Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 537
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Nie wiem czy wiesz, ale na tym Mundialu grały też drużyny z Europy. Ba, zdobyły wszystkie medale.
  2. ogqozo

    TRANSFERY

    Widzę, że do Realu przeszedł też Sami Khedira, kwota również 10 mln dolarów. Cóż, typowy zakup "w ciemno" inspirowany jednym udanym turniejem. Przynajmniej wydają mało kasy.
  3. ogqozo

    TRANSFERY

    W rzeczywistości też. Jeden z lepszych Hiszpanów, którzy jeszcze nie grają w Barcelonie ani Realu. Zostają, hm... po odejściu Silvy do Anglii zostaje Jesus Navas. Ktoś jeszcze? Może Javi Martinez, może Llorente. Ale nie wiem, czy oni w ogóle by grali w jedenastce Realu lub Barcy. Szkoda, że taki talent jak Azpilicueta poszedł do Marsylii. Może jeszcze wróci do ojczyzny. Oby chociaż dostawał tam we Francji szansę w pierwszym składzie.
  4. No ale gdzie ten zarzut? Nie zrobiłeś nic innego, jak streściłeś przedstawioną historię.
  5. Tak, wiem, według forumowych znawców Del Bosque jest beznadziejnym trenerem. Najlepszym miernikiem jest to, że jego drużyna wygrała Mundial. Ja tam bym wybrał Van Marwijka, za nim Loewa, ale bez przesady z tym jechaniem po Del Bosque. Co on konkretnie wam złego zrobił? Rezygnacja z Torresa była takim złym pomysłem? Wpuszczanie w odpowiednich momentach Pedro było takie niekompetentne? Niemal bezbłędna współpraca całej jedenastki, w której każdy gracz po oddaniu piłki natychmiast wie, gdzie powinien teraz się ustawić, przelewa szalę goryczy? Niech mi ktoś wytłumaczy. Moja jedenastka Mundialu: Casillas - Fucile, Lugano, Puyol, Ramos - Xavi, Schweinsteiger, Sneijder - Mueller, Forlan, Villa W sumie taka sama, jak każdego. Jedyne wątpliwe pozycje to drugi obok Puyola stoper i lewa obrona. Pozostała dziewiątka jest taka sama praktycznie wszędzie, gdzie patrzyłem.
  6. ogqozo

    Glee

    Ach, ta jej rola w czterdziestoletnim prawiczku. "A fuck friend." "Who's that?". "It's... a friend... whom you fuck". Co? Glee? Nie lubię.
  7. To jest totalnie bez sensu, nazwać FF4 "sztampowym jRPG". Nazywasz je tak, bo wszystkie jRPG po nim zżynały z niego. Na tym polega różnica między "sztampą" a "klasyką". Oba są zbiorem najbardziej standardowych rozwiązań swojego gatunku, ale ta pierwsza polega na wykorzystywaniu ich, a druga na ich tworzeniu. Łatwo mi też zrozumieć, że dla kogoś scenariusz FF4 jest lepszy niż ten w FF7. Owszem, w "czwórce" wszystko jest prostsze, ale można to uznać za zaletę. Generalnie japońskie gry (i filmy animowane) z perspektywy Europejczyka stanowią takie skrzyżowanie infantylności z pewnymi bardzo mrocznymi wątkami. FF7 to czołowy przykład. Niektórzy byli przerażeni sceną śmierci Aeris, a ja się tylko z niej śmiałem, bo była niewyobrażalnie kiczowata - koleś lata z tym mieczykiem, robi zamach przez pół godziny itp... FF4 to jest bardziej "europejska" historia. Stworzona według klasycznych prawideł baśni, które skopiowały wcześniej m.in. "Gwiezdne Wojny". To jest prosta historia, która pewnie nikogo jakoś specjalnie nie wzruszy, ale też nie odrzuci durnotą i absurdem, których jest w FF7 pełno. Jest dobre tempo, dobry balans, niezbyt naciągane (jak na japońską grę) a ciekawe zwroty akcji, dialogi lepsze ni w "siódemce"... Osobiście nie jestem wielkim fanem "czwórki", ale jest to na pewno gra z dużo większym dziedzictwem i bardziej ponadczasowa od "siódemki". Nie wyobrażam sobie przechodzić jeszcze raz FF7, to by była męka. Z kolei gdy FF4 wydano na GBA, mimo że grę znałem od dziecka praktycznie na pamięć, i tak nie byłem w stanie jej sobie odpuścić - jest przyjemna od początku do końca.
  8. No nie będzie tak źle. Dragon Quest już wyszedł z Stanach, dostaje bardzo dobre oceny, więc pewnie okaże się lepszy, niż jakiekolwiek "stacjonarne" jRPG z ostatnich 10 lat, tak samo jak WEWY. Co do Scribblenauts 2, to sam nie wiem, czy chciałbym wydać na to kasę. Ghost Trick, to będzie coś super. Kolesie od Ace Attorney wreszcie postanowili zrobić normalną grę, elektryzujące połączenie. Z kolei Okami i Golden Sun to oczywiste materiały na hit. No cóż, nie będzie to najlepszy rok w historii DS-a, jego pierwsza połowa to był duży zastój, ale w porównaniu z innymi handheldami na rynku i tak DS dostaje niesamowicie dużo gier.
  9. ogqozo

