
Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: własnie ukonczyłem...
Treść opublikowana przez Wredny
-
The Last of Us - HBO
Obejrzałem przed chwilą The Last of Karen i znowu jestem zawiedziony tym, jak forma serialu lata z odcinka na odcinek. Poprzedni to było dla mnie 10/10, bo pięknie trzymali się gry i ten też miał taką możliwość, ale oczywiście ktoś musiał "ulepszać" ideał. Główny zarzut leci tu właśnie w kierunku Karen, która jest strasznie chujową postacią pod praktycznie każdym względem i kontrast pomiędzy jej kreacją, tak bardzo współcześnie zjebaną, a rzeczami wyjętymi z gry, które były pisane jeszcze przed pojebanymi czasami, jest dobitny. Jej odpychająca persona z tym żenującym tonem i dialogami, pisanymi przez jakąś fioletowowłosą Julkę, wygląda jakby ją przeszczepiono z Part II, gdzie takich postaci było już pełno. Czarne chłopaki super, ale oczywiście z Sama zrobili głuchoniemego, żeby postawić "ptaszka" w kratce obok kategorii "niepełnosprawność", no chyba że faktycznie chcieli wydłużyć "dialogi". Strata czasu na ich backstory, kredki itp, bo naprawdę w grze byli wystarczająco dobrze nakreśleni bez takich bzdur (podobnie jak Bill bez truskawek) i można byłoby pokazać rozmowę Joela z Henrym i ich "bonding" przy kuchence gazowej i rozmowie o Harleyu. Podobnie ten cały motyw osobistej vendetty był bez sensu, gdzie w grze chodziło po prostu o zwykłe przetrwanie najsilniejszych i brudasy odstrzeliwały chorych, starców i dzieci - tyle, bez żadnych kolaborantów i wydawania brata Karyny władzom. No i to, że młody pochwalił się Ellie - też słabe, gra zrobiła to lepiej. Reszta super, ładnie zagrana chwila po przebudzeniu, ale to dlatego, że znów było 1:1 z grą. Zarażeni pod ziemią i purchlak też spoczko, ale faktycznie bardziej do WWZ to pasowało, a nie do TLoU. Podobnie małe, skaczące clickery, bardziej pasujące do Days Gone, no ale przynajmniej coś się działo. Czytam tu często, że fajnie, że są zmiany, bo tak byśmy narzekali, że jest 1:1, ale po pierwsze - nie tylko gracze są odbiorcami tego serialu, więc czemu nie dać ludziom nie zaznajomionym z materiałem źródłowym, najlepszej wersji wydarzeń (czyli tej z gry), a po drugie - te wszystkie zmiany niczemu nie służą, bo żadne z tego "budowanie postaci pobocznych", tylko zwykła grafomania, często żenująco niskich lotów, na dodatek zabierająca czas ekranowy na rzeczy najbardziej istotne. Do końca zostały 4 odcinki, a my wciąż idziemy do Tommy'ego, gdzie pewnie cała akcja z elektrownią i końmi zostanie pominięta, a gdzie jeszcze uniwerek, zima, Left Behind, David, szpital? Przecież to będzie zrobione po łebkach, bo tracą czas na chujowo dopisane pierdy, których w grze nie było. Sprawa jest prosta - kiedy trzymają się gry, ręce same składają się do oklasków, a kiedy robią coś autorskiego, w większości przypadków ręka wędruje na czoło Za ten odcinek max 6/10. A tu Jeremy Jahns i jego recenzja, dokładnie oddająca to, co czułem:
-
Tom Clancy's The Division 2
Podobno coś ostro zjebali w patchu. Mieli coś poprawić, ale wpadł jakiś bug, który zepsuł cały system aktualizacji https://www.gry-online.pl/newsroom/ubisoft-chcial-naprawic-the-division-2-ale-zepsul-gre-jeszcze-bar/z924120
-
Hogwarts Legacy
Teraz, przy okazji Hogwarts Legacy, wylało się szambo, które powolutku ciurkało, gdy te dwie śmieszne pindy z ign i gamespot opublikowały swoje pseudo-feministyczne wysrywy jako "recenzje" Days Gone. Czytasz tego paszkwila od ulanego typa z zaimkami "ona/jej" z Wired i myślisz sobie, że coś takiego nie ma prawa być nawet pół żartem potraktowane jako "recenzja", a jeśli pod takim tagiem się pokazało to jakiś "editor in chief" powinien z automatu to usunąć, ale nie... I jeszcze na meta się wliczy
-
Hogwarts Legacy
Śmierdzi mi to tanią wymówką i awaryjnym wyjściem z pojebanej sytuacji, ale OK
-
Hogwarts Legacy
A SkillUp też gardzi? Bo tu sie zaraz okaże, że tylko ACG się ostał, a wielu trzeba będzie cancellować na YouTube
-
Dead Space (Remake)
Super giera i w ogóle, ale ma swoje śmieszne błędy. Czasem skrypty wariują, kiedy zrobimy cos za szybko, albo nie w tej kolejności i wtedy nie można przejść dalej: Albo dosłownie sprzed chwili - wyzerowane inventory, żadnych broni, tryb FPP i trzymetrowy Isaac, bo przez drzwi przejść nie może (i tak nic za nimi nie ma):
- JUDAS
-
Star Wars Jedi Survivor
Będzie pewnie jak w Callisto - uzupełnienie combosa.
