo Pegasusowej platformówki (naturalnie animacja jest bardziej responsywna, ale tylko troszkę - aż idzie chwilę się przyzwyczaić do tego jak mało trzeba robić w sensie sterowania i z jak dużymi odstępami), jest dość wypchana akcją z metra na metr, całą grę "idzie się w prawo", z okazjonalnymi ukrytymi komnatami. Nie ma tu mowy o eksploracji, ale używane przedmioty, ataki i ogólny setting (pomiędzy planszami proste "miasteczka" z paroma postaciami i zadaniami) są ewidentnie oparte na Castlevanii. Jeśli chodzi o fizykę sterowania, z klasyków najbliżej raczej do Duck Tales (łopata także wyraźnie nawiązuje do laski z tej gry).
-
TRANSFERY
Lato się powoli zaczyna. "L'Equipe" mówi o transferze Hazarda pewnym tonem. To dość mocne źródło. Transfer ma zostać dokończony niedługo po zakończeniu sezonu (czyli jeszcze chwila, bo Chelsea gra za 2 tygodnie finał EL). Chelsea ma dostać 100 mln euro. Niewiele przy skali straty, ale przy kończącym się kontrakcie 28-letniego zawodnika sporo. Atletico poinformowało na swoim oficjalnym Twitterze: Griezmann zakomunikował, że nie powróci w barwach Atletico w przyszłym sezonie.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Kiedy sezon się kończy i są szanse, że Legia przegra
-
Premier League
Typy... się trochę cieszą. Teraz widać, czemu byłoby dla neutralsa fajniej, gdyby Liverpool wygrał. Wtedy byłaby szalona radość. City trudno jest aż tak się jarać. Dla Aguero, Kompany'ego i Davida Silvy to już czwarty tytuł. To sporo - poza całym składem Manchesteru United, tylko Terry, Drogba i Czech mają na koncie cztery zwycięstwa w Premier League. Aż sam nie wiem, co teraz zrobią latem Liverpool i Man City. Składy wydają się bliskie perfekcji, tak samo jak stopień opanowania swojego stylu gry przez drużynę. Nie wiem, jaki kierunek dla nich teraz. Klub, który za czasów Fergusona zdominował Premier League, kończy sezon po miesiącach smutnej formy. Chociaż pewne 6. miejsce nie brzmi niby aż tak historycznie źle, to na ten moment wygląda to naprawdę dennie dla United. Ofensywa oparta na jednym piłkarzu, który stracił ostatnio formę, a defensywa wpuszczalska jak nigdy. Jednocześnie klub ledwie rok temu zajął 2. miejsce, ma wielu utalentowanych piłkarzy, więc trudno mówić o jakimś końcu ery.
-
Premier League
Ja to pie'rdole, zdejmuje marynare
-
Premier League
No nie, mają 9 pkt. straty do United. Wolves na pewno skończą na 7. miejscu. Z tego co rozumiem, to w świetle wyniku tych wszystkich pucharów, to znaczy, że Wolves zagrają w EL. Ale to ostatni mecz, i nie sądzę, by był brak chęci. Gra pierwsza jedenastka.
-
Premier League
Wolves to jest dokładnie ten zespół, który grając o nic pokona faworyta walczącego o wszystko. Od dawna jakoś to wliczałem na koniec sezonu, że Liverpool dziś przegra, i w sumie aż czekam na niespodziankę że jednak wygrają. A City, hm, niby powinni wygrać aż z 6-0, ale po ostatnich ich meczach i mękach na 1-0 w sumie we wszystko mogę uwierzyć z ich strony. Ależ się szykuje ceglarstwo w zakładzie murarskim Brighton. Żeby podsumować ten sezon w Europie, powinien jeszcze gdzieś się pojawić VAR i podejmowanie bardzo spornej, przesądzającej mistrzostwo decyzji przez 7 minut, no ale w PL takie cuda to dopiero od przyszłego sezonu.
-
Bundesliga
W przedostatniej kolejce, dziś Bayern może sobie zapewnić tytuł, jeśli wygra w Lipsku. Ale znów widzimy, jak denerwujący dla wszystkich jest VAR. Gol Goretzki na 1-0, od razu po strzeleniu podskakuje, wielka radość, trwająca długo. Potem decyzja, że gola jednak nie ma. Długo wcześniej w tej akcji - był naprawdę minimalny spalony. Nie wiem no. Gdy taki ważny gol wpada i jednak nie wiadomo czy człek ma emocjonalnie uznać że padł, czy nie, to jakoś strasznie mnie denerwuje w tym sezonie. Ostatnia kolejka może nie być teraz nudna. Bayern gra z Eintrachtem, który walczy o 4. miejsce i grę w Lidze Mistrzów. Być może ostatni mecz dla Orłów zagra Luka Jović, jedna ze wschodzących gwiazd sezonu. Czy Jović jest tak dobry, jak młody Reus czy coś? No nie, to napastnik do strzelania, jest to jeszcze niedopracowany produkt i nierówny. Większość ludzi w Niemczech powie, że najlepszym graczem Eintrachtu na ten moment jest Sebastien Haller. Ale Jović ma 21 lat, ma warunki fizyczne, ma przyjęcie, ma strzał obiema nogami. Jest widoczna szansa, że jeśli duży klub nie kupi go teraz, to później już okazji nie będzie.