    Inception

    Hm... Mówiąc "nie ma takiej kategorii", nie miałem na myśli słów "letni blockbuster" tylko "o klasę wyżej od Mrocznego Rycerza". Incepcja nie będzie w 3D, Nolan za nim nie przepada. Za to polecany jest IMAX. Podobno film został nakręcony w jakości jeszcze wyższej, niż IMAX, więc różnica 35mm/IMAX czy też DVD/BD powinna być tak zauważalna, jak to tylko możliwe. Cholera, jak to się dzieje, że najlepsze miasto w Polsce nie ma kina IMAX, a jakieś crapowate Katowice czy Łódź owszem? AAARGH. Podczas premiery "Mrocznego Rycerza" mieszkałem w Warszawie, ale w tym miesiącu raczej nie da rady.
  10. ogqozo

    Inception

    Nie ma takiej kategorii.
  11. Dokładnie tak. Nie jest może ogórkiem drużyna, która nie grała na ostatnim Euro, na Mundialu ledwo wyszła z grupy i generalnie każdy jej występ na dużej imprezie w przeciągu ostatnich 15 lat był kiepski? Nie jest ogórkiem drużyna, której jedyna taktyka to "dajmy piłkę Messiemu lub Tevezowi, jakoś to będzie", której wszyscy obrońcy i pomocnicy to albo totalne przeciętniaki, albo postacie zupełnie anonimowe? Holandia miała w meczu z Brazylią przewagę... gdy ta była w dziesiątkę, przegrywała po kuriozalnym samobóju i mecz się kończył. To jednak nie to samo, co, no nie wiem, "pokonać wielką i zaje'biście mocną Brazylię". Nie chcę odbierać klasy Holendrom, bardzo ich lubię, doceniam ich drużynową, poukładaną grę, starania Robbena i skuteczność Sneijdera. Zasłużyli na finał. Nie podoba mi się po prostu próba tłumaczenia, że niby byli lepsi od Hiszpanii, bo co prawda byli gorsi, ale za to WYGRALI Z BRAZYLIĄ. Hiszpania, Holandia i Niemcy zdobyły medale właśnie dlatego, że nie ma tam takich palantów jak Melo ani tak genialnej defensywy, jak w Anglii czy Argentynie.
  12. Holandia wyeliminowała Brazylię. Udowodniła tym, że zasługiwała na grę w półfinale bardziej niż Brazylia. Nie wiem, co to ma wspólnego z zasłużeniem sobie od razu na Puchar Świata? Zwłaszcza, że Hiszpania też by raczej wygrała z Brazylią, i pewnie nie potrzebowałaby do tego sabotażu samych Brazylijczyków na ogromną skalę. Niemcy wygrali z Argentyną i udowodnili, że zasługiwali bardziej niż Argentyna. Sorry, ale jeśli ty nie widzisz różnicy między obroną Niemców, Holandii czy Paragwaju (non stop 2-3 piłkarzy przy każdym pomocniku i napastniku Hiszpanii) a obroną Argentyńczyków ("chcecie biec w nasze pole karne? A proszę bardzo, my sobie pójdziemy gdzie indziej"), to znaczy, że niewiele w ogóle widzisz, praktycznie nic. No nie, to nie jest logiczne. To, że ktoś zasłużenie wygrał z Argentyną i zasłużenie przegrał z Hiszpanią, NIJAK nie prowadzi do wniosku, że zasłużył na zwycięstwo bardziej niż Hiszpania. Chciałbym jakoś zrozumieć ten tok myślenia, ale nie mogę. To nie ma sensu. Jesteś może kobietą? To by wiele tłumaczyło. Czy jestem obiektywny? Tak, jestem bardzo obiektywny, na pewno bardziej niż ludzie, którzy ze względu na nazwę drużyny lub pochodzenie piłkarzy będą ich nienawidzić bez względu na to, jak by oni grali. Jestem tzw. "sezonowcem" i trzymam kciuki za tych, którzy po prostu lepiej grają. I owszem, zgodzę się, że niektóre mecze Niemców oglądało się bardzo fajnie (z Holandią już trudniej się zgodzić), ale odróżnijmy "ładne były ich niektóre mecze" od "zasłużyli na zwycięstwo". Byli gorsi od Hiszpanii i tyle. To, że mieli korzystną drabinkę, a Hiszpania nie, nie sprawia, że "zasłużyli na zwycięstwo". Drabinka jest po to, żeby ostatecznie wygrała ta drużyna, która będzie silniejsza od wszystkich, co nie. I tak się stało. Hiszpania okazała się lepsza od Niemców, zasłużyła na zwycięstwo, wygrała. Grała też, w bezpośrednim starciu - jedynym miarodajnym i sprawiedliwym punkcie porównania - ładniej od Niemców. Tu nie ma żadnej dyskusji. Hiszpanie zasłużyli najbardziej ze wszystkich drużyn na Mundialowe zwycięstwo. Czy chciałbym, żeby Niemcy wygrali całe mistrzostwa? Może bym i chciał... Ale nie mieli na to szans, byli ewidentnie gorsi od Hiszpanii, no tego nie da się zanegować. Już większe szanse miał Urugwaj, ale kartki, kontuzje i bramkarz im te szanse zabrali.
  13. No tak, sensowne podejście. Niemcy i Holandia zasłużyli na wygraną w turnieju, bo rozwalili jakichś ogórków, którzy nawet nie udawali, że się bronią. LOL to chyba jedyny komentarz, jaki można tutaj dać. Bezpośrednie starcie jest właśnie po to, żeby nawet najtępsi ludzie mogli zobaczyć na własne oczy, kto jest lepszy i kto gra mało spektakularnie, bo tylko tak potrafi, a kto gra mało spektakularnie, bo rywale nie są w stanie robić nic poza bronieniem się cały czas. Jak widać, zawsze trafi się jednak jakaś wybitna jednostka, dla której Niemcy zasłużyli na zwycięstwo w Mundialu, bo rozwalili Australię 4-0. Tak, rozsądne to jest. Bardzo.
  14. ogqozo