-
The Callisto Protocol
Pewnie grane w "performance" - na RT jest legancka czerń i nie ma tych "szarości". W opcjach jest możiwość ustawienia trzymania zaledwie jednego kierunku, ale tu raczej chodziło o to, że po prostu wychylamy na zmianę i tyle - kierunek początkowy bez znaczenia, poziom trudności również.
-
The Callisto Protocol
Czyli do ponownego calaczka trzeba będzie przejść grę kolejne dwa razy. Zero wspominki na temat ograniczonej liczby save'ów, bo takie plotki krążyły, że ma być jak w Dead Space 2 - czyli w sumie będzie ciężko, zwłaszcza te zmniejszone obrażenia pałki.
-
Hogwarts Legacy
Dla mnie może być casus Star Wars Jedi Fallen Order - uniwersum lubię, uważam, że ma fajne lore, filmy też tam kiedyś widziałem, ale żebym był jakimś fanem... A gierka mega mi się podobała. Ciekawe czy tu też mi podejdzie, jak tylko 4 filmy widziałem z 15 lat temu
-
Hogwarts Legacy
Ale fakt - mogliby jakoś się dogadać i zmienić nazwę, bo ja w życiu o tym amerykańskim Avalanche nie słyszałem wcześniej
-
Hogwarts Legacy
Nie wiem, kiedy przyjęło się, że jakieś dyskusje o pojedynku oszołomy vs trzeźwo myśląca feministka to "polityka", ale ok... Adam mówi jak jest:
-
Dead Space (Remake)
Wziąć*
- JUDAS
-
The Callisto Protocol
Graj od razu na najwyższym, bo tylko tak w tych gierkach można sobie podbić klimat. Ja tam miło wspominam i choć do Dead Space (nawet oryginału) się nie umywa to nadal fajna gierka. Pomyśl o poziomie niedopracowania i znikomym straszeniu, jak w pierwszym The Evil Within, tyle że w kosmosie.
-
Hogwarts Legacy
W ramach domu PlayStation
-
Hogwarts Legacy
Premiera jest w piątek, 10.02.23, więc czemu miałoby być wcześniej w sklepie?
-
The Last of Us - HBO
No i to jest The Last of Us, a nie jakiś Moonlight z brodaczami Tyle rzeczy było tu 1:1 z gierki, że morda się sama cieszyła (suchary!), a to co nie było to też dodane zostało fajowo. Najlepszy odcinek póki co - oby więcej takich, a mniej jakichś autorskich wysrywów ze scenariuszem z Netflixa.
-
Dead Space (Remake)
Było, w tym pokoju jeszcze dwa inne "kody" można wbić - za jeden dostajesz text log, a za drugi 2 Power Node'y.
-
Hogwarts Legacy
Kurde, wypstrykałem się z kasy, HP oglądałem tylko 4 filmy, milion lat temu i byłem całkiem szczęśliwy, że średnio mnie ta gra interesuje i przynajmniej na tym zaoszczędzę, ale jak widzę ten ból dupy odklejeńców to mam ochotę polecieć do sklepu tylko po to, by podbić statystyki sprzedaży
- Forspoken
-
Forspoken
Pewnie - w demo, które jak najbardziej jest reprezentatywnym przykładem całości, wbrew temu, jaki damage control próbowali uskuteczniać developerzy i wydawca. Recenzje ogarniętych ludzi (czyli żadne IGNy, Eurogamery czy inne gamespoty) potwierdzają, że bohaterka jest chujowa i cięzko ją polubić właśnie przez jej zjebane teksty i cringe'owe dialogi, a technicznie tytuł leży - czyli wszystko się zgadza, bo z dema wyniosłem dokładnie te same spostrzeżenia.