    System Of A Down

    Wrzuciłem na YT. http://www.youtube.com/watch?v=_NX9hDrDey0
  15. No bo to jest akurat niepodważalny fakt. Kto niby zasłużył na zwycięstwo bardziej? Holandia i Niemcy na pewno nie - grali wyraźnie gorzej od Hiszpanów w bezpośrednim starciu, niemal nieustannie stojąc całą drużyną na własnej połowie, atakując rzadko i tylko jednym zawodnikiem (HOL) lub w ogóle (GER). No to kto? Urugwaj? Bramkarz to też część drużyny. Kartki i kontuzje to też aspekty drużyny. Urugwaj więc na pewno nie zasłużył na zwycięstwo z Holandią, ergo - nie zasłużył na zwycięstwo w turnieju (chociaż, wiadomo, stawiałem na nich od początku - i gdyby nie wyżej wymienione, nieco jednak losowe aspekty, wygraliby to). Tak że jestem bardzo ciekaw, kto twoim zdaniem najbardziej zasłużył na zwycięstwo. Włochy? Algieria? Korea Północna? Proszę, oświeć mnie.
  16. Ściągnąłem płytę i nie ma tam w ogóle takich długich piosenek, jak na YT. Większość ma minutę, rzadko dwie, tylko jedna ma trzy. Jest szybko, chamsko, głośno, agresywnie. Fajna muza.
  17. To nie był NAJLEPSZY mecz tych mistrzostw. Owszem, oglądało się fajnie, ale dlatego, że obie drużyny w ogóle nie przejmowały się obroną. To wyglądało trochę jak mecz Gwiazd NBA - zawodnicy obu drużyn wchodzą sobie w pole karne jak chcą, strzelają w jakiś dziwny sposób. Cacau mija piętnastu rywali i zamiast strzelać oddaje do Ozila, który próbuje dalej dryblować... To był typowy mecz o trzecie miejsce. Zwłaszcza Niemcy nie byli w ogóle zaangażowani w grę.
  18. Byli w tym samym miejscu. Po prostu bramkarz Hiszpanii ma mózg, więc takie gole nie padały.
  19. Urugwaj gra słabiej, prościej, ale dość efektywnie. Szkoda, że tyle filarów zespołu nie mogło zagrać z Holandią, byłby finał.
  20. Hmmm, Niemcy są silniejsi od Urugwaju. Kiepsko to wygląda. Zapowiada się trzeci medal z rzędu.
  21. ogqozo

    Cinema news

    Tak, musicie w każdym zdaniu powtarzać, że jest ch'ujowy, bo jest jeszcze ktokolwiek na tej planecie, kto tego nie wie. Licytujmy się, kto bardziej gardzi "Zmierzchem", nie ma innego wyznacznika wartości człowieka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...