- Forspoken
-
Osiągnięcia (Achievements)
Dead Space Calak #11 (GS 1000/1000) Tak wiem, jest remake, sam też go przecież kupiłem O tym, że gierkę uwielbiam, pisałem już nie raz - jest to jedna z moich ulubionych gier ever i ponadczasowy klasyk, który nawet dziś jest mega grywalny. Na PS3 przeszedłem 7 razy, dwukrotnie wbijając moją pierwszą platynkę (zbanowane konto, więc powtarzałem na nowym). Nadal uważam, że remake jest absolutnie zbędny (choć jest zajebisty i zdecydowanie warto kupić jak najszybciej), bo "Martwej Przestrzeni" wystarczyłby tylko remaster 4K/60 i byłoby git - graficznie, dźwiękowo i gameplayowo to wciąż jak najbardziej współczesna produkcja, w którą można bez skrzywienia zagrać nawet teraz. Ja przeszedłem ją pod koniec zeszłego roku, wbijając wiekszość achievementów i rozpocząłem przejście na najwyższym poziomie trudności (Impossible), ale później Ragnarok, Callisto i tak DS poszło w odstawkę. Rozpocząłem remake na PS5, ale któregoś wieczoru ziomek namówił mnie na PUBG, w którego ciśniemy na XSX i po skończonej sesji z czystego lenistwa nie chciało mi się przełączać na PlayStation, więc zostałem na "klocuchu", odpalając Dead Space właśnie. O dziwo oczy nie zabolały zbyt mocno, a i te 30fps jakoś specjalnie nie przeszkadzały (takie miałem obawy po bezpośrednim przejściu z remake), więc kontynuowałem przerwane gdzieś w połowie przejście - i tak, rozdział po rozdziale, wczoraj dotarłem do finału i wbiłem ostatnie, najważniejsze osiągnięcie (Epic Tier 3 Engineer, warte aż 150G), tym samym dokumentując moje gorące uczucie do tego tytułu również na maszynce Microsoftu. O grze nie będę się zbytnio rozpisywał, bo każdy znać powinien, a jeśli chodzi o achevementy to zestaw raczej średnio-wymagający. Najgorsze są te za zabijanie po 30 nekromorfów różnymi giwerami, bo najlepiej mi się grało podstawowym Plasma Cutterem, a większość pozostałych broni to raczej ciekawostki i dziwolągi, aniżeli przydatne narzędzia mordu (z wyjątkami oczywiście, a remake podobno mocno ten aspekt poprawił). Upierdliwy jest też aczik za ulepszenie na maxa każdej giwery i ogólnie naszego ekwipunku, ale korzystając z pewnego glitcha na mnożenie wartościowego przedmiotu (Chapter 11., podnieść PENG telekinezą, ale go nie chować do kieszeni - jest kilka filmików na YT, sam nawet nagrałem jeden, może kiedyś wrzucę do sieci), można uzbierać wystarczająco kasy na wszystko. No i oczywiście przejście na Impossible - tu polecam tylko i wyłącznie Plasma Cutter - każdą inną giwerę schować do magazynu, dzięki temu gra będzie raczej dropić nam ammo tylko do aktualnie używanej pukawki, a wszystko inne na handel, dzięki czemu możemu kupić więcej ammo do naszej ulubionej broni oraz apteczki - te się przydadzą, bo momentami jest intensywnie. Reszta osiągnięć to obcinanie kończyn, zabijanie na różne sposoby, parę za poboczne aktywności (strzelnica, koszykówka), za znalezienie skarbu PENG, za zestrzelenie asteroidów z osłonami powyżej 50% (dużo osób na to narzeka - nie wiem czemu, tutaj wpadło mi za drugą próbą i to z dużo większym zapasem - dołączam screenshota) i za przejście gry tylko jedną, pierwszą bronią (wspomniany już wcześniej Plasma Cutter - nic trudnego, bo to najlepsza broń w grze i według mnie tak jest nawet łatwiej ze wspomnianych wyżej względów). Gra to wciąż niezmiennie 10/10 (choć muszę przyznać, że remake robi sporo rzeczy lepiej, więc może będzie update do oceny), a trudność w zdobyciu calaka to jakieś 5/10.